Maciej3 pisze:Był też okres kiedy na Grenlandii było całkiem zielono - stąd ta nazwa lądu - i jakoś wielkiego potopu nie było.
Bo z takiego roztapiania nie będzie "wielkiego" potopu.
Jeno wolny, stabilny wzrost poziomu wody.
Jakiś wyspiarski kraik na Pacyfiku z tego powodu pomalutku tonie.
Maciej3 pisze:
A jeśli nawet ta temperatura średnia w roku wzrośnie o kolejne 1,5 stopnia to co?
Temperatura średnia to tylko statystyka.
Natomiast rzeczywistością jest masa energii wpompowywana w ziemski układ klimatyczny.
Nie wiem, czy KTOKOLWIEK odpowie Ci na pytanie "to co ?".
Chociażby z tego powodu, że opracowane na chwilę obecną modele pogodowe potrafią prognozować klimat ledwie kilkadziesiąt godzin naprzód.
Natomiast każdy fizyk powie Ci, że wzrost energii układu w najlepszym wypadku powoduje lokalne zmiany entropii.
I to już mamy - w tym roku zarejestrowano kilka tornad. Co prawda nie na taką skalę jak w USA ...
W ubiegłym roku załapałem się na gradobicie w środku lata (na obszarze ledwie kilku kilometrów kwadratowych - JEDNA DZIELNICA. Wykpiłem się totalną dewastacją ogrodu, sąsiedzi mieli powybijane szyby i poodbijany tynk)
Czy któryś z kolegów z pokolenia przed-Solidarnościowego pamięta takie anomalie ?
BTW - co może spowodować zmiana temperatury o 1 stopień
Przecież to tylko jeden stopień... ;P
Niewiele, prawda ?
Ano niewiele....
No to odpowiedzmy sobie co się stanie z wodą o temperaturze 99,5 stopnia...
Albo z lodem o temperaturze -0,5 ...
NIE WIEMY, gdzie jest granica "pojemności energetycznej" ziemskiego układu klimatycznego.
W każdym razie dla sceptyków mam dobrą wiadomość - Ziemia przetrwa nawet wzrost średniej temperatury o 100 stopni
Pozdrowionka
ZzB