RyszardL pisze:Czytałem, że ma pójść na złom a w zamian mają zbudować inny.
Tyle, że takie decyzje się zmieniają. Tam nie ma aż tak wielkich zniszczeń, żeby nie można ich naprawić.
Na pewno taniej wyniesie naprawa niż budowa nowego.
Ale, jest jedno ale. Czy będzie miał pasażerów. Ludzie są przesądni i mogą nie chcieć nim podróżować.
wątpię w słuszność tezy o niewielkich uszkodzeniach (ergo wyższej opłacalności naprawy / odbudowy)
sprawy finansowe są już "załatwione" (odszkodowania z jednej strony, koszty utraty statku i koszty akcji z drugiej)
Costa wie, na czym stoi... wątpię, żeby się połasiła na "oszczędność" przez wykorzystanie tego kadłuba...
(co do decyzji strategicznych, to myślę raczej o Carnivalu niż o Costa, bo decyzje ostatecznie zależą od Micky Arisona, a nie od kierownictwa Costy, Costa to tutaj skrót myślowy)
Costa może nie chcieć go użyć z powodów "politycznych" i PR-owskich (wizerunkowych)...
- - - - -
badania rynku dowodzą, że wybór konkretnego statku (z nazwy), łącznie z aspektami technicznymi, jest jednym z namniej ważnych, ostatnich kryteriów dla pasażera...
- za takimi czynnikami, jak itinerary (trasa, region wycieczki), cena, jakość serwisu i atrakcyjność trasy w stosunku do ceny, jakość serwisu, amenities - atrakcje dla pasażerów na pokładzie, etc....
jeżeli Costa (wbrew moim przypuszczeniom) zdecyduje się na wykorzystanie statku (remont), to na pewno zmieni nazwę, co powinno załatwić sprawę skojarzeń (łącznie z tym, co napisałem w poprzednim akapicie), bo większość pasażeró nie zwraca uwagi na to, jakim konkretnie statkiem płyną...
myślę, że jednak złom - nie sądzę, żeby aż tak małe byłyu zniszczenia, a remont aż tak opłacalny...