Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Oczywiście mam starą działającą.
Bardzo starą.
Jak dogrzebię ( trzeba zajrzeć do dysku z archiwaliami ) to pośle.
Od jakiegoś czasu nie mam kiedy, albo raczej nie mam chęci ( jakby była chęć to pewnie czas też by się znalazł ), pisać tego dalej.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: de Villars »

nie szkodzi, może być stara, byle działała:)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Kpt.G »

Czy prace przy programie stoczni zostaną wznowione? Czy Stocznia Maciej3&Syn Co. Znowu zacznie działać?
Czekamy na informacje!




:wink:
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Pewnie kiedyś zacznie, ale
1. Mam natłok pracy w pracy
2. Męczą mnie żebym skończył artykuły które rozgrzebałem, a nie mogę ich skończyć bo punkt 1
3. Chcę skończyć książkę którą piszę, a to wymaga poza tekstem zrobienia coś koło 120 rysunków. Nie mogę skończyć bo patrz punkt 2, a każdy rysunek trochę zajmuje. Można sobie rysunki darować, ale wtedy całość będzie totalnie niekompletna i do dupy. Debiut książkowy zaczynać od pozycji do dupy jest średni sens ( przynajmniej według mnie ).
4. Rodzina też chce żebym robił coś więcej niż się gapił w komputer i coś tam klepał, a nie mogę bo patrz punkt 3,2,1

Dopiero po ukończeniu punktów 1,2,3,4 ( kolejność dowolna ) mogę się zająć stocznią. A program utknął akurat przy totalnym przerabianiu całego podsystemu strzelania i celowania.....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Kpt.G »

Dziękujemy p. Maciej3ci za tę Informację! Prace w stoczni najprawdopodobniej zostaną zawieszone na co najmniej okres lat 2-3!
Do zobaczenia!
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Może mniej.
Czasem mam ochotę wszystko rzucić i zabrać się za "statki"
Ale ostatnio po prostu nie mam kiedy.
Ale jak przyjdzie czas..
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Po dłuższej przerwie, wracają ( powoli ) prace rozwojowe nad symulacją.
Po przerobieniu zachowania się jednostki na fali, przerabiam całkowicie system celowania i strzelania.
Na początek na tapetę poszły dalmierze
Jeszcze nie skończone, ale coś już można zrobić. Na początek można sobie popatrzeć przez dalmierz ( na razie tylko prawy lub lewy okular na zmianę ).
Od razu wyszło jak niezmiernie ważna była stabilizacja.
Poniżej filmik


Spotkanie dwóch pancerników w odległości 4 km. Tylko 4 km. Fale koło 3 m, kołysanie do max 3 stopni, zależy jak się tam ułożą fale i dynamika jednostki.
Na początek pokazanie jak się okręt zachowuje. Widać, że nic ekstremalnego.
Potem sobie patrzymy przez dalmierz ( bez stabilizacji ). Jakoś tak słabo pewnie by się składało połówki obrazu, więc robię zbliżenie...
Już widać jak jest lepiej ( ciągle bez stabilizacji ).
A potem jeszcze okręt zaczyna pod spodem skręcać, a dalmierz nie ma stabilizacji - więc się obraca razem z okrętem. Okręt skręca ostro, bo dowódca uznaje tylko ster "max na prawo" lub "max na lewo" niemal bez stanów pośrednich, więc jednostka nabiera przechyłu od ostrego zwrotu.
Chwilowe spojrzenie przez dalmierz. Bez stabilizacji....

Oj potrzeba byłoby paru ludków, których jedyną funkcją byłoby utrzymanie dalmierza na celu niezależnie od kursu, przechyłu itd.
A co dopiero by było przy większych falach, albo większej odległości.....

W sumie sprawy dość oczywiste, ale sobie ich człowiek nie uświadamia, dopóki nie zobaczy.

W sumie mam już pomysł jak zrobić ręczne zestrajanie dalmierza koicydencyjnego ( dzielę okno na dwa i wyświetlam odpowiednio przycięte dwa obrazy z perspektywy dwóch okularów, proste, aczkolwiek nieco upierdliwe przy strukturach danych jakie mam), jakby jakiś maniak chciał ręcznie oceniać odległość do celu, ale ma ktoś jakiś pomysł jak zrobić wizualizację stereoskopowego?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Jak widać na załączonym filmiku, już można sobie popatrzeć przez dalmierz umieszczony w wieży.
Kolory specjalnie dziwne i różne, żeby było widać poszczególne elementy, inaczej całość się zlewa w jakąś nieczytelną breję.
Nawet można poruszać sobie dalmierzem umieszczonym w wieży. Oczywiście zakres poruszania dalmierzem w wieży jest mocno ograniczony, a dalmierz w wieży obraca się razem z wieżą.
Ciągle brak stabilizacji ( to akurat kosztowało mnie baaardzo dużo pracy - zrobienie dalmierza który zawsze patrzy poziomo jest o wiele łatwiejsze ).
Nie zwracajcie uwagi na strzelanie prosto w morze. Cały system strzelania to wielka improwizacja i będzie nowy. Po prostu wyliczam kąty podniesienia względem morza, ale strzelam jak działa są pod tymi kątami podniesione względem pokładu. Jak przechył jest mały, to nie widać, ale przy większych jest efekt jaki jest.

Czy ktoś ma jeszcze ochotę być dalmierzystą? ;)
Toż od tego kołysania może rozboleć głowa.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Tym razem ze stabilizacją.
Fale 4 m.
Odległość początkowa ~18 km

Na początek poruszałem wieżami i działami, żeby było widać, że można, dalmierzem wewnątrz wieży też.
Potem prymitywne strzelanie ( to jest do wymiany, wypryski wody też! )
To już lepiej z tą stabilizacją, ale nie dziwię się że tak jojczono o słabej możliwości dostrzeżenia wyprysków wody....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Kłopoty z określaniem celu ciąg dalszy.
Cholercia - ciągle czytałem jak to ciężko było coś dostrzec itd, ale jakoś to nie docierało. W końcu co to za problem rozpoznać sylwetkę przeciwnika?
A teraz taki obrazek. Spojrzenie przez dalmierz na nadbudówce na cel oddalony o nieco ponad 18 km.
coto.png
pytanie za 3 punkty co to tam jest i za 10 punktów, pod jakim kątem się zbliża. Ten kąt potrzebny jak nie wiem co dla systemu kierowania ogniem ( to odnośnie spadku celności przy innych kątach wzajemnych niż płynięcie równolegle do siebie ).
Owszem, można twierdzić, że po prostu modele są mało dokładne ( bo są ), ale bez przesady
Jak się przeciwnik obrócił burtą, to chyba się rozpoznać daje?
coto2.jpg
coto3.jpg
Ten brzydal do nas strzela!
coto.png
A to dla czytelności jest rysowane różnymi kolorami - czym innym nadbudówka, czym innym kadłub itd. A teraz sobie wyobrażamy, że wszystko jednym kolorem....
A jak totalnie badziewnie widać wypryski wody.....
Oj daje to do myślenia, daje..
W sumie po to zacząłem to te prawie 20 lat temu robić...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: de Villars »

jeszcze dodać deszcz, mgłę, i mamy przchlapane :)
A wogóle to fajnie, że prace nad symulacją znów ruszyły. Gorąco im kibicuję i już sie zapisuję na nową, działającą wersję ;)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Wiesz, lekka mgła jest. Inaczej wszystko byłoby idealnie ostre niezależnie od odległości. Musiałem zresztą poziom zamglenia zmniejszyć 10x w porównaniu z tym co było wcześniej. Inaczej ponad 8-10 km nic - słownie NIC nie było widać :)

A teraz zaczyna mnie boleć jeszcze coś innego - krzywizna Ziemi, czy raczej morza ;)
Dla uproszczenia zrobiłem to na początku płaskie. W efekcie nie ma większego znaczenia czy masz dalmierz na pokładzie czy 40 metrów nad powierzchnią morza. Jeśli coś się nie wpakuje w pole widzenia, albo nie ma jakiś ekstremalnych fal, to zawsze widzisz tak samo - bo w końcu horyzont jest nieskończenie daleki ( znaczy ma 48 km, narzucony odgórnie, bo biblioteki graficzne wymagają określenia do jakiej odległości będą wyświetlać obiekty, ale mniejsza ), jak nie ma krzywizny ziemi, to widzisz dowolnie daleko.
Jak kamera była zawsze na jakiejś tam wysokości nad okrętem, to mnie to w ogóle nie bolało. I tak nie widać było różnicy. Teraz jak mogę ją wstawić w konkretne miejsce - np. w wieże, to zaczyna mnie to boleć. Struktury danych są jakie są, więc się nieco boję to ruszać, bo to będzie przekopanie połowy programu...
Ale prędzej czy później trzeba będzie.

Co do dalmierzy, to już określają odległość z błędem ( narzucony odgórnie w danych dalmierza podaję jaki będzie procentowy błąd oceny odległości i potem odległości są podawane z błędem z tego zakresu - dobranym losowo. Może to potem jakoś przerobię, ale nie wiem jeszcze jak, żeby uzależnić od bazy optycznej i zbliżenia. Jak się pobawię to może na coś wpadnę ), a range keeper zbiera je ze wszystkich ( tych które akurat widzą cel ) i uśrednia.
Na razie tyle.
Kolejne w kolejności będą prędkości zbliżania i zmiany kierunku.
Upieram się teraz na zrobieniu kierowania ogniem systemu analitycznego.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: de Villars »

A z innej beczki: są szanse na to by w symulacji pojawiły się jakieś predrednoty>
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

Szczerze mówiąc, nie planowałem, ale czemu nie?
Wiele aspektów odpada - jakieś salwy, jakieś koordynowanie ognia, jakieś patterny. Kogo to obchodzi? Każdy strzela sobie i tyle.
Tylko muszę jakoś mocno nieliniowo dorobić ocenianie odległości - w końcu oceniano ją "na oko" i dobrze przemyśleć problem penetracji pancerza.
W tej chwili używam amerykańskiej Thompson F formula. Mało uniwersalna jest, ale jakoś tam działa jak pododawałem jakieś znaczniki "jakości pancerza" i "jakości pocisków".
A skąd mam wiedzieć jak przebijały XIX wieczne lite kule pół metrowy pancerz compound?
Niby jakieś tam dane gdzieś tam są co do "wrought iron" czy innego, ale to wymaga dopisania.
W sumie ciekawe zagadnienie i pewnie pójdę kiedyś w tym kierunku. Dawniej to olewałem, ale teraz chętnie bym sprawdził nawałę ogniową w starciu z czymś cięższym.
I pewnie śmiesznie by wyglądał Dreadnought samotnie rozwalający cała flotę przeciwnika. Bo "pre" jeszcze bez systemów kierowania ogniem strzelają, ale nie trafiają, Dreadnought trzyma się daleko i po kolei stuka w pojedyncze okręty a jak robi się niemiło, albo kończy amunicja, to w tył zwrot i do bazy :)
Ale przy podłej widoczności to kto wie...

W sumie kolejny kamyczek do dorobienia.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: de Villars »

Drednoty konta predrednoty (albo semidrednoty) mogło by być ciekawie, ale w sytuacji gdy te pierwsze nie miały jeszcze skutecznych SKO, pozwalających na trafianie na dużych dystansach. oczywiście trzeba by odpowiednio dobrać proporcje jednostek tzn. 1 drednot kontra 2-3 predrednoty.
Ale ja bardziej myślałem o konfrontacji predrednota z innym predrednotem. Zwłaszcza intryguje mnie pojedynek któregoś z niemieckich okrętów z "szybkostrzelnymi" działami 240 mm kontra klasyczny predrednot brytyjski z 12-calówkami. Kiedyś postawiłem tezę, że dzięki dużej szybkostrzelności okręt niemiecki mógłby zasypać pociskami i zdemolować jednostkę brytyjską. Fajnie by było to sprawdzić "empirycznie" :)
ps. sam Dreadnought całej floty to raczej nie rozwali - amunicji mu może nie starczyć.. ;)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

Post autor: Maciej3 »

W zachowaniu jednostek na fali, dorobiłem ( albo raczej przerobiłem i sprawiłem żeby działało ) przesuwanie się środka masy wody wlewającej się do pomieszczenia.
Teraz już nie jest w centrum pomieszczenia ( jak było do niedawna ) ale w pobliżu aktualnie najbliżej położonego narożnika. Ale oczywiście nie w narożniku, w miarę jak się wypełnia pomieszczenie to środek masy wody zbliża się do centrum pomieszczenia. Przy 100% zapełnieniu jest dokładnie w centrum pomieszczenia.

Fajny efekt dużej wolnej powierzchni się zrobił. Jak się wleje tak z 10-20% objętości dużej siłowni i puści jednostkę na większe fale, to jej zachowanie jest cokolwiek osobliwe, w zależności od tego w którą akurat stronę się woda w pomieszczeniach przeleje.
Jak się duże pomieszczenie podzieli na wiele małych, to ten efekt znika. Podobnie jak przy zalaniu powiedzmy 80% objętości dużego pomieszczenia - też w zasadzie efekt nie istnieje.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ