Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Nie czytałem (czekam na przesyłkę), ale książki Profesora zawsze warto kupić i mieć w swojej bibliotece
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Przetłumaczone na angielski Senshi Sosho vol.3 "The invasion of the Dutch East Indies". Fajna rzecz!
http://www.cortsfoundation.org/en/news/ ... o-volume-2
http://www.cortsfoundation.org/en/news/ ... o-volume-2
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
juz przeczytales 673 strony ?
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Na razie jedną.
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Wstawiam na prośbę Michała:
Operacja DROSSELFANG
Nowość wydawnicza z roku 2015
ISBN: 978-3-939155-69-
Format ca. A5
32 stron wiele ilustracji
Wydawnictwo Sundwerbung - Wolfgang Müller i syn
http://www.sundwerbung.de/shop/VERLAG/B ... LFANG.html
9 czerwca 1944 r. rozpoczęła się radziecka Fronty Leningradzkiego pod kryptonimem Operacja Wyborg – Pietrozawodck skierowana przeciwko pozycjom fińskim w Przesmyku Karelskim. Celem zapobiegnięciu wysadzenia desantu przez Flotę Czerwoną na wyspy w cieśninie Björkö, niemieckie I fińskie siły morskie zdecydowały się na przeprowadzenie operacji Drosselfang (Połów Drozdów). W nocy z 19 na 20 czerwca 1944 r. z bazy w Kotce wyruszy y dwa torpedowe typu Elbing), T 30 i T 31. Do pierwszego starcia doszło o godz. 22.37, a przeciwnikiem były radzieckie kutry patrolowe typu MO-4 monitory szkierowe proj 161. Niemcy odparli atak wroga, uniemożliwiając przeprowadzenie desantu. Po powrocie spod Murilli, gdzie wypatrywali radzieckiej kolumny czołgów kierującej się ku frontowi. O północy w pobliży u wysepki Narvi (ros. Nerwa) dwója została zaatakowana prze sforę radzieckich kutrów torpedowych typu G5, Sz-4 i D3, uzyskując jedno trafienie torpedą (TK-37 (Tronenko) o godz. 00.02 w torpedowiec T 31. Okręt przełamał się na pół i zatonął. Dryfujący we wodzie I na tratwach ratunkowych rozbitkowie zostali ostrzelani przez załogi kutrów torpedowych ogniem broni maszynowe. 25 zginęło a 6 dostało się do niewoli, z których po wojnie wrócił tylko jeden. Ratującym okazali się fińscy sojusznicy, Uratowano 94, 2 z nich zmarło później od odniesionych ran. Dalszych 82 uznano za zaginionych.
Michał Jarczyk
ul. Spokojna 6
PL 41933 Bytom
micha.jarczyk@gmail.com
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
http://www.marianzacharski.com/mar-3Staraniami gen. Mariana Zacharskiego ukaże się wierna kopia (reprint oryginału) KSIĄŻKI SZYFROWEJ MAR 3 polskiej przedwojennej marynarki wojennej, którą Niemcy po zdobyciu Warszawy w 1939 roku znaleźli w ośrodku polskiego wywiadu radiowego w Pyrach.
Książka szyfrowa - SZYFR ZASADNICZY MAR-3
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-9373-941-7
Wymiary: 182x251x21 mm
Liczba stron: reprint oryginału ma 252 str, cała publikacja z książeczką, certyfikatem etc w sumie 265 strony
A tutaj artykuł na ten temat:
http://www.cyberdefence24.pl/317551,sly ... ojennej-rp
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Nowa książka Witolda Koszeli "Pancerniki III Rzeszy"
http://napoleonv.pl/opis/8686731/pancer ... zeszy.html
Informacje ze strony:
Format A4, twarda oprawa, 396 stron, 9 rozkładanych kolorowych plansz, liczne zdjęcia i ilustracje, książka drukowana na wysokiej jakości papierze.
Ciekawa pozycja (choć nie znam dokładnie obecnego stanu rynku), aczkolwiek cena całkiem spora :/
http://napoleonv.pl/opis/8686731/pancer ... zeszy.html
Informacje ze strony:
Format A4, twarda oprawa, 396 stron, 9 rozkładanych kolorowych plansz, liczne zdjęcia i ilustracje, książka drukowana na wysokiej jakości papierze.
Ciekawa pozycja (choć nie znam dokładnie obecnego stanu rynku), aczkolwiek cena całkiem spora :/
Okręty są podobne do kobiet, bo ich malowanie i wybuchowość są tak samo kosztowne - Chester Nimitz
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Szczerze mówiąc, o tym wolał o pancernikach jakiejś egzotycznej floty, niż po raz kolejny gnębienie Bismarcka. No i jeszcze ta cena... zaporowa.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Trzecia próba zaistnienia tych książeczek, podjęta przez trzeciego wydawcę.
Tym razem Napoleon V z Oświęcimia.
We wszystkich trzech brałem udział jako tłumacz i po raz trzeci trzymam kciuki, żeby znowu nie zwyciężyły rosyjskie PDF-y...
Właśnie wyszły Włoskie okręty liniowe w moim tłumaczeniu.
T.
P.S.: Przepraszam, że obrazek wyszedł taki ogromny, ale nie mam jeszcze wprawy w zamieszczaniu u Was załączników.
Tym razem Napoleon V z Oświęcimia.
We wszystkich trzech brałem udział jako tłumacz i po raz trzeci trzymam kciuki, żeby znowu nie zwyciężyły rosyjskie PDF-y...
Właśnie wyszły Włoskie okręty liniowe w moim tłumaczeniu.
T.
P.S.: Przepraszam, że obrazek wyszedł taki ogromny, ale nie mam jeszcze wprawy w zamieszczaniu u Was załączników.
- Załączniki
-
- napv.jpg (178.77 KiB) Przejrzano 15413 razy
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Znam tylko dwa sposoby by nie zwyciężyły rosyjskie pdfy. Koszmarnie niska cena i doskonała sieć dystrybucyjna.
Swego czasu kupiłem kilka pozycji Osprey'a poświęconych XIXw. i wcześniej, choć się zbytnio tą tematyką nie interesuję, ale za 5 zł na posiedzenie tam gdzie nawet król chodzi piechotą uznałem za rozsądny wydatek.
Ponieważ mam jako taki ogląd tego co ile u nas kosztuje to nie wróżę sukcesów. Zresztą chyba podobnie wyglądało to z próba reaktywacji TBU. Niby coś tam schodziło, ale przy cenie prawie 30 zł to już chyba tylko jako folklor .
Jedynie seria wrześniowa (WLU) w tym formacie chyba się obroni.
A z ciekawości jaka cena?
EDIT:
A... sprowadziłem na stronie wydawnictwa. 32 zł w promocji.
Jako, że są przykładowe strony to proszę przyjmij radę by nie nadużywać czasownika "posiadać". To częsty błąd, który popełnia wielu z nas, a jak go poprawnie używać zgrabnie wytłumaczył onegdaj Krzysztof Gerlach: http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=120596#p120596
A zatem wieża kąt podniesienia jak i opancerzenie MA, a nie posiada. Okręt (choć wiem, że w angielskim to "ona" ) samoloty MA (względnie został w nie wyposażony, jak później piszesz), a nie posiada.
Wybacz, że nieco mędrkuję, ale dopóki lata temu dobry człowiek nie pouczył mnie to sam nawet nie wiedziałem, że robię ten błąd (no i przy okazji całe mnóstwo innych).
No i kąt podniesienia raczej może być duży, a nie wysoki. Choć to jeszcze przejdzie .
Jeszcze raz przepraszam, że się czepiam, ale czytając inne publikacje Osprey'a często raziły mnie takie "usterki" niepotrzebnie psujące efekt końcowy .
Swego czasu kupiłem kilka pozycji Osprey'a poświęconych XIXw. i wcześniej, choć się zbytnio tą tematyką nie interesuję, ale za 5 zł na posiedzenie tam gdzie nawet król chodzi piechotą uznałem za rozsądny wydatek.
Ponieważ mam jako taki ogląd tego co ile u nas kosztuje to nie wróżę sukcesów. Zresztą chyba podobnie wyglądało to z próba reaktywacji TBU. Niby coś tam schodziło, ale przy cenie prawie 30 zł to już chyba tylko jako folklor .
Jedynie seria wrześniowa (WLU) w tym formacie chyba się obroni.
A z ciekawości jaka cena?
EDIT:
A... sprowadziłem na stronie wydawnictwa. 32 zł w promocji.
Jako, że są przykładowe strony to proszę przyjmij radę by nie nadużywać czasownika "posiadać". To częsty błąd, który popełnia wielu z nas, a jak go poprawnie używać zgrabnie wytłumaczył onegdaj Krzysztof Gerlach: http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=120596#p120596
A zatem wieża kąt podniesienia jak i opancerzenie MA, a nie posiada. Okręt (choć wiem, że w angielskim to "ona" ) samoloty MA (względnie został w nie wyposażony, jak później piszesz), a nie posiada.
Wybacz, że nieco mędrkuję, ale dopóki lata temu dobry człowiek nie pouczył mnie to sam nawet nie wiedziałem, że robię ten błąd (no i przy okazji całe mnóstwo innych).
No i kąt podniesienia raczej może być duży, a nie wysoki. Choć to jeszcze przejdzie .
Jeszcze raz przepraszam, że się czepiam, ale czytając inne publikacje Osprey'a często raziły mnie takie "usterki" niepotrzebnie psujące efekt końcowy .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
@ Marmik - "posiadać"...
Tłumacz nie nadużywa tego wyrazu, bo sam go nie lubi. Lecz nie jest redakcją.
Poza tym od 28 lat publikuje własne teksty i sam jest wyczulony na punkcie polszczyzny. To są drobne ingerencje i nie mają wpływu na wzorową dotąd współprace z wydawnictwem
Co do ceny - WLU na moim zahomyniu w tanich książkach w istocie kosztują 5-7 złotych. Z ŚPG (Śladami Polskich Gąsienic) już gorzej, bo tu mamy cały czas 25 złotych.
Dotąd z Ospreyami było tak, że w Libropnie seria "Kampanie" kosztowała 30 złotych, a w Amercomie 20.
A była to i jest najmniej chyba ciekawa i sprofilowana seria Osprey Publishing. Toteż i licencja na nią chyba najtańsza.
Nie jestem upoważniony do ujawniana planów wydawniczych, lecz w przypadku Napoleon V tych serii jest kilka, nie tylko NVG.
Ja rozumiem, że najfajniej byłoby mieć książkę o fajnej tematyce, z dobra poligrafią i należycie przełożoną, a wszystko za dwapińdziesiąt. Ale to chyba niemożliwe.
Dygresyjnie, nie wiem jakimi ścieżkami wędrują myśli polskich entuzjastów historii wojskowości, w każdym razie ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zobaczyłem niedawno gigantycznie dobrą i wyczerpującą temat książkę o 1. DPanc. w Normandii Juliusza Tyma. Ponad 600 stron w twardej oprawie za... 20 złotych. I leży w tanich książkach. Pewnie dlatego, że nie ma obrazków, tylko mapy i oleaty.
T.
Tłumacz nie nadużywa tego wyrazu, bo sam go nie lubi. Lecz nie jest redakcją.
Poza tym od 28 lat publikuje własne teksty i sam jest wyczulony na punkcie polszczyzny. To są drobne ingerencje i nie mają wpływu na wzorową dotąd współprace z wydawnictwem
Co do ceny - WLU na moim zahomyniu w tanich książkach w istocie kosztują 5-7 złotych. Z ŚPG (Śladami Polskich Gąsienic) już gorzej, bo tu mamy cały czas 25 złotych.
Dotąd z Ospreyami było tak, że w Libropnie seria "Kampanie" kosztowała 30 złotych, a w Amercomie 20.
A była to i jest najmniej chyba ciekawa i sprofilowana seria Osprey Publishing. Toteż i licencja na nią chyba najtańsza.
Nie jestem upoważniony do ujawniana planów wydawniczych, lecz w przypadku Napoleon V tych serii jest kilka, nie tylko NVG.
Ja rozumiem, że najfajniej byłoby mieć książkę o fajnej tematyce, z dobra poligrafią i należycie przełożoną, a wszystko za dwapińdziesiąt. Ale to chyba niemożliwe.
Dygresyjnie, nie wiem jakimi ścieżkami wędrują myśli polskich entuzjastów historii wojskowości, w każdym razie ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zobaczyłem niedawno gigantycznie dobrą i wyczerpującą temat książkę o 1. DPanc. w Normandii Juliusza Tyma. Ponad 600 stron w twardej oprawie za... 20 złotych. I leży w tanich książkach. Pewnie dlatego, że nie ma obrazków, tylko mapy i oleaty.
T.
-
- Posty: 1178
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Z tym "posiadaniem" rzecz jest jeszcze bardziej zawiła niż to, co podaje Słownik Poprawnej Polszczyzny cytowany przez p. Gerlacha. Posiadanie jest także stanem faktycznym a "manie" stanem prawnym. Tak więc można rzecz mieć ale nie posiadać ale też czasami nie posiadać jej ale mieć. Poza tym z regułą kojarzenia posiadania ze stanami pozytywnymi kolidują takie wyrażenia jak np. "posiadacz rozległej łysiny". Przykłady można mnożyć.....
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Przyznam, że jako posiadacz rozległej łysiny nie słyszałem wcześniej tego wyrażenia, ale stanowczo protestuję by uznawać ją za coś kojarzącego się niepozytywnie
I właśnie dlatego obawiam się, że wygrają ruskie pdfy .Anwenoit pisze:Ja rozumiem, że najfajniej byłoby mieć książkę o fajnej tematyce, z dobra poligrafią i należycie przełożoną, a wszystko za dwapińdziesiąt. Ale to chyba niemożliwe.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
-
- Posty: 4453
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Nie wiem, czy to dobry dział na dyskusje o polszczyźnie, ale do "Psycholi" też mi jakoś nie pasuje, więc odpowiem tutaj. Przykład z "posiadaczem" jest kompletnie bez sensu z kilku powodów. O ile jest alternatywa między "posiadać" a "mieć", to nie ma takiej między "posiadaczem" a "maczem", ponieważ ten ostatni nie istnieje. Wyrażenia łączące "posiadacza" z rzeczami negatywnymi nic w tym kontekście nie znaczą, ponieważ nie da się w nich użyć rzeczownika pochodzącego od czasownika "mieć". Po drugie, podany przykład jest wyrażeniem żartobliwym, ironicznym, dokładnie tak samo jak "właściciel rozległej łysiny". Pisząc żartobliwie, specjalnie używa się skojarzeń nie pasujących do sytuacji i w takim tekście można spokojnie napisać nawet o "posiadaczu śmierdzącego oddechu". Ale jeśli ktoś miał syfilis, to go miał, a nigdy nie posiadał. Oczywiście każda reguła ma swoje wyjątki, człowiek uczy się całe życie, a że "przykłady można mnożyć", chętnie poczytam, jakie to - poprawnie i na serio wyrażone - rzeczy negatywne można POSIADAĆ (ale nie - być posiadaczem), czyli prawidłowe oraz nie żartobliwe skojarzenie CZASOWNIKA "posiadać" z negatywami.
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Jako posiadacz łysiny (jeszcze nie rozległej ) przypomnę stare polskie powiedzenie: Na mądrej głowie włos się nie utrzyma.Marmik pisze:Przyznam, że jako posiadacz rozległej łysiny nie słyszałem wcześniej tego wyrażenia, ale stanowczo protestuję by uznawać ją za coś kojarzącego się niepozytywnie ...
Tak więc Marmiku posiadanie łysiny jest dowodem mądrości.
A kiedyś - bodajże w Świecie Nauki - był artykuł o łysych, jako czołówce ewolucji.
Dodając do tego wszelkie oszczędności na grzebieniach, szamponach i innych tego typu rzeczach wychodzi na to, że łysina to same pozytywy.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Nowości wydawnicze: KSIĄŻKI
Kiedyś red. Bogdan Miś wytłumaczył, że w wątpliwych przypadkach można się posłużyć taką zasadą: "posiadać" można tylko taką rzecz, którą można sprzedać.Krzysztof Gerlach pisze:...chętnie poczytam, jakie to - poprawnie i na serio wyrażone - rzeczy negatywne można POSIADAĆ (ale nie - być posiadaczem), czyli prawidłowe oraz nie żartobliwe skojarzenie CZASOWNIKA "posiadać" z negatywami.
Więc można mieć pryszcz na nosie, ale trudno mówić o posiadaniu takowego.
Nawiasem mówiąc, wobec takiej definicji należałoby rozgrzeszyć językowo polityków którzy "posiadają" informacje.