Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

(…)
bez spacji? :cry:
byleś dodając nie skasował pewnych rzeczy, np. "W części podwodnej, zachowano jednak tradycyjne umieszczenie śrub i sterów na rufie, stąd brak pełnej symetrii okrętu w tym zakresie."
nie ma obawy - jeśli już to ilość takich stwierdzeń może wzrosnąć, mimo przeorania znacznej części tomu.
Robiłem eksperymenty z łagodzeniem języka, ale uznaję, że nie ma to sensu. Tak czy siak tworzę dla własnej przyjemności i sprawia mi przyjemność wylewanie wiader pomyj na niektóre konstrukcje ( które to sobie sami dopiszcie - ha spacje ) i będę to robił. Kropka.
Cię kocham.
Jak by to ująć - miło mi, ale muszę być brutalnie bezwzględny - jestem żonaty! :-D
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Ja też. :proud: :P
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

To ja sie wrócę do tomu 2 - i projaktu X4, który padl bo miał być droższy niż Bellerophon. Generalnie cena zależała od wyporności. Bellerophon miał jakieś 18800 ton. Dla X4 podajesz 17750 ton, ale ze zsumowania poszczególnych składowych wychodzi mi 18650 ton. A to ciąle mniej niż Bellerophon, a do tego wydaje się, że to bardzo mało jak na okręt z tamtego czasu, majacy 10x305 i 25 w. Przy wymiarach 190x15,3x8,4 to bym stawiał raczej na minimum 20000 ton, zwłaszcza w kontekście tej prędkości 25 w.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

X4 był "projektem Fishera". To w zasadzie powinno tłumaczyć wszystko.
Podaj mi choć jeden fiszerowski projekt, który nie byłby niedoszacowany pod względem wyporności. Poza tym w zasadzie tylko jeden ( no dobra dwa ) był zrobiony dokładnie według jego wytycznych - to te z dużymi działami co się gięły na falach, bo się nimi pływać nie dało. Bo po co budować solidnie na 25 lat, jak się zaraz go ze służby wycofa. Pisałem zresztą o tym. A i tak wyszły cięższe niż pierwotnie wodzu planował. Tak mam bardzo złe zdanie o Fisherze - reformator floty, usprawniacz itd, super. I tego się powinien trzymać. Inżynier/konstruktor/wizjoner techniczny - dupa totalna. Tak DUPA, mogę nawet przeliterować. D U P A. Od tego powinien się trzymać z daleka.
A to, że poszczególne elementy składowe się nie sumują do podawanej wyporności to nie pierwszy raz i nie ostatni. Nie tylko u Fishera.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Myślałem, że moje oczy nie mogą już bardziej krwawić niż przy 24 działowcu z sześciolufowymi wieżami, ale to poniżej boli chyba jeszcze bardziej. Szczególnie ta jedna samotna trzylufówka na dziobie wygląda tak gustownie i pięknie się wkomponowuje w całość projektu.....
Wariant_IV-1.png
Wariant_IV-1.png (176.17 KiB) Przejrzano 6019 razy
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Właśnie odebrałem z drukarni wydanie 3 tomu 1.
Skompresowałem go nieco, bo nie chciałem żeby miał 500+ stron, więc ma "pińcetminus", tj 498 stron A4 + 2 wkładki A3.
Cegła waży 2 kg. Mniej więcej. Drukarz powiedział mi co myśli na temat klejenia czegoś takiego. W zasadzie powinno być podzielone na tomy 1a i 1b, ale co tam jest cegła. Czy może nawet pustak?
Zdrożało do 160 zł + koszt transportu, ale jak ktoś ma jakiekolwiek starsze wydanie to sprzedam za 130 + 22 transport.
A dla wiernych czytelników, co mają obydwa wydania super promocja 110 zł + 22 transport.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 964
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Gregski »

Mam pytanie z gatunku głupich.

Jak oni zabezpieczali lufy dział umieszczonych w kazamatach?
No coś z tym trzeba było zrobić a one sterczały dosyć daleko za burtę.

No a co zrobić z tymi dziobowymi "pościgówkami" to już zaprawdę nie wiem.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
RobertJ
Posty: 47
Rejestracja: 2017-10-15, 06:42

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: RobertJ »

Cześć Macieju.
Jestem szczęśliwym posiadaczem pierwszego wydania tomu nr 1. Czas dokonać uaktualnienia. Proszę o podanie nr konta na mój mail
raj100@onet.eu
I oczywiście liczę na dedykację
Robert
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Wysłane.
Dodam tak przy okazji, że w tym przypadku czwartego wydania raczej nie przewiduję. Musiałby być tak powiększone, że objęłoby praktycznie wszystkich okręty tego okresu a na to nie mam siły.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Maciej3 pisze:a na to nie mam siły.
E tam, gadanie... ;)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Coś w tym jest. W końcu nawet jak teraz nie mam siły (prawda) to nie znaczy, że nigdy nie będę miał. Przecież ciągnie wilka do lasu, nie?
Ale teraz rzeźbię bardziej takie rzeczy
hgw.jpg
hgw.jpg (277.69 KiB) Przejrzano 5630 razy
Mieli rozmach s...ssyny.
Zwłaszcza podział wewnętrzny siłowni robi na mnie wrażenie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Tommy Arras
Posty: 20
Rejestracja: 2020-06-06, 16:19

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Tommy Arras »

Maciej3 pisze:Wysłane.
Dodam tak przy okazji, że w tym przypadku czwartego wydania raczej nie przewiduję. Musiałby być tak powiększone, że objęłoby praktycznie wszystkich okręty tego okresu a na to nie mam siły.
O pech. Właśnie kupiłem wydanie drugie, bo nie wiedziałem. Natomiast może za kilka lat faktycznie kolejne, ale podziałem na dwa tomy: 1a i 1b [lub inny tytuł]. Aż tak dużo do omówienia już nie zostało, chyba, że znacznie dokładniej. Np. brakuje mi głębszego rozważenia zalet francuskich KP rodzin Gueydon i Leon Gambetta.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Przepraszam. Ale nowy jest sporo droższy.
A do omówienia zostało sporo.
Coś z 10 różnych krążowników pancernych, a może nawet i kilkanaście. Ci cholerni Francuzi to co krążownik to typ.
U paru innych też coś się znajdzie - choćby Japończycy.
I trochę pancerników też - Francuzi jak budowali serię, to im z 5 okrętów serii to im wychodziło 5 oddzielnych jednostek. Tu wybierałem tylko jedną przykładową.
U paru innych też by się znalazło.
Oceniam, bez liczenia, że jeszcze coś ze 20 typów by się dodało.
Oczywiście dokładniejsze omówienie jak najbardziej by się przydało tu i tam. Całość pewnie by miała ze 700 stron, czyli 1a i 1b rozmiarów 5 tomu...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Tommy Arras
Posty: 20
Rejestracja: 2020-06-06, 16:19

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Tommy Arras »

Maciej3 pisze:
de Villars pisze:
Maciej3 pisze: No dobra, nie do szuflady tylko "do dysku" Na poważnie - przeglądam i jest sporo niedokończonych tematów. Na coś się rzuciłem a potem się okazało, że nikt tego nie chciał - jak choćby druga część "krązowników pancernych" czy porównanie Vanguarda z resztą świata .
Drugą część KP? Tzn drugą w stosunku do artykułu z MSiO ns 2015/4 ? Toż to jeden z najciekawszych tematów. KP były bardzo niejednolite, i naprawdę ich rozwój był bardzo fascynujący.
Czyli akurat jeszcze trochę, ale za to ciekawych historii. I może być osobne dwutomowe dzieło np. Cieżkie okręty artyleryjskie predrenotowstkie.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Tak o to chodziło.
Wydawcy "gazet co wyglądają jak książki" ( określenie mojej żony ) uznali, że nie chcą. W końcu znaczna część jednostek, które opisywałem była już opisywana w innych artykułach, więc po co się powtarzać.
Ale większość materiału wplotłem w modyfikację tego tomu.
A kwestie decappingu omówi się przy okazji Littorio. Przy okazji pojedzie się o tym "decapującym" poszyciu South Dakoty i Iofki.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Tak przy okazji.
Właśnie dzieci mi zauważyły, że na bocznej krawędzi najnowszej wersji tomu 3 jest "pierwsze duperdrednoty" zamiast "pierwsze superdrednoty"
Cholera, nie wiem jak to się udało.
Jak kto dostał taki tom, to poproszę o info. Jak wydrukuję poprawione to prześlę zamiast tych "duper".
Sorry.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ