Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Wiesz, może to i frojdowska pomyłka, ale pierwszymi duper drednotami były jednak jednostki brytyjskie.....

A co do ucinania ręki, to jak to było w jednym filmie?
"wiesz co by się stało?
I teraz bym k**** nie miał ręki"

EDIT
A co do pancerników barbetowych i innych takich to jest kilka trudności.
Po pierwsze bardzo mało materiałów ( przynajmniej u mnie ) a po drugie trzeba by zmienić tytuł. Amerykanie wtedy to co sobie budowali? Monitory i drobnice?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Tak w ramach drobnych przecieków.
Po zrobieniu tego obrazka zaczynam się trochę bać.
Ja wiem, że amerykańskie to do dupy, ale żeby była taka różnica między pancernikiem 80 tysięcznym a 50 tysięcznym?
Po prawdzie, to wina jest głównie rodzaju pocisków, ale co ja poradzę, że usańce aż do końca lat 30tych siedzieli z pociskami z 1916 roku, podczas gdy brytole po Jutlandii trochę się do nowego wyposażenia przyłożyli.
Wariant_IV_vs_LII_LIII.jpg
Wariant_IV_vs_LII_LIII.jpg (172.09 KiB) Przejrzano 4920 razy
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

Łeee dopiero zobaczyłem... są jeszcze białe kruki czy przemieliłeś???
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Jeszcze są. Ostatni moment.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

to ja poproszę
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Chemik »

przepraszam, bo się zgubiłem.... szóstego tomu to jeszcze nie było?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Skąd. Tylko piąty
Zresztą miało nie być, ale prace wznowiłem. Do końca heeeeen daleko.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Julian Drozd
Posty: 2
Rejestracja: 2020-06-30, 04:12

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Julian Drozd »

Witam! To mój pierwszy wpis (specjalnie się zarejestrowałem w tym celu):
Czy jest szansa na zakup kompletu, ile to będzie kosztowało zakładając kuriera i płatność przy odbiorze?
Ewentualnie proszę o numer konta, na które powinienem dokonać wpłatę, ale i tak kurier.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Ależ oczywiście, że można. Szczegóły w wiadomości prywatnej
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
SiSi
Posty: 219
Rejestracja: 2015-03-16, 14:11

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: SiSi »

Nie wiem gdzie to wrzucic, wiec moze tutaj.

Na Battleship Texas Foundation Group, wrzucono takie zdjecie z komor USS Texas. Pociski w oryginalnej pozycji na stojakach. W dnie jednego z nich zaczepy transportowe.
Ot, ciekawostka. Nie pamietam czy bylo o tym w ksiazce, lub artykule Lipieckiego w MSIO.
Załączniki
D1FCAF15-1CFD-486E-B11C-5F95894E6A25.jpeg
D1FCAF15-1CFD-486E-B11C-5F95894E6A25.jpeg (118.76 KiB) Przejrzano 4372 razy
...
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

O sposobie składowania i transportu pocisków czubkiem w dół było.
Zdjęcia z wnętrza komory nie. Sam nie miałem okazji zwiedzać, więc i zdjęć nie mam i nie miałem żadnego sensownego do wklejenia.
Zdjęcie super. Dzięki.
Tak swoją drogą to przemieszczanie tego musiało dawać niezapomniane wrażenia obsłudze komór.....
Swoją drogą ktoś miał dobry dzień projektując taki sposób składowania i transportu pocisków. Ja nie wiem co oni wtedy brali w USA, ale chcę to samo.
Czy wtedy jeszcze Cola miała kokainę w składzie, czy już zakazali? To by wiele tłumaczyło.....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Bardziej intrygujące jest jak oni zaczepiali te uchwyty, bo na fotce to chyba widzę jakieś połączenie spawane - czyli nie oryginalne.
Awatar użytkownika
SiSi
Posty: 219
Rejestracja: 2015-03-16, 14:11

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: SiSi »

Prosze.
Dolna tarcza, przykrecana po elaboracji pocisku, posiadala dwa gniazda transportowe.
Po srodku zaslepione miejsce na zapalnik.

Wbrew pozorom pocisk nie byl oparty na “czubku” , a raczej “siedzial” w specjalnym gniezdzie.
Załączniki
DD3F7EAA-6A17-4AFD-9A42-50BAAED6CFB9.jpeg
DD3F7EAA-6A17-4AFD-9A42-50BAAED6CFB9.jpeg (22.39 KiB) Przejrzano 4109 razy
...
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Czubku/nie czubku
Oczywiście nie było to postawienie pocisku czubkiem na podłodze, lecz był taki jakby pierścień w który się wsadzało czubek pocisku. Inaczej by to latało.
Ale sam pierścień to mało, bo całość byłaby mało stabilna, więc dali to rusztowanie po bokach, żeby im pociski się nie przewracały.
Tak czy siak mieli wizję. Chyba po Coli z Kokainą, bo przecież prohibicja była, więc musieli być trzeźwi, ale bez żadnych wspomagaczy to na coś takiego trudno wpaść :shock:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Peperon »

Nie, no nie przesadzaj. Jak projektowali Teksasa to jeszcze prohibicji nie było. Tak więc śmiało mogli to wymyślać pijąc burbona z colą (z koką). :diabel:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Speedy
Posty: 552
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Speedy »

Maciej3 pisze:O sposobie składowania i transportu pocisków czubkiem w dół było.
Zdjęcia z wnętrza komory nie. Sam nie miałem okazji zwiedzać, więc i zdjęć nie mam i nie miałem żadnego sensownego do wklejenia.
Zdjęcie super. Dzięki.
Tak swoją drogą to przemieszczanie tego musiało dawać niezapomniane wrażenia obsłudze komór.....
Swoją drogą ktoś miał dobry dzień projektując taki sposób składowania i transportu pocisków. ..
Hm ale co w tym złego? Możesz trochę szerzej napisać?
Pociski wtedy były głównie z zapalnikiem dennym. Dość logiczne wydaje się na pierwszy rzut oka postawienie takiego pocisku w jakiejś konstrukcji/gnieździe czubem w dół. Wtedy jest łatwy dostęp do gniazda zapalnikowego, można w nie wkręcić jakieś haki czy zaczepy transportowe do przyczepienia linki dźwigu czy coś. Odwrotnie (dnem do dołu) byłoby chyba mniej wygodnie.
Pozdro
Speedy
ODPOWIEDZ