Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Się okaże. Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa. Tom 3 to Pancerniki Generał Board. Od nevady do następcy South Dakoty ale może się okazać konieczność podzielenia tego na pół. Tom ostatni to II Wojna

Te 4 do 6 tomów każdy po 360-400 strony to NIE jest dowcip. Ale to plany. Co wyjdzie to się okaże
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

e tam zaraz prowokacja - 3 działa w 2 wieżach - od razu widać że to Graf Apraksin:) jesteśmy w końcu przy predrednotach, a Wy tylko spiski węszycie :lol:
A książka właśnie dotarła, dzięki:) Niezła cegła, robi wrażenie. Będę miał zajęcie w święta :-D
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

3 działa w 2 wieżach - od razu widać że to Graf Apraksin
Nie prawda! To Habsburg. Opisywany w tej cegle przy okazji pancerników bodaj Maine.
Co prawda Habsburg miał 2 lufy na dziobie a 1 na rufie, ale nie bądźmy tacy dokładni ;)

OK, na Apraksina też się mogę zgodzić, ale może jutro autora spytam co tam miał na myśli jak to rysował. O ile pamięta....
Rysunek poznał od razu. Takiego banana jaki zrobił na jego widok to dawno nie widziałem.

Tak swoją droga to ciekawa sprawa. Jakiś czas temu ktoś mi wskazywał, ze na tym rysunku ewidentnie widać XIX wieczna "szkołę francuską" budownictwa pancernikowego :-D
Niezła cegła, robi wrażenie.
Wrażenie to zrobiło na mnie, jak mi je na palecie w drukarni przywieźli 8)
A miała być jeszcze grubsza, ale wyszło nieporozumienie z okładką. Ale może to i dobrze. Zajmuje mniej miejsca na półce.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Panowie OGROMNA PROŚBA

przy przelewach podawajcie nick z forum, czy cokolwiek co pozwoli jakoś was zidentyfikować, jeśli dane nadawcy przelewu i dane odbiorcy książki są inne

Jeśli do kogoś nie dojdzie do środy, powiedzmy czwartku 9 kwietnia, to bardzo proszę o kontakt.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
sir charles
Posty: 3
Rejestracja: 2010-08-05, 17:47
Lokalizacja: Łomża

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: sir charles »

Doszła bez najmniejszego uszczerbku.Faktycznie cegła..........
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Masa do cegły podobna, ale wymiary nie te ;)
Mam nadzieję, ze treść będzie łatwiejsza do przetrawienia, niż zaniesienie kilkunastu sztuk tych cegieł na raz na pocztę...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Robert
Posty: 214
Rejestracja: 2004-09-29, 10:09

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Robert »

Dotarła. Cegła Cudo. Dziękuję
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Co chcecie. Opisywane okręty lekkie nie były, to i książka lekka być nie może.
Zauważcie jednak oszczędności papieru. Bardzo male marginesy, brak pustych stron, nawet jakby sie przydały, czy brak interlinii. Spokojnie mozna ją rozmnożyć do 450 stron, albo i lepiej i nie będzie dawali po oczach, że sztucznie powiekszane. Przy odrobinie dobrej woli to i z 500 by wyszło. To by dopiero była cegła. Pustak nawet ;)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

Mam nadzieję że nie odebrałeś te "cegły" negatywnie? To był wyraz uznania:)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Wiesz, sam ją tak nazywam...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Tak przy okazji. Autor logo płacze się w zeznaniach, ale nie wyklucza, ze mógł to być Bismarck. Czyli jednak prowokacja ;-)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: MacGreg »

Maciej3 pisze: Autor logo płacze się w zeznaniach, ale nie wyklucza, ze mógł to być Bismarck. Czyli jednak prowokacja ;-)

Ja wiedzialem ze tak bedzie... :czarodziej:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Grzechu »

Mam i ja :-)
Dziękuję.

Książka robi wrażenie... Przynajmniej zewnętrznie ;)
Ale nie sądzę, abym treścią się rozczarował.
Republika marzeń...
30Przemekzbrz
Posty: 6
Rejestracja: 2010-02-12, 01:03
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: 30Przemekzbrz »

Po przeczytaniu, mogę tylko podziękować i spytać się - kiedy następny tom?
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 964
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Gregski »

Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa.
W zeszłym roku wsiadałem na statek w OGLA. Miałem mieć dwa dni w Huston. Niestety Lufthansa zastrajkowała, przebukowali na LOT przez Chicago. Ten się opóźnił i musiałem tam nocować. Z dwóch dni zrobiła się jedna noc.
Gdyby nie to dostałbyś zdjęcia USS "Teksas" z pierwszej ręki. Nawet prawdziwy aparat miałem przy sobie.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

30Przemekzbrz pisze:Po przeczytaniu, mogę tylko podziękować
Wnioskuję, że się podobało. Na zdrowie! i dziękuję za miłe słowa
i spytać się - kiedy następny tom?
Nie wiem, ale nie prędko
Uparłem się, żeby opisać tam wszystkie pancerniki budowane w tym czasie wszędzie na świecie. Włącznie z jakimiś Dantonami, Radetzkimi czy innymi Minasami Gareasami.
Sam wiesz ile to trzeba rysunków, a mam wizję robienia też przekrojów/rzutów z góry.
Chciałbym wszystkie rysunki doprowadzić do co najmniej tego standardu
Dreadnought.jpg
Ile to zajmie?
A wcześniej trzeba jeszcze zakończyć obiecane artykuły...
Gregski pisze:
Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa.
W zeszłym roku wsiadałem na statek w OGLA. Miałem mieć dwa dni w Huston. Niestety Lufthansa zastrajkowała, przebukowali na LOT przez Chicago. Ten się opóźnił i musiałem tam nocować. Z dwóch dni zrobiła się jedna noc.
Gdyby nie to dostałbyś zdjęcia USS "Teksas" z pierwszej ręki. Nawet prawdziwy aparat miałem przy sobie.
:( :-( :oops: :( :-( :oops:
Pozostaje mieć nadzieję, że w międzyczasie jeszcze Cię rzuci w okolice jakiegoś pancernika. W sumie nawet MIkasa może być, choć przydałaby się jakiś czas wcześniej.

Połączyłem piętrusa
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ