Poszukiwanie Orła - historia II

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Wicher »

Czy Panowie mają problem z rozumieniem tekstu pisanego?

Żadna z teczek dot. sprawy zaginięcia ORP Orzeł będąca w posiadaniu instytucji brytyjskich nie jest utajniona.
Dostęp do nich jest stosunkowo łatwy. Wystarczy chcieć.

Swoją drogą jak czytam te rewelacje, że Anglicy zatopili a później szybko utajnili i przeinaczali w sprawie by nie wyszło to na jaw to ręce w podziękowaniu wnoszę do Pana, że kmdr Romanowski i reszta załogi Jastrzębia uszli z życiem. Przecież dla poddanych Królowej (a wówczas Króla) "friendly fire" to tak niebezpieczna sprawa, że mogli rozstrzelać ich na miejscu i wcisnąć nam kolejny kit o zaginięciu okrętu RP :-D
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: cochise »

Jakiś smoleńsk bis się kroi....
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
ObltzS
Posty: 197
Rejestracja: 2007-01-01, 21:05

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: ObltzS »

Witam !
Żadna z teczek dot. sprawy zaginięcia ORP Orzeł będąca w posiadaniu instytucji brytyjskich nie jest utajniona.
Dostęp do nich jest stosunkowo łatwy. Wystarczy chcieć.
Małe pytanko - których teczek : czy tylko tych, które uznano, że można odtajnić i powiedzieć, że są to wszystkie dokumenty i zamknąć tym faktem dociekania, wątpliwości a nawet spekulkacje, czy oprócz tych, o których powiedziano, że są to absolutnie wszystkie istnieją jeszcze te, o których sami Anglicy chętnie by zapomnieli ...

A tutaj ciekawy zapewne link do artykułu o katastrofie swoich własnych (tj. angielskich) okrętów podwodnych, jaka miała miejsce u wybrzeży Szkocji w roku 1918, a które to okręty zatonęły w wyniku kolizji. Proponuję zwrócić uwagę na te fragmenty tekstu mówiące o tym, jak bardzo sami Angole "spieszyli się" z ujawnieniem wszystkich okoliczności i faktów tego tragicznego w skutkach wydarzenia - ciekawie w kontekście rzekomego pełnego odtajnienia angielskich dokumentów związanych z O.R.P. "Orzeł" - brzmi ten fragment artykułu, opisujący jak to brytyjska Admiralicja skutecznie wyciszała tę sprawę (z 1918 r.) do roku 2002 !!!

No cóż - Wichrowi gratuluję pełnej i niezachwianej wiary w tzw. dobre i szczere intencje Angoli w sprawie "Orła", w końcu to przecież nasi bliscy sojusznicy z NATO ... (chyba tak bliscy jak w '39 ?) ...

http://www.guardian.co.uk/world/2011/au ... CMP=twt_fd
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4094
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: crolick »

ObltzS pisze:A tutaj ciekawy zapewne link do artykułu o katastrofie swoich własnych (tj. angielskich) okrętów podwodnych, jaka miała miejsce u wybrzeży Szkocji w roku 1918, a które to okręty zatonęły w wyniku kolizji. Proponuję zwrócić uwagę na te fragmenty tekstu mówiące o tym, jak bardzo sami Angole "spieszyli się" z ujawnieniem wszystkich okoliczności i faktów tego tragicznego w skutkach wydarzenia - ciekawie w kontekście rzekomego pełnego odtajnienia angielskich dokumentów związanych z O.R.P. "Orzeł" - brzmi ten fragment artykułu, opisujący jak to brytyjska Admiralicja skutecznie wyciszała tę sprawę (z 1918 r.) do roku 2002 !!!
Radzę jeszcze raz zapoznać się z linkowanym tekstem, bo nic podobnego co piszesz powyżej nie zostało tam zamieszczone :roll:
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Maniek555
Posty: 68
Rejestracja: 2012-03-15, 13:44

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Maniek555 »

Wicher pisze:
Żadna z teczek dot. sprawy zaginięcia ORP Orzeł będąca w posiadaniu instytucji brytyjskich nie jest utajniona.
Dostęp do nich jest stosunkowo łatwy. Wystarczy chcieć.
a kto zapewni, ze na wszystkie tego typu fakty Angole zakładali teczki, nikt przewidujący tego nie czyni, po prostu rozkaz zachowania milczenia, podpisanie zobowiązania przestrzegania tajemnicy, przez osoby zainteresowane. Moskale robili to jeszcze prościej, bez marnowania papieru. Czy Brytyjczycy zamieścili w archiwum dokumenty z zastrzelenia marynarzy francuskich z Surcoufa???? Czy pochwalili się planowanym wysłaniem za oddziałami polskimi do Belgii i Francji korpusu ekspedycyjnego ( to na wypadek,gdyby Polakom, na wieść o Jałcie, odechciało się nagle walczyć i ginąć za Króla jest wiele faktów nie przynoszących chluby anglikom, o których nie wiemy.
Wicher pisze:Swoją drogą jak czytam te rewelacje, że Anglicy zatopili a później szybko utajnili i przeinaczali w sprawie by nie wyszło to na jaw to ręce w podziękowaniu wnoszę do Pana, że kmdr Romanowski i reszta załogi Jastrzębia uszli z życiem. Przecież dla poddanych Królowej (a wówczas Króla) "friendly fire" to tak niebezpieczna sprawa, że mogli rozstrzelać ich na miejscu i wcisnąć nam kolejny kit o zaginięciu okrętu RP :-D
może gdyby to był pojedynczy okręt JKM taki fakt miałby miejsce, ale tam byli jeszcze Norwegowie... A tak poważnie , nie sądzę, zw w grę mogłaby wchodzić dzika chęć mordu Polaków ( np, w zamian za bzykanie na potęgę angielskich panienek no bo sporo krwi tam zostało zmieszanej).w grę mógłby wchodzić wypadek, niedoświadczenia, nadgorliwość a wręcz głupota dowódców i obsad jednostek nawodnych.
Przecież ORP Jastrząb wystrzelił 2 x rakiety rozpoznawcze, a barany JKM zamiast zajrzeć do instrukcji ( choć znaki rozpoznawcze powinni mieć wykute na pamięć) wykorzystali je do lokalizacji i zniszczenia Jastrzębia. a potem otworzyli ogień maszynowy do załogi tonącego okrętu, bo okręt ewidentnie toną, przegłębienie na rufę, zalewanie pokładu i dym z luku wejściowego, Polacy nie dotykali broni pokładowej gromadzili się na pomoście kioski, nadając sygnały rozpoznawcze, i powiewajac banderą a tamci mimo to strzelali seriami. ktoś po wojnie zauważyć,ze szczęście, iż Jastrząb miał niewielki kiosk,i kilku ludzi sie na nim mogło pomieścić,gdyby wypadła cała załoga,na kiosk i na pokład,to przypuszczam, ze rzeź byłaby okrutna.
A tak na marginesie czy ktoś z Kolegów mieszka w Krakowie??? Mieszka tam córka B Romanowskiego, z którą ma kontakt mój kolega, ma ona parę pamiątek po ojcu, i sporo wiedzy z jego opowieści.
pozdrawiam
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: cochise »

Colonel pisze:To oczywista oczywistość: ponieważ nie ma żadnej tajnej teczki to jest prosty dowód, że ona istnieje....
Prorok....
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Peperon »

Maniek555 pisze:A tak na marginesie czy ktoś z Kolegów mieszka w Krakowie??? Mieszka tam córka B Romanowskiego, z którą ma kontakt mój kolega, ma ona parę pamiątek po ojcu, i sporo wiedzy z jego opowieści.
pozdrawiam
Ja mieszkam w Krakowie.
Jednak w celu nawiązania kontaktu potrzebne są jakieś bliższe namiary. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Wicher »

Maniek555 pisze:Przecież ORP Jastrząb wystrzelił 2 x rakiety rozpoznawcze, a barany JKM zamiast zajrzeć do instrukcji ( choć znaki rozpoznawcze powinni mieć wykute na pamięć) wykorzystali je do lokalizacji i zniszczenia Jastrzębia. a potem otworzyli ogień maszynowy do załogi tonącego okrętu (...)
Akurat w wyżej wymienionej sytuacji to niestety nasi się nie popisali, choć wina spada przede wszystkim na bardzo złą pogodę do nawigowania, zaś alianci zachowali się tak jak powinni. Jastrząb "wchodząc" na konwój znalazł się daleko poza swoim sektorem (circa 30 Mm) zaś eskorta miała rozkaz atakować każdy napotkany na swojej trasie okręt podwodny bez względu na znaki jakie będzie dawał.
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Maniek555
Posty: 68
Rejestracja: 2012-03-15, 13:44

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Maniek555 »

cochise pisze:
Colonel pisze:To oczywista oczywistość: ponieważ nie ma żadnej tajnej teczki to jest prosty dowód, że ona istnieje....
Prorok....
myślę, ze nie ma żadnej tajnej teczki poświęconej wybitnie naszemu okrętowi.
Jeżeli cokolwiek istnieje to przerobione, lub niespójne dokumenty z dzienników pokładowych, bojowych, dzienników lotów bojowych,dzienników korespondencji na linii Baza- okręty- samoloty JKM ,meldunki i raporty lotników i oficerów po powrocie z rejsu. Ale do tego na pewno się nikt z nas nie dostanie.
A co Panowie sądzicie o założeniu, ze Orzeł zatonął zaraz po wyjściu z portu na patrol, jeszcze na terenie Firth of Forth,tam na płytkich wodach niemieckie u-booty typu II stawiały na początku wojny sporo min dennych na szlakach żeglugowych. To miały by sens, na płytkich, strzeżonych wodach okręt mógł płynąc bez zachowania ostrożności, otwarte grodzie wodoszczelne, no bo czego mógł się pod nosem portu spodziewać napłynął, pod stępką huknęła mina denna złamana stępka okręt idzie na dno w ciągu kilku sekund. mój kolega jedzie na kolka dni do Horsta Bredowa do U-boot muzeum, będzie czesał dzienniki bojowe ubootów, prosiłem go,aby zwrócił uwagę na minowanie tego terenu przez u-booty II w tym czasie
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2012-03-15, 18:41 przez Maniek555, łącznie zmieniany 1 raz.
Maniek555
Posty: 68
Rejestracja: 2012-03-15, 13:44

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Maniek555 »

Wicher pisze:
Maniek555 pisze:Przecież ORP Jastrząb wystrzelił 2 x rakiety rozpoznawcze, a barany JKM zamiast zajrzeć do instrukcji ( choć znaki rozpoznawcze powinni mieć wykute na pamięć) wykorzystali je do lokalizacji i zniszczenia Jastrzębia. a potem otworzyli ogień maszynowy do załogi tonącego okrętu (...)
Akurat w wyżej wymienionej sytuacji to niestety nasi się nie popisali, choć wina spada przede wszystkim na bardzo złą pogodę do nawigowania, zaś alianci zachowali się tak jak powinni. Jastrząb "wchodząc" na konwój znalazł się daleko poza swoim sektorem (circa 30 Mm) zaś eskorta miała rozkaz atakować każdy napotkany na swojej trasie okręt podwodny bez względu na znaki jakie będzie dawał.
Tak niestety wojna, pogoda, przemęczenie, z Tym ze komisja po powrocie do WB zwolniła Romanowskiego z odpowiedzialności za wypadek, uznając winę Anglika i Norwega. Czyli wszystkie strony popełniły błędy.
Czytałem skany dziennika bojowego Jastrzębia ,i meldunki załogi na tą okoliczność ( POSIADAM!!!) czy wiecie, że w czasie niszczenia okrętu gdy wszystko tam się niszczyło, urywało, pękał kadłub, załoga nie uległa panice, systematycznie wykonywała procedury związane z zachowaniem żywotności okrętu,a później z jego wynurzeniem, a druga część załogi w tym czasie w dziobowym pomieszczeniu spokojnie obierała ziemniaki na obiad do końca, aż padła komenda wszyscy na górę opuścić okręt!!! Niesamowite!!!!!
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Grom »

Maniek555 pisze:a kto zapewni, ze na wszystkie tego typu fakty Angole zakładali teczki,
Następny.

MiKo:
Grom, bez inwektyw
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Re: Poszukiwanie Orła - historia II

Post autor: Grom »

Grom pisze:
Maniek555 pisze:a kto zapewni, ze na wszystkie tego typu fakty Angole zakładali teczki,
Następny.

MiKo:
Grom, bez inwektyw
Szanowny Miko.
Z całym szacunkiem i nie bronię tu narodu, nacji, lecz zwykłej racji.
Jeśli jako Polak chcę lub oczekuję by mnie szanowano, muszę szanować też innych. Rasizm jest prymitywna formą uprzedzeń, którymi się brzydzę. Głównie dlatego, że odczułem go na własnej skórze w formie bezpośrednich inwektyw "p ... y obcokrajowiec", lub nawet "polska k ... a". Nie lubię głupkowatych amerykańskich żartów o Polakach "i ... ach", ale też nie trawię nazywania innych per "Angol", "Nazista", czy też "Kacap". Powód główny jest taki, że będąc ofiarą rasizmu, sam staję się rasistą traktując bądź mówiąc lub pisząc o innych nacjach, narodach w sposób w jaki robi to Maniek. Wyraża się o nich w sposób ogólnikowy i z brakiem szacunku. Zatem nazwanie Mańka rasistą nie było inwektywą lecz stwierdzeniem faktu.

Edycja:
Gwoli informacyjnej - przy obecnej koniunkturze UKIP ( United Kingdom Independence Party) - nakreślające wizerunek Polaków zamieszkałych w UK jako drobnych kombinatorów biorących zasiłki w liczbie 650 tys. Także otrzymało moje negatywne komentarze na ich kanale Youtube - ponieważ uznaję ich za bandę rasistów fałszującą wizerunek Polaków. Nie twierdzę, że wszystko co mówią jest bez pokrycia - a jedynie, że niesłusznie atakują w większości ciężko pracujących ludzi.

Ni mniej ni więcej przepraszam za zbędny off topic.
ODPOWIEDZ