Czy jest w ogóle taka konieczność, Peperonie, być "coś nowego" pozostawić w formie muzeanej?
Bo dessire ma rację. Uwzieliście się (do thomsona to, zwłaszcza..) na tego bieda-ubota z uporem godnym lepszej sprawy.
Maciej pisze:Czy jest w ogóle taka konieczność, Peperonie, być "coś nowego" pozostawić w formie muzeanej?
Bo dessire ma rację. Uwzieliście się (do thomsona to, zwłaszcza..) na tego bieda-ubota z uporem godnym lepszej sprawy.
Pozdrawiam,
Maciej
No tak... My się upieramy, żeby zostawić bieda u-boota, który pływał pod biało-czerwoną.
A za zachodnią granica trzepią kasę na ruskim - specjalnie sprowadzonym. Trochę dziwne, nieprawdaż ?
A później będzie, że mamy muzeum do kitu, bo nikomu się nie chce itp.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Wybacz, Peperonie, trąci to jednak trochę analogią do "konieczności" skorzystania z przeceny sklepowej w centrum handlowym, krzyczącej, niepowtarzalnej i świdrującej umysł przekonaniem, że jak nie skorzystamy to przepadnie nam okazja co najmniej pięćdziesięciolecia i po prostu trzeba!
Ale nie trzeba..
Ja osobiście mam nadzieję, że nikt nie będzie się upierał, że Kobben na postumencie to jakiś pomnik czegokolwiek, i że trzeba koniecznie do niego dorobić patriotyczno-historyczno-histeryczną nadętą oprawę.
Jeśli potraktujemy go jako zwykły obiekt techniki militarnej, ciekawostkę, atrakcję dla turystów, to będzie OK i będzie to całkowicie wystarczające, aby usprawiedliwić jego zachowanie i ekspozycję w nadmorskiej, i tak przecież już portowo-muzealnej, reprezentacyjnej części Gdyni.
Niedawno czytałem, ze jakiś nawiedzony chce zrobić muzeum z ORP Mewa, głównym argumentem było to,że Papież na niej pływał.
Może być?
Ten nawiedzony to ja A ten argument może spowodować, że okręt zostanie zachowany. Szczególnie znając miłość naszego społeczeństwa do głowy państwa watykańskiego.
Gdybyśmy byli państwem czy społecznością tak na serio religijną może by i tak było. Problem w tym, że mamy za sobą i taki epizod jak prawomocne, legalną konstytucją sejmową (czyli ustawą) pozbawienie tegoż ukochanego kościoła wszelkich doczesnych dóbr ziemskich ( z wyłączeniem zakonów) na terenie całego kraju z przeznaczeniem - uwaga - na obronność Czyli de facto powtórzenie - częściowe manewru Henryka VIII
I nie do końca usprawiedliwia ten mało znany czyn bardzo prawdopodobna hipoteza, że posłowie nie do końca rozumieli co czynią (projekt był zresztą mimo szczytnego celu i długiego zastanawiania się niedopracowany i w ogóle głupio pomyślany) - z jakie półtora roku zajęło odkręcenie tego "numeru" arcykatolickiego wydawać by się mogło kraju. Także obawiam się, że JP sobie a los okrętu sobie i mało kto dopatrzy się jakichś powiązań nawet wprost wytkniętych...
ORP Mewa to przede wszystkim polska myśl techniczna, polski projekt i polska budowa. Intensywna służba w UW i NATO. No i ten Pasażer...Jedyną szansą by okręt po zakończeniu służby pozostał w Gdyni jest, tak sądzę, pozostawienie go na wodzie. I nadanie statusu zbliżonego do ORP Błyskawica.
A ja cały czas namawiam, aby nie zapomnieć o plastikach...
To jest naprawdę wielka historia - opracowanie technologii, próby na segmentach naturalnej wielkości.
Rozbudowa SMW, produkcja.
Zaangażowanie zaplecza naukowego - dużo zrobiła Politechnika Gdańska.
Marek T pisze:A ja cały czas namawiam, aby nie zapomnieć o plastikach...
To jest naprawdę wielka historia - opracowanie technologii, próby na segmentach naturalnej wielkości.
Rozbudowa SMW, produkcja.
Zaangażowanie zaplecza naukowego - dużo zrobiła Politechnika Gdańska.
Multum tematów.
Plastusie mają dwa plusy... są nieduże i z "plastiku", więc być może zainteresują się nimi miasta, które nie załapią się na podwodne.
Jeżeli moda na okręty w nadmorskich miejscowościach turystycznych utrzyma się to może nawet będziemy mieli największą muzealną flotę świata w przeliczeniu na liczbę okrętów w służbie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Marek T pisze:A ja cały czas namawiam, aby nie zapomnieć o plastikach...
Znając nasze realia to mają one jeszcze minimum 15 jak nie 20 lat służby. W końcu 8. FOW na czymś musi wychodzić w morze.
Co do papieskiego argumentu to czasami trzeba pomyśleć jak obecna władza i społeczeństwo. NATO, admirał Karweta, polska myśl techniczna mało kogo obchodzi. Ale postać Karola Wojtyły nie jest dla nich obojętna