Pomnik... marynarza?

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Piotr S.
Posty: 2289
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Pomnik Polski Morskiej

Post autor: Piotr S. »

Wiemy jak będzie wyglądał pomnik Polski Morskiej w Gdyni. Rozstrzygnięty został konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny. Zwycięską pracę przygotowała Autorska Pracownia Projektowo-Plastyczna profesora Andrzeja Gettera z Krakowa. Obelisk, który może kojarzyć się ze słupem granicznym, stanie w przyszłym roku w miejscu, gdzie obecnie znajduje się płyta pomnika Marynarza Polskiego w Gdyni.
http://www.portalmorski.pl/inne/histori ... i-morskiej
Nie wiem jak wam ale mnie zupełnie się to nie podoba morskości to ten pomnik prawie nie ma
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Pomnik Polski Morskiej

Post autor: Marmik »

Obelisk, który może kojarzyć się ze słupem granicznym
Jak to celnie zauważono, kojarzy się bardziej z kluczem francuskim lub otwieraczem do konserw :).
Czy naprawdę nie ma już w tym kraju żadnego artysty, który zamiast wyrażać siebie potrafiłby w sposób czytelny dla ogółu przedstawić to czemu poświęcony ma być pomnik?

Z wyborczej też fajne komentarze:
A co sądzą o projekcie mieszkańcy Gdyni? Przeważają krytyczne głosy.
– Nie jest oryginalny, jest zbyt toporny, nic specjalnego – mówi Kasia.
– Nie rozumiem idei, jaką wyraża ten pomnik – dodaje Marek.
Dominikowi pomnik przypomina skatepark.
Marcin nie rozumie, dlaczego zmienia się to, co już jest w tym miejscu. Uważa, że to symbol na poziomie przedszkola.
- Morze to wolność bez granicy, ten pomnik to zaprzeczenie tej idei - dodaje zirytowany.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: oskarm »

Peperon pisze:
Miner pisze:Dobre miejsce spotkań ... pod otwieraczem. :D
A każdy z własną butelką piwa. O otwieracz nie ma się co martwić, bo stoi. :D
Sposob na podreperowanie budzetu miasta przez mandaty od strazy miejskiej za picie w miejscu publicznym... :diabel:
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Peperon »

oskarm pisze:Sposob na podreperowanie budzetu miasta przez mandaty od strazy miejskiej za picie w miejscu publicznym... :diabel:
Czyli dwa w jednym. Otwieracz z "opłatą klimatyczną". :lol:
Albo zrobią rządowi na złość i otworzą "Ogródek pod otwieraczem" ? :faja:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Pomnik Polski Morskiej

Post autor: Maciej »

Marmik pisze: Czy naprawdę nie ma już w tym kraju żadnego artysty, który zamiast wyrażać siebie potrafiłby w sposób czytelny dla ogółu przedstawić to czemu poświęcony ma być pomnik?
To, nie tak, Marniku.
Jest to raczej efekt "elit" wśród zamawiających, które przyciągają "elity" wykonawców.
Niestety, nie jest to śmieszne. Bo, o ile artyści tworzący na papierze, płótnie czy w skali dającej się zamknąć w muzemu lub odsłuchać (i zapomnieć..) to ci od pomników są jak architekci - a ich dzieła mogą długo straszyć..

Pozdrawiam,
Maciej
Ostatnio zmieniony 2017-03-23, 16:52 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Marmik »

Marmik w 2015 r. pisze:Nie ma się co cieszyć :(
Pomnik nadal ma powstać bez celu (jakaś bliżej nieznana Polska Morska) co skutkować będzie kolejnymi potworkami, w których "artyści" wyrażać będą siebie. Nie wiem czy nie powstanie coś znacznie gorszego niż kalifornijska fala. Wygląda bowiem na to, że wbrew pozorom nie zrobiono prostego, jednoznacznego uszczegółowienia celu postawienia pomnika. W efekcie nawet nie wiem czego oczekiwać od projektów. Ale w sumie nie jestem zdziwiony. Gdynia, w pewnym sensie kolebka Marynarki Wojennej, już dawno odwróciła się od Marynarki Wojennej i vice versa.
Marmik w 2015 r. pisze:Może się mylę, ale jak pojawią się projekty (u nas niestety często niskich lotów) to może wspomnicie moje słowa.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Maciej »

Gorzka satysfakcja wieszcza..? :roll:

Pozdrawiam,
Maciej
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Marek T »

Gdynia nie ma chyba szczęścia do pomników...
Załączniki
Abraham.jpg
Abraham.jpg (62.96 KiB) Przejrzano 11972 razy
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Wicher »

Skatepark i słupki parkingowe. Pomnik Polski Morskiej w Gdyni powinien wyglądać zupełnie inaczej

Nieudany artystycznie pomnik obraża swoich bohaterów - mówił Władysław Hasior, znakomity polski rzeźbiarz i artysta, doctor honoris causa ASP w Gdańsku. Wypowiedź tę należy nieustannie przypominać, szczególnie w Gdyni.

Pomnik Polski Morskiej, wcześniej znany jako pomnik Marynarza, ma stanąć na Skwerze Kościuszki w Gdyni już za rok, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Listopad 2018 r. to na Wybrzeżu jeszcze jedna ważna data: setna rocznica utworzenia, czy – jak niektórzy wolą – odtworzenia Polskiej Marynarki Wojennej. 99 lat temu, 28 listopada, marszałek Józef Piłsudski wydał w Warszawie rozkaz podkreślający prawo Rzeczypospolitej do dostępu do morza, mimo że wówczas Polska tego dostępu faktycznie jeszcze nie posiadała.

Dwie wojny

W ciągu tych stu lat oficerowie oraz marynarze Marynarki Wojennej RP wzięli udział w dwóch wojnach – najpierw w wojnie polsko-bolszewickiej, a następnie w II wojnie światowej. W obu konfliktach zapisali piękną kartę czynu zbrojnego, walcząc m.in. w Bitwie Warszawskiej 1920 r., zarówno jako spieszone oddziały oraz na pokładach jednostek flotylli wiślanej.

Natomiast II wojna światowa zastała ich podczas służby na nowoczesnych niszczycielach, okrętach podwodnych, minowcach, nowoczesnej nadbrzeżnej artylerii oraz trochę mniej nowoczesnym lotnictwie morskim. Wszędzie tam wykonywali rozkazy swoich przełożonych od pierwszego do ostatniego dnia wojny, będąc jedynym rodzajem Sił Zbrojnych RP, który ani na chwilę nie rozstał się z polskim mundurem i bronią.

Po przegranej kampanii wrześniowej kadra PMW w Wielkiej Brytanii liczyła 943 ludzi, w tym 70 oficerów. Dzięki wytrwałości i pracy Kierownictwa Marynarki Wojennej, pod dowództwem wiceadmirała Jerzego Świrskiego, u schyłku wojny we flocie służyło 4034 ludzi, w tym 386 oficerów. I tak jak w październiku 1939 r. pod polską banderą służyły trzy niszczyciele oraz pięć okrętów podwodnych (w tym trzy internowane w Szwecji), w maju 1945 r. na stanie naszej floty znajdował się jeden krążownik, sześć niszczycieli, sześć okrętów podwodnych oraz liczne mniejsze jednostki, jak ścigacze i kutry specjalne. W międzyczasie w wyniku działań utracono jeden krążownik, dwa okręty podwodne oraz trzy niszczyciele.

Ale polem walki kadry PMW nie były jedynie Ocean Atlantycki oraz morza okalające Europę. Walczyła ona również w kraju, zasilając szeregi Armii Krajowej oraz w ruchach oporu okupowanych państw sojuszniczych, wykonując przede wszystkim pracę wywiadowczą.

Za Polskę Morską oddali życie

Zmagania wojenne lat 1939-1945 przyniosły śmierć 206 oficerom MW RP (sześciu poległo w powstaniu warszawskim). Najwięcej z tej grupy, bo aż 61, zostało zamordowanych przez Sowietów w Katyniu i Charkowie (w tym przedwojenny szef służb KMW, kontradmirał Xawery Czernicki), zaś w wyniku działań wojennych największą ceną okupiono zatopienie niszczyciela ORP „Orkan", na którym zginęło 10 polskich oficerów, wraz z dowódcą, kmdr. por. Stanisławem Hryniewieckim (uratował się tylko jeden oficer, kapitan mar. Stanisław Pohorecki). Była to nasza największa strata również wśród podoficerów i marynarzy. Wraz z okrętem, w którego 8 października 1943 r. trafiły dwie torpedy niemieckiego U-Boota U-378, zginęło, prócz wcześniej wspomnianych 10 oficerów, 168 pozostałych członków załogi oraz 20 Brytyjczyków z obsady łącznikowej.

Najbardziej bolesna była jednak strata ORP „Orzeł", który poszedł na dno z pełną obsadą 60 ludzi, w tym 6 oficerów. Inne okręty polskie tonęły z mniejszymi stratami: śmierć „Groma” okupiono życiem 59 ludzi (w tym 1 oficer), „Kujawiaka” – 13, zaś „Jastrzębia” – 3 członkami załogi. Na ciężko uszkodzonym podczas operacji lądowania w Normandii ORP „Dragon” zginęło na miejscu i zmarło z powodu ran 37 ludzi (w tym 1 oficer). 25 polskich marynarzy oraz jeden brytyjski sygnalista zginęli na ORP „Garland", gdy ten osłaniał przed Luftwaffe konwój idący do Murmańska.

Nie jest znana dokładna liczba ludzi, którzy zginęli na początku wojny, szczególnie na zbombardowanych 2 września na Zatoce Gdańskiej, nieuzbrojonych statkach pasażerskich „Gdynia" i „Gdańsk", które zostały wcielone do floty w przededniu wybuchu konfliktu. Można jednak spokojne zakładać, że straty bojowe Polskiej Marynarki Wojennej na morzu nie przekraczają 500 zabitych. Do tego jednak należy doliczyć tych, którzy zginęli, walcząc w oddziałach Lądowej Obrony Wybrzeża, broniąc Rejonu Umocnionego Hel, pełniąc służbę poza flotą, w jednostkach Wojska Polskiego bądź w służbie Polskiej Marynarki Handlowej.

Powojenny terror

Koniec wojny, a wraz z nim usytuowanie nowej, zależnej od Związku Radzieckiego władzy w Polsce przyniósł kolejne straty. Terror NKWD oraz Informacji Wojskowej w latach 1945-1956 wobec środowiska marynarskiego wymusił przyznanie się do winy 74 oficerów (na 92 aresztowanych). Na podstawie sfałszowanych dowodów wydano 30 wyroków śmierci, z czego 19 wykonano. Wśród zamordowanych byli m.in. kmdr Stanisław Mieszkowski, dowódca floty w 1950 r. oraz kmdr por. Zbigniew Przybyszewski, bohaterski dowódca artylerii nadbrzeżnej na Helu w 1939 r. Zaś w więzieniu w Sztumie zmarł w 1953 r. po strasznych torturach kontradmirał Adam Mohuczy, w latach 45-47 pełniący obowiązki dowódcy Marynarki Wojennej. Represje dotknęły również podoficerów i marynarzy, w tym poborowych, z których wielu, na podstawie fałszywych oskarżeń, zostało postawionych przed plutonem egzekucyjnym lub skazanych na wieloletnie więzienia, których już nie opuścili.

Tyle nam mówią liczby. Tylko czy te liczby, nawet jeżeli zostaną przedstawione na planowanym pomniku Polski Morskiej, oddadzą należną cześć wszystkim tym, którzy za Polskę Morską oddali życie? Odpowiedź nasuwa się sama.

Otwieracz do konserw

O Gdyni od dziesiątek lat się mówi, że jest miastem z morza. Miasto to nierozerwalnie związane jest z historią Marynarki Wojennej RP. To dla polskiej floty wojennej rozpoczęto budowę portu w ówczesnej wsi rybackiej Gdynia. To tu była i jest główna baza tej floty. To w Gdyni było najpierw Dowództwo Floty, a następnie Dowództwo Marynarki Wojennej. Czy zatem „monument”, który w opinii wielu, również piszącego te słowa, przypomina skatepark i słupki parkingowe (drugie, popularne skojarzenie – klucz do konserw), jest najlepszym wyborem dla Gdyni, dla Marynarki Wojennej, dla ludzi morza i dla historii?

W Warszawie na Polu Mokotowskim w 2003 r. uroczyście odsłonięto pomnik Lotników Polskich. Pomnik, który w nazewnictwie anglosaskim określony byłby jako „war memorial”. Miejsce pamięci.

Składa się z prostej granitowej ściany w formie łuku oraz trzech przeplatających się wstęg, symbolizujących walczące myśliwce. Monument upamiętnia 2100 polskich lotników, którzy zginęli podczas ostatniego konfliktu. To, co najważniejsze – upamiętnia imiennie, bo na granitowej ścianie wyrytych zostało 2100 nazwisk, wraz z inicjałami imion oraz stopniami wojskowymi. Znajdują się wszyscy, od szeregowców po pułkowników, którzy w latach 1939-45 walczyli na frontach II wojny światowej.

Dzięki takiemu upamiętnieniu możemy oddać cześć każdemu poległemu indywidualnie. Czy na to samo nie zasługują oficerowie i marynarze Polskiej Marynarki Wojennej oraz Marynarki Handlowej?

Tendencja do upamiętniania każdego, kto oddał życie podczas służby, nie tylko podczas wojny, jest szczególnie wyraźna w Wielkiej Brytanii. W Londynie, niedaleko Tower of London, historycznego zamku-fortecy, dawnej siedziby królów angielskich, znajduje się Tower Hill Memorial – miejsce pamięci oficerów i marynarzy floty handlowej oraz rybackiej, którzy stracili swoje życie w wyniku pierwszej i drugiej wojny światowej. Na tablicach z brązu zostało wypisanych chronologicznie 35 749 nazwisk brytyjskich oraz australijskich marynarzy. Nie pominięto ani jednej osoby. Po wojnie o Falklandy, która miała miejsce w 1982 r., a która również przyniosła straty osobowe we flocie handlowej, dodano kolejne nazwiska poległych.

Nie tylko poległych w wojnie tak się honoruje. W Greenwich, na żaglowcu-muzeum „Cutty Sark” znajduje się lista 15 członków załogi, którzy zmarli, pełniąc służbę na tym statku, gdy pływał on pod brytyjską banderą. Pierwszym na liście jest marynarz William Hart, który utonął podczas rejsu w 1874 r., zaś ostatnim bosman Joseph Murphy, który zmarł na statku w 1886 r.

Odnajdźmy ich wszystkich

Dla Brytyjczyków czy innych nacji nie stanowiło problemu zebranie nazwisk tych, którzy przez lata nie wrócili z morza. Jak doskonale pokazuje przykład pomnika Lotników Polskich, nie jest to również problem dla nas. Dlaczego więc nie jesteśmy w stanie zrobić tego samego na Wybrzeżu, w Gdyni, i po raz trzeci wybieramy projekt pomnika, który zupełnie nie oddaje szacunku swoim bohaterom?

Nic dziś nie stoi na przeszkodzie, by zebrać wszystkie listy poległych z Archiwum MW, z Wojskowego Biura Historycznego, IPN czy Instytutu Polskiego w Londynie. Te materiały są ogólnodostępne.

Powinniśmy zadbać, by raz na zawsze, w jednym miejscu, fizycznie, została zachowana pamięć o oficerach i marynarzach z ORP „Orzeł", lecz nie jako o załodze okrętu, tylko jako pamięć o indywidualnych bohaterach – o komandorze Janie Grudzińskim, o kapitanie Andrzeju Piaseckim, o marynarzu Stanisławie Ulicznym i o innych. Taka sama pamięć należy się kapitanowi Zbigniewowi Deyczakowskiemu i jego załodze ze statku „Zagłoba", których w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach 9 lutego 1943 r. zabrało morze. Bez świadków, bez sygnału SOS. I ta sama pamięć należy się trzem marynarzom, którzy zginęli w 1925 r., gdy na torpedowcu ORP „Kaszub” wybuch kotła doprowadził do zatonięcia tej jednostki. Jak również tym, którzy zginęli z rąk stalinowskich oprawców.

Odnajdźmy ich, odnajdźmy ich nazwiska i zachowajmy je na trwałe. W brązie bądź w marmurze. Póki jest na to jeszcze czas i rocznicy odzyskania niepodległości oraz utworzenia MW RP nie „uświetniliśmy” monumentem niemającym nic wspólnego z tymi, dla których powinien stanąć.
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... LokTrojImg
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Miner »

Dobry tekst. Nie wiem, czy zmiana projektu jest jeszcze możliwa, ale warto było spróbować.
Dziękuję. :brawo:
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Miner »

"Otwieracz" będzie kosztował 3 mln.

Czytaj więcej na:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/3- ... 3.html#tri
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Marmik »

Bez tłumacza nie da się domyśleć komu poświęcony jest pomnik. No i wygląda nawet gorzej niż na wizualizacjach.
Na szczęście bliżej niezidentyfikowana Polska Morska chyba nie czuje się obrażona tym pomnikiem.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Adam
Posty: 1737
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Re: Pomnik... marynarza?

Post autor: Adam »

Ja mam wręcz odwrotne wrażenie - na żywo prezentuje się lepiej niż na wizualizacjach. Tam był jakiś duży, dominujący, w rzeczywistości jest mały, wkomponowany w otocznie. I co dziwne, betonowo - szary, a miał mieć dominujący akcent biało - czerwony.

PS. I tak nie ma co konkurować z widocznym w tle kołem - karuzelą ;)
ODPOWIEDZ