Wieści z MW
Re: Wieści z MW
Wróci.
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Re: Wieści z MW
Dobry wieczór
[...]
Czy ja wiem?
"Jak mówi Dmitruk, najpoważniejszy problem mogą mieć Francuzi, którzy w ramach swojej oferty dla Polski proponowali modernizację ORP Orzeł, aby jak najlepiej nadawał się do szkolenia załóg okrętów Scorpene. Ich rywale, firmy niemiecka i szwedzka, o takim rozwiązaniu nie mówili. Dmitruk dodaje, że teraz na sile zyskała oferta niemiecka,"
O tym pisałem w środę, 25 października 2017, 14:09
I jeszcze jeden cytat:
"ORP Orzeł to jeden z kilku okrętów, które mogą być w tej sytuacji źródłem dumy."
Ożesz! Kto i dlaczego może byc dumny z "Orła" tu i teraz?!Chyba kogoś pogięło? To może jeszcze ktoś będzie dumny ze "Ślązaka" aka "Gawrona"?! Czy aby na pewno autor tekstu w TVN jest Polakiem? Czy też jedynie jest POP?
[...]
[...]Orlik pisze:No cóż, wypadki się zdarzają... Niestety ten okręt może już nie wrócić do służby.
Trochę więcej szczegółów:
https://www.tvn24.pl/pozar-na-orp-orzel ... 751,s.html
Czy ja wiem?
"Jak mówi Dmitruk, najpoważniejszy problem mogą mieć Francuzi, którzy w ramach swojej oferty dla Polski proponowali modernizację ORP Orzeł, aby jak najlepiej nadawał się do szkolenia załóg okrętów Scorpene. Ich rywale, firmy niemiecka i szwedzka, o takim rozwiązaniu nie mówili. Dmitruk dodaje, że teraz na sile zyskała oferta niemiecka,"
O tym pisałem w środę, 25 października 2017, 14:09
I jeszcze jeden cytat:
"ORP Orzeł to jeden z kilku okrętów, które mogą być w tej sytuacji źródłem dumy."
Ożesz! Kto i dlaczego może byc dumny z "Orła" tu i teraz?!Chyba kogoś pogięło? To może jeszcze ktoś będzie dumny ze "Ślązaka" aka "Gawrona"?! Czy aby na pewno autor tekstu w TVN jest Polakiem? Czy też jedynie jest POP?
Re: Wieści z MW
Kiedy właśnie tego typu teksty to samo sedno tego co post szlacheckie elitki lubią najbardziej nie zauważył jeszcze tego szanowny przedmówca? Tak naprawdę najlepsze jeszcze przed nami... czekają nas prawdziwe oceany pełne tego typu "bohaterstwa", którego sensu naprawdę trudno szukać na płaszczyźnie jakiejkolwiek... Co więcej to nie tylko nieuchronne ale nawet pasuje do krajowego sposobu myślenia, w którym forma + górnolotna i takimże językiem obowiązkowo wyrażona koncepcja zawsze miała przewagę nad treścią i sensem niestety...
A Orła pewnie wyklepią - nawet gdyby nie miało to najmniejszego sensu - jaką w końcu mają alternatywę? Będą go klepać do granic absurdu i dzień dłużej... Za to już zupełnie nieśmieszne jest owe - de facto pozostające na poziomie klasyfikacji i wartościowania rodem ze szkół podstawowych ocenianie szans ofert przetargowych wedle jakże profesjonalnego handlowo kryterium... A potem się dziwimy, że niektóre firmy nie traktują nas poważnie jak sami sobie robimy mało poważny wizerunek?
A Orła pewnie wyklepią - nawet gdyby nie miało to najmniejszego sensu - jaką w końcu mają alternatywę? Będą go klepać do granic absurdu i dzień dłużej... Za to już zupełnie nieśmieszne jest owe - de facto pozostające na poziomie klasyfikacji i wartościowania rodem ze szkół podstawowych ocenianie szans ofert przetargowych wedle jakże profesjonalnego handlowo kryterium... A potem się dziwimy, że niektóre firmy nie traktują nas poważnie jak sami sobie robimy mało poważny wizerunek?
Re: Wieści z MW
[...]
[quote="marek8"]Kiedy właśnie tego typu teksty to samo sedno tego co post szlacheckie elitki lubią najbardziej nie zauważył jeszcze tego szanowny przedmówca? Tak naprawdę najlepsze jeszcze przed nami... czekają nas prawdziwe oceany pełne tego typu "bohaterstwa", którego sensu naprawdę trudno szukać na płaszczyźnie jakiejkolwiek... Co więcej to nie tylko nieuchronne ale nawet pasuje do krajowego sposobu myślenia, w którym forma + górnolotna i takimże językiem obowiązkowo wyrażona koncepcja zawsze miała przewagę nad treścią i sensem niestety...
[...]
Zaiste. Już nieboszczyk Karol Olgierd B. parafrazując Mikołaja R. z Nagłowic pisał-był, iż-że: "nie wie polak co morze gdy orze"
W dzisiejszych czasach, gdy po szlachetczyźnie ostał się ino smród, za to rycerskość stała się taka, jakby bardziej wieśniacza - nie dziwi nic.
Wracając zaś do jądra ciemności czyli casus 291 - mój pogląd na sprawę zawiera się w stwierdzeniu, że to, co widzimy, to klasyczne objawy walki buldogów pod dywanem. Niektóre z odprysków tegoż, anonsowane przez przekaziory wszelakich odcieni są absurdalne.
Na przykład - fakt zaistnienia pożaru na okręcie nie ujawniony opinii publicznej, ale jednocześnie, ni z gruszki, ni z pietruszki sławetne ogłoszenie o przetargu na naprawę okrętu... naprawianego właśnie z sukcesem od trzech lat w stoczni: http://www.gospodarkamorska.pl/ogloszen ... 62645.html
Dokładnie tydzień po tym fakcie artykuł w polityce: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... piony.read
To, i kilka innych "smaczków" zdaje się sugerować, że w sprawie są co najmniej trzy strony, o ile nie więcej
Wisienką na torcie jest dla mnie wczorajszy news: http://www.gospodarkamorska.pl/MW,Sluzb ... -3-fo.html
A już jedno zdanie sprawiło, że wyłem ze szczęscia
cytuję: " Na okręcie rakietowym ORP Grom delegacja niemiecka zapoznała się także z nowoczesnymi okrętowymi systemami walki."
OJAPIERNICZĘ!
"CASE 3000" versus "casus 291"
Oj, polecą głowy, polecą. Reaktywacja DMW będzie najlepszym pretekstem. Oby...
[quote="marek8"]Kiedy właśnie tego typu teksty to samo sedno tego co post szlacheckie elitki lubią najbardziej nie zauważył jeszcze tego szanowny przedmówca? Tak naprawdę najlepsze jeszcze przed nami... czekają nas prawdziwe oceany pełne tego typu "bohaterstwa", którego sensu naprawdę trudno szukać na płaszczyźnie jakiejkolwiek... Co więcej to nie tylko nieuchronne ale nawet pasuje do krajowego sposobu myślenia, w którym forma + górnolotna i takimże językiem obowiązkowo wyrażona koncepcja zawsze miała przewagę nad treścią i sensem niestety...
[...]
Zaiste. Już nieboszczyk Karol Olgierd B. parafrazując Mikołaja R. z Nagłowic pisał-był, iż-że: "nie wie polak co morze gdy orze"
W dzisiejszych czasach, gdy po szlachetczyźnie ostał się ino smród, za to rycerskość stała się taka, jakby bardziej wieśniacza - nie dziwi nic.
Wracając zaś do jądra ciemności czyli casus 291 - mój pogląd na sprawę zawiera się w stwierdzeniu, że to, co widzimy, to klasyczne objawy walki buldogów pod dywanem. Niektóre z odprysków tegoż, anonsowane przez przekaziory wszelakich odcieni są absurdalne.
Na przykład - fakt zaistnienia pożaru na okręcie nie ujawniony opinii publicznej, ale jednocześnie, ni z gruszki, ni z pietruszki sławetne ogłoszenie o przetargu na naprawę okrętu... naprawianego właśnie z sukcesem od trzech lat w stoczni: http://www.gospodarkamorska.pl/ogloszen ... 62645.html
Dokładnie tydzień po tym fakcie artykuł w polityce: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... piony.read
To, i kilka innych "smaczków" zdaje się sugerować, że w sprawie są co najmniej trzy strony, o ile nie więcej
Wisienką na torcie jest dla mnie wczorajszy news: http://www.gospodarkamorska.pl/MW,Sluzb ... -3-fo.html
A już jedno zdanie sprawiło, że wyłem ze szczęscia
cytuję: " Na okręcie rakietowym ORP Grom delegacja niemiecka zapoznała się także z nowoczesnymi okrętowymi systemami walki."
OJAPIERNICZĘ!
"CASE 3000" versus "casus 291"
Oj, polecą głowy, polecą. Reaktywacja DMW będzie najlepszym pretekstem. Oby...
Re: Wieści z MW
Biorąc pod uwagę procedury, to prace nad tym przetargiem rozpoczęto ze 2-3 miesiące wcześniej...Krzysztof Kucharski pisze: Na przykład - fakt zaistnienia pożaru na okręcie nie ujawniony opinii publicznej, ale jednocześnie, ni z gruszki, ni z pietruszki sławetne ogłoszenie o przetargu na naprawę okrętu... naprawianego właśnie z sukcesem od trzech lat w stoczni: http://www.gospodarkamorska.pl/ogloszen ... 62645.html
Re: Wieści z MW
Dzień dobry
Oskarze, wiem. Sam mam do czynienia na co dzień z procedurami. W tym przypadku jest to, IMHO, klasyka p.t. "Nie wie lewica, co czyni prawica"... W sumie wrażenie mało sympatyczne.oskarm pisze:Biorąc pod uwagę procedury, to prace nad tym przetargiem rozpoczęto ze 2-3 miesiące wcześniej...Krzysztof Kucharski pisze: Na przykład - fakt zaistnienia pożaru na okręcie nie ujawniony opinii publicznej, ale jednocześnie, ni z gruszki, ni z pietruszki sławetne ogłoszenie o przetargu na naprawę okrętu... naprawianego właśnie z sukcesem od trzech lat w stoczni: http://www.gospodarkamorska.pl/ogloszen ... 62645.html
Re: Wieści z MW
Cały czas pisze się, że potrzebujemy Orła i Kobenów, aby załogi dotrwały do nowych okrętów. Nasuwa mi się pytanie: Skoro Orzeł jest od 3 lat w remoncie, to jaka jest "wartość" (przygotowanie do pełnienia służby) jego załogi. Wiem, że marynarz-podwodniak to nie pilot i nie musi legitymować się odpowiednim nolotem (opływaniem), aby nie utracić licencji, ale jednak 3 letnia przerwa, to bez wpływu na umiejętności nie pozostaje? Próbuję sobie wyobrazić, co by było, gdybym przez ostatnie 3 lata miał przerwę zawodową lub zajmował się czymś innym w tym czasie i wnioski nie napawają optymizmem
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
– Carl Gustaf Mannerheim
Re: Wieści z MW
Tak samo jest i tutaj - tylko przecież głupio to wprost przyznać bo obowiązuje wersja "same sukcesy na przekór niedowiarkom" ... Przykładowo w Rosji jeszcze w czasach ZSRR po rocznym "niepływaniu" na podłodkach trzeba było de facto zaczynać szkolenie od zera... Oczywiście nasze "orły" tego na pewno nie potrzebują...dlaczego nie wie nikt ale nie potrzebują i koniec... Pytanie czy i do czego potrzebują starych wraków, na których strach podejrzewam byłoby już teraz "udawać" jednostkę bojową...
Najprawdopodobniej sekret tkwi po prostu w ich fizycznym istnieniu na stanie i będącej tego podstawą całej piramidzie etatów. Zlecenia na reanimacje takich "cudów techniki" to także konkretny towar - więc jakby to ująć z braku sensownych odgórnych mechanizmów gospodarczo-kadrowych jakoś to się tak - po staropolsku - dziwnie bardzo układa, że powstają takie "gospodarskie inaczej" układy, kombinacje i różne takie rozwiązania, które dają... No co one tak naprawdę dają to temat dla hisotryków za jakie 100 lat, którzy już będą mogli się pośmiać z wyników owych licznych "rozwiązań pomostowych" czy "tymczasowych"...
Jedno jest pewne - świadomie czy nie ale dzięki wiekowi okrętów zapiszemy się w trwały sposób w historii eksploatacji okrętów i prawie na pewno znajdzie się kiedyś jakichś historyk mówiący/piszący o "polskiej szkole eksploatacji" I może to o to tu chodzi? Aby sie zapisać na annałach historii w jedyny dostępny sposób?
Najprawdopodobniej sekret tkwi po prostu w ich fizycznym istnieniu na stanie i będącej tego podstawą całej piramidzie etatów. Zlecenia na reanimacje takich "cudów techniki" to także konkretny towar - więc jakby to ująć z braku sensownych odgórnych mechanizmów gospodarczo-kadrowych jakoś to się tak - po staropolsku - dziwnie bardzo układa, że powstają takie "gospodarskie inaczej" układy, kombinacje i różne takie rozwiązania, które dają... No co one tak naprawdę dają to temat dla hisotryków za jakie 100 lat, którzy już będą mogli się pośmiać z wyników owych licznych "rozwiązań pomostowych" czy "tymczasowych"...
Jedno jest pewne - świadomie czy nie ale dzięki wiekowi okrętów zapiszemy się w trwały sposób w historii eksploatacji okrętów i prawie na pewno znajdzie się kiedyś jakichś historyk mówiący/piszący o "polskiej szkole eksploatacji" I może to o to tu chodzi? Aby sie zapisać na annałach historii w jedyny dostępny sposób?
Re: Wieści z MW
Sądzę, ze lobbyści wielkich korporacji i wszelakich sił zbrojnych szybko rozpropagują ten model na całym świecie. Dla wszystkich same korzyści!
Re: Wieści z MW
W sumie to aż dziw bierze, że nie szkolimy w tym całego Nato i nie tylko bo jeżeli by nie chcieli to są dziwni nieprawdaż? - czyżby znowu stała za tym odwieczna przesadna skromność i brak wiary w słuszność wdrożonych u samych siebie rozwiązań? Ale na serio - ale nam się trafiło - gorzej to chyba mają już tylko Boliwijczycy z ich admirałami bez dostępu do morza od ponad 100 lat...
Bardzo chcę się mylić w tej kwestii ale obawiam się, że akurat flota wojenna z jej całą specyfiką to coś co nas mentalnie może nie tyle przerasta co bardziej jest w jakichś przedziwny sposób sprzeczne z rodzimą naturą działań szybkich, doraźnych, efektownych, gdzie planowanie to sztuka dla sztuki oderwana zupełnie od realiów a racjonalizacja wydatków to dosyć abstrakcyjne pojęcie. Jak się prześledzi specyfikę rodzimych zakupów techniki wojskowej za granicą to widać niestety, że to, że coś jest w ogóle nabywane to zawsze indywidualna zasługa konkretnych bardzo często zapomnianych zupełnie ludzi - którzy wbrew skrajnym idiotyzmom szczebla centralnego (i takich tzw. specjalistów na dole) jakich by się gogolowska Rosja nie powstydziła kluczą i indywidualnymi podchodami jakoś rzecz doprowadzają do skutku... Niestety w przypadku tak skomplikowanej i kosztownej "rzeczy" jak okręt wojenny jest to o wiele trudniejsze i wydaje się prawie niemożliwe zneutralizowanie wszystkich wielopoziomowych idiotyzmów z których każdy pojedyńczy jest wystarczająco silny aby rzeczy łeb ukręcić... Nie aby miał z tego jaką korzyść ale ot tak... jak to pisał o tego typu osobnikach min. Kwiatkowski "po prostu wbrew wszelkiej logice i celowi danego działania ot tak pokazać swoją unikalną kompetencję i wiedzę"
Chyba bardzo trafnie i niestety jak zwykle trafiając w sedno podeszli do tego Niemcy uważający, że nasi marynarze to cenny kapitał ale już niekonicznie nasze struktury...w których nigdy nie wiadomo komu się co odwidzi czy zachce o poranku... Może więc - jeżeli tak nam faktycznie zależy na etatach zacznijmy wynajmować naszych marynarzy do natowskich struktur? Oczywiście tych na których jest zapotrzebowanie?
Bardzo chcę się mylić w tej kwestii ale obawiam się, że akurat flota wojenna z jej całą specyfiką to coś co nas mentalnie może nie tyle przerasta co bardziej jest w jakichś przedziwny sposób sprzeczne z rodzimą naturą działań szybkich, doraźnych, efektownych, gdzie planowanie to sztuka dla sztuki oderwana zupełnie od realiów a racjonalizacja wydatków to dosyć abstrakcyjne pojęcie. Jak się prześledzi specyfikę rodzimych zakupów techniki wojskowej za granicą to widać niestety, że to, że coś jest w ogóle nabywane to zawsze indywidualna zasługa konkretnych bardzo często zapomnianych zupełnie ludzi - którzy wbrew skrajnym idiotyzmom szczebla centralnego (i takich tzw. specjalistów na dole) jakich by się gogolowska Rosja nie powstydziła kluczą i indywidualnymi podchodami jakoś rzecz doprowadzają do skutku... Niestety w przypadku tak skomplikowanej i kosztownej "rzeczy" jak okręt wojenny jest to o wiele trudniejsze i wydaje się prawie niemożliwe zneutralizowanie wszystkich wielopoziomowych idiotyzmów z których każdy pojedyńczy jest wystarczająco silny aby rzeczy łeb ukręcić... Nie aby miał z tego jaką korzyść ale ot tak... jak to pisał o tego typu osobnikach min. Kwiatkowski "po prostu wbrew wszelkiej logice i celowi danego działania ot tak pokazać swoją unikalną kompetencję i wiedzę"
Chyba bardzo trafnie i niestety jak zwykle trafiając w sedno podeszli do tego Niemcy uważający, że nasi marynarze to cenny kapitał ale już niekonicznie nasze struktury...w których nigdy nie wiadomo komu się co odwidzi czy zachce o poranku... Może więc - jeżeli tak nam faktycznie zależy na etatach zacznijmy wynajmować naszych marynarzy do natowskich struktur? Oczywiście tych na których jest zapotrzebowanie?
Re: Wieści z MW
Jakieś nowe wieści? Minął miesiąc więc już coś powinno być wiadomo. Czy po prostu nadal będzie utrzymywana papierowa flota podwodna z Orłem i Kondorem na stanie?
Re: Wieści z MW
Rzekomo ORŁA da się wyklepać i ma wracać do służby.szafran pisze:Jakieś nowe wieści? Minął miesiąc więc już coś powinno być wiadomo. Czy po prostu nadal będzie utrzymywana papierowa flota podwodna z Orłem i Kondorem na stanie?
Pytanie czy z braku alternatywy czy faktycznie uszkodzenia nie były takie wielkie...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Re: Wieści z MW
Oby tylko tym "klepaczom" nie poszło ZBYT DOBRZE, bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, aby kupić, wyklepać i wcielić do MW RP rumuńskiego "Delfinula"... W końcu kompetencje zdobyte taaaakim nakładem sił i środków nie mogą zostać zaprzepaszczone...crolick pisze: Rzekomo ORŁA da się wyklepać i ma wracać do służby.
I tym sposobem, "metodą gospodarczą" uzyskać znaczącą siłę komponentu SSK, zaś z tymi, no, SSG, to jakoś to będzie...
W lutym...
Re: Wieści z MW
Służba może oznaczać raz w miesiącu wyjść pod Hel a resztę spędzać na cumowaniu w Porcie Wojennym.crolick pisze:Rzekomo ORŁA da się wyklepać i ma wracać do służby.szafran pisze:Jakieś nowe wieści? Minął miesiąc więc już coś powinno być wiadomo. Czy po prostu nadal będzie utrzymywana papierowa flota podwodna z Orłem i Kondorem na stanie?
Pytanie czy z braku alternatywy czy faktycznie uszkodzenia nie były takie wielkie...
Re: Wieści z MW
Raczej w drugą stronę. Wycofanie ostatnich Kobenów. Następnie Orzeł, ze względu na odniesione uszkodzenia/stan/wiek. Ostatecznie podążymy śladem Danii - no prawie, zamiast nowych FF bedą OHP z demobilu z Australii... sprzęt znany, sprawdzony, na stanie etc. etc.
...
Re: Wieści z MW
Ciekaw jestem czy ktoś jeszcze pamięta jak sie tym okrętem pływa, bo ostatnio to on permanentnie na stoczni stał. Nawet nie potrafili go z doku wyprowadzić tak by w nic nie zaiwanić.
No ale i dziwić się nie ma co. Ciekaw też jestem ile czasu ci "marynarze" z Mar-Woja spędzili na morzu w przeciągu powiedzmy 5-6 lat?
No ale i dziwić się nie ma co. Ciekaw też jestem ile czasu ci "marynarze" z Mar-Woja spędzili na morzu w przeciągu powiedzmy 5-6 lat?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak