Mistrale a sprawa Polska...

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: SmokEustachy »

AvM pisze:
Takie sa efekty sluchania tylko TVP i Republiki.

Rzad PISu w przyspieszonym tempie wyprowadza Polske w Unii, wiec by,m sie nie podniecal.
Dla przypomnienie pierwsza decyzja rzadu Szydla bylo rozwiazanie komisji
dotyczacej wprowadzenia w Polsce EURO.
No to jest chyba oczywiste, że euro to katastrofa.

Ewidentnie kolega nie jest zaznajomiony z rozwojem informacji i stosunku do Polski na Zachodzie po 1990 do 2014 roku.
Po następnych wyborach do europarlamentu to Kaczor będzie wyrzuca lz Unii.
SmokEustachy pisze: Dezintegracyjne. Wspólna armia oznacza odebranie nam możliwości obrony przed atakiem.

Nie wiem jak i czym Poslka ma sie bronic i przed kim?
Z 200 czolgami, i 40 samolotami?
Mieć i nie mieć 200 czołgów to razem 400 czołgów. A tak to nie będziemy mieć nic i nigdy. Zero. UE by nas doiło z kasiorki na zbrojenia a w zamian nic byśmy nie dostali.

Poza tym Twardy to też czołg.
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6360
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: AvM »

SmokEustachy pisze: No to jest chyba oczywiste, że euro to katastrofa.

Najwieksza katastrofa w Unii aktualnie jest republika PiSlamska.
Wyjscie z Unii to nie tylko wstrzymanie doplat,
to tez cla na produkty zywnosciowe,
to tez jak kiedys kilkudniowe kolejki na granicy.
to tez dalszy upadek zlotego
to tez zubozenie spoleczenstwa
Zreszta te procesy po woli maja miejsce.

UNia sie dalej integruje w oparciu o panstwa zalozycielskie.
Sa co chwila spotkania i narady na roznach szczeblaach.
Polskie media ani tego nie pokazuja, ani nie komentuja,
bo i tak Polska nie uczestniczy (nie jest zapraszana), a bedzie
dla Polski coraz gorzej. Wprowadzenie zintegrowanych instytucja, jak ban, czy armia,
doprowadzi do dalszej marginizacji Polski.
SmokEustachy pisze: Mieć i nie mieć 200 czołgów to razem 400 czołgów. A tak to nie będziemy mieć nic i nigdy. Zero. UE by nas doiło z kasiorki na zbrojenia a w zamian nic byśmy nie dostali.
Poza tym Twardy to też czołg.
Twardy to T-72. Przypominam ., jak tu juz pisano Polska nigdy nie opanowala do konca produkcji pancerza.
Twardy czy T-72 to moze sa czaolgi dla konflitow lokalnych w Afryce, Azji czy Amerece Poludniowej,
moze tez dla wprowadzenia stanu wojennego.

Uwazam ze zle ze Polska nie weszla w programy zbrojeniowe Europy, jak Eurocopter, czy Eurofighter, a nawet calosci Airbusa.
Byla mozliwosc zatrudnienia nawet kilkudzisieciu tysiecy specjalistow.

Zobaczymy jak Polske bedzie doil Trump, bo to w koncu obiecal, obrona za pieniadze.
A wg tych wyliczen Polska dostanie naprawde ZERO. Cos tp przypomina.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: marek8 »

Nie ma co płakać nad naszym niewejściem do programów międzynarodowych bo to było i jeszcze długo będzie zupełnie nierealne i to z bardzo wielu powodów.
Kto u nas miałby się tym zająć ? Zdarzyło mi się pracować z dwoma premierami (już ex-post) czy całą czeredą ex-ministrów i z całym szacunkiem ale te w sumie nie tak wcale skomplikowane przedsięwzięcia są zupełnie poza ich światem pojęciowym. U nas się nie prowadzi permanentnej gry o wpływy i pieniądze tylko się "wygrywa" lub "przegrywa" maskując nieprawdopodobne wręcz zestawy iluzorycznych fantazji "politycznych" najróżniejszymi wrogami, zagrożeniami czy innymi mało realnymi bzdurami... Zarazem i tak głównym punktem odniesienia i zarazem kierunkowskazem jest aktualny oczywiście mega-mocny sojusznik, który często przypomina w realiach kogoś kto musiałby wygrać wojnę aby tak sobie z nami poczynać ale... jak to był łaskaw swego czasu ująć bardzo ceniony w Warszawie Sokrates Starynkiewicz - "oni po prostu potrzebują aby zrobić pewne rzeczy za nich i dla ich dobra i zupełnie nie będą patrzeć ile to kosztuje" ;) Przy tak wielopoziomowej dziecinadzie jaka cechuje od bardzo dawna naszą politykę niestety możemy sobie co najwyżej pomarzyć czy pofantazjować niestety...
Nie wiem jak w waszych kręgach znajomych ale znani mi rodzimi politycy uważali, że skorośmy już "pokazali" Rosji i ta nie dostanie Mistrali to powinniśmy sami odkupić - po co, za co, do czego - nieważne - ważny byłby sam symbol... :czytaj:
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: oskarm »

No tak, u nas ten symbolizm a pozniej zostaje modlitwa...

Jak zauwazyl to juz Sokrates, taka wspolpraca jest robiona rekami tych na nizszych poziomach. Tam w przemysle jest troche firm zdolnych i gotowych do tej wspolpracy.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: Maciej »

marek8 pisze: Nie wiem jak w waszych kręgach znajomych ale znani mi rodzimi politycy uważali, że skorośmy już "pokazali" Rosji i ta nie dostanie Mistrali to powinniśmy sami odkupić - po co, za co, do czego - nieważne - ważny byłby sam symbol... :czytaj:
Owszem, nawet kilkukrotnie ale z innym uzasadnienie lub raczej puentą: na złość ruskim.. :)

Co do reszty, masz rację Marku.
Zrobiłbym tylko dwa zastrzeżenia; ani te obce elity takie wyczesane i profesjonalne, ani też ta nasza menażeria taka radosna, mimo wszystko.
Wiem, wiem - oglądam czasem telewizor..

Pozdrawiam,
Maciej
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Mistrale a sprawa Polska...

Post autor: marek8 »

Niestety te okoliczności niby łagodzące są bardzo pozorne. Co z tego, że dowolnie wschodnie czy zachodnie elity są często jeszcze bardziej "wesołe" czy nawet z pozoru gorsze skora kluczową kwestią jest tu margines błędów możliwych do popełnienia? My ten margines mamy 100 razy mniejszy niż inne kraje niestety... Głupawki, które gdzie indziej byłyby lokalną wioskową ciekawostką jakoś wcale nie tak rzadko urastają u nas do rangi problemu - jeżeli oczywiście ktoś umie rzecz nagłośnić - a na to chyba ani razu nie zdarzyło nam się umieć zareagować. Jeżeli do tego dodamy jeszcze od wieków istniejącą trudną wręcz do uwierzenia "powolność" to jak mawiano już w XV wieku tylko dzięki Opatrzności to się jako tako trzyma... :bije:
Dla floty wojennej oznacza to niestety konieczność wiecznej improwizacji aż uda się (lub nie) doczekać do takiego naszego "strategicznego sojuszu", które de facto wymusi na naszych "decydentach" posiadanie tego czy tamtego. Oczywiście kupią z tego max 1/3 ale te nasze liczenie, że się coś zmieni jest straszną naiwnością. Jak kogoś nikt nigdy nie uczył myślenia o państwie w kategoriach gospodarki czy zarządzania to nie ma szans, że w jakimś przebłysku zaskoczy w temacie floty wojennej. Niestety ale system kształcenia zarówno wschodni jak i zachodni (oczywiście ten dla wybranych) daje spore szanse, ze nawet gdy "decydent" to głąb z natury to jednak przynajmniej wie do czego ma zatrudnić ekspertów... U nas - gwarantuje - tak nie jest - liczba decydentów uważających się za expertów jest trudna do uwierzenia... Prawdziwy fachowiec nie ma szans zostać przy nich nawet woźnym... Niestety zarówno Rosja jak i Niemcy zwykły trochę to inaczej robić... Zresztą o czym my tu mówimy - dokładnie takie same uwagi i postulaty na temat "zdolności" naszej klasy przywódczej można znaleźć i w XIX i nawet w XVI wieku...
To co kupujemy od Egiptu za 1 dolara i robimy Kasyno na morzu? ;) Właśnie trzymam ten "kawał" waluty w czarnej teczce i jestem gotowy do transakcji... :dupa:
ODPOWIEDZ