za D24 w komentarzachOrlik pisze:Chciałbym zobaczyć jakiekolwiek analizy, które uzasadniałyby potrzebę posiadania tych Muren, nawet do obrony wybrzeża
Też sobie czasem popiszę, czyli AlS
sobota, 12 października 2019, 02:50
"Trudno jest bowiem znaleźć argumenty, które wskazywałyby na przydatność na Morzu Bałtyckim lekkich okrętów rakietowych. Mówimy o akwenie z permanentnym zagrożeniem z powietrza ze strony rakiet przeciwokrętowych (wystrzelonych z powietrza z morza oraz z brzegu) jak i torped z okrętów podwodnych". Szanowny komandor, niby ex-radarowiec, a nie zauważa podstawowego faktu. Lekki okręt rakietowy wykonany w technologii stealth jest dla samolotów praktycznie niewidzialny. Połączenie niewielkich pól fizycznych z obecnością clutteru od fal morskich, skutecznie ukrywa taką jednostkę przed namierzeniem radarem z odległości większej niż max 10 mil morskich/ 20 km - przy doskonałej pogodzie. Potrzeba byłoby naprawdę gęstych patroli, aby skutecznie wykrywać te okręty, co nawet na tak małym akwenie jak Bałtyk, jest zadaniem wymagającym potężnych sił lotniczych, przeczesujących jego obszar. A mówimy o systemie zintegrowanym, w którym obszar naszych wód jest chroniony przez lotnictwo - polskie i NATO. Zatem zakładanie, ze WWS będzie w stanie bezkarnie patrolować nasze wybrzeże i wody terytorialne, jest mocno defetystycznym punktem widzenia. "KTR nie mają możliwości skutecznie się bronić przed atakiem z powietrza". Tak było kiedyś, dziś kiedy miniaturyzacja efektorów ma miejsce także w OPL, to zdanie nie jest prawdziwe. Już systemy VSHORAD, takie jak Grom/Piorun, uniemożliwiają bezpośredni atak lotniczy na chroniony nimi obiekt. Pociski Umkhonto IR na fińskich okrętach Hamina czynią atak lotniczy stand-off bardzo trudnym - atakujący samolot w chwili wykrycia jednostki radarem jest już w zasięgu tych pocisków. Finowie chcą obecnie większych jednostek z kilku powodów, z których najważniejszy jest ten, że zima na północnym Bałtyku zamyka Haminy na kilka miesiecy w portach - są za małe, aby sobie radzić z lodem. A są one naprawdę małe, nawet mniejsze od naszych Orkanów. Systemy, które mamy pozyskać w ramach Narwi, np. chwalony przez Pana CAMM ER, spokojnie zmieszczą się na małych jednostkach, skoro mieszczą się na wyrzutniach samochodowych. Dwie potrójne wyrzutnie takich pocisków i piloci WWS będą mieli w instrukcji - nie podchodzić bliżej niż 40 km. Rakieta p-okr nie jest dużym zagrożeniem dla jednostki stealth. Pocisk można wystrzelić do okrętu namierzonego przez BSL, albo satelitę, ale szybkość jednostki sprawia, że w momencie kiedy jego głowica osiągnie rejon skutecznego naprowadzania aktywnym radarem/ namiernikiem termicznym, celu już w tym miejscu dawno nie będzie. Stealth, połączone z emitowaniem zakłóceń aktywnych i pasywnych, np. w postaci wystrzelenia celów pozornych, sprawia że mówimy tutaj o skutecznym namierzaniu na dystansie co najwyżej kilku kilometrów. Po to jest ta szybkość 40 w, notabene będąca całkowicie w dzisiejszych możliwościach technologicznych, przy użyciu pędników strugowodnych i mocnych diesli. Te ostatnie, dzięki common rail z wtryskiwaczami piezoelektrycznymi, turbosprężarkom multi-scroll, oraz chłodzonym wodą intercoolerom, osiągnęły relację mocy do ciężaru konkurencyjną z turbinami. A to oznacza większy zapas wyporności, bo nie trzeba zabierać potężnych ilości paliwa dla żarłocznych turbin. Z kolejnym punktem również się nie zgadzam - Finowie z powodzeniem wykorzystują swoje Hamina jako patrolowce i okręty SAR. Koszt duży? Panu wciąż w głowach tkwią Tarantule - Metalowcy i inni Hutnicy, które nawet w marszu paliły jak smoki. Wyrzutnie samochodowe też trzeba chronić - przede wszystkim są mało ruchliwe i narażone na atak z powietrza, nawet bardziej niż niewielkie i ruchliwe okręty. Co więcej, jest jeszcze jeden rodzaj ataku, którego nie da się raczej przeprowadzić wobec KTR - przejęcie baterii przez oddziały komandosów. W pasie nabrzeżnym takie zagrożenie jest realne, bowiem przeciwnik może wykorzystywać desant morski np. z OP. Czyli te 8 osób obsługi można odłożyć między bajki - dywizjon rakietowy potrzebuje całkiem solidnej ochrony wojsk specjalnych. Również niewielki zasięg radaru nie jest argumentem. Te jednostki mają być częścią systemu, w którym będą mogły korzystać z innych czujników. Reasumując - Murena to znakomity pomysł i nie musimy w tym względzie oglądać się na innych. Stać ich na duże, łatwe cele dla ewentualnego ataku saturacyjnego - ich sprawa. Pan, przy całym szacunku dla służby w MW, nie miał pełnego obrazu symulacji i dostępu do użytych danych, aby wyrobić sobie aż tak krytyczne zdanie wobec wyniku analizy, dowodzącej słuszności ich wprowadzenia.