Maciej3 pisze:Ksenofont pisze:Odporność to najważniejsza cecha ciężkich okrętów.
Niby tak, może jedna z głównych. Ale krążowniki bym zaliczył do
kategorii średniej, gdzie bardziej się liczy siła ofensywna.
Powiedz to... Exeterowi...
A o ochronie przeciwpodwodnej - Yorkowi
Paru innych też by się znalazło
Ale Exeter/York nie są najlepszymi przykładami - w końcu były to "oszczędne" krążowniki i miały sporo poniżej 10 tys ton.
W sumie dobrym punktem wyjścia byłby następca Exetera ( nie zbudowane z powodu kryzysu Northumberland i Surrey ). Taki Exeter z wieżą X + pancerzem burt rzędu 140 mm. A prędkość obniżona do 30-31 w. Jak by mu zmienić wieże, wymienić maszynownie na lżejszą... Równie dobry punkt wyjścia jak Algiere.
Czas, w którym znane są pierwsze doświadczenia z eksploatacji krążowników 'A', lecz jeszcze się je buduje - a nie dziwadła z mendlem dział 6".
Nie mendlem, tylko ćwiercią kopy
. Ale należy też pamiętać o projektach ( pierwotny Brooklyn czy Belfast ) z mędlem + 1 ( czy powiedzmy dwoma pęczkami
) dział, w 4 lufowych wieżach.
A tak na poważnie to w okolicach II wojny wszyscy ( poza włochami ) brali się za budowę 8 calowych krążowników. Tyle tylko że amerykanie jako jedyni takowe skończyli. No i oczywiście wszystkie projekty zgodnie przekraczały - i to znacznie - 10 tys ton.
A ja te 80-100 000 Km w dwóch śrubach to wziąłem z francuskich niszczycieli...
Ale te ekstremalne moce to powiedzmy Le Fantastique czy Modagor - ale to końcówka lat 30-tych. No może być, pomyślę.
Co zresztą da większą odporność - głębsza strefa uzyskana dzięku podwójnym śrubom, czy większa niezawodnośc uzyskana dzięki poczwórnym śrubom?
To zależy od przypadku. Pełnej odporności nie będzie - nie na 10 tys ton, więc zostaje "na kogo wypadnie ma tego bęc".
A zresztą na krążownikach 4 śrubowych to i tak turbiny były pakowane po dwie do jednej maszynowni. Więc większa odporność co najwyżej na "własne" awarie, albo bezpośrednie uszkodzenie śruby czy wału ( ale takie co nie zaleje maszyn jak na POW ). Bo dobre trafienie w maszynownie to i tak kasuje co najmniej pół maszynowni. Jak na dobrze rozplanowanej 2 śrubowej. Masz tylko lepsze sterowanie śrubami no i mniejsze straty od kawitacji itd.
No dobra, japońce dzielili grodzią wzdłużną na 4 części, ale na tak wąskim okręcie jak krążownik to taka gródź groziła wywrotką w przypadku trafienia torpedą. Co zresztą się zdarzało.
6 dział, przy 10 000 tonach.
A kadłub nie musi być krótszy - wprost przeciwnie
Może być płytszy.
Ale dłuższy kadłub to większa powierzchnia do obłożenia pancerzem.
Chyba, że robimy coś takiego
ale obawiam się kłopotów takich jak na Mogami, czy też utraty stabilności po zalaniu miękkich części. Jak wiem, że krążownik to nie pancernik, ale każda przesada jest niezdrowa.
Czy przy 10 000 ton, dałoby się zrobić smukły okręt o długości 200 metrów, szerokości 18 m i zanurzeniu 5 m?
Pewnie tak, ale masa konstrukcji musiała by być przerażająca - ogromne siły skręcające i zginające działające na kadłub przy pracy na fali. Nie uwzględniam u mnie masy konstrukcji ( w każdym razie w bardzo uproszczony sposób - wiele zależy od ręcznego wprowadzania danych. Naprężeń w kadłubie w ogóle nie liczę - jak mi ktoś zrobi wykład jak liczyć to może dorobię
) - za małą mam wiedzę żeby to symulować. Ale z literatury można to wyczytać.
Czy raczej 160x20x7?
A to już dużo lepiej. Ale dla odmiany potrzebna duża moc maszynowni.
Jak by tu zmieścić wszystko na 10 tys ton.
Zespoły napędowe by się zgodziły na pierwszy wariant, ale co na to powiedzą potrójne wieże?
Albo trzeba by je przesunąć do centrum i uzyskać coś w stylu tamtego projektu na rysunkach - albo zrezygnować z ochrony podwodnej w tym rejonie. Albo zrobić ekstremalnie dłuugie komory amunicyjne z oczywistymi konsekwencjami dla szybkostrzelności przy długich pojedynkach - bądź komplikacją podawania amunicji w samych komorach.
Maciej3 pisze:Jak by można się przenieść o 10 lat później to było by
łatwiej.
Jakby można się przenieść o 10 lat później, to pożegnalibyśmy z sześcioma 8-calówkami w 10 000 tonach i zaczęlibyśmy myśleć o ośmiu uniwersalnych 6-calówkach, gotowych do stosowania amunicji z zapalnikami VT.
Cztery podwójne wieże, 7 000 ton, 30 węzłów.
Amerykanie kombinowali z 8 tys ton i 5 wieżami, ale jakoś im to urosło do 14 tys ton z 6 wieżami ( Worchester )
krążowniki bez samolotów oczywiście!
X
OK. W sumie to samoloty na 7 wieżowcu zostały z lenistwa - przerabiałem Southamtona ( a dokładniej Manchestera ), więc zostały. Na co to na krążowniku przeciwlotniczym nie wiem. Może je zdejmę i zamienię na pom poma, a hangar się zamieni na pomieszczenia mieszkalne albo kino.
Teraz lepiej? To koło dźwigów to podstawka pod łodzie okrętowe, dlatego zostawiłem dźwigi - do ich obsługi. Samych łodzi jeszcze nie symuluję, więc trzeba wysilić wyobraźnię
. Oczywiście nadal to wielka krowa. Ale mniejsza od Warcehstera. No ale z mniejszymi działami
A tak jeszcze odnośnie 4 lufowych wież na krążownikach. No nie przypominam sobie ( poza tymi przeciwlotniczymi
), ale jak by się kto uparł to na La Galissoniere zamiast 9x152 można było dać 4 lufowe wieże z dunkierki i było by 12x130. Ale, wiem że to nie najlepszy pomysł...