Z życia flot.

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Z życia flot.

Post autor: oskarm »

Nagranie z radaru, transkrypcja komunikacji i zdjecia uszkodzen tankowca.
https://www.vg.no/nyheter/innenriks/i/4 ... -i-sola-ts
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Z życia flot.

Post autor: szafran »

Niepojęte, że tyle procedur a dochodzi do takiego wypadku...
Piotr S.
Posty: 2289
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Z życia flot.

Post autor: Piotr S. »

Po zdjęciu crolika widać ,że okręt jest praktycznie zatopiony , okazuje się ,że już od pierwszego dnia rozpoczęto akcje która ma na celu podniesienie okrętu min na skałach przygotowano polery a na okręcie aż pięć nowych punktów cumowniczych, teraz to już chyba jest pozamiatane ? https://www.defence24.pl/norwegowie-pok ... wac-okrety
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Z życia flot.

Post autor: oskarm »

szafran pisze:Niepojęte, że tyle procedur a dochodzi do takiego wypadku...
Nie pierwszy raz percepcja człowieka okazuje się najsłabszym ogniwem... :-(
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Z życia flot.

Post autor: szafran »

Zawsze to powtarzam, że najsłabszym ogniwem będzie człowiek i może mieć do dyspozycji najlepszy system ABCD Mk. 1234 a i tak może nawalić. Zapewne też będzie spore przewietrzenie w norweskiej flocie i procedurach.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Z życia flot.

Post autor: de Villars »

Chyba sprawy nie idą dobrze - poprzednio dziób był na powierzchni, teraz jest praktycznie pod wodą:
Obrazek
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Z życia flot.

Post autor: Peperon »

Tak się zastanawiam, które pytanie jest bardziej zasadne. Uda się jeszcze uratować młodą fregatę ?, czy też Co uda się uratować z fregaty ?
Chyba moje wrażenie z "ratowania" fregaty przy pomocy holowników ma swoje potwierdzenie. Ciekawe ile głów poleci...

I tak patrząc po shiploversku (miłośniczemu okrętow - po naszemu), to żal patrzeć na te wszystkie fotki i filmiki :cry:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Z życia flot.

Post autor: AdrianM »

Z tego co słyszałem to u nich pytanie nie było ile głów poleci? Tylko co zawiodło? Jest to zasadnicza kulturowo-społeczna różnica między krajami z wizją, a tymi tylko z telewizją.

Patrząc na to jak my praktykujemy nasze modele zarządzania to obejmują one: ekscytacja->otrzeźwienie->szukanie winnych->karanie niewinnych->Nagradzanie nierobów!!!!!!

Przyglądnijmy się jak może to wpłynąć na rozwój rodzimej floty:
1) Totalnie odjechana ekscytacja Adeleidami czego rezultatem było zablokowanie startu dla programu M+C
2) Kiedy zaczeliśmy dochodzić do detali zakupy tj. zdolności bojowe, wiek, cena, wpływ na przemysł itd... i nastąpiło niespodziewane otrzeźwienie
3) kolejny etap to cisza medialna i brak jakiejkolwiek reakcji na zaistniałą sytuacje o blokadzie zakupu ora alternatywy. W końcu wszyscy z BBN i MON trąbili, że sytuacja marynarki jest tragiczna i nie można dopuścić do takiego stanu rzeczy. Więc jak? 3 miechy temu tragedia, a teraz da się żyć? Czyli wstępnie 1 miesiąc to szukanie winnych (ale uwaga! Tu jest skomplikowane o czym dalej...)
4) Winnymi okazali się nie ci co nie można byłoby tak wywlec na ruszt i podać opini publicznej. Czyli niczemu winna MW obrywa po... :dupa: :brawo:
5) Sprawa się kończy nagłym odblokowaniem programu Homar i "Nowa koncepcja Fort-Trump". Może z Homarem przesadziłem, ale bazy to jest to co nie brało udziału w grze, a naprawdę zarobiło na miano "Nagrody nieroba"


Jedno co mi się w tych skandynawach podoba to właśnie podejście do problemów i błędów. Jest to zwykła abstrakcja dla demoludów z zakorzenionym wzorcem kapitalizmu-pijawkowego, a nie potrafiących zaadaptować prostych i logicznych metod zarządzania wprost do swej spadkowizny. Jeśli połączymy to z naszym perfekcjonizmem chociażby językowym to albo "gęba" albo "fiasko". Bo jak mogłoby być inaczej jeśli wielu widzi, że aby wybić się z tej narodowej biedy, to albo kogoś "upupić" lub wykazać się nową "koncepcją" (ale już taką lepsiejszą i poprawioną). Niestety tego co widzę to dla nas bardziej jest wart spór o to, czy będziem mówil Skeceptor zamiast Stuner niż sam senk, że ani w tej ani w drugiej formie mieć+być+nie+można łączone dowolne na poziomie zasadniczej przestrzeni urojeń.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Z życia flot.

Post autor: Peperon »

Z tego co piszesz wynika, że Amerykanie są kretynami, ponieważ po kolizjach swoich niszczycieli pozbawili dowództwa admirała dowodzącego Flotą Pacyfiku. A mogli po prostu wyciągnąć wnioski...
Typowy przykład działania demoludów. :D
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Z życia flot.

Post autor: AdrianM »

Pracowałem też z Anglikami i wywalili gościa w podobnej sytuacji. To, że on tą firmę ciągnoł nic nie znaczyło . Firma po jego odejściu upadłą, a on ciągnoł dalej z inną. Za błędy czasami należy ukarać, ale to co wy tu wypisujecie o tym, że człowiek winny, itd... To proszę wytłumacz mi jak uniknąć błędów? Prowadziłeś jakiś poważny projekt w zespole ludzi, że się teraz wypowiadasz? Procedury są super i np.w firmach dla których pracowałem działały w 60% przypadku, a 40% to była zwykła kreatywność ludzi by naciągnąć reguły gry do tego co nazywamy produktywnością. Można oczywiście zautomtyzować proces, ale wedle czego? Algorytmy chyba piszą zwykli ludzie, którzy nie są w stanie przewidzieć każdej sytuacji, a tylko część. Więc co zakładamy, że maszyny wiedzą lepiej? Czy, że człowiek pomaga maszynom być doskonalszym? Patrzę na projekty które się robi na świecie i niestety... liczba zmiennych nawet w zamknietych parametrach jest tak wielka i skomplikowana, że cokolwiek byśmy nie stworzyli traci obiektywizm sytuacji. Ta np. próbujemy tworzyć pojazdy autonomiczne by było bezpieczniej, ale czy to oznacza, że nie będzie wypadków? Nie chce mi się wchodzić detale bo mam dzisiaj swoje święto (przyziemne) wiec.... :P
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Z życia flot.

Post autor: Maciej »

Tu, Adrian ma rację!
W moim zawodowym świecie wygląda to tak samo.
Często dochodzę do przekonania, że procedury mają tę samą cechę co przyzwyczajenie lub rutyna, czyli zastępują myślenie.
I nie ma na to dobrej rady. Z fuck-upami trzeba się liczyć. Wręcz, trzeba je traktować jako nieuniknione.
Zupełnie inną sprawę jest sposób, jak radzić sobie z nimi później.

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Z życia flot.

Post autor: Peperon »

AdrianM pisze:...Za błędy czasami należy ukarać, ale to co wy tu wypisujecie o tym, że człowiek winny, itd... To proszę wytłumacz mi jak uniknąć błędów? Prowadziłeś jakiś poważny projekt w zespole ludzi, że się teraz wypowiadasz? ... :P
Tak się głupio składa, że od roku 2008 stale nadzoruję i uczestniczę w projektach, które można określić krótko - prace szczególnie niebezpieczne. Moje pisanie na Forum oznacza, że błędu jeszcze nie popełniłem. Błąd w moim przypadku oznacza na dzień dobry spotkanie z prokuratorem, a pracodawca "dziękuje za pracę" w trybie natychmiastowym...
Jeśli piszesz o projektach informatycznych to muszę się z Tobą zgodzić. Niektóre błędy twórców oprogramowania wychodzą w mojej firmie nawet po 10-ciu latach. A to tylko dlatego, że spełnione zostały jakieś zwariowane warunki.
Natomiast o procedurach w korporacjach powiem krótko. Często są pisane przez teoretyków, którzy mają opanowane przepisy, ale doświadczenie praktyczne u nich nie istnieje.
AdrianM pisze:...Algorytmy chyba piszą zwykli ludzie, którzy nie są w stanie przewidzieć każdej sytuacji, a tylko część. Więc co zakładamy, że maszyny wiedzą lepiej? ... :P
Maszyny są tak "mądre", jak ich oprogramowanie. Tylko i aż tyle, nic ponadto.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Z życia flot.

Post autor: AdrianM »

Gratuluje nieomylności jesteś drugą osobą którą znam, pierwsza miała to życiowe szczęście, że nic nigdy nie robiła, a jakoś ślizgała się w pracy. Jeśli nadzorójesz zespołem ludzi to powinieneś wiedzieć, że błędy się zdarzają, są czasami małe, czasami groźne, a z rzadka ostateczne. Więc nie wciskaj mi kitu, że jesteś nieomylny. To, że ci się żadne nieszczęście nie przytrafiło to dobrze i życzę oby tak dalej. Wracając do tankowca i tych bredni o cięciu głów pragnołbym zauważyć, że masa tankowca zrobiła swoje i według mnie to było tylko otarcie. Analogicznie wyglądałby trabant otarty przez TIRa. Porty są ciasne, tankowce słabo manewrują i po prostu zły czas i złe miejsce. Równie dobrze śliska podłoga w twoim miejscu pracy może spowodować śmierć pracownika. I co uważasz, że w takim układzie byłoby naturalne uwalić ciebie za to bo pracownik był z twojego zespołu?

Bądźmy poważni. Nie wiemy co się naprawdę stało i jakie były dokładnie okoliczności. Ale w naszym Polskim stylu to byłoby fajnie jakby ktoś poleciał byleby nie faktyczny winowajca ;) - no bo to takie nasze jest :P
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Z życia flot.

Post autor: Peperon »

AdrianM pisze:... I co uważasz, że w takim układzie byłoby naturalne uwalić ciebie za to bo pracownik był z twojego zespołu? ...
Miałem kolegę, który dostał dyscyplinarkę, bo jego podwładni nie wszystko dopilnowali. Na dokładkę bliskie spotkania z prokuratorem i sprawa w sądzie.
Nie on zawalił, ale był odpowiedzialny za nadzór. Przy wypadkach śmiertelnych nie ma sentymentów.

A wracając do spraw morskich. Amerykańskie niszczyciele miały kolizje poza portami, ale w ich pobliżu z całkiem sporymi kontenerowcami.
Natomiast raczej trudno przyjąć, że norweska fregata zatonęła od otarcia. Patrząc na fotkę tankera, to raczej mu się podstawiła.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Z życia flot.

Post autor: AdrianM »

Nie ustosunkowałeś się do mojego kuriozalnego przypadku, ale mniejsza o to. Co do poważnych zaniedbań zespołu mogących w konsekwencji prowadzić do utraty życia to pełna zgoda.
jest to jednostka, która w zależności od zabieranego ładunku ropy może mieć wyporność większą nawet od 110000 ton
Nie pisz mi więc, że wygląda na mały! :czytaj:
Mógł go przepołowić bez problemów. Inna sprawa, że konstrukcja stalowa przyoszczędzona w pewnych okolicznościach może zachowywać się jak papier i to są rezultaty.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Z życia flot.

Post autor: Peperon »

AdrianM pisze:...Nie pisz mi więc, że wygląda na mały! :czytaj: ...
A w którym miejscu to napisałem ?
Owszem fregata mogłaby zostać przepołowiona, ale chyba nie w tym przypadku.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
ODPOWIEDZ