Ale tu mówimy o jednostce, która jest narażona na uszkodzenia bojowe. Nawet jeśli jesteśmy je w stanie policzyć, to nie jesteśmy w stanie się przed nimi zabezpieczyć. Zatem takim rozwiązaniem osłabia się niezatapialność jednostki - bo co z tego że przedziały są wodoszczelne, jak woda może sobie wpłynąć środkiem wału? Moim zdaniem kiepskie rozwiązanie.Po odpowiednim policzeniu wytrzymałości i sił na niego działających może być spokojnie zastosowany na okrętach.
Z życia flot.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Z życia flot.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Z życia flot.
Poczekajmy, do czasu przebadania wraku.
Re: Z życia flot.
https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=26791
Ciekawe czy nasza nowa ftegata pobije rekord wyporności w tej klasie
Ciekawe czy nasza nowa ftegata pobije rekord wyporności w tej klasie
Re: Z życia flot.
Maciej pisze:...Ale skąd w nim woda? Uległ złamaniu?!...
Musimy jednak pamiętać, że coraz częściej na okrętach są stosowane standardy cywilne. Nawet jeśli zbyt głośno się o tym nie mówi. Oczywiście chodzi o oszczędności finansowe i wygodę załóg, ale ma ujemny wpływ na odporność na uszkodzenia. Niekoniecznie bojowe. Coś mi się zdaje, że zbyt szybko na świecie zapomniano o Falklandach i Sheffieldzie, który też miał w konstrukcji rozwiązania oszczędnościowe i wygodne dla załogi. Jednak koniec jego był smutny.de Villars pisze:Ale tu mówimy o jednostce, która jest narażona na uszkodzenia bojowe. Nawet jeśli jesteśmy je w stanie policzyć, to nie jesteśmy w stanie się przed nimi zabezpieczyć...Zatem takim rozwiązaniem osłabia się niezatapialność jednostki...
A wracając do wału na fregacie to sądzę, że był montowany z odcinków. Po kolizji mógł się wygiąć i wtedy pojawiły się nieszczelności na łączeniach.
Wystarczyło jedno i mamy dramat...
Myślę, że rada Oskara jest w sam raz.
O ile Norwedzy będą chcieli się pochwalić, co tak naprawdę załatwiło im fregatę.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Z życia flot.
A mogli zaklasyfikować jako krążownik rakietowy... To by była moc!AdrianM pisze:https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=26791
Ciekawe czy nasza nowa ftegata pobije rekord wyporności w tej klasie
Re: Z życia flot.
https://fakty.interia.pl/swiat/news-dow ... Id,2707960
Powiedziałbym, że interesujące, gdyby nie było smutne...
Powiedziałbym, że interesujące, gdyby nie było smutne...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Z życia flot.
Posiadają podróbki SM-1. To musiało zadecydować. Ostatnii Max ochrzcił Karakurt jako okręt AEGIS więc wszystko możliwe. Może jak dokupia Kalibry holowane na barce to będzie nowy rodzaj krążownika lub niszczyciela
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Z życia flot.
Jaka nasza nowa fregata? jedyne nowe fregaty dla PMW są w shipbuckecieAdrianM pisze:https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=26791
Ciekawe czy nasza nowa ftegata pobije rekord wyporności w tej klasie
A co do rozmiarów i klasyfikacji to przecież kwestia umowna. Dziś jest wprawdzie tendencja do "zaniżania" klasyfikacji (niszczyciele ponad 10.000 ton, korwety które jeszcze nie tak dawno temu były by fregatami itp.), ale nie ma jakichś cech charakterystycznych które by jasno decydowały o klasie, więc co stoi na przeszkodzie by zrobić odwrotnie ("zawyżyć" klasyfikację)? Każdy buduje okręty na jakie go stać i nazywa je sobie jak chce.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Z życia flot.
No i stąd w klasyfikacji mamy bałagan jakich mało.de Villars pisze:... Każdy buduje okręty na jakie go stać i nazywa je sobie jak chce.
Jedni mają fregaty, a inni "tylko" LCS-y o takiej samej wyporności. O "kutrach patrolowych" wielkości fregat to już wstyd wspominać...
Jednak 30 - 40 lat temu było łatwiej. A najlepiej to było po Konferencji Waszyngtońskiej.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- Edward Teach
- Posty: 802
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Z życia flot.
Temat zatonięcia norweskiej fregaty Helge Ingstad był już odnotowany na naszym forum.
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?f=35& ... ad#p170484
Tym nie mniej należałoby omówić raport komisji badającej ten wypadek.
https://www.defence24.pl/geopolityka/af ... ej-fregaty
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?f=35& ... ad#p170484
Tym nie mniej należałoby omówić raport komisji badającej ten wypadek.
https://www.defence24.pl/geopolityka/af ... ej-fregaty
Edward Teach www.pdf-model.pl
Re: Z życia flot.
de Villars wszystko się zgadza i daje nadzieję że będziemy mieli fregaty - kwestia odważnych decyzji językowych na poziomie politycznym
Re: Z życia flot.
No właśnie, że nie jest tak jak piszesz. Klasyfikacja to kwestia umowna i właśnie ta umowa reguluje jak klasyfikujemy okręty. W zasadzie każdy kraj ma swój system klasyfikacyjny (jest też quasi-system NATO). Pozostaje pytanie o to jakiego systemu używamy opisując fizycznie istniejący okręt. Narodowego - państwa do którego floty należy; narodowego - własnego; uniwersalnego - międzynarodowego. Problem jest jedynie to, że do miana systemu uniwersalnego zaczyna pretendować publikacja komercyjna (Jane's), choć stosowany system w znacznej mierze oparty jest na NATOwskim. A zatem czy Steregushchiy to korweta rakietowa, czy mały dozorowiec? Czy Horizon to fregata przeciwlotnicza, niszczyciel rakietowy czy fregata 1-szej rangi? Czy Goteborg to korweta rakietowa, kuter rakietowy, czy ścigacz rakietowy? Itd, itp.de Villars pisze:A co do rozmiarów i klasyfikacji to przecież kwestia umowna. Dziś jest wprawdzie tendencja do "zaniżania" klasyfikacji (niszczyciele ponad 10.000 ton, korwety które jeszcze nie tak dawno temu były by fregatami itp.), ale nie ma jakichś cech charakterystycznych które by jasno decydowały o klasie, więc co stoi na przeszkodzie by zrobić odwrotnie ("zawyżyć" klasyfikację)? Każdy buduje okręty na jakie go stać i nazywa je sobie jak chce.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Z życia flot.
To wstępne ustalenia, a nie raport końcowy. Ze wstępnych ustaleń wiadomo, że obsada na fregacie AEGIS dała d...Edward Teach pisze:Tym nie mniej należałoby omówić raport komisji badającej ten wypadek.
https://www.defence24.pl/geopolityka/af ... ej-fregaty
Podkreślono to na co wskazywałem wcześniej (nie pamiętam czy na tym forum), czyli porę kolizji (zmiana wachty) oraz niedostosowane prędkości do warunków.
Sprawa zatonięcia jest o tyle ciekawa, że fajnie byłoby zobaczyć dokumenty z pracy komisji. Fregata nie szła w alarmie bojowym, więc pewnie gro włazów było otwartych. Czy po kolizji załoga zadbała należycie o obronę przeciwawaryjną okrętu? Bo jeśli tak jak o nawigowanie to sprawa jest dość jasna. Rozprucie burty było nieduże i niegroźne tylko do tego momentu, gdy znajdowało się nad powierzchnią wody. Z momentem kontaktu wodą sprawa była już w sumie nie do uratowania. W zasadzie nie da się ani zaplastrować, ani zakołokować, ani wzmocnić belakami itd. Rozprucie jest z pewnością na długości co najmniej 3-4 przedziałów wodoszczelnych. Niezatapialność okrętu pewnie jest dwuprzedziałowa. Wydaje mi się, że ta część raportu ma w sobie całkiem sporo pudru.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Z życia flot.
Uważam podobnie.Marmik pisze:Wydaje mi się, że ta część raportu ma w sobie całkiem sporo pudru.
Tak szybka i jednoznaczna ocena wstępnego raportu, ale jednak koncentrująca się wokół zagadnień konstrukcyjnych i płynące z niej już teraz ostrzeżenia a nawet zalecenia, ewidentnie na to wskazują. Moim zdaniem, oczywiście.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
O co chodzi z tymi coraz częściej powtarzającymi pogłoskami o kobiecej obsadzie wahty?
Bo jeśli to prawda to raczej też nie bez znaczenia.
Proszę mnie o szowinizm męski nie posądzać ale.. w naszym biurze, babeczki o 15:30 wklepują już kremik w rączki..
Re: Z życia flot.
Trzy państwa chętne na Kormorana jak powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk Piotr Dowżenko, prezes stoczni Remontowa Shipbuilding: "Do jednego konkretnego klienta, który był w tamtym czasie, dołączyło dwóch kolejnych. Jeden zwrócił się do rządu z wnioskiem o udostępnienie technologii i prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Odbyła się także prezentacja projektu marynarce innego państwa, które również jest zainteresowane Kormoranem. Klient określił swoje wymagania i one nieco różnią się od jednostek budowanych dla naszej floty, ale dialog trwa. Ostatnie rozmowy odbyły się dwa tygodnie temu". http://www.gospodarkamorska.pl/MW,Sluzb ... orany.html
Ciekawe jakie to państwa ?
Ciekawe jakie to państwa ?
Re: Z życia flot.
Sądzę, że jednym z nich mogą być Indie, ale to tylko moje domysły na podstawie znanych mi planów innych MW.