Marek T pisze:Na 8.04 zapowiadane jest wejście USS DONALD COOK do Gdyni.
Pytania dla bardziej doświadczonych:
Czy warto przyjeżdżać z Warszawy do Gdyni na taką wizytę? Chodzi mi o to, jak dostępne są takie wizyty dla zwykłych gapiów? Jak często amerykańskie niszczyciele witają w Polsce?
Jedyna szansa na zrobienie zdjęć, to podczas wejścia do portu, a potem podczas wyjścia.
Przewidywany jest postój na nabrzeżu Rumuńskim. W dodatku na pewno od strony nabrzeża obstawią go kontenerami, więc i tak nie będzie do niego dojścia.
Zdumiewające jest to, że nikt "u góry" nie dostrzega, że Polska w tej kwestii jest traktowana niżej niż np. taka Gruzja.
A gdy 23 lata temu przypłynął tu San Jacinto to w zasadzie można było wleźć w takie miejsca, że aż dziw bierze.
Dałbym to pod rozwagę wszelkim proamerykańskim fascynatom, ale pewnie i tak skutek byłby żaden.
Nie pozostaje nic innego jak liczyć na rodzimą prasę, która w rozsądny sposób pokaże, że jednak lubimy być traktowani poważnie zamiast ostrzeliwani z M240.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Z drugiej strony, Panowie, czy powinniśmy przykładać do tego właśnie tę miarę?
Mnie to też się nie podoba. Nie wiem jednak, czy należy to traktować jak kolejny policzek.
Może jesteśmy zbyt "wrażliwi"..
Maciej pisze:Z drugiej strony, Panowie, czy powinniśmy przykładać do tego właśnie tę miarę?
Mnie to też się nie podoba. Nie wiem jednak, czy należy to traktować jak kolejny policzek.
Może jesteśmy zbyt "wrażliwi"..
Pozdrawiam,
Maciej
no to chętnie przeczytam racjonalne "niepoliczkowe" uzasadnienie - dlaczego w innych portach bałtyckich - można, a u nas akurat - nie?...