Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Dziękuję za miłe słowa.
Przy okazji, może nie powinienem się przyznawać, ale co tam. Przeglądałem sobie archiwum Hiragi ( cóż za nie ludzki język te "krzaczki" ) i natrafiłem zupełnie przypadkiem na przekroje poprzeczne Aki i Satsumy. Cóż, to co wcześniej widziałem na japońskich rysunkach było nieco inne. Różnica może nie powala, ale jest jednak istotna.
Cóż, nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni, człek się przekonuje że bazowanie na opracowaniach a nie oryginalnych planach, jest dość ryzykowne.
W załącznikach zmodyfikowane rysunki.
Za zamieszanie i wprowadzenie w błąd przepraszam.
Satsuma.jpg
Wszystkie_Podluzne_Mississippi.jpg
Wszystkie_Poprzeczne_Mississippi.jpg
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

drukne sobie i wkleję jako erratę :)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Najciekawsze jest to że mimo że Maciej raczej nie ma tak zwanego "lekkiego piura", to czyta się tą książkę naprawdę lekko. Ale najlepsza jest koncepcja, a zwłasza to że zamiast bez sensu rozpisywać się gdzie co jak było rozmieszczone (co zresztą zwykle nawet po wnikliwej analizie wygląda jak masło maślane) tu są rysunki z których odczytać można o niebo więcej niż z każdego opisu. Oszczędność miejsca a maksimum przekazu, bardzo mi się to podoba.
W sumie wyszło to fajnie i też czekam na ciąg dalszy.

A tak swoją drogą to pewne zarzuty są zupełnie niesłuszne i wynikają z wyrywania zdań z kontekstu, jak choćby z "niszczeniem pancerników przez krążowniki liniowe".
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Dziękuję za miłe słowa.
Wiesz, w artykułach starałem się używać bardziej "formalnego" języka. W przypadku książki od początku brałem pod uwagę wydanie własnym sumptem ( wbrew pozorom decyzja nie zapadła na początku ), więc miałem w nosie co jakikolwiek wydawca będzie myślał na temat języka zastosowanego w książce. Najwyżej zmienię wydawcę, albo wydam samemu ( co się w końcu stało ). Stąd masz efekt jaki masz. Czy dobry czy zły to kwestia indywidualnej oceny.
Mam zamiar nieco poluzować język artykułów, ale tak się zastanawiam czy jedno zdanie w tym nad czym teraz ślęczę nie jest jednak lekką przesadą

Najwidoczniej projektanci uznali, że w ****** realiach możliwość zrobienia loda dla każdego członka załogi jest tak ważna, że wręcz krytyczna dla funkcjonowania okrętu. Tak samo istotna jak utrzymanie napędu jednostki pod parą.

*Niech każdy się domyśli o którą marynarkę chodzi ;)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Robert
Posty: 214
Rejestracja: 2004-09-29, 10:09

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Robert »

Buszmeńską z nad Potomaku? :bije:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

A jakże.
Ja w pełni rozumiem, że życie bez maszyny która codziennie robi każdemu loda, jest bez sensu, ale można przecież ją wsadzić gdzieś poza cytadelą?
Francuzi swoje składziki wina trzymali blisko dziobu.
A tu maszynę do robienia loda każdemu członkowi załogi wsadza się najgłębiej jak można i chroni dokładnie tak samo jak wyparowniki.

Cóż, co kraj to obyczaj.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

zależy co się kryje za wykropkowaniem ;)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

de Villars pisze:zależy co się kryje za wykropkowaniem ;)
Akurat nie było to brzydkie słowo, lecz po prostu "amerykańska"
Pierwotnie chciałem zdanie sformułować w stylu "robienie loda każdemu członkowi załogi", ale dość szybko doszedłem do wniosku, że dwuznaczność stwierdzenia byłaby zbyt wielka. ;)
To w końcu nie forum.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

No tak, pierwotna wersja na pewno by nie przeszła przez cenzurę :-D Wersja złagodzona ma szansę;-)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

de Villars pisze:No tak, pierwotna wersja na pewno by nie przeszła przez cenzurę :-D Wersja złagodzona ma szansę;-)
Na szczęście redakcja, dla której to piszę jest dość liberalna ;)
Ale w sumie co się dziwić. Jesteś marynarzem ochotnikiem, daleko od domu. "maszyna która raz dziennie robi ci loda" jest nie do przecenienia :-D
Dobra kończę rozważania, bo pod wpływem mieszaniny :zdrowie: i :piwo: głupoty jakieś do łba przychodzą......
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 879
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Kpt.G »

No tak.. Jedna Marynarka daje Grog, a druga funduje codziennie loda...
Ciekawe czy w Amerykańskich okrętach podwodnych takie maszyny również instalowano? A jeśli tak to czy było to w okolicy Centrali? :lol:
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Podobno montowali. Przynajmniej na tych dużych Gato, Balao. Na starszych nie wiem.
Gdzieś tam czytałem, że jak było mało miejsca w kuchni to wsadzali tą maszynę do robienia loda w miejscach przeznaczonych do spania załogi.
W sumie dość logiczne miejsce ;)
Cóż jak widać problem robienia loda podczas rejsu był brany pod uwagę bardzo poważnie. :shock:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Shinano »

Zobacz na hnsa.org - jest przekróh okrętu floty - jerst napisane co gdzie było i automaty do kawy, etc.
Duże koty zjadam na przystawkę.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Tak mi się tylko wydaje że maszyna do loda to je doda, a amerykanie wstawiali maszynę do lodu, czyli to co pływa w drinkach z colą :wink:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Problem polega na tym, że na planach jest opis nie "ice machine" tylko "icecream machine"
Czyli jednak maszyna do robienia loda, a nie kostek lodowych. :-D
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

W sumie.... Amerykanie zawsze mieli humorystyczne podejście do wojny :)
ODPOWIEDZ