DS pisze:Ksenofont pisze:Recenzję?
Znacznie właściwsze byłoby określenie "glosa [bardzo] krytyczna".
usunięte
Bo jak nazwać nazwać różne niepotrzebne sugestie, np tę, że tylko ignoranci nie wiedzą, że Vulture nie przerobionym Peregrinem? Oczywiście - formalnie wszystko OK - nie ma mojego nazwiska, nie ma odniesienia do tekstu, ale metoda, jakby żywcem z "Trybuny Ludu..."
Jeśli masz natomiast Przemku merytoryczne uwagi - ja się chętnie do nich odniosę...
Marmik pisze:Ksenofont pisze:To już nawet nie chodzi o to, że są tacy, którzy nie potrafią zauważyć, że 440-konna Foka, dwakroć mniejsza od 730-konnego Marsa - niemal dokładnie tak samo, tak samo, jak 880-konny Peregrine jest mniejszy od 1450-konnego Vultura.
Spróbuję ustosunkować się do powyższego porównania.
Pierwsze co mi rzuciło się w oczy to fakt, że Vulture to nic innego jak dwa Peregrine, podczas gdy Foka i Mars to całkowicie rożna sprawa. Niemniej to mało istotne. Bardziej istotne jest to, że Peregrine został zamontowany na Whirlwindzie zanim w ogóle powstał Vulture (a to już praktycznie lata DWS), podczas gdy Mars powstał zanim Foka "opuściła deski kreślarskie" - tu nie będę się spierał o daty rozpoczęcia prac itd, ale fakt wyboru tak słabego silnika musiał być znany tym co wybierali (przecież P.24/I wzbił się w powietrze w 1933 roku z silnikiem o mocy 760 KM, a w 1934 zapakowano już silnik o mocy 930 KM).
Uważam, że Peregrine można odnosić raczej do Merlina Mk II lub III, czyli maksymalnie 1160 KM do 880 KM. Zatem różnica stosunku mocy była jak 1 do 0,75 (a względem Merlina MkII - 0,85) podczas gdy stosunek pomiędzy Marsem, a Foką to 1 do 0,57. Dlatego IMO ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że projektanci rozważali/znali
dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze (acz niekoniecznie "słabe" - vide: Peregrine), ale stanowczo widać, że
polscy konstruktorzy popełnili karygodny błąd, bo nawet lekka maszyna nie osiągnęłaby 520 km/h z silnikami o łącznej mocy 840 KM. Zresztą podobne niedoszacowanie wystąpiło w PZL.50.
PS
I jeszcze pytanie do znawców: Czy przez przypadek nie było tak, że Vulture powstawał głównie z myślą o bombowcach?
EDIT:
A, i jeszcze jedno. Wybór Peregrine do Whirlwinda to nie był wybór na zasadzie "Weźmiemy coś słabszego z dolnej półki", bo ZTCW Peregrine był "konkurentem"/drugą drogą rozwojową w stosunku do Merlina. Skoro Merliny były zarezerwoane na Hurricane i Spita to pozostał mniej doskonały brat, który wówczas oferował moc o zaledwie 150 KM mniejszą (odnoszę go do Melina II). Foka była, a w zasadzie miała być o około 500 KM słabsza od 14Kfs, który pozwolił dość lekkiemu jednosilnikowemu górnopłatowi ze stałym podwoziem osiągnąć 416 km/h w 1934 roku. Mało tego, była aż o około 200 KM słabsza (a przypominam, że to nie ta sama skala mocy co w przypadku R-R P i M) od silników montowanych wówczas na seryjnych P.11c wyciągających max 375 km.h.
Nie wzięto słabego silnika bo tylko taki był dostępny (wręcz przeciwnie, był niedostępny). Wzięto go CELOWO.
Doprawdy jestem ciekaw współczynników oporu powietrza uzasadniających tak nietrafny wybór silnika. Nie przeczę, że nie były one wielce istotne, bo później CR.714 pokazał, że ze słabiutkim silnikiem można się nieźle rozbujać. Niemniej IMO to całkowicie odmienne podejście (szybki, wielozadaniowy, silnie uzbrojony z możliwością przenoszenia bomby vs. po prostu lekki i szybki)
Zacytuję w całości, żeby zgodzić się z ogólną wymową Twojej wypowiedzi.
Z perspektywy XXI wieku widać, że
Polscy konstruktorzy popełnili karygodny błąd stawiając na Wilka.
Ale to nie było motywem artykułu. To nawet nie zostało wspomniane w artykule!!!
Natomiast co do szczegółów: Tak, Vulture, to - przynajmniej jeśli chodzi o wymiary główne silnika - nic innego, jak dwa Peregrine'y . Tak, kolejność powstawania duetu Vulture - Peregrine była inna niż Mars-Foka, ale chyba nie ma to nic do rzeczy. Tak, mało prawdopodobne, że Wilk z 440-konnymi Fokami osiągnąłby prędkość 520 km/h, ale Foki miał mieć znacznie większą moc, a Wilk osiągać znacznie mniejszą prędkość. Tak, Peregrine nie jest "mały" - przynajmniej w porównaniu do Foki. Ale ja napisałem tylko, że Peregrine jest "mniejszy od Vulture'a". Peregrine nigdy nie był konkurentem dla Merlina, czy raczej Merlin, nigdy nie był konkurentem dla Peregrine'a. (Odpowiedzią dlaczego, jest sygnatura Merlina - 'PV' co goście z R&R tłumaczyli jako "prywatne przedsięwzięcie".)
Jak to było z Peregrinem?
Pod koniec lat trzydziestych RAF chciała otrzymać docelowy, szybki, potężnie uzbrojony myśliwiec.
(Warto przypomnieć, że tzw. "specyfikacje" to - wbrew pozorom - nie wszystko, a jedynie wygania stawiane konkretnym samolotom!)
Z powodów pozamerytorycznych nowym, docelowym, potężnym myśliwcem miał być samolot produkowany przez Hawkera.
Miał on być napędzany 2000-konnym silnikiem i nazywać się Hawker Tornado.
Silnikiem dla Tornado miał być R&R Vulture (albo Napier Sabre - również 24-cylindrowe silnik rzędowy).
(Pod koniec lat trzydziestych RAF chciała otrzymać docelowy, szybki, potężnie uzbrojony bombowiec. Z powodów pozamerytorycznych miał nim być Avro Manchester... napędzany R&R Vulture.)
R&R Vulture był nadzieją RAF - drogą, skomplikowaną, potężną, zarezerwowaną dla sztandarowych programów zbrojeniowych.
Ze względu na "nawarstwienie się przejściowych trudności o obiektywnym charakterze" inne firmy dostały szanse na produkcję samolotów - Westland opracował szybki, potężnie uzbrojony myśliwiec, napędzany - zamiast jednym potężnym 24-cylindrowym potworem - dwoma 12-cylindrowymi silnikami Peregrine.
I - przynajmniej do wprowadzenia do służby Hawkera Tornado - to miał być podstawowy myśliwiec RAF.
Tymczasem produkowano przejściowy samolot myśliwski wyposażony w przejściowy, prowizoryczny silnik - Spitfire'a z Merlinem.
Ze względu na opóźnienia w produkcji Tornado (nigdy się nie pojawił) oraz Westlanda Whirwinda (pojawił się już po bitwie nad Anglią) podstawowym brytyjskim myśliwcem został Spitfire (a podstawowym bombowcem - Lancaster. Oba napędzane "prowizorycznymi", raczej nie branymi na poważnie przez RAF-owskich planistów, Merlinami.
(No dobra, ostatecznie docelowym, potężnym myśliwcem, napędzanym 24-cylindrowym silnikiem został samolot produkowany przez Hawkera - Tempest)
Mam nadzieję, że teraz jest już jasne?
Marmik pisze:IMO ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że projektanci rozważali/znali dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze
Być może ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że
projektanci rozważali/znali dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze...
I tu jest pies pogrzebany.
Propaganda PRL (i - zupełnie niezależnie - guru polskiej publicystyki lotniczej J.B. Cynk ) starała się wykazać, że winowajcą klęski wrześniowej była sanacja, toteż ośmieszała wysiłki polskich wojskowych.
Jednym z ulubionych chłopców do bicia był Ludomił Rayski. Na przykład poprzez porównanie dwusilnikowych myśliwców: słabego Wilka z potężnym Me-110 wykazywano, że nie było szans, na dorównanie Niemcom (więc powstanie PRL i jej zależność od ZSRS, broniących nad przed niemieckim zakusami jest jak najbardziej "w porzo").
Jakiś czas temu prof. Edward Malak odważył się głośno zaprotestować, że jest to kłamstwo, że Wilk nie był ciężkim myśliwcem uderzeniowym, tylko był lekkim myśliwcem, ale miał dwa silniki w zamian jednego. Spotkało się to z agresywnym przeciwdziałaniem - zarówno wielbicieli propagandy PRL, J.B. Cynka, jak i przedstawicieli aparatu przymusu PRL (tak!).
Można rozejrzeć się nawet na tym forum, aby znaleźć oddźwięk polemiki z "Lotnictwa" 5/2006.
Jako że w ostatnim artykule o myśliwcach poparłem Malaka - stałem się obiektem agresywnego ataku, pisanych grupowo anonimowych paszkwili, wyzwisk, chwytów rodem z "Trybuny Ludu", a nawet ośmieszania przed uczniami studentami i ...
Kolejnym krokiem będą zapewne donosy do moich pracodawców...
usunięte
Pozdrawiam
Ksenofont