Ranking strachu

domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

pothkan pisze:Tygrys jest moim zdaniem przereklamowany: zbyt drogi, zbyt ciężki, zbyt zawodny.
problem polega na tym że jak rolnik widział czoł to krzyczał albo o Jezu tygrysy albo o Jezu ruskie tanki a znał tylko t-34 :D :D :D

A co tam było to mu wisiało :D jak był zbyt ciekawski.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

1 Tygrys tego bali się wszyscy

2 T34 tego się bali podopieczni cccp jeszcze długo po wojnie świetny na ludność cywilną o czym się sami przekonaliśmy.

3 Scherman tego się podobno nikt nie bał ale ci co się nie bali wojnę przegrali.

reszta to strach lokalny jedynie :D

pozdrawiam domek :)
Awatar użytkownika
ps-man
Posty: 218
Rejestracja: 2006-03-17, 22:06

Post autor: ps-man »

pothkan pisze:Bardziej bawi i dziwi obecność Centuriona i Challengera, a zarazem nieobecność Pantery i Leoparda... :-o
Tak, szczególnie Pantery. To jej się bały załogi Shermanów. :-D One i Tygrysy po prostu dokonywały hekatomby wśród Shermanów.
Na froncie zachodnim PzKpfw V "Panther" miały dużą przewagę nad czołgami alianckimi. Trzy bezpośrednie trafienia z działa 76,5mm czołgu Sherman musiała otrzymać Pantera, aby zostać powstrzymana. Podczas walk z Shermanami dochodziło do "zabawnych" sytuacji. 17 stycznia 1945 roku Pantery z 10 SS D.P. "Frundsberg" napotkały pod miejscowością Herlishein amerykańskie Shermany. Po kilkunastu minutach płonęło kilka Shermanów, a pozostałe się poddały. Okazało się, że Amerykanie opracowali instrukcję, w której zabraniali swoim czołgistom walki na krótkie dystansy z Panterami.
8)

Albo taki Michael Wittman, który swoim Tygrysem wg źródeł w pojedynkę zniszczył 25 pojazdów brytyjskich (a widziałem też i liczbę 34 :x :P ).



A oto mój ranking:

1) PzKpfw VI Tiger - wielki, rzadki, duży zwierz, każdy wzięty ze wsi czy z miasta Rusek trząsł portkami widząc go
2) M1 Abrams - niezwyciężony, a ponadto ma famę najlepszego, jakoby bezkonkurencyjnego, a fama jest bardzo ważna
3) T-34 - tani, o świetnych osiągach, wytrzymały, narobił wiele szkód Niemcom od początku wojny do jej końca, a w 1941/1942 po prostu siał panikę wśród niemieckich czołgistów i wywoływał konsternację w sztabach i biurach konstrukcyjnych w Niemczech
4) PzKpfw V Panther - bał się go każdy anglo-amerykański czołgista
5) Leopard II - tak, jak Abrams idzie za nim fama, że jest najlepszym europejskim czołgiem - i może tak jest :)
6) Merkava - postrach Arabów
7) T-72 - respect przed automatem 125 mm
8) T-54/55 - wyprodukowano ich tyle, że taka masa musiała budzić szacunek i strach do bloku komunistycznego
9) Mk 1 - tak jak już Pothkan napisał - protoplasta
10) IS 2 - za działo 122 mm :)
PawBur
Posty: 490
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

Chciałem ty6lko zwrócić uwagę że dla Tygrysa i Pantery to było obojętne wśród czego robią hekatomby - czy to był T-34 czy Sherman.
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Ponieważ to ranking strachu moim zdaniem na pewno powinny być:
1) Tygrys. Ponieważ bano się go straszliwie i widziano nawet tam gdzie go nie było. Pamiętam jak byłem mały i czytałem pierwsze książki / oglądałem pierwsze filmy to myślalem, że głównym niemieckim czołgiem był Tygrys.
2) T-34. Z uwagi na ilość i mimo wszystko dość przyzwoity poziom wzbudzał strach.
3) Pantera. Powód taki sam jak w pkt 1.

Ale na kolejnym miejscu spróbowałbym umieścić jakiś niemiecki czołg z początku II WŚ. Myślę o okresie IX 1939 - XII 1941. Przecież to jest okres największych sukcesów niemieckiej broni pancernej. Tylko, że typów było kilka i decydowała nie jakość ale poziom wyszkolenia.
Z drugiej strony strach był ogromny.
Mam jednak dylemat PzKpfw II czy III a może "czeski" PzKpfw 38?
Dlaczego wszyscy pomijają czołgi z tego okresu?

A może KW? Nie było ich dużo ale w początkowym okresie Barbarossy mogły je zwalczać wyłącznie 88-tki?
Przezdzieblo
Posty: 132
Rejestracja: 2004-01-20, 18:27

Post autor: Przezdzieblo »

Jeżeli bierze się pod uwagę kryterium strachu (czołgi, których się obawiano), to trzeba pamiętać, że takie kwestie jak ogólna ocena konstrukcji, osiagów, realnych dokonań czy nawet typu pojazdu schodzi na plan dalszy. Liczy się często trudno uchwytne wrażenie, jakie dany wóz (lub też coś innego z tym wozem mylonego) wywierał.

Moje propozycje, porządek z grubsza chronologiczny, acz bez wartościowania który czołg budził większy strach, a który mniejszy (czyli bez rankingu):

1) brytyjskie tanki, od Mark I wzwyż. Przeciwnicy bali się nieznanej dotąd, groźnej i względnie odpornej na ostrzał broni. Czołgi przerażały też własne załogi - monstra były wyjątkowo nieprzyjazne dla ludzi w środku.
2) Achtung Panzer! - czyli wczesne niemieckie drugowojenne konstrukcje. Mimo że często ustępowały zagranicznym konkurentom, stanowiły konieczny element terroru towarzyszącego Blitzkriegowi. Czy to był PzKpfw I, czy II, czy III, czy, rzadko, IV - Panzerów się bano (w ogóle czołgi wzbudzały strach, zwłaszcza wśród piechoty nie dysponującej odpowiednią bronią czołgobójczą - tu można przywołać anegdotę utrwaloną przez Franciszka Skibińskiego: podczas walk na Krecie, na niemieckich spadochroniarzy ruszył kontratak bodaj Nowozelandczyków wzmocniony obecnością jednego blaszanego pudła - dokładny typ nieznany, nic jednak "kalibru" Matyldy II - szczęściem dla wołających wniebogłosy "Panzer!" Fallshirmjaegrów wóz okazal się całkiem niegroźny; w minirankingu strachu wygrywają jednak oryginalne Panzery, tj. wozy niemieckie).
3) T-34 - czyli te czołgi sowieckie, które Niemcy określali tym typem; jest bowiem wielce prawdopodobne, że opisujący nietykalnego niemal potwora Guderian mylił Teciaka z KW-1. KW-2 z niczym pomylić się nie dało, ale wozy te były na tyle nieliczne, że prymat T-34 jest niekwestionowalny.
4) Tygrysy, Pantery, Ferdynandy - czyli te niemieckie wozy, które przeciwnicy Osi tak określali. Było tam w istocie pewnie wiele Jaggpanzerów, Stugów, "czwórek" itd., korzystające z wrażenia, jakie wywarły na Aliantach potężne i groźne oryginały.
5) sowieckie ciężkie czołgi, zwłaszcza IS-3 - przez lata Zachód szukał remedium na wozy należące do tej kategorii wagowej.
6) na pewno obawiano się mas średnich T-54 i T-55 - ale pojawienie się tajemniczego T-64 wywołało znaczny wzrost dyskomfortu. Niewiele wiedziano o tej maszynie, lecz to co wiedziano, budziło niepokój.
7) T-72, T-80 - wozy traktowane jako następne etapy rozwoju T-64. T-72 w dodatku było bardzo dużo. T-80 zaś - owiany mgłą tajemnicy.
8) Merkawa - tak, warto ją dopisać. Trudno powiedzieć jakim respektem wśród nieprzyjaznych (lekko mówiąc) sąsiadów Izraela cieszyła się po 1982 roku. Ale wobec nieodpowiednio uzbrojonych Palestyńczyków absolutne monstrum. Znaczna niewrażliwość na ogień lekkiej broni ppanc. spowodowała, że sięgnięto po mocniejsze środki - fugasy. Prawie jak polowanie na smoka...

* Abrams, Challenger - na pewno sukcesy w I Wojnie w Zatoce stworzyły mit niepokonanych maszyn - zwłaszcza w przypadku wozu amerykańskiego. Ale trudno powiedzieć - po części z braku danych - czy owej legendzie towarzyszył strach potencjalnych przeciwników.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1326
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Patrze że konsekwentnie Sherman pozostaje tylko straszakiem własnych załóg.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Sherman na pewno był poważnym zagrożeniem dla wojsk japońskich, i większość czołgów cesarskiej armii niewiele mu robiła (np. bitwa na Biak). No tyle że to jest ranking strachu, a Japończycy mało czego się bali - Shermana również nie.
Obrazek
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1326
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

No tak, ale ten czołg również walczył na wschodzie i Afryce.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

M1 Abrams - niezwyciężony, a ponadto ma famę najlepszego, jakoby bezkonkurencyjnego, a fama jest bardzo ważna
W Iraku jakoś nie specjalnie wzbudza on strach a już na pewno nie jest niepokonany, jednak niewątpliwie zajmuje pierwsze miejsce w rankingu najskuteczniejszej reklamy czołgowej.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
ORKAN4
Posty: 95
Rejestracja: 2006-08-26, 23:15

Post autor: ORKAN4 »

Skończmy z tym powielanym błędem że z T-64 wywodzi się T-72 i T-80. To trzy odrębne konstrukcje trzech różnych OKB opracowywanych na konkurs na czołg średni w latach 60-tych. Wygrał T-64 więc reszta biur konstrukcyjnych, aby nie zniknąć z listy radzieckiego kompleksu zbrojeniowego swoimi "drogami" wymusiło na decydentach aby Armia Radziecka przyjęła 3 typy czołgów średnich jednocześnie. :shock: Co bylo ewenementem w skali świata. A że wprowadznie T-72 i T-80 opóżniło się względem T-64 świadczy tylko o kłopotach z wersją docelową tych pojazdów. Sam T-64 przeszedł w tym samym czasie modernizacje do standartu T-64B. Wszystkie te czołgi były produkowane jednocześnie!!!! Inne teorie są błędne.
W IV RP tak jak w PRL chce się banałami i ideologią zakrzyczeć historię. Pozwolimy na to?
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Post autor: cochise »

Wszystkie 3 jednocześnie? T64 i T72 to tak, ale z tym T80 to jestem zaskoczony, można coś więcej na ten temat?
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

@Cochise:
Ano jednocześnie. T-72 wszedł do produkcji bodaj w 1974 roku, T-80 od 1976 roku (małoseryjna). T-64 tłuczono w Charkowie do roku 1987.

@ORKAN4.
No właśnie nie do końca jak piszesz.
Dobrze cała geneza T-72 jest opisana w pierwszym czy drugim „Poligonie”.
W skrócie: na początku był konkurs, w którym startował Charków i Niżnyj Tagił. Leningrad pozostawał nieco z boku, bo siedział jeszcze w czołgach ciężkich i zaczynał dłubanie w zastosowaniach turbin gazowych dla czołgów. Konkurs na czołg średni wygrał Charków ze swoim T-64 i wszystko byłoby cacy, gdyby nie jedno „ale”: T-64 pierwotnych serii był mocno awaryjny, zupełnie nowy i wymagający mocnej zmiany filozofii eksploatacji, no i jego pięta achillesową był silnik. A do tego był droższy niż dotychczasowe wozy. Żeby coś z tym fantem zrobić poruszono dwie możliwe drogi naprawy sytuacji:
1. Charków miał dopracować T-64
2. Niżnyj Tagił miał zaprojektować jak najmniej zmieniony wariant T-64 pod sprawdzony silnik (mutację nieśmiertelnego W-2, co dało w efekcie W-46).

A wyszło następująco:
1. Charków swoje dzieło dopracował całkiem skutecznie i wdrożył do wielkoseryjnej produkcji. Jednak trwało to na tyle długo, że do stawki dołączyło jeszcze dwóch konkurentów...
2. Niżnyj Tagił oficjalnie robił tylko prosta modyfikację, ale tak naprawdę to wzięli swój odrzucony projekt, podrasowali, dołożyli SKO i uzbrojenie z T-64 i tak wyszedł im T-72.
3. „W międzyczasie” dołączył Leningrad, który miał wolne moce przerobowe po zakończeniu produkcji T-10M i dorze rozwinięty program czołgowych turbin gazowych. Wzięli na warsztat T-64, zmienili podwozie na bardziej „klasyczne” (bo T-64 miał wewnętrzną amortyzację kół jak KW i IS, pozostałe dwa czołgi nie), wsadzili turbinę gazową, zachowali SKO... i tak narodził się T-80.
Pod względem SKO i uzbrojenia to T-64 i T-80 są znacznie bardziej zbliżone i „kompatybilne” niż z T-72, choćby z uwagi na stosowane armatnie ppk (system Kobra w wersjach od „B” obu czołgów; T-72 dorobił się rakiet „Swir” od wersji bodaj dopiero „B”? I to też nie we wszystkich wozach).

Po czym okazało się, ze żaden z 3 kombinatów produkcji czołgów nie chce odpuścić swojego sztandarowego produktu, a za każdym stała odpowiednio „silna grupa pod wezwaniem”...
I stanęło na tym, że T-64 i T-80 poszły do wojsk I rzutu do NRD, Polski i Węgier tudzież do niektórych jednostek w ZSRR (ciekawostka – np. do Leningradzkiego OW!), natomiast T-72 poszedł do jednostek w Czechosłowacji, przygranicznych OW w ZSRR oraz jako podstawowy czołg krajów UW do produkcji w Czechosłowacji i w Polsce na licencji. Tudzież stał się eksportowym szlagierem, jako że zawierał w sumie najmniej zaawansowany SKO z całej trójki.
I to mniej więcej tyle.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Zablokowany