Leszek pisze:Ksenofont pisze:Klub wzajemnej adoracji im. "Pracowników z ulicy Mysiej" nie lubi piszących prawdę i deleguje dyżurnych do zwalczania heretyków.
To i mi się dostaje...
Ksenofoncie, przesadziłeś i to mocno.
Nie, nie przesadziłem.
Wiedza - a co gorsza doświadczenie - większości dyskutantów na DWS ogranicza się do książek napisanych, gdy cenzura działała, albo do książek napisanych pod "opieką naukową" tych, co wydawali przed 1990.
Tu już nawet nie chodzi o nakazy cenzury, ale terminologię rodem z Armii Czerwonej (nijak przystającą do "burżuazyjnej" Polski) oraz aparat poznawczy odnoszący się do doświadczeń II wojny.
A przecież wystarczy pomyśleć, zastanowić się!
Ale Ci, co najgłośniej krzyczą, nie tylko nie myślą, ale nawet nie czytają - oni przecież wiedzą, co jest napisane!
Tak - przyznaje się - napisałem, że pułk to jednostka administracyjno-szkoleniowa. Z tym, że nieco dalej - w tym samym akapicie? - stoi, że
w omawianym okresie pułk stawał się związkiem broni połączonych.
Przeczytać - to dla "krytyków" zbyt dużo.
Czy można żądać, żeby pomyśleli? i to samodzielnie!
Chociażby nad tym, jak wchodziły do walki poszczególne bataliony w 1939 roku? Przykład 3. DPLeg. jest bardzo pouczający. Gdzieś połowa (dokładne badania w toku) dywizji miała porozrzucane bataliony....
Ale pewnie chcesz dokładniej odpowiedzi, dlaczego to klub wzajemnej adoracji im. "Pracowników z ulicy Mysiej"?
Zarówno tu, a jeszcze bardziej na równoległym wątku w DWS*** wszyscy dziwią się, dlaczego napisałem o Kijowie jako celu dla moździerzy.
Królewiec - wiadomo, ale Kijów?
A skąd wiadomo, że Królewiec?
Poczekam, może ktoś odpowie...
To będzie odpowiedź na oba pytania.
Pozdrawiam
Ksenofont
***jak na razie najważniejszym problemem jest to, czy jestem doktorem, czy doktorantem
X
__________________________________________
P.S. W tekście artykułu są zmiany, których redakcja dokonała bez moje wiedzy - już po korekcie autorskiej. Jeden ze skróconych fragmentów w brzmi:
Artyleria zorganizowana była w pułki artylerii lekkiej i ciężkiej. Tych pierwszych było 30, po jednej dla każdej dywizji piechoty. Pułków artylerii ciężkiej było kilkanaście, po jednym dla każdej mobilizowanej armii (dziesięć) i kilka dla odwodów naczelnego wodza.
A brzmiał:
Artyleria zorganizowana była w pułki artylerii lekkiej i ciężkiej. Tych pierwszych było tyle, aby wystarczyło każdej dywizji piechoty – a więc 30 (i jeszcze kilka dla zapewnienia potrzeb mobilizacyjnych). Pułków artylerii ciężkiej było dziesięć – po jednej dla każdej mobilizowanej armii i kilka dla odwodów Naczelnego Wodza.
Jak zobaczę więcej "skrótów" - dam znać.
X