Czy posiada ktoś może jakieś informacje dotyczące pozyskania przez flotę Zygmunta III okrętu Święty Jakub (Sankt Jakob)?
A czy my wiemy, że to był galeon polski?
A teraz:
Zainspirowany przez artykuł Waldemara Gurgula "Solen jakiego nie znamy" (i obficie się nim posiłkując) spróbuję dokonać luźnych przemyśleń pt. "Galeony Zygmunta III jakich nie znamy" na podstawie inwentarza Wismarskiego.
Na początek coś przez nikogo jeszcze chyba nie wspomnianego - ŻADEN z trzech galeonów polskich w Wismarze nie ma fokbramsla, a dwa z nich mają grotbramsel. Oczywiście brak danego żagla nie oznacza, że okręt nigdy go nie posiadał, ale brak u WSZYSTKICH okrętów...znacie to: jeden to przypadek, dwa to zbieg okoliczności, trzy to już przyzwyczajenie. Wygląda więc na to, że polskie galeony z tego okresu nosiły bramsle jedynie na grotmaszcie.
Trochę o uzbrojeniu:
König David miał w tym czasie następujące uzbrojenie:
- 1 półkartauna brązowa 22-funtowa, brak wagi, ale półkartauny ważyły zwykle 2000-2500 kg;
- 2 działa brązowe 12-funtowe, jedno z nich ważyło 6 szyffuntów 4 lisfunty czyli (zakładając, że w tym przypadku 1 szyffunt = 20 lisfuntów = 400 funtów = ok. 200 kg) ok. 1240 kg;
- 2 działa brązowe 9-funtowe, jedno z nich ważyło 38 cetnarów 18 funtów, drugie 38 cetnarów 108 funtów czyli (zakładając 1 cetnar = 120 funtów = ok. 60 kg) ok. 2300 kg każde (dwa razy więcej niż działo 12-funtowe i tyle samo co półkartauna! to były długie działa);
- 10 dział żeliwnych 6-funtowych, danych brak, ale W. Gurgul podaje ciężar dla takich dział szwedzkich ok. 800 kg;
- 9 dział brązowych 3-funtowych o ciężarach ok. 810-1115 kg;
- 3 działa brązowe 2-funtowe, z których jedno ważyło ok. 600 kg, a o reszcie tego nie wiemy;
- 2 działa szrotowe brązowe o ciężarach ok. 250 kg;
- 2 brązowe falkonety 3/4-funtowe, na widełkach, ciężar nieznany;
- 2 żelazne działa kamienne (dziwnie to brzmi...) odtylcowe (w typie foglerzy), diabli wiedzą jakiej wielkości i jakiego ciężaru, ale pewnie niezbyt wielkie.
Gdzieś tu na forum zamieszczono obraz przedstawiający port w Wismarze i okręt, mający podobno być galeonem admiralskim König David. Pójdźmy tym tropem by przekonać się, czy to ma sens. Okręt ten ma budowę jednopokładową, na pokładzie głównym widzimy na burcie 7 furt plus 1 za uskokiem plus 1 prawdopodobną dziobową pościgową. Razem o jedną furtę więcej niż Solen u Gurgula. Ponieważ König David był o 5 stóp dłuższy od Tigerna (siostrzanego do Solena) jest całkiem możliwe, że korzystając z tego dało się upchnąć jeszcze jedną parę dział.
Doliczając rufowe furty pościgowe, na pokładzie tym dałoby się upchnąć 20 dział, w tym wszystkie 22, 12, 9 i 6-funtowe oraz najcięższe z 3-funtówek. Te ostatnie obsadziłbym w charakterze dziobowych pościgówek, 9-funtówki jako ciężkie i długie umieściłbym za uskokiem pokładu jako rufowe pościgówki i/lub działa burtowe (stosunkowo łatwo byłoby je przetaczać między furtami). Pozostałe 3-funtówki i 2-funtówki można spokojnie pomieścić w charakterze dziobowych pościgówek w kasztelu dziobowym oraz jako działa burtowe na pierwszej kondygnacji rufowego kasztelu (po 4 działa na burtę w tym miejscu to standard na obrazach z epoki). Działa szrotowe, foglerze i falkonety można spokojnie utknąć na drugiej kondygnacji kasztelu rufowego i/lub na otwartym śródokręciu (dla mnie raczej to pierwsze).
Acha - obraz pokazuje okręt z zamkniętymi galeriami rufowymi, więc całkiem możliwe, że tak należy rekonstruować nasze galeony - Holendrzy w latach 20-tych już takie budowali, o czym świadczą obrazy.
Wszelka merytoryczna krytyka mile widziana.
cdn.