Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Smok
Posty: 1
Rejestracja: 2016-12-06, 12:10

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Smok »

Witam Serdecznie!
Byłbym zainteresowany zakupem Pańskiej książki. Pierwszego i wszystkich ewentualnych następnych tomów. Czy można ją gdzieś dostać?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

A ja tak nieśmiało zapytam, czy część druga może już się pisze? Bo świetna część pierwsza narobiła sporego apetytu :)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Robert
Posty: 214
Rejestracja: 2004-09-29, 10:09

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Robert »

Do tego nieśmiałego szeptu - ja też się dołączam. I u mnie apetyt nie jest mały :)
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Chemik »

Tak, tak książka była smakowita, kiedy będzie serwowane drugie danie?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Dobra, przyznaję się.
Wobec generalnie słabego przyjęcia pierwszego tomu i beznadziejnej sprzedaży, gdzieś z półtora roku temu rzuciłem wszystko w cholerę przy zaawansowaniu prac ocenianym przeze mnie na 20%
Ale po takich komentarzach nabieram ochoty na powrót do prac.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
30Przemekzbrz
Posty: 6
Rejestracja: 2010-02-12, 01:03
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: 30Przemekzbrz »

Maciej3 pisze:Dobra, przyznaję się.
Wobec generalnie słabego przyjęcia pierwszego tomu i beznadziejnej sprzedaży, gdzieś z półtora roku temu rzuciłem wszystko w cholerę przy zaawansowaniu prac ocenianym przeze mnie na 20%
Ale po takich komentarzach nabieram ochoty na powrót do prac.
Bardzo mnie to zdziwiło. "Amerykańskie ciężkie..." są jedną z najciekawszych książek o okrętach jakie przeczytałem, zresztą często i z przyjemnością, wracam do tej pozycji. Nieśmiało liczyłem na drugi tom jeszcze w tym roku, a tu rozczarowanie. Przyłączam się do oczekujących, a kolejne tomy zamawiam w ciemno.
Robert
Posty: 214
Rejestracja: 2004-09-29, 10:09

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Robert »

To dobrze, że wracasz do pisania. W mojej opinii jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałem w ostatnich latach. Często wracam do niej, bo zakres wiedzy, faktów i opinii jest tak duży, że za każdym razem odkrywam coś nowego. Postaraj się, nie możesz nam tego zrobić - poddając się. Trzymam mocno kciuki i ........... czekam na tom II
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: MacGreg »

Maciej3 pisze:Dobra, przyznaję się.
Wobec generalnie słabego przyjęcia pierwszego tomu .
Witam Macieju.
Czuje sie troche zobligowany do zabrania glosu w tej sprawie.
Wyglada na to ze na tym forum tylko ja zamiescilem kilka uwag na temat ksiazki, ktore mogly byc odebrane jako krytyczne.
Nie bylo moim zamiarem krytykowanie, czy zniechecanie autora do pisania. Wielokrotnie podkreslalem moje uznanie dla wiedzy i fachowosci autora. Uczciwie opisalem moje odczucia po przeczytaniu ''Amerykanskich Ciezkich Okretow...''. Wiem ze niektore moje uwagi Maciej przyjal jako bardzo krytyczne. Mimo wszystko uwazam ze nastepne tom powinny powstac - w domniemaniu lepsze od poprzednika.
Ja rowniez czekam na wydanie nastepnych czesci, co nie zmienia faktu ze nie omieszkam wyrazic swoich uwag po przeczytaniu, nawet jesli beda nie po mysli autora.
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: marek8 »

Chyba problemem jest nie tyle krytyka co bardziej jej moment po wydaniu książki - nawet gdy jest słuszna i uzasadniona czy też wnosi nowe spojrzenie na temat.
Być może warto byłoby posłużyć się starą i sprawdzoną formułą amerykańską gdzie autor taką koneserską publikację w całości lub tylko w części konsultuje z osobami, które mogą coś istotnego wnieść do publikacji. Ja sam gorąco namawiałem swoją żonę przy jej pierwszej publikacji do czegoś takiego - skorzystała tyle, że niemal tuż po wydaniu i... bardzo trafne uwagi i spostrzeżenia były już nie do wprowadzenia w pierwszym wydaniu książki...
Teraz gdy odchodzi się od wydań papierowych na rzecz e-booków to już wcale nie problem i korzystając z okazji sam namawiałbym autora do rozważenia takiej właśnie formy publikacji. Jeżeli zasobny i chętny klient (a takich tu jak podejrzewam większość :x ) sobie tego zażyczy przecież może sobie rzecz w pojedynczym egzemplarzu wydrukować ;) - co znacząco obniży koszty własne autora...
Ja sam choć jak wspomniałem akurat amerykańskie okręty to dla mnie jakaś totalna egzotyka także przyłączam się do głosów namawiających autora do dalszych prac i... pamiętania, że rynek na taki specyficzny "towar" w naszym kraju nie może być duży bo i zainteresowania ogółu idą jakby w innych kierunkach... Było nie było bardzo często wiele zachodnich bestsellerów ląduje u nas na biedronkowych wyprzedażach...
Także - niestety - tylko w e-bookach nadzieja na możliwość publikacji takich niszowych pozycji.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: de Villars »

Maciej3 pisze: Ale po takich komentarzach nabieram ochoty na powrót do prac.
No to kamień z serca. Poważnie, bo brak kontynuacji byłby naprawdę nieodżałowaną stratą!
Co do formy - ja bym jednak optował za papierową, ale jeśli z różnych względów nie będzie to możliwe, to i na e-booka będę chętny, przecież też mogę go sobie wydrukować i nawet oprawić ;)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Marmik »

Wracając do przywoływanej krytyki, co akurat jakoś dość dobrze pamiętam. Chyba nie tak rzadko zdarza się, że autorzy zapominają, że krytyka w głównej mierze ma im pomóc doskonalić warsztat. O ile dobrze pamiętam krytyka była zasadniczo merytoryczna, a niektóre odpowiedzi niestety przykre. Dobrze, że pod koniec dyskusji chyba doszło już do pewnego zrównoważenia.

Ze swojej strony muszę dodać, że kilkadziesiąt uwag (w tym znaczna część to językowych) jakie dostałem onegdaj od wojtkap to najcenniejszy prezent jaki mogłem dostać od czytelnika. Od tego czasu zawsze staram się znaleźć czytelników przedpremierowych i sam pomagam innym. No i w drugim wydaniu we wstępie uznałem za obowiązkowe napisać o poprawkach i uzupełnieniach: "Było to możliwe dzięki uprzejmości wnikliwych czytelników, którym serdecznie dziękuję za wszelkie uwagi."
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: marek8 »

Można też pójść nawet dalej i zrobić coś co w wielu naprawdę fundamentalnych zachodnich pozycjach jest standardem i wspomnieć co któremu z konsultantów zawdzięczamy w zakresie czy to uwag czy zwrócenia naszej uwagi na coś o czym - niekiedy jakoś nam to do głowy samym nie przyszło. Ja wiem, że u nas to jeszcze rewolucja i z niewiadomego powodu wstyd się przyznać, że JW Autor czegoś mógł sam nie wymyśleć ale może czas równać do najlepszych ? ;)
A z krytyką u nas jest dosyć poważny problem bo bardzo często ani nikt nas nie uczy krytykować - jak i kiedy to robić bez "prowokowania" autora do obrony ani - co gorsza nie jesteśmy uczeni przyjmowania krytyki - nie w ujęciu Pan pańszczyźniany tylko w ujęciu, że ma ona nam pomóc jako ważna informacja zwrotna.
Zgodzę się w 100% z kolegą Marmikiem, że dobry krytykujący to skarb największy dla autora - z tą jedynie poprawką, że niekiedy może on używać języka, który wbrew intencjom może powodować najróżniejsze nieporozumienia. A to z kolei przy braku mechanizmów wyjaśniania tychże może prowadzić do zupełnie niepotrzebnej zwady...
Ale to problem wykraczający poza ten wątek - po prostu jedna z wad naszego systemu wychowawczego, który - o ile ma się to szczęście poznać odmienne wydaje się bardzo mocno taki sobie...
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Teraz gdy odchodzi się od wydań papierowych na rzecz e-booków to już wcale nie problem i korzystając z okazji sam namawiałbym autora do rozważenia takiej właśnie formy publikacji. Jeżeli zasobny i chętny klient (a takich tu jak podejrzewam większość :x ) sobie tego zażyczy przecież może sobie rzecz w pojedynczym egzemplarzu wydrukować ;) - co znacząco obniży koszty własne autora...
e-book to jeden z wynalazków których szczerze nienawidzę. Już wolę ponieść dodatkowe koszty niż czytać coś takiego. Oczywiście jestem 100 procentowym kupcem kolejnych części niezależnie od formy ale wolałbym tradycyjną cegłę.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: MacGreg »

jogi balboa pisze: e-book to jeden z wynalazków których szczerze nienawidzę. Już wolę ponieść dodatkowe koszty niż czytać coś takiego.
Ciesze sie ze nie jestem osamotniony w moich pogladach na temat e-book'ow
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: marek8 »

To ja może coś wyjaśnię - e-booki są rozwiązaniem po prostu bardzo korzystnym z punktu widzenia autora publikacji i tyle. To w jakiej postaci chce tego czytelnik daje tu duże pole do działania - bo może to być wersja na komputer/czytnik, wydruk z drukarki czy indywidualny egzemplarz...
A niezależnie od tego czy ktoś je lubi czy nie to obecnie nie jest żadnym większym problem nie tyle wydrukowanie sobie takiej książki w domu co bardziej zmówienie wydruku pojedynczego egzemplarza np. u autora - cena takiej zabawy choć spora nie jest też jakoś absurdalnie wysoka. Jak ktoś jest prawdziwym koneserem jakiegoś tematu to nie problem. Ja osobiście bardzo lubię takie książki o których wiem, że istnieje ich tylko kilka lub wyłącznie mój egzemplarz :P
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Tom 2

Post autor: Maciej3 »

Prawdopodobnie jeszcze w kwietniu ukaże się tom 2.
Pierwotne plany objęcia nim jeszcze Wyoming i Texas zostały zmienione. W załączniku spis treści.
Sprzedaż jak poprzednio tylko indywidualna. Cena bez mian - 100 zł + koszty przesyłki, z tym że teraz w kraju koszty przesyłki to 25 zł. Zdrożało. Mimo mniejszej objętości, ceny nie zmieniam. Inflacja.
W załączniku spis treści, żeby nie było wątpliwości jaki jest mniej więcej zakres opracowania.
Jak już będę miał w ręce książki to dam znać. Okładka nadal miękka, taka sama jak poprzednio.

Pozdrawiam
Maciej Chodnicki
spis.jpg
spis.jpg (270.1 KiB) Przejrzano 11870 razy
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ