Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

Podsumowując naszła mnie taka refleksja....
.... Niedawno co dyskutowaliśmy o reakcjach na krytykę.
Widzę, że to chyba nasza cecha narodowa.....
Ciekawe, że zarzut ten pasuje zarówno do autorów jak i do krytyków.... tylko jak się ten drugi obraża to już nie ma zarzutów o cechy narodowe...
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Marmik »

Do kogo pijesz? Czy MiKo się na kogoś obrażał za krytykę? Nie przypominam sobie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: MacGreg »

cochise pisze:.... tylko jak się ten drugi obraża ...
Tak na wypadek, gdyby to było do mnie.
Tu nikt na nikogo się nie obraża. przerwałem dyskusję, bo nie widzę jakiekolwiek płaszczyzny porozumienia.
Czasem lepiej nic nie mówić, niz powiedziec jedno słowo za dużo.
cochise pisze: Bardzo przepraszam, czy to sugestia, że rysunki są kopią skądś? Można zapytać na podstawie czego takie domniemanie?
Oczywiscie że nie sugeruję że wspomniane rysunki są kopią czegokolwiek.
Podany przeze mnie przyklad 'filozofii Kalego' odnosi się do tego że należy stosować takie same kryteria wobec siebie, jak i wobec innych.
Jeżeli z jakichś powodów nie uznaję i nie używam odnośnikow i nie podaję żródeł, to także nie wymagam tego od innych.
Historia jest jest nauką żywą. Cały czas odkrywane i ujawniane są nowe dokumenty, które zmieniają dotychczasowe postrzeganie minionych faktów.
Dlatego moim zdaniem bardzo istotną rolą jest podawanie żródeł, skąd bierzemy dane informacje.
To bowiem stanowi o wiarygodności autora i samej książki.
Wracając do przykładu z rysunkami. Autor zamieścił rysunki niezrealizowanych projektów krążownikow liniowych. Pod tymi rysunkami jest stwierdzenie że powstały one na podstawie opisów. W tym przypadku prawdziwe jest chyba stwierdzenie, że diabeł tkwi w szczegółach.
Nie wiemy czy te opisy były zrobione przez samego Fishera, czy też były zamieszczone w 'Sunday Times', a to zmienia całkowicie postać rzeczy. Nie wiem, być może powinno być w opisie że jest to 'artystyczna wizja autora'.
Może bowiem powstać pewien niebezpieczny precedens. Jeżeli ktoś inny skopiuje te rysunki i zamieści je w swojej książce/artykule, podając żródło skąd one pochodzą, niejako uwiarygodnia ich prawdziwość. Czytelnik, nie sprawdzając bibliografii, może traktoważ te informacje jako prawdy oczywiste, a one takimi nadal nie są.
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

Marmik pisze:Do kogo pijesz? Czy MiKo się na kogoś obrażał za krytykę? Nie przypominam sobie.
Do nikogo konkretnie, ogólnie po przeczytaniu dyskusji odniosłem takie wrażenie, zresztą jak widać sam wstęp: "Do kogo pijesz?" świadczy o zacietrzewieniu... prawie jak Maciej z jego oddawaniem kasy...
.....
Tu nikt na nikogo się nie obraża. przerwałem dyskusję, bo nie widzę jakiekolwiek płaszczyzny porozumienia.
Czasem lepiej nic nie mówić, niz powiedziec jedno słowo za dużo.
Abstrahując od pisarstwa, czasami maluję sobie obrazki pierwsze słyszę by krytyk moich bohomazów chciał dojść ze mną do jakiejś płaszczyzny porozumienia... chyba, że ja krytyki nie rozumiem O_o
....Podany przeze mnie przyklad 'filozofii Kalego' odnosi się do tego że należy stosować takie same kryteria wobec siebie, jak i wobec innych.
Jeżeli z jakichś powodów nie uznaję i nie używam odnośnikow i nie podaję żródeł, to także nie wymagam tego od innych.
Nie bardzo rozumiem.... nawet jeśli te rysunki to czyste sf, to jest to praca autora dlaczego ma nie wymagać podania źródła??
MacGreg pisze:Historia jest jest nauką żywą. Cały czas odkrywane i ujawniane są nowe dokumenty, które zmieniają dotychczasowe postrzeganie minionych faktów.
Dlatego moim zdaniem bardzo istotną rolą jest podawanie żródeł, skąd bierzemy dane informacje.
To bowiem stanowi o wiarygodności autora i samej książki.

Wychodzi na to, ze większość zebranych prze ze mnie publikacji z MSiO, OW, MXXw... mogę sobie w klopie powiesić, bo brak bibliografii lub i umieszczenie jej w internecie swoją drogą tej drugiej nigdy nie odnalazłem.... tylko trochę papier nie ten....
MacGreg pisze:Wracając do przykładu z rysunkami. Autor zamieścił rysunki niezrealizowanych projektów krążownikow liniowych. Pod tymi rysunkami jest stwierdzenie że powstały one na podstawie opisów. W tym przypadku prawdziwe jest chyba stwierdzenie, że diabeł tkwi w szczegółach.
Nie wiemy czy te opisy były zrobione przez samego Fishera, czy też były zamieszczone w 'Sunday Times', a to zmienia całkowicie postać rzeczy. Nie wiem, być może powinno być w opisie że jest to 'artystyczna wizja autora'.
Może bowiem powstać pewien niebezpieczny precedens. Jeżeli ktoś inny skopiuje te rysunki i zamieści je w swojej książce/artykule, podając żródło skąd one pochodzą, niejako uwiarygodnia ich prawdziwość. Czytelnik, nie sprawdzając bibliografii, może traktoważ te informacje jako prawdy oczywiste, a one takimi nadal nie są.
Gdyby nasz rynek pisarski borykał się tylko z takimi problemami...
Ostatnio se kupiłem monografię siedmiorek, bibliografia jest.... więc mogę za autorem powtarzać, że sowieckie 130 to najsilniejsze działa niszczycieli obok francuskich 130?

Chyba se wrogów narobię XD
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Marmik »

cochise pisze:
Marmik pisze:Do kogo pijesz? Czy MiKo się na kogoś obrażał za krytykę? Nie przypominam sobie.
Do nikogo konkretnie, ogólnie po przeczytaniu dyskusji odniosłem takie wrażenie, zresztą jak widać sam wstęp: "Do kogo pijesz?" świadczy o zacietrzewieniu... prawie jak Maciej z jego oddawaniem kasy...
Normalnie szokujesz mnie. Nie używasz takiego określenia w normalnej dyskusji? To dość popularny zwrot, który w moim mniemaniu o niczym nie świadczy prócz tego, że charakteryzuje grupę (męską, bo kobiety rzadko używają tego określenia). Rozrzut emocjonalny tego zwrotu faktycznie może być spory, ale nie dorabiając teorii, najczęściej dotyczy pytania o to komu czyni się wymówki. A może zupełnie inaczej rozumiemy znaczenia słowa "zacietrzewienie"?
Tak czy inaczej, chciałem byś sprecyzował o kogo chodzi, ale widzę, że z gniewem i uporem czegoś bronię 8) . Ok, niech Ci będzie. Z gniewem i uporem bronię dyskusji :)
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

No jakoś nie, cały czas wydawało mi się, że taki zwrot jest nacechowany emocjonalnie. Wygląda na to, ze tak, inaczej rozumiemy niektóre rzeczy. Nie mogę sprecyzować o kogo konkretnie chodzi bo wrażenie odniosłem do całości dyskusji, raz jedna strona, innym razem druga zachowują się jak primadonny. Czytelnik może mieć swoją wizję książki, a autor swoją, dlaczego jedno musi być w kontrze drugiemu? Gdzie tu w takim razie dyskusja? Ty sam odnosisz się do reakcji autora na krytykę, a nie do samej książki. Ja ze swojej strony próbuję jego zrozumieć, sam zajmuję się reklamą i np staram się zawsze na ile potrafię i ostatnio oklejałem gościowi auto na tył wyszła taka duża pizza zasłaniająca trochę okna w tylnych drzwiach, gość kręcił nosem, że za duża kierowcy będzie trudno cofać, wziąłem to pod uwagę i przy drugim aucie zmniejszyłem ją, Dziś odebrał samochód i kręcił nosem czemu ta pizza mniejsza... weź wszystkim dogódz
Każdy kij ma 2 końce.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: MacGreg »

cochise pisze: raz jedna strona, innym razem druga zachowują się jak primadonny. .
Tak sie składa że to ja jestem jedną ze stron w tej dyskusji.
Staralem się cały czas używać argumentow racjonalnych, bez żadnych personalnych odniesień.
Uwazam że porownanie mnie do primadonny jest co najmniej niewłaściwe, a nawet wręcz obrażliwe.
Widocznie gdy brakuje racjonalnych argumentow, zawsze można zaatakowac kogoś personalnie.
Tak jak to miało miejsce w takim bardzo starym dowcipie - ' A u was to murzynów biją...'
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: cochise »

Jeśli uraziłem to przepraszam, nie było to moim zamiarem. Podkreślam powtórnie to tylko moje wrażenia z dyskusji, wynikające choćby z takich stwierdzeń: "Czasem lepiej nic nie mówić, niz powiedziec jedno słowo za dużo..... Wygląda na to, że tylko ja jedyny jestem tą 'czarną owcą'...." itp
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
ODPOWIEDZ