Wątpię. Moim zdaniem wymontują z niej co się da a kadłub zezłomują. Ponoć okręt odniósł większe uszkodzenia od skał na które go zaholowano, niż od kolizji z tankowcem. A że wody tamtejsze są dość niespokojne, to należy się spodziewać powiekszania uszkodzeń.crolick pisze:Grubo - ciekawe czy uda się uratować fregatę.
Z życia flot.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Z życia flot.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Z życia flot.
Tez mi się tak wydaje, tym bardziej, że mają problem z dostępnością niektórych części.
Re: Z życia flot.
Powinni siedzieć cicho chyba już zapomnieli ile im okrętów zatonęło przy nabrzeżach.dessire_62 pisze:Charakterystyczny wpis jako komentarz;
В.А Сухановъ
И эти люди хотят с нами воевать?
Re: Z życia flot.
A czy przypadkiem owa "trudnodostępność" cześci to nie jest efekt zbijania ceny i tak po prostu nie kupienia opcji serwisowych co skutkuje tym czym skutkuje?
Swoją drogą jest to niezłe kuriozum - kupić sobie wyrafinowaną zabawkę i nie zdbać o to aby mieć do niej części zamienne...
Obawiam się, że powyższa katastrofa oznacza też pogrzebanie opcji tanich, rodem z cywila rozwiązań i wszelkich ich oszczędnosciowych mutacji w tym Iverów szczególnie w naszej tak groteskowo patrzącej wszedzie dookoła szkole decyzyjnej... bo niestety taka ścieżka "oszczędności" wcześniej czy później musiała pokazać co to znaczy okręt wykreowany w znacznym stopniu przez księgowość...
Swoją drogą jest to niezłe kuriozum - kupić sobie wyrafinowaną zabawkę i nie zdbać o to aby mieć do niej części zamienne...
Obawiam się, że powyższa katastrofa oznacza też pogrzebanie opcji tanich, rodem z cywila rozwiązań i wszelkich ich oszczędnosciowych mutacji w tym Iverów szczególnie w naszej tak groteskowo patrzącej wszedzie dookoła szkole decyzyjnej... bo niestety taka ścieżka "oszczędności" wcześniej czy później musiała pokazać co to znaczy okręt wykreowany w znacznym stopniu przez księgowość...
Re: Z życia flot.
No cóż... Dużo większe Burki tez nie wyglądały lepiej po starciach z kontenerowcami. A przecież jak powstawały, to nie były "kreowane przez księgowych".marek8 pisze:...Obawiam się, że powyższa katastrofa oznacza też pogrzebanie opcji tanich, rodem z cywila rozwiązań i wszelkich ich oszczędnosciowych mutacji w tym Iverów szczególnie w naszej tak groteskowo patrzącej wszedzie dookoła szkole decyzyjnej... bo niestety taka ścieżka "oszczędności" wcześniej czy później musiała pokazać co to znaczy okręt wykreowany w znacznym stopniu przez księgowość...
Może u Norwegów nastąpiło "wyluzowanie" po zakończeniu ćwiczeń ?
Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że fregatę sobie Norwedzy "załatwili" przy użyciu holowników, które miały chyba ją ratować.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Z życia flot.
Najprawdopodobniej tak - tyle tylko, że przy tym rozwiązaniu coś jednak z okrętu zdołają odzyskać (o ile pogoda pozwoli) a gyby go nie wbili w/na nadbrzeżne skały to najprawdopodbniej zatonąłby i nie odzyskaliby nic Wydaje się, że skala uszkodzeń od początku była tak rozległa, że decyzje musiały zapadać w mocno przyspieszonym trybie ratowania co się da w tej sytuacji a w Norwegii raczej rzut na brzeg jest dosyć typową próbą ratowania się...
Wątek księgowy zaś to odrębny temat ale warto o tyle o nim wspomnieć, że bardzo wielu przeciwników takich oszczednościowo-cywilnych rozwiązań wskazywało na fakt, że takie skorupki będą mocno nadwrażliwe na wszelkie kolizje czy inne w Norwegii nie tak wcale rzadkie przybrzeżne przygody... Tu być może nawet Iowa nie miałaby nazbyt wielu szans ale raczej chyba poza sporem jest fakt, że okręt cięty wedle nowej mody mimo wszystko zatonął... a to zwolennikom tego typu rozwiązań raczej reklamy nie przysporzy choć oczywiście będa wykazywać na nadzwyczajny charakter sytuacji Ja powiem jedno - jeżeli tanio oznacza jak w tytułowym przykładzie kaniblizacje innych jednostek to jest to zwyczajnie głupie rozwiązanie i żadny certyfikat nie pozbawi je tego mało zaszczytnego przymiotu...
Wątek księgowy zaś to odrębny temat ale warto o tyle o nim wspomnieć, że bardzo wielu przeciwników takich oszczednościowo-cywilnych rozwiązań wskazywało na fakt, że takie skorupki będą mocno nadwrażliwe na wszelkie kolizje czy inne w Norwegii nie tak wcale rzadkie przybrzeżne przygody... Tu być może nawet Iowa nie miałaby nazbyt wielu szans ale raczej chyba poza sporem jest fakt, że okręt cięty wedle nowej mody mimo wszystko zatonął... a to zwolennikom tego typu rozwiązań raczej reklamy nie przysporzy choć oczywiście będa wykazywać na nadzwyczajny charakter sytuacji Ja powiem jedno - jeżeli tanio oznacza jak w tytułowym przykładzie kaniblizacje innych jednostek to jest to zwyczajnie głupie rozwiązanie i żadny certyfikat nie pozbawi je tego mało zaszczytnego przymiotu...
Re: Z życia flot.
Na zdjęciach widać, że burta jest rozdarta na długości kilkudziesięciu metrów! Co tu do rzeczy mają normy cywilne? To nie pancernik z naprzemiennym rozmieszczeniem siłowni tylko mały w sumie okręcik. Okręt został natychmiast unieruchomiony a szybka ewakuacja świadczy, że od początku uznano, że szanse uratowania okrętu sa niewielkie. A to, że tak długo się utrzymał na wodzie (załogę ewakuowano jeszcze w nocy a na skały został wepchnięty ok godz. 12) w sumie bardzo dobrze świadczy o jego konstrukcji.
Re: Z życia flot.
No właśnie - został "natychmiast unieruchomiony" i to "mały okręcik" . Tylko, że ten mały i tani okręcik kosztował mimo wszystko sporą kwotkę to raz (i to mimo wszystko miał być okręt bojowy a nie barka co to bateryjki jej wysiądą jak przydzwoni w nadbrzeże..), jego systemy zabezpieczające przed taką kolizją najwyraźniej okazały się skrajnie nieefektywne to dwa a do tego trzy - czyli projekt był jakos tak dziwnie pomyślany, że z częściami było jak było mimo "meganowczesnych" standardów zarządzania... Ale jest dobrze prawda - jak zawsze i we wszystkim... Swoją drogą jakoś Standard Flex też się nie przyjął choć tani i taki przyszłościowy był...
Era Iverów i podobnych im konstrukcji łączenia cywilnego z bojowym w "tani sposób" najwyraźniej staje się ślepą uliczką rozwoju flot wojennych... Za to holowniki udowodniły swoją wartość i tylko szkoda, że w ten sposób nieco zdemaskowano szczwane plany naszej floty...
Era Iverów i podobnych im konstrukcji łączenia cywilnego z bojowym w "tani sposób" najwyraźniej staje się ślepą uliczką rozwoju flot wojennych... Za to holowniki udowodniły swoją wartość i tylko szkoda, że w ten sposób nieco zdemaskowano szczwane plany naszej floty...
Re: Z życia flot.
Są już pierwsze opinie, że nie uda się tej jednostki ponownie wprowadzić do służby.https://www.defence24.pl/norweska-frega ... -na-straty
Re: Z życia flot.
Trafiony zatopiony kropka. Natomiast interesujaca wiadomosc odnosnie okretow wojennych dotyczy Egiptu - wyglada, ze linia kredytowa we Francji sie skonczyla:
http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wia ... la-egiptu/
http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wia ... la-egiptu/
Re: Z życia flot.
Marku, Norweska MW nie miała na części bo:marek8 pisze: A czy przypadkiem owa "trudnodostępność" cześci to nie jest efekt zbijania ceny i tak po prostu nie kupienia opcji serwisowych co skutkuje tym czym skutkuje?
Swoją drogą jest to niezłe kuriozum - kupić sobie wyrafinowaną zabawkę i nie zdbać o to aby mieć do niej części zamienne...
https://data.worldbank.org/indicator/MS ... cations=NO
i to dotyczy praktycznie wszystkich sił zbrojnych w zachodniej Europie po okresie zimnej wojny... A program rozpoczął się w latach 1990 tych a zamówienie złożone w 2000.
Możesz tak konkretnie? Co w przypadku Nansenów jest oszczędnościowe jeśli chodzi o przeżywalność? 2 przedziałowa niezatapialność (na fotkach widać, że zatopione zostały co najmniej 3-4)? 3 wzdłużniki tunelowe z umieszonymi w nich torami kablowymi (identyczne rozwiązanie na Iverach)? Jednym z wskazywanych przez Norwegów powodów wyboru hiszpoańskiej konstrukcji nad MEKO A-200, była właśnie większa przeżywalność.marek8 pisze: Obawiam się, że powyższa katastrofa oznacza też pogrzebanie opcji tanich, rodem z cywila rozwiązań i wszelkich ich oszczędnosciowych mutacji w tym Iverów szczególnie w naszej tak groteskowo patrzącej wszedzie dookoła szkole decyzyjnej... bo niestety taka ścieżka "oszczędności" wcześniej czy później musiała pokazać co to znaczy okręt wykreowany w znacznym stopniu przez księgowość...
Re: Z życia flot.
Oskar już tak na totalnie przyziemnym poziomie. Jak kupujesz nowe auto to dokupujesz drugie by później móc używać jako rezerwuar części zamiennych? Taka praktyka jest głupia i koniec dyskusji!
To, że okręty wojenne to drogie zabawki jest rzeczą oczywistą. Dyskusja o tym że można tanio jest bezcelowa. To że niektórzy odsuwają koszta na przyszłość to może i sposób by floty wogole powstawały. Jeśli nasze okręty mają stać w portach ponieważ chcieliśmy zaoszczędzić to lepiej wydać pieniądze na biedne dzieci z Bieszczad. To samo tyczy się całych sił zbrojnych. Czytając o gotowości sprzętu w armiach zachodnich na. poziomie 30% można dojść do wniosku że lepiej se dać spokój z tymi inwestycjami bez zabezpieczenia zaplecza. Na d24 jest ciekawy wywiad odnośnie artylerii, warto przeczytać ile sukcesu jest w Krabach i Raczkach oraz dlaczego wojskowi wolą poczekać z niektórymi zakupami i co oznacza kompletny zestaw dywizjonowy. Czasami można odpuścić by coś tam wogole było, ale na jakiś logicznych zasadach.
PS. Ja jestem zwolennikiem by nasz SCOT poszedł śladami C-Flexa, wygląda na to że to nie problem odpalać rakiety i zarządzać OPL więc... Polaki do dzieła
To, że okręty wojenne to drogie zabawki jest rzeczą oczywistą. Dyskusja o tym że można tanio jest bezcelowa. To że niektórzy odsuwają koszta na przyszłość to może i sposób by floty wogole powstawały. Jeśli nasze okręty mają stać w portach ponieważ chcieliśmy zaoszczędzić to lepiej wydać pieniądze na biedne dzieci z Bieszczad. To samo tyczy się całych sił zbrojnych. Czytając o gotowości sprzętu w armiach zachodnich na. poziomie 30% można dojść do wniosku że lepiej se dać spokój z tymi inwestycjami bez zabezpieczenia zaplecza. Na d24 jest ciekawy wywiad odnośnie artylerii, warto przeczytać ile sukcesu jest w Krabach i Raczkach oraz dlaczego wojskowi wolą poczekać z niektórymi zakupami i co oznacza kompletny zestaw dywizjonowy. Czasami można odpuścić by coś tam wogole było, ale na jakiś logicznych zasadach.
PS. Ja jestem zwolennikiem by nasz SCOT poszedł śladami C-Flexa, wygląda na to że to nie problem odpalać rakiety i zarządzać OPL więc... Polaki do dzieła
Re: Z życia flot.
Jak planujesz inwestycje pod budzet, ktory po podpisaniu umowy jest obcinany o 25% a podpisane umowy musza byc realizowane, to dosyc oczywistym jest, ze pierwsze co siadzie to biezace ustrzymanie. I tak bylo wszedzie w Europie czy USA za czasow sekwestracji... Czego tutaj nie rozumiesz?
Re: Z życia flot.
Nie rozumiem idei tanich fregat. Bo jeśli tniemy koszta by później bulić dwukrotnie za utrzymanie lub przeznaczać kolejne frgaty na kanibalizm to coś takiego nie ma sensu. To tak jak liczenie przez Duńczyków na Terme i że im się uda.
Re: Z życia flot.
Jedno przypadkowe stuknięcie (o którego okolicznościach niewiele wiemy), wyglądająca na niezbyt udaną akcja ratunkowa (o której przesłankach też praktycznie nic nie wiadomo) i taka śmiała teza...?marek8 pisze:Era Iverów i podobnych im konstrukcji łączenia cywilnego z bojowym w "tani sposób" najwyraźniej staje się ślepą uliczką rozwoju flot wojennych...
Republika marzeń...
Re: Z życia flot.
Coraz głębiej
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...