Czyli trzymasz się własnego standardu. Nie będziesz wchodził szczegóły, ale poupierasz się przy ogółach, a tak generalnie to ocena kogo i skąd? Oczywiście niedoczekanie, bo jeszcze ktoś by sobie mógł zweryfikować skąd i na podstawie czego takie, a nie inne opinie sprzeczne z oceną samych użytkownikówNapoleon pisze: ↑2021-10-04, 12:22 Ocena dotyczy czołgu - wszystkich jego odmian. W kontekście jego wykorzystania bojowego. Dotyczy więc ogólnie wszystkich wersji wykorzystywanych na froncie. Te wersje wczesne (oznaczane małymi literami) były na pewno wykorzystywane w kampanii wrześniowej. Czy później - nie wiem. Ale ze względu na odmienne podwozie można je było łatwo rozpoznać na zdjęciach. Nie ma to jednak znaczenia bo ich ilość nie była duża. A ocena dotyczy całego typu. Nie kombinuj na siłę, tylko przyjmij do wiadomości.
Wersje używane w kampani wrześniowej pozostawiały wiele do życzenia. Takie były wnioski samych generałów niemieckich. No tak było i pomysł formowania DPanc nie brał się z niczego. W ogóle już w lutym 1939r. Gudarian doszedł do wniosku, że nawet dywizje lekkie powinny być przekształcone w pancerne, bo jedynie w kupie była siła. Roger Moorhouse w swojej książce słusznie punktuje, że sukcesy Niemców nie miały nic wspólnego z techniką pancerną, a były wynikiem błędnych decyzji naszego dowódctwa, które zdecydowało się na wojnę odwrotową, a tamtym to pasowało, bo po prostu byli szybsiNapoleon pisze: ↑2021-10-04, 12:22 20 mm to już działko. I z tego co wiem (i co piszą) to z 500 m mógł zdziałać także "cuś" przeciw innym czołgom. Aczkolwiek zgodzę się z tezą, że na takich dystansach nie była to skuteczna broń ppanc. Tyle tylko, że ten słabszy punkt ani nie dyskwalifikuje Pz II ani nie oznacza że to był "złom" - jak raczyłeś go nazwać.
20mm przez naszych było określane mianem NKM i to głównie ze względu na siłę ognia jakim dysponowało. Nawet przeciw piechocie na doraźnie przygotowanych pozycjach nie spełniało żadnej pomocnej roli. U nas walk pancernych nie było, a nawet te nieliczne stawiają w negatywnej opinii osiągi PZ II.
I jeszcze raz jeśli w '39 PzII stanowił jakieś 150 szt. na każdą dywizję, tak w kampani francuskiej już w połowie było to ledwo ca. 60szt, a drugiej połowie ok 120szt. W starciu z czołgami alianckimi wyszły wszystkie wady tego rozwiązania. Z musu to i trzymano i po 30-50 Pz I w różnych dywizjach.
Pomimo 10t był uważany za mało przydatny i mało perspektywiczny. Był po prostu kiepskim czołgiem.
Nie to świadczy tylko o tym, że dopiero byli na początku drogi, a kłopoty z płynnością mogły w każdej chwili zachwiać takim "kolosem" na glinianych nogach. Mimo obliczeń, że wojna powinna wypaść na 1944 rok, to wyjścia nie mieli i postanowili pójść na skróty przez rabunkowy charakter działań.
Oczywiście, że odpowiedziałem, ale nie zamierzam ci specjalnie szukać i przeklejać, bo jako typowy domokrążca zawsze liczysz, że kogoś zniechęcisz do kopania się w twoich wpisach.
Powiedziałem ci, że dopóki nie zmienisz nastawienia i nie zaczniesz się odnosić do materiałów, to zasługujesz na porównywalną olewncką odpowiedź. Było tyle i basta Sam sobie szukaj gdzie i kto tyle wyliczał
Widze tylko, że dalej trollujesz, bo dalej nie wiesz jak się odnieść do tego.
Już ci pisałem, że memoriał Blahy nie jest oceną czeskiej polityki zagranicznej i nigdy nie był. Jest wojskowym spojrzeniem na sytuację. O pamiętnikach Drtiny pierwszy raz słyszę byś podnosił tą kwestię? Mamy za to pamiętniki Łubiańskiego, do których się odnieść nigdy nie próbowałeś, bo nie pasowały do tezy.
Przedstawiłem ci podstawowe punkty od których należałoby zacząć analizę porównawczą. Zacząłeś wtedy trollować więc spadaj.
Póki co twoje wymysły.
Oceniam równie nisko. Co do późniejszych wersji mocniej opancerzonych czołgów to rusznice przestały mieć jakiekolwiek znaczenie i zaczęto inwestować w różnego rodzaju granatniki dla piechoty.