Koreańskie zakupy.
Moderator: nicpon
-
- Posty: 1254
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Koreańskie zakupy.
Samochwalstwo mnie nie wzrusza. Oceniam co widzę, słyszę lub czytam.
Koreańskie zakupy.
Daję koledze szansę zrozumienia jak to wygląda od mojej strony, jak mogę oceniać to co pisze kolega. Samochwalstwo? - raczej raj utracony.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Samochwalstwo mnie nie wzrusza. Oceniam co widzę, słyszę lub czytam.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
-
- Posty: 1254
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Koreańskie zakupy.
Wszystko co piszesz wyglada na szansę dla wybranych do zapoznania się z geniuszem. Taki Ronaldo zazdrościł zawsze kibicom, że mogą go oglądać.
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Koreańskie zakupy.
Tak jest gdy rodzice głaszczą dziecko po główce, nawet gdy pierdzieli od rzeczy.
Koreańskie zakupy.
Pieniądz zawsze jest umowny. Jego wartość tkwi w naszych głowach - w przekonaniu, że jest coś warty. Z pieniądzem kruszcowym jest to samo. Wartość kruszcu, czy to złota czy srebra, była większa niż wynikałaby z jego wartości użytecznej. A brało się to wyłącznie z przekonania ludzi, że złoto czy srebro jest tyle warte.Ale teraz pieniądz jest pusty a wtedy był pełny bo był to kruszec.
Zadłużenie można liczyć w różny sposób. I to m.in. mam na myśli gdy piszę o jego ukrywaniu (poziom zadłużenia uwzględniający środki funduszy sprawiłby, że już próg 55 % zostałby przekroczony). Nie zmienia to też tego, że nasze zadłużenie (i to już bez względu jak liczyć) rośnie w ogromnym tempie. I jeżeli wzrost gospodarczy tylko trochę przyhamuje (a tak się musi stać), nawet gdy będzie pozostawał na plusie, to zmienią się wskaźniki i z miesiąca na miesiąc może się okazać, że stosunek długu do PKB się zmienił.Tymczasem rzeczywistość jest taka, że polskie zadłużenie w relacji do PKB utrzymuje się a nawet spada...
To co się dzieje teraz, to raptem początek pewnych procesów, które jeszcze długo będą się nam odbijało czkawką.
Zapominasz, że część środków, którymi dysponujemy, nie wypracowywujemy. Rodzina może mieć pieniądze z tytułu transferów, ale te pieniądze nie są przez tych ludzi wypracowywane. One są im darowywane przez państwo. A państwo na te transfery nie stać - i tu tkwi problem. Tak samo wygląda sytuacja z pensjami minimalnymi. Ich wzrost jest sztucznie zawyżany, nie wynika z realiów ekonomicznych. Co gorsza, wymusza wzrost płac tych nieco wyższych, gdyż podwyżki na najniższym szczeblu wymuszają podwyżki (w sumie też sztucznie) na szczeblach wyższych. I to też nie są sumy wypracowane - zmniejszają naszą produktywność (podraża cenę pracy ponad akceptowalną wysokość). To wszystko powoduje owe życie ponad stan o którym wspominałem.O poziomie konsumpcji decydują dostępne środki finansowe. Z pustego Salomon nie naleje. Gdy towary drożeją, AUTOMATYCZNIE kupujemy ich mniej. Życie ponad stan ograniczają wyłącznie realne możliwości finansowania, w tym kotwica budżetowa.
Powtórzę jeszcze raz. PiS z premedytacją zdecydował się na ogromne transfery zakładając, że trzeba szybko poprawić poziom życia ludności w myśl zasady, że to "byt określa świadomość". A ponieważ najszybciej można to zrobić podkręcając sztucznie konsumpcję - robiono to, korzystając z koniunktury która pozwoliła to relatywnie łatwo (choć nie bez kosztów - patrz mniejsze wydatki na usługi publiczne, co jednak większość ludzi nie zauważa a już na pewno nie łączy z działaniami rządu) sfinansować. Nie wiem czy politycy PiS zdawali sobie sprawę z konsekwencji (pewno nie wszyscy, ale nie wierzę, że takowych nie było), ale nie przejmowali się tym. Zakładano bowiem, że takie działania powinny na tyle zwiększyć popularność PiS, że w wyborach 2019 uzyska ono większość konstytucyjną. To pozwoli zmienić ustrój w legalny sposób (ważne z punktu widzenia gry jaką PiS prowadzi z UE). W efekcie w kolejnych wyborach PiS nie będzie miał z kimkolwiek przegrać, nawet gdy zacznie tracić poparcie. Kolejna kadencja byłaby tylko na utrwalenie tego stanu rzeczy. I byłoby "posprzątane".
Jeśli ten scenariusz jest prawdziwy (a jest na 90 %), to oznaczałoby, że PiS wprowadził nas w problemy gospodarcze z pełną premedytacją podporządkowując ją doraźnym celom politycznym. A paradoksalnie, wybory 2019 byłyby porażką PiS, która wydłużyła i poważnie utrudniła ową pisowską rewolucję antydemokratyczną. W efekcie problemy gospodarcze przyszły w czasie, gdy władza PiS nie jest jeszcze ugruntowana na tyle, by nie miał on z kim przegrać. A jak wiadomo, to "byt określa świadomość"...
Koreańskie zakupy.
Psy szczekają, a Polska dalej zieloną wyspą. Francja orzeł niskiej inflacji coś mocno daje. Tak właśnie się sprawdza teoria niskich wzrostów pensji i niskiego wzrostu gospodarczego przy szalejącej globalnej inflacji.
https://www.google.com/amp/s/businessin ... 1z7vdw.amp
Dzieci drogie, raz dwa do szkoły! Odłożyć te internety, bo sieczkę wam robią z głowy.
Dodano po 28 minutach 15 sekundach:
https://www.google.com/amp/s/businessin ... 1z7vdw.amp
Dzieci drogie, raz dwa do szkoły! Odłożyć te internety, bo sieczkę wam robią z głowy.
Dodano po 28 minutach 15 sekundach:
Chodziło o srebro. Złota nigdy wiele tam nie znaleźli.SmokEustachy pisze: ↑2022-08-23, 11:44 Podbój Ameryki spowodował inflację. Hiszpanie nazwozili złota i się zrobiła inflacja od tego.
Koreańskie zakupy.
Geniusz się skończył w 2017.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Wszystko co piszesz wyglada na szansę dla wybranych do zapoznania się z geniuszem. Taki Ronaldo zazdrościł zawsze kibicom, że mogą go oglądać.
Dodano po 18 minutach 18 sekundach:
Wartość kruszcu wynikała z rzadkości i własności "estetycznych". Władcy (i nie tylko) uwielbiali złoto.
Welcome to real life ( w świecie z pieniądzem fiducjarnym). Bez zadłużenia nie ma wzrostu.
No proszę, a mógł dalej grzecznie pełnić rolę dostawcy taniego ludzkiego bydła dla niemieckich montowni. Coś poszło nie tak...
Najwyraźniej w świecie kolegi wielka tragedia Polaków (nędzne wynagrodzenia) miała na zawsze pozostać przewagą konkurencyjną Polski. A tu figa - wyższe wynagrodzenia pozwoliły na rozwój nowych biznesów lokalnych.
Uważam że jednak są, choć są potem łupieni w podatkach.
Koniec świata jest zapowiadany cyklicznie co 4 lata i jakoś nie nadchodzi. Okazało się, że jednak nas stać. Do tego 500+ niesie spore korzyści społeczne które po prostu się zwrócą. Porównanie poziomu transferów socjalnych stawia nas w środku europejskiej stawki, naprawdę nie jesteśmy liderami. Ale już to kiedyś przerabialiśmy, tylko ktoś nie odrobił zadania domowego.
Nikt koledze nie każe kogokolwiek zatrudniać ani prowadzić działalności gospodarczej. Proponuję zwolnić, znajdą sobie lepszego pracodawcę.
Dodano po 6 minutach 45 sekundach:
Od 8 lat wam się odbija.
Mam wrażenie że zupełnie amatorsko potrafiłbym zmajstrować znacznie lepszą krytykę PiS niż zawodowcy. Ale to chyba normalne - gdy prawda nie jest żadnym kryterium (dla obecnej krytyki).
Gdyby nie wady charakterologiczne Kaczyńskiego i przeraźliwie niski poziom intelektualny kadr, to PiS mógłby odebrać wam władzę na kilkadziesiąt lat, z poparciem ponad 50%.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
- SmokEustachy
- Posty: 4497
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Koreańskie zakupy.
Jak masz złoto które zrabowałeś to to nie jest życie ponad stan. Czy tam srebro
-
- Posty: 1254
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Koreańskie zakupy.
Jest. Tłumaczyli to w szkole średniej na lekcjach historii. Nie uważałeś.
Koreańskie zakupy.
Chyba koledze w tym roku ironie nie obrodziłyTadeusz Klimczyk pisze: ↑ Jest. Tłumaczyli to w szkole średniej na lekcjach historii. Nie uważałeś.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Żartowałem.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Koreańskie zakupy.
Jak masz i nie masz? Jak pokazują najnowsze badania, sprawa była bardziej niż bardzo skomplikowana. W odróżnieniu od lekcji historii można się już dowiedzieć, że naukowcą udało się po analizie izotopowej rozróżnić pochodzenia srebra z kopalni europejskich i tych z Ameryki Płd. Dotychczas był problem z określeniem udziału amerykańskiej waluty na rynku hiszpańskim, mimo tego, że na miejscu bito amerykańskie monety, to po przybyciu do Hiszpani były przetapiane i bito z nich królewską mamone lub rozporządzano inaczej. Okazuje się, że wśród monet bitych w XVI wieku i przynajmniej tych do połowy XVII praktycznie nie ma srebra pochodzenia amerykańskiego. Właściwie wynikało, że niemal całość szło na pokrywanie długów wywołanych ekspansywną polityką i wynikającymi z tego wojnami. Mieliśmy do czynienia z pierwszą globalną inflacją, która odbiła się na wszystkich krajach wliczając w to Hiszpanię. Także srebro płynęło teoretycznie do Hiszpani, a w Londynie mieliśmy między w XVI wieku 500% inflacji. Coś tam z piractwa im zapewne kapało więcej niż powinno, ale skali inflacji nie wyjaśnia. Analogicznie można porównać obecnie wpływ możliwości Polski vs. zalew gigantycznym dodrukiem przez FED i EBC, który zalał światowe rynki.SmokEustachy pisze: ↑2022-08-24, 01:03 Jak masz złoto które zrabowałeś to to nie jest życie ponad stan. Czy tam srebro
Jak widać dzieci lubią bajki, jak to super-pchła może pokonać smoka jeśli tylko będzie tylko 3mać się z wytycznych partyjnych ideolo.
Widocznie przegrać z Kaczyńskim małą różnicą to dla opozycji jak wygrać.
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Koreańskie zakupy.
I to wyjaśnia oczywiście dlaczego akurat w Polsce inflacja jest dwukrotnie wyższa niż w innych porównywalnych państwach Europy.
Dzieci faktycznie lubią bajki.
Koreańskie zakupy.
I dlatego wciąż będziemy mieli wysoką inflację.Psy szczekają, a Polska dalej zieloną wyspą.
Pominę to, że poleca inwestycje, stracą też ludzie mający oszczędności i kredyty.
To ma znaczenie drugorzędne. Kruszec, zanim stał się prawdziwym pieniądzem liczonym, był pieniądzem ważonym. Odmianą swego rodzaju płacidła - którym były towary umowne. W wartości których wyrażano wartość innych towarów. Wszystko zawsze miało wartość umowną wynikająca z przekonania, że za dane płacidło, kruszec, dostaniemy to co będziemy chcieli dostać. Wartość każdego pieniądza (lub tego co go zastępuje) wynika z przeświadczenia ludzi - czyli tkwi w naszej głowie.Wartość kruszcu wynikała z rzadkości i własności "estetycznych".
Pierwszy dostrzegł to już Arystoteles, potem inni.
Zadłużenie ułatwia szybszy wzrost (trudno realizować inwestycje bez kredytu) ale też niesie za sobą niebezpieczeństwa. Gdyby tak nie było, nie byłoby bankructw.Bez zadłużenia nie ma wzrostu.
Idzie nie tak - i to widać. Po inflacji. Co było oczywiste od samego początku. Mam wrażenie, że niektórzy nie są w stanie zrozumieć tego, że wysokość dochodów nie zależy od czyjejś woli tylko od stanu gospodarki i jej wydajności. Jak rozumiem, uważasz Peceed, że do 2015 wredni politycy z premedytacją czynili z Polski rezerwuar taniej siły roboczej? A PiS to przerwał i wspaniałomyślnie sprawił, że już tak nie jest? Przecież taki sposób myślenia to jakiś absurd!No proszę, a mógł dalej grzecznie pełnić rolę dostawcy taniego ludzkiego bydła dla niemieckich montowni. Coś poszło nie tak...
Podwyższanie administracyjne pensji minimalnych podwyższa wszystkie pensje - sztucznie. Gdyż nie wynika to z naturalnych reakcji. Efektem tego musi być nadmierny wzrost dochodów ludności w stosunku do wzrostu ilości towarów i usług na rynku. I to jest właśnie życie ponad stan. Inflacja musi to zredukować do rzeczywistego poziomu. I zredukuje.
Nie są. Jeśli już, to przez wszystkich. W efekcie czego ci, którzy je dostają zyskują, pozostali tracą (bo nie dostają części tego co wypracowali). Przy czym tak ew. mogłoby być w sytuacji optymalnej. U nas taka sytuacja nie występowała. Co prawda do 2019, dzięki koniunkturze dawało się to wszystko jakoś spiąć, ale i tak robiono oszczędności w innych sektorach - cierpiały na tym usługi publiczne i samorządy. Teraz się już to nie spina - stąd inflacja.Uważam że jednak są...
Upraszczając, jeśli 500+ sprzed 2018 warte jest teraz jakieś 350-360, to w 2018 na tyle nas było niby stać. Ale to też nieprawda, bo inflacja trwa i wartość tych początkowych 500+ leci nadal. Czyli, nawet 350 w 2018 roku byłoby za dużo - nie byłoby nas stać na taki transfer. Ale, jak wspomniałem na wstępie, upraszczam, bo wpływ na to co się dzieje ma wiele czynników.
Mój drogi, nasz powiat pozyskał trochę kasy na inwestycje. I szanse na to, że te inwestycje zostaną zrobione, maleją. Bo nikt nie chce się ich podjąć przy takiej inflacji jaka jest (i jaka będzie). Inne samorządy mają podobnie. Niby kasa jest, ale nic nie da się zrobić. A im dłużej nie można, tym mniejsze szanse, że się w końcu uda.Nikt koledze nie każe kogokolwiek zatrudniać ani prowadzić działalności gospodarczej.
Tak to wygląda.
Oczywiście, że potrafiłbyś. Dobrozmianowcy mają talent do robienia czarnego PR-u. Osobną kwestią jest to, czy ten czarny PR jest prawdziwy czy to zwykłe kłamstwa. To co ja piszę kłamstwem nie jest. Poza tym nie wiem dlaczego uważasz, że ta krytyka jest "lekka". Mam wrażenie, że nie rozumiesz konsekwencji które idą za tym, o co obwiniam PiS. Bo te konsekwencje będą bardzo poważne i mocno odbiją się nam czkawką.Od 8 lat wam się odbija. Mam wrażenie że zupełnie amatorsko potrafiłbym zmajstrować znacznie lepszą krytykę PiS niż zawodowcy.
Zapomniałeś dodać, że gdyby jeszcze można było swobodnie drukować pieniądze bez żadnej konsekwencji, swobodnie zapożyczać się itd. Wtedy - masz rację.Gdyby nie wady charakterologiczne Kaczyńskiego i przeraźliwie niski poziom intelektualny kadr, to PiS mógłby odebrać wam władzę na kilkadziesiąt lat, z poparciem ponad 50%.
Chyba też nie rozumiesz tego, że to co robi PiS, zmiana ustroju, nierozerwalnie wiąże się z takimi kadrami jakimi ma ta partia. Fachowiec bowiem będzie działał profesjonalnie i nie będzie ulegał naciskom politycznym. Gdyby np. szefem NBP był fachowiec, to nie mielibyśmy tak wysokiej inflacji, ale i rząd nie byłby w stanie realizować tego co robi a wzrost były stabilniejszy ale wolniejszy. Ludzie zarabialiby mniej (nominalnie) ale mogliby za to więcej kupić. Itd. Aby jednak PiS mógł robić to co robi, szefem NBP MUSI być ktoś taki jak Glapiński - ignorant, zalezny od centrali partyjnej i realizujący jej wytyczne bez oglądania się na skutki makroekonomiczne. PiS ma taką kadrę jaką mieć musi - inaczej nie byłby PiS-em, nie byłoby 500+, 13. i 14. emerytur, nie byłoby takich zakupów uzbrojenia itd. To są kadry na miarę przedsięwzięć, które się Tobie czy Adrianowi M. podobają. Bez tych kadr, te przedsięwzięcia byłyby NIEMOŻLIWE.
Rozumiesz już teraz?
Koreańskie zakupy.
Tupnij nóżką jeszcze. Nie zapomnij zmienić gaci jak się posiusiasz.jogi balboa pisze: ↑2022-08-24, 15:13 I to wyjaśnia oczywiście dlaczego akurat w Polsce inflacja jest dwukrotnie wyższa niż w innych porównywalnych państwach Europy.
Dzieci faktycznie lubią bajki.
A ty stań na głowie, może się masz jakieś niedokrwienie.
Koreańskie zakupy.
Wciąż czekam na wyjaśnienia poziomu czeskiej inflacji, co też im się popisiło.jogi balboa pisze: ↑ I to wyjaśnia oczywiście dlaczego akurat w Polsce inflacja jest dwukrotnie wyższa niż w innych porównywalnych państwach Europy.
A od kiedy to inflacja zmniejsza atrakcyjność inwestycji? Jedyne co się liczy to stopa zwrotu a ta może być atrakcyjna w warunkach nawet wielkiej inflacji.
Nie, nie jest możliwe aby jednocześnie tracili ludzie mający oszczędności i kredyty.
Ludzie mający wielkie obciążenia kredytowe przy braku możliwości zwiększenia dochodów są oczywiście w trudnej sytuacji, ale powinna być to kwestia do ugadania z bankami. Przecież nawet nie spłacając kapitału a same odsetki realna wartość zadłużenia spada przy takiej inflacji - tutaj powinny być podjęte specjalne regulacje prawne które dałyby większą elastyczność dla kredytobiorców.
Nawet wakacje kredytowe nie są problemem - inflacja "spłaca" kredyt szybciej niż rośnie zadłużenie.
Premedytacja z definicji wymaga pewnego poziomu myślenia o który nie posądzam naszych polityków. Za myślenie odpowiadali Zaoddrzanie.
To są problemy urzędniczej kasty panującej! A "inwestycja" to synonim zwykłego wydawania pieniędzy, wy nie macie prawdziwych inwestycji. Radziłbym nie mylić w głowie tych sytuacji, do czego dochodzi z powodu naiwnego myślenia leksykalnego.Napoleon pisze: ↑ Mój drogi, nasz powiat pozyskał trochę kasy na inwestycje. I szanse na to, że te inwestycje zostaną zrobione, maleją. Bo nikt nie chce się ich podjąć przy takiej inflacji jaka jest (i jaka będzie). Inne samorządy mają podobnie. Niby kasa jest, ale nic nie da się zrobić. A im dłużej nie można, tym mniejsze szanse, że się w końcu uda.
Tak to wygląda.
Ciekawe jak to dalej wygląda - siedzicie z założonymi rękoma czy też już zwróciliście kasę mówiąc że nic z tego nie będzie? Bo największą stratą jest jest przetrzymanie państwowych pieniążków do końca roku budżetowego.
W sytuacji gigantycznych transferów zysków za granicę nigdy nie będziemy odpowiednio "wydajni", bo wydajność pracy jest eksportowana. Dlatego potrzebny był rząd który stanie w końcu po stronie swoich obywateli. I stał się cud - pomimo "ucisku" pracodawców bezrobocie spadło dwukrotnie. Dla nas wzrost dochodu obywateli ogranicza wypływ pieniądza za granicę, co dodatkowo nakręca koniukturę. Nasz rząd ograniczył wydojność naszej gospodarki.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Koreańskie zakupy.
I nie doczekasz się, ten akurat to od początku nie krył, że interesuje go jedynie trollowanie za pomocą równoważników zdań.
Kredyviarze załapali się na tarcze antyinflacyjną. Nie byłaby potrzebna jakby stopy zatrzymały się na jakimś logicznym poziomie 2%. Od grudnia już jest jasne, że to nie kredyty windują inflację, bo ilość kredytów spadła, spadła sprzedaż mieszkań, a inflacja rośnie. Problem jest sztuczny i wynika z niezrozumienia źródła problemu.peceed pisze: ↑2022-08-24, 16:53 Ludzie mający wielkie obciążenia kredytowe przy braku możliwości zwiększenia dochodów są oczywiście w trudnej sytuacji, ale powinna być to kwestia do ugadania z bankami. Przecież nawet nie spłacając kapitału a same odsetki realna wartość zadłużenia spada przy takiej inflacji - tutaj powinny być podjęte specjalne regulacje prawne które dałyby większą elastyczność dla kredytobiorców.
Nawet wakacje kredytowe nie są problemem - inflacja "spłaca" kredyt szybciej niż rośnie zadłużenie.
Z oszczędnościami widać ludzie radzą sobie coraz lepiej. Rosną udziały w funduszach, lokują coraz więcej w waluty itd
Obecnie największym problemem są ceny gazu w UE.Ropa już spada. Zapasy chipów w magazynach już rosną. Gospodarka światowa spowalnia. Inflacja zwyczajnie zjedzie.
Dodano po 6 minutach 56 sekundach:
PS. Najsmutniejsze jest to, że rząd miał w rękach proste narzędzia by inflację zjechać o kilka pp., a czubki dali się wciągnąć w bezmyślne podwyżki stóp. Niech trochę cięgów za to pozbierają.