Kontynuacja wątku socjalnego...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Kontynuacja wątku socjalnego...

Post autor: Grzechu »

...z http://www.fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?t=1709

Według mnie ten wątek tamtej dyskusji bardziej nadaje się do Psycholi (może przenieść niektóre posty?), ale dopiszę jeszcze parę zdań na ten temat.
PiterNZ pisze:
karolk pisze:socjal tak samo może napędzać gospodarkę, jak każdy inny czynnik, tylko trzeba go umiejętnie wykreować, Mitoko nie powiesz chyba, że tak podstawowej rzeczy nie wiesz :o przecież to pieniądz w ręku wydającego, a nie drukowanie bezwartościowych kwitków!
1) Socjal w Polsce powoduje bierność bezrobotnych i biednych ponieważ nie wymusza na nich aktywności. Ludzie oczekują od Ośrodków Pomocy Społecznej pieniędzy a Urzędy Pracy obsługują bezrobotnych;
Panowie, jaki socjal?! Przynajmniej w odniesieniu do bezrobotnych wypłacane im do ręki świadczenia to doprawdy grosze. Zwłaszcza, że wskutek różnych regulacji prawnych ograniczono grupę uprawnionych do pobierania zasiłków i czas jego pobierania. I w żadnym przypadku z tych pieniędzy nie da się przeżyć, a jeśli jest jeszcze rodzina na utrzymaniu, opłaty wszelkiego rodzaju itp. to już robi się tragedia.
Opieka społeczna to co prawda nie moja działka, ale z tego co wiem, to i tam trzeba 'wykazać się' naprawdę katastrofalną sytuacją, by cokolwiek otrzymać.

Tak naprawdę pies jest pogrzebany gdzie indziej.
Nie ma skutecznego mechanizmu, który pozwoliłby na raz: na prawdziwą pomoc naprawdę potrzebującym, dwa: wymusił legalizację tego wszystkiego, co dzieje się w tzw. 'szarej strefie' na rynku pracy.
Wszystkich wrzuca się do jednego worka i traktuje jednakowo, wręcz mechanicznie.
Ludzi naprawdę potrzebujących opieki, nie radzących sobie absolutnie i wymagających 'sterowania' jest naprawdę niewielki odsetek, osobiście szacuję go na jakieś 10% zarejestrowanych bezrobotnych.
Reszta albo jest zarejestrowana na potrzeby świadczeń z opieki społczenej (trzeba u nich mieć kwit z Urzędu Pracy, by cokolwiek dostać), albo po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne, albo też będąc bezrobotnymi po prostu oszukuje państwo, społeczeństwo i... siebie pracując 'na czarno' (no bo kto tak naprawdę przeżyje z zasiłku lub świadczeń z opieki).
I o ile mogę zrozumieć pierwsze dwie grupy, bo tu działają z lekka idiotyczne przepisy (ustawy i rozporządzenia), to trzecia grupa rodzi z biegiem czasu coraz większy niesmak.
Rozumiem, że głównym powodem determinującym takie zachowanie jest wymóg chwili, bo po prostu trzeba coś do garnka włożyć, posłać dzieci do szkoły, ubrać się i zapłacić za mieszkanie, prąd, ciepło.
Ale co dalej?
Nie dość, że rynek pracy jest koszmarnie zepsuty (niskie koszty pracodawcy oczywiście nie powodują tego, że proporcjonalnie niższe są ceny, i w żadnen sposób nie przekładają się na wynagrodzenia dla pracowników), to jeszcze 'czarni' na starość będą w strasznej sytuacji, bo przecież nie będą mieli uprawnień emerytalnych.
W tym momencie ucieka również z budźetu jakaś część podatków i składek ZUS, a pewnie i jakieś inne pieniądze o których nie mam pojęcia, które mogłyby coś tam wygenerować na przyszłość.
PiterNZ pisze: 2) Lepszy jest model amerykański tam np. bezrobotny ma prawo dostawać pomoc tylko przez określony czas, tak samo zasiłek z pomocy społecznej przysługuje tylko przez pewien czas.
W zasadzie to dokładnie tak jak u nas. Już nawet nie mówię o pieniążkach z zasiłków, ale o szkoleniach, zatrudnieniu na pracach interwencyjnych, wsparciu dla absolwentów, kredytach - wszystko to jest albo przynajmniej było tylko jako 'jednorazowa' opcja do wykorzystania dla zarejestrowanej osoby.
PiterNZ pisze: Niska wysokość zasiłku powoduje, że ludziom oplaca się podjąć nawet nisko płatną pracę. Dodatkowo ciekawa jest instytucja negatywnego podatku dochodowego - nie płacą podatku przy niskich zarobkach. Natomiast w Polsce zasiłki są niewiele niższe od minimalnego wynagrodzenia i nie zachęcają ludzi do pracy.
Tu to nie bardzo wiem, jak przełożyć na naszą rzeczywistość.
Co prawda zasiłki są jeszcze niższe (nie pozwalają na przetrwanie na godnym poziomie - nie mowię o luksusach - najgorszych chwil), ale faktycznie do niskopłatnej pracy ludzie się nie garną, a w zasadzie do Urzędu rzadko trafiają oferty z płacą wyższą niż najniższe wynagrodzenie, a jeśli już - to dla osób z wysokimi kwalifikacjami.
Z drugą częścią się nie zgodzę - wysokość zasiłku to niewiele powyżej 60% najniższego wynagrodzenia, a dokładniej 849,00 NW, 521,90 ZP, obie wartości w kwotach brutto.
PiterNZ pisze: 3) Każdy pieniądz napędza gospodarkę tylko pytanie jak zrobić to najlepiej.
Jak ktoś wymyśli sposób przystający do naszych realiów, to powinien dostać Nobla z ekonomii :)
PiterNZ pisze: Dlatego państwa dążą do ograniczenia wydatków socjalnych ponieważ nie napędzają one gospodarki. Zysk jaki przynoszą jest minimalny a straty gigantyczne. Zamiast tworzyć infrastrukturę która zaprocentuje my wydajemy na zasiłki.
Tylko że u nas niestety nie ma pomysłu na to, jak to zrobić poza jednym: zabrać jak najwięcej komu i co się da :(

Do tego dochodzą różne budżetowo-biurokratyczne nonsensy. Np. składka zdrowotna płacona za osoby bez prawa do zasiłku przelewana jest najpierw z ministerstwa do urzędów marszałkowskich, stamtąd do starostw, a ze starostw do Urzędów Pracy. Urzędy zaś otrzymane pieniążki przelewają do ZUS...
Z wydatkami na utrzymanie instytucji jest jeszcze większa paranoja. Nie dość, że przez prawie połowę roku nikt nie zna środków jakie będą do dyspozycji (brakuje na przysłowiowe długopisy i spinacze, o remontach nie wspomnę), to na koniec roku zostają do wydania naprawdę duże pieniądze, bo dyscyplina budźetowa każe wydawać nie więcej niż 1/12 budżetu miesięcznie. I te pieniądze wydaje się na zbędne bajery i wodotryski, bo na przeprowadzenie naprawdę koniecznych zakupów zostaje za mało czasu (zamówienia publiczne), a jak się ich nie wda, to przyszłoroczny budżet zostanie zmniejszony - w myśl zasady, że pewnie 'macie za dużo, bo wam zostaje'.
Gdzie tu sens, gdzie logika???

Ponieważ jestem nieco zamieszany w ten system, to fajnie byłoby poznać Wasze opinie.
ODPOWIEDZ