1. wyjasnij proszę, kto taki "prawdziwy mąż stanu"Nie porównuj naszych dzisiejszych „polityków” do prawdziwych mężów stanu.
2. dlaczego nie wolno mi porównywac?
do polityków tamtych czasów czy do wymienionych "przedstawicieli"? ja ich nie znam i nie znałem, urodziłem sie juz po wojnie, ale czlowieka ocenia się po jego czynach, i po tym, jak konczą (jak mawia mój "lovely enemy" Miller). Także jak konczy ich dzieło. Ludzie, z biegiem czasu, bardzo czesto, tracą krytyczne spojrzenie, i jest to fakt. Poprostu "czas najlepszym lekarstwem" nawet na rozżalenie!Ludzie, którzy ich znali nie widzieli (nie widzą) podobieństw do obecnej władzy
Ja, w stwierdzeniuObwiniają one owych dwóch wodzów za klęskę wrześniową. Szczegół, że jeden nie żył już od 4 lat, a drugi
choć żył nie dowodził nią.
nie obwiniałem żadnego personalnie. O błędy obwiniam wszystkich ówczesnych decydentów, bez względu na maść skóry , kolor oczy i barwy partyjne.a efektem tegoż "znania się" była "zwycięska" Kampania Wrzesniowa
bo, najprawdopodobniej, nie wygrałby. Nie wygrałby w ówczesnych realniach prawdopodobnie żaden, nawet najgenialniejszy, wódz. Jednak stan taki nie wziął się znienacka. Był efektem 20-letnich działań wszystkich decydentów. I to jest IMHO naganne doprowadzenie Polski do takiego stanu, że nie była w stanie się bronić, że Hitlerowcy zagarneli naszą Ojczyznę, że potem, przez 5 lat wojny, zginęło 6 mln naszych rodaków... tu cisna mi się bardziej łzy do oczuTen sarkazm mówiący, iż Sikorski nie wygrałby kampanii
tzn na jakich? bo to nie my stawialismy warunki, tylko nam postawiono dyktat! postawiono nas, w dosłownie, iw przenośni, pod murem.czy pod wodzą Piłsudskiego (gdyby żył), lub Sikorskiego doszło by do wojny w takich warunkach?
IMHO uważam, że żaden z nich nie zatrzymałby Hitlera, ani politycznie, ani militarnie. Nasza armia była bardzo xle wyposażona, i dowodzona wg. standartów z okresu I w.św. Nijak to się miało do "blitzkiegu", 2500 czołgów, blisko 3000 samolotow. takich róznic nie da się zrównoważyć w ciągu 3-4 lat. Armia była zaniedbana, gospodarka przypominała w wielu segmentach epokę manufakturyzmu... a przeciez mozna było inaczej, przez te 20 lat gospodarzyć!
Tak samo jak nie mozna włozyc kamienia, tak nie mozna zrobic tego z etosem, demokracją, komunizmem, sanacja itp.A czy demokrację, na którą się powołujesz, która jest tak modna ostatnio włożysz do garnka?
Ale to kraj, obojetnie przez kogokolwiek kierowany, ma konstytucyjny obowiązek, dbac o obywatela... a tu, to już wtedy róznie bywało!
Nie pochodzę ani z rodziny ziemiansko-szlacheckiej, ani z burżuazyjnej. Mój jeden dziadek pracował za 50 zł miesięcznie, jako zwykły robol w fabryce Siemensa, a drugi, za 30 zł miesięcznie, pracował u "Hrabiego" w sadzie. Hrabia wydawał na paliwo do swojego samochodu, dziennie, więcej, niż dziadek zarabiał miesięcznie. I nie interesowało go, że w "familokach" było zimno i głodno, że co drugie dziecko umierało przed ukończenie 5 roku zycia. A jak baba płakała, to kazał jej jeszcze więcej dac do roboty, żeby nie myslała, i niewspominała. A jak wojna wybuchła, to obaj dziadkowie poszli do wojska, i bili się nad Bzurą, jeden był nawet ranny (ze strony Mamy). Trafili do niewoli... Hrabia, po ogłoszeniu mobilizacji, najpierw zmobilizował swoja rodzinę do ewakuacji za Wisłę.
Mój Dziadek, ze strony Taty, był zdeklarowanym piłsudczykiem, bił się z Sowietami na Ukrainie, był dwa razy ranny, dostał nawet medal... za jego poglądy cała rodzina cierpiała, tak za II RP, jak i za "niemca". Sporo mi opowiadał o tamtych czasach. Bolało go bardzo, że walczył o Polskę, a ta, jak odzyskała niepodległośc, to zapomniała o wiekszości Polakow.
To okrutne, że tak sie działo. Ale działo się, i mówienie, że było OK jest niefair!