Forum Okrętów Wojennych

szafran pisze:Obracam się w towarzystwie miłośników MW i jakoś nikt nie proponuje - Hej Szafran idziemy do MMW bo fajna wystawa itp.

Ja znajomym, którzy odwiedzają Gdynię polecam Muzeum MW, które jak sądzę rozwija się w dobrym kierunku. Moi koledzy pasjonujący się tematem MW mają podobne zdanie i mimo że nie robimy tam spotkań opinia jest zdecydowanie pozytywna. Więc niech idzie to dalej do przodu, bo jest tam jeszcze sporo dobrej roboty do zrobienia.
Nie proponują ci wypadów do Muzeum MW, bo być może preferują pozytywne tematy w czasie spotkań. Na pewno lepiej przy piwie gada się o dobrej pogodzie niż o dobrze wszystkim znanych problemach w MW

AdrianM pisze: Potrzeba jednak trochę wsparcia i ciszy.

Wsparcie rozumiem, ale co z tą ciszą? Siedząc cicho coś uzyskamy? Chyba, że chodzi o unikanie kłótni wewnętrznych, które wyglądają źle na zewnątrz?
Cóż naród mamy jaki mamy a uwielbiających spiskowe teorie nie brakuje, ale czas by wyjść z zamkniętych środowisk i popracować nad tym.
Jako autor książek obiecuję, że jak to tylko będzie możliwe (z powodu covid) rozpocznę serię spotkań np. z młodzieżą w szkołach. Bez żadnego osobistego interesu a jedynie by promować sprawy morskie. Także w bibliotekach ze starszymi, itp.
O takie działania mi chodzi. Byśmy wszyscy się w nie włączyli a nie kłócili korweta, fregata czy okręt podwodny.

Działajmy.

Wrócę do mojego pytania: są tu jacyś chętni do sztabu PR, który pokierowałby takimi społecznymi działaniami na terenie całej Polski? Np. za pośrednictwem tego forum?

m_k pisze:Jako autor książek obiecuję, że jak to tylko będzie możliwe (z powodu covid) rozpocznę serię spotkań np. z młodzieżą w szkołach. Bez żadnego osobistego interesu a jedynie by promować sprawy morskie. Także w bibliotekach ze starszymi, itp.

Nie chcę się mądrzyć, bo choć mam pewne doświadczenie to jednak niezbyt wielkie, ale na spotkaniach z młodzieżą trzeba naprawdę się natrudzić by przykuć uwagę. Trudno cokolwiek zrobić bez małego show, choć muszę przyznać, że na ubiegłorocznym spotkaniu z Andrzejem Perepeczko kilkadziesiąt dzieciaków z tak myślę 3 klasy szkoły podstawowej siedziało cichutko jak trusie. Aż mnie zatkało, ale jeśli mam być szczery to ponad godzinna opowieść p. Andrzeja była po prostu fascynująca.

Akcje po szkołach czy bibliotekach są ważne i potrzebne. Sam kilka razy obskoczyłem podobne wydarzenia, ale to w czasach kiedy mi jeszcze zależało. Teraz coraz bardziej zawieszam swoje działalności internetowo-edukacyjne bo efekt dość marny no i wiadomo, że rakietki od Raytheona ważniejsze niż edukacja. Albo wystawa znaczków Solidarności.

@marmik
Bez urazy ale byłeś trochę inniejszą młodzieżą niż teraz

To nie było aż tak dawno, gdy gościnnie odwiedzałem gimnazjum

Marmik pisze:Nie chcę się mądrzyć, bo choć mam pewne doświadczenie to jednak niezbyt wielkie, ale na spotkaniach z młodzieżą trzeba naprawdę się natrudzić by przykuć uwagę. Trudno cokolwiek zrobić bez małego show, choć muszę przyznać, że na ubiegłorocznym spotkaniu z Andrzejem Perepeczko kilkadziesiąt dzieciaków z tak myślę 3 klasy szkoły podstawowej siedziało cichutko jak trusie. Aż mnie zatkało, ale jeśli mam być szczery to ponad godzinna opowieść p. Andrzeja była po prostu fascynująca.

Ja wiem, że 17 lipca w Muzeum MW trochę przynudzałem, ale to było dla dorosłych i to zainteresowanych tematem. I tak tylko dwie starsze panie uciekły przed końcem

Ale byłem też instruktorem harcerskim w tym w drużynach wodniackich i jakoś potrafiłem "przykuć uwagę", muszę sobie tylko przypomnieć jak to robiłem

PS

szafran pisze: ale to w czasach kiedy mi jeszcze zależało.

szafran, nie poddawaj się proszę

...na spotkaniach z młodzieżą trzeba naprawdę się natrudzić by przykuć uwagę...

Jeżeli ma się grupę, powiedzmy jakieś 25-30 osób, to wielkim sukcesem jest zainteresowanie kilka osób z tej grupy. 3-4 to jest już dobrze. Jeżeli większość grupy jest zainteresowana - to jest to niebotyczny sukces. Samo przez się rozumie się, że muszą być przy tym jakieś obrazki i tak jak to napisał Marmik "małe show". Spraw morskie nie są popularne - niestety. W zasadzie to zaryzykowałbym tezę że w ogóle historia nie jest popularna. Nie jest lekko i jeżeli ktoś uważa, że mając jakieś spotkanie z grupą to jest w stanie ją zainteresować - szybko się załamie. Bo przeważnie nie zainteresuje. Trzeba się nastawić, że zainteresuje się tylko część tej grupy - to jest możliwe. I to już będzie sukcesem.

Napoleon pisze:Jeżeli ma się grupę, powiedzmy jakieś 25-30 osób, to wielkim sukcesem jest zainteresowanie kilka osób z tej grupy. 3-4 to jest już dobrze. Jeżeli większość grupy jest zainteresowana - to jest to niebotyczny sukces.

Na "wodowaniu książki" w MMW było 60 osób, bo tyle mogło wejść na salę a widziałem, że były jeszcze osoby, które zaglądały przez drzwi. Jakoś tam dawałem radę i jak napisałem tylko dwie starsze panie uciekły.



Masz rację i nie masz. Wiem, że większość osób w MMW to osoby zainteresowane i stali bywalcy takich imprez. Jak mnie uprzedzano w MMW, przed pandemią na takie imprezy przychodziło 30-45 osób i większość to stały skład.

Dużo trudniej spotkać się z przypadkowymi ludźmi np. ze spędu młodzieży w szkole i tu, to rzeczywiście może być problem. Jak pandemia odpuści i jakaś szkoła się zgodzi to się sprawdzę i opowiem jak było. Inaczej jest na spotkaniu z autorem w jakimś domu kultury, bo tu już przychodzą ludzie, którzy wiedzą na co, prawda?

Ciekawa wystawa:
https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/ ... olobrzegu/

Najciekawsza sprawa, to ta oryginalna dokumentacja Wilka

Ciekawe co dokładnie.

Na "wodowaniu książki" w MMW było 60 osób...

Miałem na myśli grupę "przypadkową" a nie osoby,które przyszły "ochotniczo".
Jeżeli na promocję książki przyszło 60 osób, to można to nazwać dużym sukcesem.

m_k pisze:
Najciekawsza sprawa, to ta oryginalna dokumentacja Wilka

Prawdziwą gratkę stanowi jednak część oryginalnej dokumentacji projektowej przedwojennego, polskiego okrętu podwodnego ORP „Wilk” wydanej w języku francuskim, w 1928 r. Zbiór ten, dotyczący urządzeń optycznych zainstalowanych na jednostce podczas budowy w porcie Hawr, jak dotąd nigdy nie był pokazywany ani w Polsce, ani w Europie.

http://www.niezalezne.media/2020/08/06/ ... ch-wodach/

Jak widać są to teczki z archiwum Kierownictwa Marynarki Wojennej. Gdzieś wcześniej napisano natomiast, że pochodzą z czyjejś prywatnej kolekcji.

Jednak trochę muszę zmienić zdanie na temat działalności promocyjnej, bo już nie rozmawiamy o fregacie broniącej Trójmiasta, a za to mamy całkiem składne i logiczne spojrzenie na kwestie spraw morskich:

Trudna sytuacja Marynarki Wojennej RP wynika moim zdaniem z braku tzw. świadomości morskiej przede wszystkim wśród rządzących, ale także w całym społeczeństwie, na przestrzeni ostatnich dekad. Brak zrozumienia dla znaczenia bezpieczeństwa morskiego owocował brakiem przyzwolenia na inwestowanie w jego zapewnienie. Okręty stanowią najdroższy jednostkowo sprzęt, jaki jest pozyskiwany na potrzeby sił zbrojnych. Powszechnie brakuje wiedzy na temat korzyści wynikających z ich posiadania, wielości wykonywanych przy ich pomocy zadań, w tym na rzecz gospodarki, dyplomacji, ratowania życia, utrzymania porządku czy ochrony środowiska. Wykorzystanie floty kojarzone jest wyłącznie z działaniem w okresie wojny, która dodatkowo musiałaby toczyć się na morzu. Świadomość konieczności ochrony interesów morskich w czasie pokoju, do czego niezbędne są siły morskie jest na bardzo niskim poziomie. Stąd stale spadający poziom nakładów na marynarkę.

https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/ ... czniowego/

Czyli jednak coś drgneło przez te kilka lat i zamiast opowiadać jakieś banialuki da się przedstawić cóś bardziej składnego. No miejmy nadzieję, że Soloch zajmie się organizacją lub samodzielnie będzie wyjaśniał ludziom o niskim poziomie (to już jednak weszło im mocno w krew) do czego niezbędne są siły morskie w czasie pokoju. Co by nie było to czekam bom ciekaw