Tadaaaam ! ! !

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

I jak...?

extra www, od dziś jest moją startową stroną
1
3%
ładna, ciekawie się zapowiada
25
83%
na bezrybiu i rak ryba (czyli może być...)
3
10%
widziałem lepsze, mało ciekawa
1
3%
Seawolf, wyjazd z tym badziewiem! ! !
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 30

Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

MiKo pisze:Łatwiej byłoby trafić w dach "kwintesencji 155" :D
Czyżby cos nie tak było z dachami tych wież ? :-D
Awatar użytkownika
wolf359
Posty: 117
Rejestracja: 2004-10-04, 13:52
Lokalizacja: Międzychód

Post autor: wolf359 »

To może zacznę od pytań MiKo.

3.5 tysiąca (udało mi się rozłożyć na dwie raty, he, he) za wielgachny album (2 tomy) poświęcony IJN od początku do końca (1869-1945). W sumie tak ok. 20 kg wagi i kilkadziesiąt tysięcy zdjęć. Na prawdę trzeba się naszukać żeby znaleźć zdjęcie, którego tam nie ma (udało mi się 2 znaleźć :) ). Następny cel jest tańszy (o 2/3) i poświęcony wojnie rosyjsko-japońskiej. Niestety już nie w tym roku bo jakby się rodzina dowiedziała to by mnie zlinczowali :lol:

Kontynuując wątek pytań MiKo.

Wiesz (Wiecie) jeśli chciałoby się opisać wszystko (od powstania podwalin, konflikty chińsko, rosyjsko, amerykańsko - japońskie, rozrysować każdy większy okręt i do tego wsadzić 5000 zdjęć to wyjdzie książka o objętości 10000 stron). :D Paradoksalnie największym problemem by nie była cena tylko praca listonosza niosącego 40 kg paczke do kilku tysięcy domów, wyobrażacie sobie jakie wytrzymałe musiałyby być skrzynki pocztowe (pół biedy jak domek jednorodzinny) ? :lol: :lol: No przecież nie o listonosza mi w tym wywodzie chodziło :P :lol: . Oceny konstrukcji a jakże, niestety w tego typu pracy ciężko postawić na obektywizm. Wziąłem się za to bo kocham Japonię, IJN i wogóle. Nawet jeśli człowiek oceni obiektywnie to zawsze znajdzie się ktoś kto będzie twierdził, że jest inaczej i że "made in the USA" jest the best. Kapiszi - załapali aluzję? :lol: Niestety nie będzie wiele miejsca na porównywanie gatunków stali, stopni ugięcia, przegięcia, wcięcia, nacięcia, przebicia, odbicia, sztywności itp. To nie ma być książka wyłącznie dla inżynierów budownictwa okrętowego :D. Na przykład reprodukcja oryginalnych planów Chiyody, która się nie dawno ukazała zawiera mnóstwo stron, gdybym chciał choć kawałek włożyć to kilka stron, a gdzie inne okręty?

Przechodząc do tematu blue-printów. Książka zawiera kolorowe ilustracje planików i są one jak najbardziej blue a nie żółte. Żółte papiery to chyba gdzie indziej dają :-D.

I koniec postu MiKo. Spróbuje odeprzeć te swego rodzaju zarzuty o IJNloverstvo. :-)

1. Radar japoński pod koniec wojny to już nie była taka całkiem bezużyteczna puszka. Elektronika była motorem napędowym japońskiej gospodarki w schyłkowym okresie wojny (nie potrzebna była ropa do jej wytwarzania). Gwoli ciekawostki. Amerykańskie radary (II w. św.) są japońskie na wskoś. Zaprojektował je japoński inżynier, który wyemigrował z Japonii ponieważ odrzucono jego projekty - popatrzcie na zdjęcia; siatkowe radary [w kształcie prostokątnej gąbki] wskazują na rodowód japoński (taka właśnie była ich konstrukcja). W USA otrzymał obywatelstwo i był wiodącą postacią w tworzeniu amerykańskiej elektroniki. Japónczycy skumali poniewczasie, że popełnili błąd, ale nie można było nadrobić straconego dystansu do USN. Oczywiście różnica w wykonaniu była, stopy metali były niższej jakości niż amerykańskie, ale wykrywanie na odległość 30-40 km to żaden problem (bez względu na pogodę) - vide bitwa koło przylądka Engano. Japońskie lotniskowce miały średniej jakości wyposażenie elektroniczne a mimo wszystko już godzinę, czy jeszcze ciut więcej, wcześniej wiedziały że zbliżają się amerykańskie samoloty. Największą bolączką japońskich okrętów był brak integracji elektroniki radarowej w dalmierzach artyleryjskich. W ten sposób nie można było naporwadzać dział za pośrednictwem radaru. Do tego chyba by nie przyznałby się człowiek, który uważa, że cała IJN była the best i ogólnie super, hiper :wink:

2. Działa 155 mm w zgodnej opinii wielkich zajmujących się sprawami artylerii zostały uznane za jedną z najlepszych konstrukcji ówczesnego czasu (i znowu część rozwiązań skopiowali Jankesi po wojnie, bo mieli tych dział i wież aż nadto: Oyodo, krążowniki klasy Agano, które przetrwały wojnę, zapasy w arsenałach - nigdy nie wykorzystane dla następców typu Agano, które w zależności od projektu miały być wyposażone w 9 lub 12 dział tego kalibru). Japończycy znów trochę się zgapili i przespali moment, że lekkie krążowniki nie są przewodnikami flotylli, ale autonomicznymi jednostkami - stąd projekty na większe okręty.

3. Artyleria Iowy to dobra była do strącania jabłek w sadzie :lol: :lol:. Całkiem zaś poważnie. Wróćcie do tej tabelki, która przytoczyłem wcześniej. W przedziale powyżej 20000 m, Yamato miał zawsze zapas 100-kilku mm w przebijalności. Przebicie pancernej cytatedli dla Iowy bylo by ciężką sprawą. Dlaczego Iowę uzbrojono w działa 16"? Wcale nie dlatego, że nie można było zamontować większych ani że długo się je projektowało itp. To zawinił amerykański wywiad, który nie docenił japońskich okrętów (tak samo jak typu Nagato). Jankesi dopiero po wojnie otworzyli oczy np. na to, że Nagato na luzie wyciągał 25-26w a nie 22w jak pisano w książkach z identyfikatorami celów dla lotników. Dodatkowo na plus Yamato przemawiała konstrukcja pocisku. Kuferek po zanurkowaniu w wodę zaczynał się zachowywać jak torpeda. Trafienie 46 cm pod linię wodną, np. w miejsce, którego zdjęcie gdzieś tu na forum ktoś publikował (sterownia, czy cuś w tym guście), to kataklizm gotowy. Wystarczy porównać różnicę w opancerzeniu tamtego regionu. Japończycy rozumieli, że pocisk może zanurkować, Amerykanie nie do końca. Na pewno kwestia ochrony podwodnej mogłaby być rozwiązana lepiej, ale zrobiono to tak a nie inaczej. Z drugiej strony przy tej wielkości kadłuba i tak pewne wady korygował sam okręt. Dlaczego na Musashi trzeba było zużyć 20 torped? A dlaczego na Yamato tylko (?!) coś koło 10? Amerykańce uzmysłowili sobie, że posłanie tych kolosów na dno może opierać się tylko na pozbawieniu okrętu burt. Bez burt raczej ciężko pływać, chyba że używa się tratwy. :D

Rany ale taśmociąg wyszedł, więc nie odpowiadam już na inne pytania. Sam tylko jedno pytanie moje do MiKo:

Co to za jeden ten Lutek co nie zna xhtml? :lol: :lol: :lol:

I przyłączam się do gratulacji CIA odnośnie samokrytyki admina na forum >RESPECT< :D :D
Resistance is futile.
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

Ciekawe sprawy z tym radarem.. Ja czytałem ksiązeczkę "Powstanie radaru" Morrisa Page - współtwórcy amerykańskiego radaru i chyba nic tam nie wspomina Japończykach ... Widac nie było to poprawne politycznie :lol:
wolf359 pisze: Największą bolączką japońskich okrętów był brak integracji elektroniki radarowej w dalmierzach artyleryjskich. W ten sposób nie można było naporwadzać dział za pośrednictwem radaru. Do tego chyba by nie przyznałby się człowiek, który uważa, że cała IJN była the best i ogólnie super, hiper :wink:
Podobno pod koniec wojny było można naporwadzać działa za pośrednictwem radaru. Pisze o tym chociażby Hara. Radar Typ 22 Mod. 4S. Japce boleli tylko nad brakiem radaru dla artlerii p.lot...
Ostatnio zmieniony 2004-12-08, 12:00 przez CIA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

wolf359 pisze:Japończycy rozumieli, że pocisk może zanurkować, Amerykanie nie do końca. Na pewno kwestia ochrony podwodnej mogłaby być rozwiązana lepiej, ale zrobiono to tak a nie inaczej.
Amerykanie tez mieli gródż pancerną...
Na Yamato mieliśmy gródź o grubośći 200-50mm + podkład 14mm. Na Iowa było 307mm-41mm na podkładzie 22mm. Jeden i drugi system miał jakies mankamenty w zamocowaniu, ale widac z tego, ze były porównywalne..., a moze nawet lepsze na Iowa...
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

wolf359 pisze: 3. Artyleria Iowy to dobra była do strącania jabłek w sadzie :lol: :lol:. Całkiem zaś poważnie. Wróćcie do tej tabelki, która przytoczyłem wcześniej. W przedziale powyżej 20000 m, Yamato miał zawsze zapas 100-kilku mm w przebijalności. Przebicie pancernej cytatedli dla Iowy bylo by ciężką sprawą.
Jak juz wcześniej pisałem, jesteśmy chyba wszyscy tutaj na forum wstrząśnięci :o :lol: faktem, ze testy przebijalności tych dwóch armat były wykonywane w tych samych warunkach na tej samej stali...
Troche mnie to dziwi, bo Okun - Amerykanin - specjalista w tych sprawach, podawał większą przebijalnośc na niektórych dystansach pocisków amerykańskich... Czy jestes pewnien na 100%, że te testy dotyczą tej samej stali?
Awatar użytkownika
wolf359
Posty: 117
Rejestracja: 2004-10-04, 13:52
Lokalizacja: Międzychód

Post autor: wolf359 »

Wiesz, na stronach gdzie jest to porównanie nie ma wyraźnie zapisanego gatunku stali itp, ale z drugiej strony jaki sens ma porównywanie czegoś co było wykonane w różnych warunkach "laboratoryjnych" :) Dokładniej to mógłbym powiedzieć coś w przyszłym tygodniu - wraca mój ekspert od jęz. japońskiego więc tak z pomocą to lepiej. Jak to mówią co dwie głowy to zawsze gorzej niż trzy. :lol: A całkiem poważnie, ja jestem głównie od upewniania się, że tekst jest właściwie tłumaczony przez kogoś, kto nie jest inżynierem (np. metacentryzm to dla filologa jakiegoś języka bardziej kojarzy się z teoriami starożytnej Grecji niż z konstrukcją okrętu). :-)

Przy okazji, kasę otrzymałem i jutro Nagato pójdzie do Ciebie. Na marginesie zaś, jeśli chcesz go wiernie pomalować to powodzenia w szukaniu odpowiednich farb. :D
Resistance is futile.
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

Dzięki za Nagato :) . Studiowałem kiedyś malarstwo, więc jakoś tam będę mieszał kolorki... :lol:
A propos stali. Wbrew pozorom stal stali nie równa. Te z I WŚ były do 30% gorsze od stali europejskich z IIWŚ. Tak więc np. podczas wyimaginowanego pojedynku jakiegoś tam np. Kongo z PoW trzeba by temu pierwszemu od burt co nieco odjąc ;)
karolk

Post autor: karolk »

przesada
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

Dlaczego tak sądzisz?
karolk

Post autor: karolk »

stal jest stalą i ma pewne właściwości fizyczne, których nie "poprawisz" aż w takim stopniu, technologicznie nie jest to możliwe z tego typu materiałem, to nie włókno węglowe :)
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Fiu, fiu, 3500... w dwóch ratach... to musi być Fukui San "Japanese Naval Vessels Illustrated 1869-1945" w dwóch tomach?

Twoja "ksiażeczka" zapowiada się wielce interesująca. Ale i tak objętość pewnie musi być poważna - szkoda Twoich źródeł. Jeśli na przyzwoicie opisane krążowniki liczyć 700 stron... to i tak wychodzi sporo.
Jeszcze pytanie o zdjęcia i ich wykorzystanie w książce. Co innego jakieś małe regionalne gówienka, ale do takiej pracy to już ktoś się może przyczepić chyba.

Blue-printy niech pozostaną niebieskie. Gdzieś widziałem takie płachty do Takao żółtawe. Pewnie była to jakaś inna dokumentacja.

Armaty 155
Eeee... argumenty typu wielcy uznali je za najlepsze troche do mnie nie przemawiaja...
Generalnie najlepszość zalezy od tego co kto chcial osiagnac. Osobiscie ja uwazam ze amerykanskie Mk16 byly o wiele lepsze bo:
szybkostrzelnosc wieksza prawie dwukrotnie od japonskich, lepsze czasy naprowadzania, wieksza zywotnosc.
Japonska ma lepsza predkosc poczatkowa a co pewnie owocuje nieco lepsza przebijalnoscia (choć nie do końca bo trzeba by jeszcze porównać pociski a tu japońskie trochę kulały - brak prawdziwych CAPów).
Jezeli mamy na uwadze walke artyleryjska na duzych dystansach to moze i Japce mieliby jakas przewage (pociski nurkujące - trochę przereklamowane jednak). No ale ze specyfiki walk na Pacyfiku to raczej point blank czyli szybkostrzelnosc rules. Rozumiem ze o opancerzeniu samych wiez nie mówimy....

Radary
Radarki to miom zdaniem Japce mieli o jedna klase nizej co najmniej.... nie ta dlugosc fali (a co za tym idzie dokladnosc konieczna do kontroli ognia i nie ten rodzaj wizualizacji dla radarów obserwacji powietrznej czy nawodnej).

Jakos w lecie 1944 roku zaczeto na wielu japonskich okretach (np. ciezkich krazownikach) stosowac radary Nr.22 modyfikacja 4S oparte na radarze dozoru powierzchniowego Nr.22 mod.4 (kazdy zestaw skladal sie dwóch tub w ksztalcie "rogu", górnej odbiorczej i dolnej nadawczej, o srednicy 40 cm kazda; radary operowaly na dlugosci fali równej 10 cm z maksymalna moca nadajnika 2 kW; mogly wykryc cel wielkosci pancernika z odleglosci 35 km, krazownika z 20 km i niszczyciela z 17 km. Blad namiaru wynosil 3°, blad odleglosci +/- 500 m).
Eski byly to pierwsze i jedyne urzadzenie w japonskiej flocie wykorzystywane do kierowania ogniem (nie liczac róznych typów eksperymentalnych). Modyfikacja polegala na zastosowaniu bardziej selektywnego odbiornika oraz stabilniejszego zródla zasilania. Srednica tuby anteny odbiornika zostala zwiekszona do 80 cm. Efektywny zasieg przy wyrywaniu celu wielkosci pancernika zmalal do 25 km. Dla krazownika wynosil on 12 km, dla niszczyciela 10 km. Blad odleglosci zostal za to sprowadzony do +/-100 m, a blad namiaru do +/-2° (podczas prób, radar krazownika NACHI wykryl krazownik TONE z odleglosci 17 km przy bledzie mniejszym niz 100 m). Nie jestem pewny ale zobrazowanie pewnie typu A a radary nastawiane manualnie. Urzadzenia radaru zajely miejsce wykreslacza kursu i predkosci (Sokutekiban), który stracil racje bytu.

Jak to sie ma do amerykanskiego radaru typu Mk13 czy Mk8 Mod.3?
Tutaj mozna sobie poczytac dokladnie:
http://www.eugeneleeslover.com/USNAVY/CHAPTER-20-G.html
ale generalnie dlugosc fali zostala zmniejszona do 3 cm, moc promieniowania wzrosla do 50 kW, a czas trwania impulsów zmalal do 0,3 mikrosekundy. Szerokosc transmitowanej wiazki wynosila zaledwie jeden stopien. Aby poszerzyc zakres widocznosci antena mogla rotowac na boki w zakresie 7,25&ordm; w kazda strone z czestotliwoscia pieciu wychylen na sekunde. Dla radaru przewidziano trzy tryby pracy: przeszukiwanie glówne, przeszukiwanie precyzyjne - normalne i przeszukiwanie precyzyjne - dalekiego zasiegu. Przy przeszukiwaniu precyzyjnym na normalnym zasiegu dokladnosc wynosila okolo 13 metrów i okolo 1 stopnia dla namiaru. Znacznie poprawila sie równiez rozdzielczosc radaru. Gejzery po 16 calówkach widoczne do 42tys jardów. Czyli różnica znacząca

Do tego dochodzi integracja radarów z calym systemem i sposób transmitowania danych do "kompa", gdzie amerykanów ciezko by bylo pobic na tym polu.

Armaty IOWA

Niewatpliwie armaty Yamato mialy wieksza sile razenia przebijalnosc itd. (np. nurki. chociaz jak wiemy w całej wojnie trafiło się tylko taki jeden przypadek - pod Komandorskimi wystrzelano prawie całą amunicję i ni razu) - dwa cale rózncy nie w kij dmuchal. O ile wieksza bylaby przebijalnosc to juz kwestia dyskusyjna Chyba ze te dane podane ze strzelan sa OK. Musiałbym to zobaczyć na własne oczy. Zbyt często ludzie coś mówią na podstawie supertajnych źródeł :-D. Zresztą piszesz że to były testy amerykańskie, tłumacząc przy tym że brak danych na małych dystansach japońskimi doktrynami - to kto te testy robił?
Ale zgadzamy się że do 16 cali armata Iowy biła na głowę każdą inna armatę?
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

MiKo pisze: Ale zgadzamy się że do 16 cali armata Iowy biła na głowę każdą inna armatę?
Nie zgadzamy się :-D
Przynajmniej jedna armata miała większą przebijalność burty z uwagi na ogromną prędkośc wylotową, a inna z uwagi na małą prędkośc wylotową miała większą przebijalnośc pokładów... :P
Ostatnio zmieniony 2004-12-09, 10:02 przez CIA, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

karolk pisze:stal jest stalą i ma pewne właściwości fizyczne, których nie "poprawisz" aż w takim stopniu, technologicznie nie jest to możliwe z tego typu materiałem, to nie włókno węglowe :)
Na podstawie jakich źródeł/opracowań/testów tak twierdzisz?
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

CIA pisze:
MiKo pisze: Ale zgadzamy się że do 16 cali armata Iowy biła na głowę każdą inna armatę?
Nie zgadzamy się :-D
Przynajmniej jedna armata miała większą przebijalność burty z uwagi na ogromną prędkośc wylotową, a inna z uwagi na małą prędkośc wylotową miała większą przebijalnośc pokładów... :P
No to się zgadzamy te dwie armaty (włos. 381 i bryt. 381???) były razem wzięte lepsze od jednej z Iowa :p
karolk

Post autor: karolk »

CIA pisze:
karolk pisze:stal jest stalą i ma pewne właściwości fizyczne, których nie "poprawisz" aż w takim stopniu, technologicznie nie jest to możliwe z tego typu materiałem, to nie włókno węglowe :)
Na podstawie jakich źródeł/opracowań/testów tak twierdzisz?
na podstawie właściwości fizycznych i chemicznych stopu metalu zwanego stalą, które to właściwości są niezmienne na planecie zwanej ziemią, no chyba, że masz stal wyprodukowana przez inne cywilizacje :wink:
Gość

Post autor: Gość »

MiKo pisze:
CIA pisze:
No to się zgadzamy te dwie armaty (włos. 381 i bryt. 381???) były razem wzięte lepsze od jednej z Iowa :p
razem wzięte? a dlaczego razem, według mnie Brytole głupcami nie byli, a na Vanqu wsadzili wieże takie jak na Warspite`a, tyle że moderce poddali działa i zakres ich użycia :)
ODPOWIEDZ