Co mogliśmy dostać po II wojnie św. od Aliantów ?
Co mogliśmy dostać po II wojnie św. od Aliantów ?
Chodzi mi o potencjalne dary ze strony USA i GB. Dokładniej o okręty jakie można byłoby dostać lub kupić w cenie złomu. Zakładając oczywiście , że Polska nie jest komunistyczna itp. Wiele krajów dostało przecież różne jednostki, w Ameryce Południowej były lekkie krążowniki typu Broklyn, Meksyk dostał nawet Fletchera (znalazłem go teraz w Jane's) itd.
Może wymarzony lotniskowiec? Może jakiś krązownik?
Co o tym myślicie?
Może wymarzony lotniskowiec? Może jakiś krązownik?
Co o tym myślicie?
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 2004-12-14, 16:06
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co mogliśmy dostać po II wojnie św. od Aliantów ?
Czesc !
Moze Sokola i Dzika ?
Pozdrawiam
Bartek
Moze Sokola i Dzika ?
Pozdrawiam
Bartek
Co mogliśmy dostać po II Wojnie
J. Pertek podaje w "Burza weteran atlantyckich szlaków", iż w związku z odbieraniem do Polski przedwojennych okrętów podjęto próbę zamiany "Burzy" i "Wilka" na "Krakowiaka" i "Kujawiaka". Anglicy się, rzecz jasna, na ten pomysł nie zgodzili. W konsekwencji, zamiast w miarę nowych okrętów, do Polski powrócił nasz złom. Nie budzi chyba żadnych wątpliwości, iż zachodnie rządy popełniłyby szczyt głupoty, zbrojąc radzieckiego satelitę, który w przypadku ewentualnego konfliktu wykorzystałby otrzymane okręty przeciwko nim. Zresztą kupione niby to dla celów gospodarczych (nie wiem, może i z takim zamierzeniem je nabyto) różne ex-trałowce i ex-barki desantowe ostatecznie zasiliły Polską Marynarkę Wojenną.
Zdaje sie, ze inne floty sojusznicze dostaly obsadzane przez ich zalogi okrety (norwegowie, holendrzy (?!)). W tym ukladzie PMW moglaby otrzymac to czego uzywala:shigure pisze:Nemo - zgadza się ale jak zauważył Rogelio chodzi o nasz niekomunistyczny charakter - więc co otrzymalibyśmy od naszych wielkich braci w takiej sytuacji ?
Conrad (bo i tak nie przedstawial wiekszej wartosci bojowej), Pioruna, Hunty i okrety podwodne...
Co do wątpliwych szans na przyznanie nam wiekszych jednostek niż krążowniki, to ja zwracam uwagę Panów na M. J. Whitley, Cruisers of World War Two. Oto co pisze on o stosunku Admiralicji do polskich krążowników (może to i podał mu Marek T., ale autorstwo niżej wymienionego zapisu nie jest istotne):
"Britain wished Poland to man ships no larger than destroyers, wchich the Poles were already operating with great elan and sucess". I miała racje ta Britain, ale myśmy wielcy być chcieli i to nam, a nie brytyjczykom, neger krążownika ustrzelił.
"Britain wished Poland to man ships no larger than destroyers, wchich the Poles were already operating with great elan and sucess". I miała racje ta Britain, ale myśmy wielcy być chcieli i to nam, a nie brytyjczykom, neger krążownika ustrzelił.