Uszkodzenie śrub

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Jednak stawiałbym na Reissbojen. Oczywiście niekoniecznie z pola ww - mógł to być zerwany ochraniacz, który prądy zaniosły na kurs Wilka.
Pytanie do znawców tematu - czy wybuch niewielkiego ładunku Sprengbojen mógłby być słyszalny wyłącznie na rufie lub kiosku?
crolick napisał:
A czym różni się zarzucenie od podrzucenia?!

Jakby to powiedzieć... hmmm... dajmy na to, że jedziesz samochodem i nagle jedno tylne koło łapie kapeć.
Podrzucenie będzie jak za szybko najedziesz na leżącego policjanta, a zarzucenie, jak za szybko wejdziesz w zakręt na śliskiej nawierzchni :wink:
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

ALF pisze:Jednak stawiałbym na Reissbojen. Oczywiście niekoniecznie z pola ww - mógł to być zerwany ochraniacz, który prądy zaniosły na kurs Wilka.
Pole minowe które znajdowało się najbliżej WILKA (położenie podawałem już we wcześniejszym poście) było ochraniane przez Sprengbojen, więc może kurcze przejdziemy do konkretów na temat tej boi, a nie znowu rozmywać o Reißboje i innych :?
ALF pisze:Podrzucenie będzie jak za szybko najedziesz na leżącego policjanta, a zarzucenie, jak za szybko wejdziesz w zakręt na śliskiej nawierzchni :wink:
No ale to pierwsze to samochód podskoczy do góry, a w drugim przypadku będzie ruch w bok

Odnośnie ładunku wybuchowego - powtarzam po raz kolejny pytanie:
Czy wybuch 0,8 kg TNT mógłby unieść rufę WILKA i jednocześnie nie wytworzyć 'fontanny' za rufą?!
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

crolick pisze:Odnośnie ładunku wybuchowego - powtarzam po raz kolejny pytanie:
Czy wybuch 0,8 kg TNT mógłby unieść rufę WILKA...
Nie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
Crolick
Crolick w boji nie było ładunku, on znajdował się przymocowany do liny kotwicznej.
Marek S
Odsyłam do ilustracji zamieszczonej przez Dessire 62. http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... c&start=64

Boje 29 i 30 sa bojami z ładunkami wybuchowymi. Boja nr. 29 ma wąsy i podejrzewam, że wewnątrz znajduje się ładunek wybuchowy.
Boja 30 ma podwieszone ładunki wybuchowe na linii kotwicznej.
Boje 31 i 32 mają tylko przecinaki mechaniczne zawieszone na rożnej wysokości liny kotwicznej.
W materiałach amerykańskich podrzuconych przez Crolicka są informacje odnośnie niemieckich metod trałowania, gdzie podano między innymi, że przecinaki mechaniczne zamontowane na trałach miały niewielki materiał wybuchowy do przecinania stalówek do 22 mm,a potem do 30 mm. Ładunek wybuchowy służył do przesunięcia ostrza przecinaka, a nie przerwania samej liny. Jest to tylko ciekawostka, która nie ma znaczenia w naszej dyskusji.


jak wiadomo takie Sprengboje to stawiano na obrzeżach zagrd minowych i tutaj chcialbym zadac pytanie, czy "Wilk" wobec tego najechał na samotnie stojący protektor? Przecież nie stawiano je pojedynczo bo by to było ez sensu.
Pozdrawiam
Michał
Hmm. Stosunek min do ochraniaczy sugeruje, że ochraniacze znajdowały się również wewnątrz pola minowego.
Po postawienu pola minowego był pewien procent min (i podejrzewam protektorów) które się urwały z różnych powodów (niechlujstwo załogi). Niemcy sami wskazywali, że Anglicy swoje wiadomości o niemieckich minach czerpali z min, które zdryfowały i zostały wyrzucone na brzeg.
crolick napisał:
I czy ładunek 0,8 kg TNT to dużo czy mało?
Pytanie z gatunku trudnych. Co to znaczy dużo, a co mało? Jeżeli myślisz o bezpośrednim kontakcie ze śrubą okretową to IMO dużo.
Marmik
crolick napisał:
Odnośnie ładunku wybuchowego - powtarzam po raz kolejny pytanie:
Czy wybuch 0,8 kg TNT mógłby unieść rufę WILKA...
Nie.
Marmik
Zgadzam się.
Pytanie do znawców tematu - czy wybuch niewielkiego ładunku Sprengbojen mógłby być słyszalny wyłącznie na rufie lub kiosku?
Alf
Moim zdaniem, będzie słyszalny wszędzie.

....więc może kurcze przejdziemy do konkretów na temat tej boi, a nie znowu rozmywać o Reißboje i innych
Crolick
Jeszcze raz. To co podałeś w linku: OP 1673A German Underwater Ordnance, Mines [8920 KB] 1946 jest niekompletne, tylko do strony 45. Tymczasem “Sweep obstructors” są na stronach 100-105.
Czy masz może dostęp do nich ? Obawiam się, że bez tej części dalej będziemy błądzić. Ale nawet te 45 stron to rewelacja (!).

Podrzucenie będzie jak za szybko najedziesz na leżącego policjanta, a zarzucenie, jak za szybko wejdziesz w zakręt na śliskiej nawierzchni
Alf
No ale to pierwsze to samochód podskoczy do góry, a w drugim przypadku będzie ruch w bok
Crolick
Crolick jeszcze raz przeczytaj co pisałem analizując wypadek. Właśnie tam różnimy się analizując wypadek na Wilku. Moja hipoteza : Okręt był w trakcie zmiany kursu na lewa burtę, kiedy miał wypadek i odleciał lewy płat. Rufą zarzuciło w prawo przy jednoczesnym przechyleniu. To było coś co spowodowało, że ludzie śpiący na rufie wylecieli z koi.
Jeżeli rufa tylko podskoczy od wybuchu, to ludzie rozbiją sobie czoła o sufit, ale dalej będą w kojach.
Jefe
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

Moja wina wersja C ma faktycznie ładunek w pływaku.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

jefe de la maquina pisze:
1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
Crolick
Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem. Jest różnica między podrzuceniem rufy,a zarzuceniem rufy. Zwróć uwagę na raport w języku angielski, który podaje, że załoga śpiąca na rufie wyleciała z koi.
Moim zdaniem było to drugie. Nikt nie podaje, że leżąc w koi stuknął się w sufit (!).
Jeszcze raz powtarzam, że byłem na statku, wokół ktorego rzucano ładunki wybuchowe mające na celu unieszkodliwić izraelskich płetwonurków. Wybuch niewielkiego ładunku trotylu odbierane jest wewnątrz statku jak uderzenie wielkim młotem w burte, słyszalne w każdej części statku. Nie ma żadnej informacji w załączonych raportach na ten temat, oprócz wspomnień Romanowskiego.
Jefe
:? To niejest takie proste

Opisuje pan jednostke chandlową a co zatym idzie wykonaną inaczej .


pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marek T pisze:Rysunek wykonany przez S. Woźniaka.
Obrazek
Wydaje się, że nawinięcie liny na śruby było na WILKU dość trudne. To "coś" musiało się znaleźć dokładnie pod śrubą.
super rysunek :)

Pokazuje on jednoznacnie że nieistniała możliwoćś fizyczna walnięcia w ubota płatami śruby :lol:


pozdrawiam :)
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze:Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
A jakie te wybuchy w porcie :?

pozdrawiam :)
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Jeśli pędnik podłapał line łańcuch to jak on sam odpadł :?

Dlaczego nie ma opisu uszkodeń poszycia po czyś co w teori wirowało coś z 300 obrotów na min :?

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

domek pisze:
Marmik pisze:Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
A jakie te wybuchy w porcie :?

Ponowię pytanie: Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
domek pisze:Pokazuje on jednoznacnie że nieistniała możliwoćś fizyczna walnięcia w ubota płatami śruby :lol:
Opierając się na tym co udało sie ustalić - przypadek jak jeden do stu miliardów (lub więcej).
domek pisze:Dlaczego nie ma opisu uszkodeń poszycia po czyś co w teori wirowało coś z 300 obrotów na min :?
Hmmm... zastanówmy się... bo nie było uszkodzeń poszycia?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

crolick pisze: - wielkości śruby nie znam! Obliczenia na podstawie planów z Piaskowskiego dały około 1,8 m
:?

Jednostka ma na wiki podaną szerokość kadłuba 5,45.

Jest to jego chyba najszersze miejsce :(

Szerokość pedników to co najmniej 3,60

A przy takim układzie jak pokazał Marek T

To jakieś ufo wychodzi :)


pozdrawiam
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze:
domek pisze:
Marmik pisze:Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
A jakie te wybuchy w porcie :?

Ponowię pytanie: Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu?
domek pisze:Pokazuje on jednoznacnie że nieistniała możliwoćś fizyczna walnięcia w ubota płatami śruby :lol:
Opierając się na tym co udało sie ustalić - przypadek jak jeden do stu miliardów (lub więcej).
domek pisze:Dlaczego nie ma opisu uszkodeń poszycia po czyś co w teori wirowało coś z 300 obrotów na min :?
Hmmm... zastanówmy się... bo nie było uszkodzeń poszycia?
1 Obalamy teorie Nikt niesłyszał wybuchu więc go nie było :)
2 Tam jest taki fajny elemęt łączacy stępke ze sterem.dostanie się do pędników wymaga jego wyłamania.
3A więc nic się nie wkręciło :)


pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

domek pisze:1 Obalamy teorie Nikt niesłyszał wybuchu więc go nie było :)
A ja ponownie zapytam: Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu? I rozwinę, bo widzę, że bez tego się nie da. Otóż Jefe odpowiedział na pytanie Crolicka nie po to by dywagować o akustyce wybuchu podwodnego tylko w rozwinięciu podrzucenia rufy i hipotezy, że mógł to zrobić TNT. Odpowiedź jest w sumie dość prosta: nie było wybuchu, a gdyby nawet był to taka ilość TNT nie ruszyłaby rufy z miejsca.
Konkluzja - nie ma nic takiego co mogłoby unieść rufę poza innym okrętem podwodnym lub bardzo silnym wybuchem w pobliżu rufy (a ten by spowodował liczne przecieki i być może odkształcił elementy konstrukcyjne okrętu). Ergo, jeżeli już to rufę zarzuciło. Opisywane uniesienie rufy jest SUBIEKTYWNYM odczuciem świadków. Jak wspomniałem, miałem do czynienia z dziesiątkami takich wybuchów i choć wydawało się, że okręt wyskakuje z wody, a podesty skakały w górę to sam okręt nie uniósł się tak by KTOKOLWIEK mógł to zaobserwować. Romanowski, jak i później słowa raportu, opisują wrażenie a nie stan faktyczny i błędem jest to, że Crolick przyjął to za "pewnik" i zaczął szukać w świecie fizycznym możliwych przyczyn owego uniesienia, nie szukając wyjaśnienia w głowach sprawozdawców.
Czy zatem był wybuch, którego następstwo odebrano jako podrzucenie czy owo wrażenie wywołało samo uderzenie piór śruby o przedmiot w toni wodnej, a następnie odłamanie pióra w stronę od okrętu (stąd żadnych śladów), bicie wału i odstawienie silnika.
domek pisze:2 Tam jest taki fajny elemęt łączacy stępke ze sterem.dostanie się do pędników wymaga jego wyłamania.
Nic się nie musi dostawać między śruby. Może być uderzone od dołu lub od strony burtowej (zwracam uwagę, że rzekomo słyszano jak coś ocierało się o poszycie). Pozostałe pióra mogła uszkodzić drobnica (np. resztki uderzonego przedmiotu).
domek pisze:3A więc nic się nie wkręciło :)
Nie. Zostało po prostu uderzone. Wkręcić to się może sieć, albo lina. Coś co szybko podda się naporowi piór śruby.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Przepraszam Marmik że tak ci odpowiem :oops:


Marmik pisze:
domek pisze:1 Obalamy teorie Nikt niesłyszał wybuchu więc go nie było :)
A ja ponownie zapytam: Jakie to ma znaczenie w odniesieniu do poruszonego problemu? I rozwinę, bo widzę, że bez tego się nie da. Otóż Jefe odpowiedział na pytanie Crolicka nie po to by dywagować o akustyce wybuchu podwodnego tylko w rozwinięciu podrzucenia rufy i hipotezy, że mógł to zrobić TNT.
Ale czymś to argumętował

Odpowiedź jest w sumie dość prosta: nie było wybuchu, a gdyby nawet był to taka ilość TNT nie ruszyłaby rufy z miejsca.

No tak Marmik ale Ty zakładasz ile go zdetonowało zakładając automatycznie że wiesz co zdetonowało i gdzie.

Konkluzja - nie ma nic takiego co mogłoby unieść rufę poza innym okrętem podwodnym lub bardzo silnym wybuchem w pobliżu rufy (a ten by spowodował liczne przecieki i być może odkształcił elementy konstrukcyjne okrętu).

Marmiku jade sobie tramwajem Nagle na zakręcie czuje uderzenie.

Ja poczułem a babcia na przeciwko mnie siedziała na ziemi.Znasz fizyczne doświadczenie z wiszącymi kulkami o zasadzie przekazywania energi.




Ergo, jeżeli już to rufę zarzuciło. Opisywane uniesienie rufy jest SUBIEKTYWNYM odczuciem świadków.

Albo jedno i drugie naraz.

Jak wspomniałem, miałem do czynienia z dziesiątkami takich wybuchów i choć wydawało się, że okręt wyskakuje z wody, a podesty skakały w górę to sam okręt nie uniósł się tak by KTOKOLWIEK mógł to zaobserwować.

Dokładnie


Romanowski, jak i później słowa raportu, opisują wrażenie a nie stan faktyczny i błędem jest to, że Crolick przyjął to za "pewnik" i zaczął szukać w świecie fizycznym możliwych przyczyn owego uniesienia, nie szukając wyjaśnienia w głowach sprawozdawców.

Bo tak naprawde pytanie powinno być dlaczego ludzie powypadali z koii


Czy zatem był wybuch, którego następstwo odebrano jako podrzucenie czy owo wrażenie wywołało samo uderzenie piór śruby o przedmiot w toni wodnej, a następnie odłamanie pióra w stronę od okrętu (stąd żadnych śladów), bicie wału i odstawienie silnika.

Wybuch musi mieć siłe ale taki przedmiot musi mieć mase aby wywołać taki efekt
domek pisze:2 Tam jest taki fajny elemęt łączacy stępke ze sterem.dostanie się do pędników wymaga jego wyłamania.
Nic się nie musi dostawać między śruby. Może być uderzone od dołu lub od strony burtowej (zwracam uwagę, że rzekomo słyszano jak coś ocierało się o poszycie). Pozostałe pióra mogła uszkodzić drobnica (np. resztki uderzonego przedmiotu).

Tak ale zakładasz że to bojka wciśnij tam ubota.Zreszta bojka nie da ci takie go podparcia dla płetwy śruby aby uyskać odpowiednio silny wstrząs
domek pisze:3A więc nic się nie wkręciło :)
Nie. Zostało po prostu uderzone. Wkręcić to się może sieć, albo lina. Coś co szybko podda się naporowi piór śruby.

Albo nie

domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

domek pisze:
crolick pisze: - wielkości śruby nie znam! Obliczenia na podstawie planów z Piaskowskiego dały około 1,8 m
:?

Jednostka ma na wiki podaną szerokość kadłuba 5,45.

Jest to jego chyba najszersze miejsce :(

Szerokość pedników to co najmniej 3,60

A przy takim układzie jak pokazał Marek T

To jakieś ufo wychodzi :)


pozdrawiam
Niestety po przestudiowaniu francuskich planów OP z epoki wuszło na to że niektóre to miały średnice śrub nawet 2,60 :shock:

jedyne co mnie intryguje że wszyskie plany jakie mam mają pędniki trzy łopatowe a nie cztery :shock:


pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ