Technika Wojskowa Historia 4/2012
Technika Wojskowa Historia 4/2012
Pierwszy raz w życiu nabyłem (za jedyne 14,99 PLN) "Technikę Wojskową Historia". Numer 4/2012 wziąłem do ręki ze względu na zawarte w nim teksty o tematyce wojny na Pacyfiku. Nie żałuję zakupu.
Artykuł o bitwie pancerników pod Guadalcanalem – duże brawa dla Michała Kopacza. Jeśli się nie mylę, jest to pierwsza publikacja w języku polskim przedstawiająca aktualny stan wiedzy o legendarnym boju Lee z Kondo. Materiał napisany z talentem, dopieszczony merytorycznie i ze znawstwem zilustrowany.
Natomiast artykuł Krzysztofa Zalewskiego o bitwie lotniskowców koło Wschodnich Salomonów nieco mnie rozczarował. Po tak doświadczonym autorze spodziewałem się czegoś więcej, np. znajomości (w ogóle albo przynajmniej lepszej) "Black Shoe Carrier Admiral" Johna Lundstroma. A już na pewno nie potknięć merytorycznych, niestety.
Z kolei w ciekawym artykule Michała Fiszera i Jerzego Gruszczyńskiego o tym, dlaczego zaczęła się kampania o Guadalcanal, czegoś mi brakuje. Może po prostu dalszego ciągu – czytając go odniosłem wrażenie, że skończył się jeszcze zanim Autorzy na dobre się rozhulali. Aż zacząłem się zastanawiać, czy nie mam przed sobą tylko fragmentu większej całości.
W numerze są i inne ciekawe rzeczy (lotniskowiec Yorktown, Wildcat, D-520 przeciw Aliantom, T-34-85, japońskie karabiny) – bez cienia wątpliwości warto nań wysupłać te 15 zeta.
P.S. Wzrok przyciąga też efektowna okładka z japońskim niszczycielem na pierwszym planie, choć wydaje mi się, że scena namalowana przez Jarosława Wróbla przedstawia nie bitwę pod Guadalcanal, lecz Kolombangarą.
Artykuł o bitwie pancerników pod Guadalcanalem – duże brawa dla Michała Kopacza. Jeśli się nie mylę, jest to pierwsza publikacja w języku polskim przedstawiająca aktualny stan wiedzy o legendarnym boju Lee z Kondo. Materiał napisany z talentem, dopieszczony merytorycznie i ze znawstwem zilustrowany.
Natomiast artykuł Krzysztofa Zalewskiego o bitwie lotniskowców koło Wschodnich Salomonów nieco mnie rozczarował. Po tak doświadczonym autorze spodziewałem się czegoś więcej, np. znajomości (w ogóle albo przynajmniej lepszej) "Black Shoe Carrier Admiral" Johna Lundstroma. A już na pewno nie potknięć merytorycznych, niestety.
Z kolei w ciekawym artykule Michała Fiszera i Jerzego Gruszczyńskiego o tym, dlaczego zaczęła się kampania o Guadalcanal, czegoś mi brakuje. Może po prostu dalszego ciągu – czytając go odniosłem wrażenie, że skończył się jeszcze zanim Autorzy na dobre się rozhulali. Aż zacząłem się zastanawiać, czy nie mam przed sobą tylko fragmentu większej całości.
W numerze są i inne ciekawe rzeczy (lotniskowiec Yorktown, Wildcat, D-520 przeciw Aliantom, T-34-85, japońskie karabiny) – bez cienia wątpliwości warto nań wysupłać te 15 zeta.
P.S. Wzrok przyciąga też efektowna okładka z japońskim niszczycielem na pierwszym planie, choć wydaje mi się, że scena namalowana przez Jarosława Wróbla przedstawia nie bitwę pod Guadalcanal, lecz Kolombangarą.
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
W rzeczy samej bardzo ciekawy opis nocnej bitwy pancerników.
Mnie zaskoczył fakt, że "Kirishima" został trafiony aż 20 pociskami 16". Jest nawet planik pokazujący miejsca trafień.
Do tej pory wiedziałem że tych trafień było tylko 9, po których okręt zatonął. Trochę mnie to dziwiło, bo w sumie 9 pocisków, to nie aż tak dużo, ale 20 to bardzo dużo.
Mnie zaskoczył fakt, że "Kirishima" został trafiony aż 20 pociskami 16". Jest nawet planik pokazujący miejsca trafień.
Do tej pory wiedziałem że tych trafień było tylko 9, po których okręt zatonął. Trochę mnie to dziwiło, bo w sumie 9 pocisków, to nie aż tak dużo, ale 20 to bardzo dużo.
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Szczególnie, że spora część tych pocisków trafiła w kadłub pod linią wodną (por. Kobayashi z Kirishimy sądził nawet, że jego pancernik został storpedowany).
W artykule jest też wreszcie mowa o więcej niż jednym trafieniu głównego kalibru osiagniętym przez Kirishimę na South Dakocie - wydaje mi się, że o tym po polsku nikt wcześniej nie napisał (no w każdym razie na papierze, a nie w necie np. na FOW ).
W artykule jest też wreszcie mowa o więcej niż jednym trafieniu głównego kalibru osiagniętym przez Kirishimę na South Dakocie - wydaje mi się, że o tym po polsku nikt wcześniej nie napisał (no w każdym razie na papierze, a nie w necie np. na FOW ).
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Dzięki za miłe słowo, ale tekstowi daleko do doskonałości. Raz, że "pióro ciągle sztywne", a dodatkowo nałożyły się standardowe problemy: bardzo mało czasu i bardzo mało miejsca, jak na opis takiej bitwy. Wypadło sporo ciekawych, pobocznych historii. No, ale o to Redakcji nie ma co winić, tyle miejsca jest i już. Nie wywalą innego tekstu bo mój się rozrósł. Za to za te mapki to bym zamordował!! U Lundgrena szkic jest kompletnie rozjechany w skali i naprawdę trochę się nabiedziłem, żeby to jakoś narysować i żeby się mniej więcej zgadzało z opisem. Wrzucę gdzieś na serwer finalne mapki.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
To każe nieco przewartościować, jak sądzę, stosunek do tych okrętów, odsądzanych przez niektórych od czci i wiary jako nic nie warte blaszanki.RyszardL pisze:W rzeczy samej bardzo ciekawy opis nocnej bitwy pancerników.
Mnie zaskoczył fakt, że "Kirishima" został trafiony aż 20 pociskami 16". Jest nawet planik pokazujący miejsca trafień.
Do tej pory wiedziałem że tych trafień było tylko 9, po których okręt zatonął. Trochę mnie to dziwiło, bo w sumie 9 pocisków, to nie aż tak dużo, ale 20 to bardzo dużo.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Wiesz, pozostaje pytanie bez odpowiedzi ile by wystarczyło. 19? 10?
Wydaje się, że 20 to aż nadto, ale kto wie?
Wydaje się, że 20 to aż nadto, ale kto wie?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Tak zupełnie do końca blaszankami nie były, to pewne. Ciekawe, swoją drogą, jaki byłby rezultat strzelania z dużej odległości, kiedy pociski lecą bardziej stromotorowo.de Villars pisze: To każe nieco przewartościować, jak sądzę, stosunek do tych okrętów, odsądzanych przez niektórych od czci i wiary jako nic nie warte blaszanki.
Miko ustawił "Washington" w odległości 7700m czyli pociski leciały torem raczej płaskim i trafiały z boku, gdzie popadło. Zaskoczył mnie fakt, że z tej samej odległości pociski japońskie 356mm nie były w stanie spowodować większej szkody.
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Nie narzekaj, w artykule o Wschodnich Salomonach to dopiero są jazdy z ilustracjami (np. ten wybuch bomby na Big E - nie dość, że fotka przekręcona o 90 stopni, to jeszcze rytualny błąd w podpisie o rzekomej śmierci jej autora).MiKo pisze:Za to za te mapki to bym zamordował!! U Lundgrena szkic jest kompletnie rozjechany w skali i naprawdę trochę się nabiedziłem, żeby to jakoś narysować i żeby się mniej więcej zgadzało z opisem. Wrzucę gdzieś na serwer finalne mapki.
A mapki w wersji reżyserskiej bardzo chętnie bym obejrzał...
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Zwłaszcza że z tej odległości to teoretycznie winny przebijać coś koło 20 cali pancerza..Zaskoczył mnie fakt, że z tej samej odległości pociski japońskie 356mm nie były w stanie spowodować większej szkody.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
No właśnie. Jednakowoż trzeba zadać pytanie, czy chodzi o armaty japońskie czy generalnie o zdolność przebijania tego kalibru na tę odległość. Może angielskie, będące na uzbrojeniu KGV miały większą zdolność przebijania. To była nowa konstrukcja. Może też i amerykańskie były w stanie coś namieszać, chociaż te były starą konstrukcją.de Villars pisze:Zwłaszcza że z tej odległości to teoretycznie winny przebijać coś koło 20 cali pancerza..
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Na początek należałoby dowiedzieć się ile dokładnie tych trafień w pancerz było i czym. Przy takiej kanonadzie jest to niewykonalne, nawet w oparciu o zdjęcia i 'damage report' South Dacoty.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
O japońskie, i konkretnie o amerykański pancerz. Oczywiście jest to wartość teoretyczna (choć jak się okazuje, nie do końca zgodna z rzeczywistością).Jednakowoż trzeba zadać pytanie, czy chodzi o armaty japońskie czy generalnie o zdolność przebijania tego kalibru na tę odległość.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Burzące i odłamkowo-zapalające też??de Villars pisze:Zwłaszcza że z tej odległości to teoretycznie winny przebijać coś koło 20 cali pancerza..
Dwa z 14-calowych pocisków, które trafiły South Dakotę, to te japońskie odłamkowo-zapalające, kolejne dwa to burzące, tylko pocisk trafiający w barbetę wieży nr 3 to najpewniej był przeciwpancerny. Biorąc pod uwagę fakt, że trafił pod kątem, oraz że najpierw płasko uderzył w pokład 1,5 cala STS, wydaje mi się dość logiczne, że zrobił tylko to co zrobił.RyszardL pisze: Zaskoczył mnie fakt, że z tej samej odległości pociski japońskie 356mm nie były w stanie spowodować większej szkody.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
wyobraź pan sobie, że nie.Burzące i odłamkowo-zapalające też??
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Technika Wojskowa Historia 4/2012
Zaznaczam, że artykułu nie czytałem, więc odnoszę się nie do artykułu tylko do tego co pisali inni.
jak już wspomniano tylko jeden z pocisków 14 calowych jest przypisany typowi przeciwpancernemu. cała reszta nie miała prawa przebić grubego pancerza.
A w którymś tam opisie tego trafienia w barbetę wieży 3, Okun ( którego o pro-japonizm i anty-amerykanizm raczej posądzić nie można ) wspomniał nieśmiało, że gdyby nie to odbicie od pokładu przed uderzeniem w barbetę ( wytrącenie z lotu, deformacja i pewnie coś jeszcze ), to pocisk powinien bez problemu przebić pancerz barbety. Jakoś tak wcale nie wygląda wtedy słabo. Czasem ma się szczęście w nieszczęściu.
Jeśli będzie stare działo i nowe działo i będzie strzelało tym samym pociskiem z tą samą prędkością wylotową, to jeśli trafi w to samo miejsce to będzie ten sam ( w granicach rozsądku, są ogromne różnice pomiędzy pozornie identycznymi trafieniami ).
jak już wspomniano tylko jeden z pocisków 14 calowych jest przypisany typowi przeciwpancernemu. cała reszta nie miała prawa przebić grubego pancerza.
A w którymś tam opisie tego trafienia w barbetę wieży 3, Okun ( którego o pro-japonizm i anty-amerykanizm raczej posądzić nie można ) wspomniał nieśmiało, że gdyby nie to odbicie od pokładu przed uderzeniem w barbetę ( wytrącenie z lotu, deformacja i pewnie coś jeszcze ), to pocisk powinien bez problemu przebić pancerz barbety. Jakoś tak wcale nie wygląda wtedy słabo. Czasem ma się szczęście w nieszczęściu.
Same działa stare czy nowe ma drugo albo i trzeciorzędne znaczenie. Do przebijania ważne są parametry pocisków i to z jaką prędkością te pociski opuszczają lufę ( oraz z jaką prędkością obrotową, co mało kto pamięta, dla odpowiedniej stabilizacji, to ma znaczenie nie tylko dla celności ale i penetracji, ale mniejsza ).RyszardL pisze:No właśnie. Jednakowoż trzeba zadać pytanie, czy chodzi o armaty japońskie czy generalnie o zdolność przebijania tego kalibru na tę odległość. Może angielskie, będące na uzbrojeniu KGV miały większą zdolność przebijania. To była nowa konstrukcja. Może też i amerykańskie były w stanie coś namieszać, chociaż te były starą konstrukcją.de Villars pisze:Zwłaszcza że z tej odległości to teoretycznie winny przebijać coś koło 20 cali pancerza..
Jeśli będzie stare działo i nowe działo i będzie strzelało tym samym pociskiem z tą samą prędkością wylotową, to jeśli trafi w to samo miejsce to będzie ten sam ( w granicach rozsądku, są ogromne różnice pomiędzy pozornie identycznymi trafieniami ).
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.