HMAS Sydney - dlaczego przepadł?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

HMAS Sydney - dlaczego przepadł?

Post autor: Maciej »

Jak w tytule tematu.

"Bój" pomiędzy HMAS Sydney a Kormoranem ( Schiff41 )
miał miejsce 19 listopada 1941 roku. Jedna z hipotez
mówi, że po tym jak oba okaleczone walką okręty oddaliły
się od siebie australijski krążownik został zatopiony przez...
japońską łódź podwodną! A załoga wymordowana by
zatrzeć fakt ataku - jak wiadomo Japonia rozpoczęła działania
wojenne dopiero dwa i pół tygodnia później.
Uważacie taką teorię za możliwą?

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Nie
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
karolk

Post autor: karolk »

niemożliwe jest założenie hełmu odwrotnie i ta historia ze sprzątaczką w wojsku crolick :lol:
Gość

Post autor: Gość »

W żadnym wypadku japońska ŁÓDŻ PODWODNA nie mogła tego dokonać
karolk

Post autor: karolk »

też tak uważam Stefan, tacy miłośnicy pokoju i praw międzynarodowych, jak Japończycy mieli głęboki wstręt do tego typu poczynań, to prawdziwi dżentelnemi oręża przecież :lol:
Gość

Post autor: Gość »

Gość - chodzi ci o to , że powinno być okręt podwodny? Nie czepiajmy się nazw i nie rubmy checy z tego, że ktos użył słowa statek zamiast okręt.To tylko jakaś nasza polska dziwaczność, anglicy na wszystko mają określenie ship i tylko dodają jakiś war- lub trade- i jest ok.

Wracając do Sydney'a, jak dla mnie bardzo mało prawdopodobne. Trzeba by prześledzić czy w tym czasi eoperował jakis japoński OP w tym rejonie, ma ktoś dojście do takich źródeł? No i cóż za przypadek, akurat zatopili go po morderczej walce z Kormoranem?
Gość

Post autor: Gość »

ten temat juz omawialismy
sprawdz na liscie
karolk

Post autor: karolk »

taa, asdic pewnie Sydneyowi wysiadł i go upolowali, ot i teoria gotowa... 8)
Gość

Post autor: Gość »

Ten gość to ja Shigure - ale chyba podpadłem Nicponiowi ponieważ nie chce mnie logować.Co zaś do tych okrętów i statków to może dla Ciebie to żaden problem ale mnie osobiście milej dla ucha brzmi okręt.No ale to tylko moje fanaberie.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Anglicy też zwracają uwagę na pewne drobiazgi - o których nawet nie mamy pojęcia. Np. "po angielsku" mówi się Merchant Navy, a "po amerykańsku" - Merchant Marine.
Jak sie powie "po amerykańsku", to nie zmrużą oka, ale jak się powie "po angielsku", to zazwyczaj pochwalą.

Wydaje mi się, że powinniśmy się trzymać pewnych standardów. Skoro w języku polskim istnieje rozgraniczenie (dość ścisłe) na statek i okręt, to trzymajmy się tego. Skoro 70 lat tmu zdecydowaliśmy się mówić okręt podwodny, a nie łódź podwodna - też się tego trzymajmy. To samo dotyczy ortografii.
Jeżeli nie będziemy utrzymywać tych standardów, to w pewnym momencie przestaniemy sie rozumieć, bo każdy będzie mówił swoim prywatnym językiem, niezrozumiałym dla innych.
Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: CIA »

W sumie to sie zgadzam, ale dlaczego takie autorytety jak cywilne wyższe uczelnie operują słowem okręt? Mamy więc Instytut Okretowy, siłownie okretowe, kadłuby okretowe... i nie chodzi tu bynajmniej o okręty wojenne...
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Faktycznie powinienem przed wrzuceniem "nowego" wątku
nieco poszukać. No to poszukałem ... i znalazłem. O HMAS Sydney
i Kormoranie - ale nie było tam, hmm, wątku japońskiego.
Pytając o niego właśnie zależało mi na wywołaniu merytorycznej
dyskusji - może coś wiadomo właśnie na temat japońskich operacji
poprzedzających agresję z 7 grudnia 1941 roku. Dla mnie osobiście
brzmi ta teoria dosyć egzotycznie ale ... Teoretycznie ( bo to teoria )
ma uzasadnienie. Właśnie chęć ukrycia aktu "niczym niesprowokowanej
agresji" ( gdzie ja to słyszałem ... ). Taki obezwładniony krążownik mógł
się wydać łakomym kąskiem dla np. patrolującego japońskiego podwodniaka.
Nie pierwszy byłby to przykład "inwencji" ( czytaj samowoli ) dowódcy liniowego
Jego Cesarskiej Mości.

Pozdrawiam,
Maciej

P.S.
Liczę na merytoryczną dyskusję.
Łódź podwodna, okręt podwodny, ortografia .... Panie Marku.
:wink:
Gość

Post autor: Gość »

Nie sądzę aby dowódca japońskiego okrętu podwodnego pozwoliłby sobie na luksus topienia australijskiego lekkiego krążownika tuż przed odliczaniem godziny W - czyli Peral Harbor.Ryzyko zbyt wielkie i jego sukces zapewne byłby niemiło dla niego odebrany przez dowództwo.
Gość

Post autor: Gość »

... to wyżej to ja - shigure
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Niby tak należałoby by sądzić - ale "relacje" pomiędzy
wojskowymi liniowymi ( kładę nacisk na WOJSKOWYCH LINIOWYCH )
a sztabem generalnym o rządzie już nie mówiąc Cesarsta Japonii,
odbiegały od europejskich ( czytaj cywilizowanych ) standardów.
Przypomnieć można tzw. incydent mandżurski w 1932 roku kiedy
to lokalni dowódcy liniowi postawili rząd i sztab przed faktami dokonanymi.
Rządowi pozostało już tylko kontynuować te działania lub wystawić się
na krytykę i zarzut zdrady interesów narodowych - co to oznaczało ...
Ma to swoją genezę w sytuacji polityczno-militarnej ówczesnej Japonii.
Ale to już zupełnie inna historia.
Wracając do tematu - taka sytuacja jest prawdopodobna.
Ale nie chodzi mi o to czy to jest prawdopodobne czy też nie.
Zamieściłem to pytanie na waszym forum by zweryfikować swoje poglądy.
Być może ktoś z Was wie coś o takich działaniach prowadzonych
przez marynarkę japońską. Mogły się zachować np. jakieś raporty.

Inna hipoteza z "wątkiem japońskim" zakłada udział sił nawodnych -
krążowników. Samotny i zrujnowany Sydney natknął się na taki właśnie
zespół rozpoznawczy. Zapanowała konsternacja po stronie japońskiej -
co teraz? Ratować i zdradzić naszą obecność? Ratować i uwięzić nie
będąc w stanie wojny? Kto wie, może ich uratowano a potem nie wiedząc
co z nimi dałej zrobić wyrżnięto? To się mieści w kodeksie japońskiego
wojownika BUSHIDO. Ale są to tylko spekulacje.

Natomiast taka ewentualność mieści się w pojęciu PRAWDOPODONE.
Wbrew temu co myślimy japończycy nie są aż tak zdyscyplinowani.
Są ( byli ) lojalni i bezkrytyczni ale raczej w pojęciu LOKALNYM.

POZDRAWIAM,
MACIEJ
Ostatnio zmieniony 2004-10-26, 21:56 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
karolk

Post autor: karolk »

ale o co chodzi z tą ortografią Macieju? no dobra dajmy sobie spokój z nazewnictwem, bo jak udowadniano tutaj, określenie "łódź podwodna" było oficjalnym w PMW swego czasu, a patrząc na te nowomodne Kobbeny trudno nie oprzeć się refleksji, ale na łódkach pływają... :)
a tego Japca z torpedami na Sydneya, to wytropiłeś może? :D
ODPOWIEDZ