Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
: 2018-05-02, 19:53
Biorąc pod uwagę jak wstępne były to rysunki, nie zdziwiłbym się gdyby to tylko była taka „artystyczna wizja”. W przypadku realizacji pewnie podczas opracowywania projektu szczegółowego mogło się to mocno zmienić.też o tym myślałem, ale kształt mi nie bardzo pasował – przyspieszeniu sprzyja raczej zaoblony kształt, jak na współczesnych gruszkacvh, a tu jest ostry jak przy taranie. No ale tego mogli wtedy jeszcze nie wiedzieć, zresztą tak było na archiwalnym rysunku, więc przyjmuję, że taki dziób planowano
Gdzieś coś mi dzwoni w jakimś kościele, że koło wielkiej wojny było coś w rodzaju „miniaturowej Queen Elizabeth” z działami 9.2 cala. Ale dzwoni bardzo daleko, bardzo cicho i wcale nie wiem czy w kościele, czy gdzieś indziej, także nie powołuj się na mnieOk oło1914 r. już bardziej. Z tym, że mnie się gdzieś z tyłu kołacze, że były jakieś projekty krążowników z działami 234 mm z pierwszych lat wojny. Być może coś źle zapamiętałem, albo chodzi o jakieś inne koncepcje?
Wiesz tak poprawdzie to pierwotny plan to miałem opisać South Dakotę, Lexingtona (oczywiście cały proces dojścia to tego), wersje szybkie ( „Iowy I Wojny” ), oraz następców o wyporności 47 tysięcy ton, tej samej artylerii i opancerzeniu co South Dakota, raptem 2 węzły szybszych. Wychodziłoby że te ~6-7 tys ton to dało tylko 2 węzły. Ale to były okręty zaprojektowane poprawnie, a nie napakowanie 12x406, pancerza i czego tam jeszcze na kadłub Nelsona i potem zastanawianie się czemu to się nie chce utrzymać na wodzie, a dołożenie każdej tony gdziekolwiek grozi wywrotkę.To pisz o okrętach niezbudowanych! To nieraz dużo ciekawsze tematy, niż to co faktycznie pływało Dotyczy to oczywiście także nieco późniejszych okrętów amerykańskich. Osobiście nie wyobrażam sobie pominięcia South Dakot, Lexingtonów czy projektów prowadzących do nich (a było ich sporo i to niektóre arcyciekawe!).
Małe ( czy może „małe” ) pancerniki z lat 20-tych też miały być.
Ale warto było dać jakiś wstęp. W końcu z czegoś taka a nie inna konfiguracja wynikała.
No to zacząłem od South Caroliny. Ale przecież ta też z czegoś wynikała. W przeciwieństwie do Dreadnought, który był rewolucyjny w wielu dziedzinach, ta South Carolina to taki predrednot z silną artylerią pierwszego kalibru. No więc coś o poprzednikach też warto było wspomnieć.
A jak one były to coś o konkurencji też by się przydało.
No i to wszystko to jest ciągle nieco przydługi wstęp do tych „niezbudowanych”
Potem plan był na 5 tomów.
1 – predrednoty
2 – drednoty ( do Texas włącznie )
3 – pancerniki General Board ( Nevada do Colorado włącznie )
4 – niezbudowane. Te wszystkie South Dakoty, Lexingtony, Maximum battleshipy itd.
5 – szybkie pancerniki
Jak widać tomy się rozmnażają. Nie mam pojęcia ile ich będzie. Ale o niezbudowanych na pewno będzie. O jakimś „new Ironsides”, „Incomparable”, „Citadel”, „L ileś tam”, „GK ileś tam” i co tam jeszcze też. Ale to pieśń przyszłości. Odległej dodam.
PS
A co chcesz od Togo. Chciał silniejsze działa to dostał. Do tego jak przeciwnik miał mieć przewagę liczebną, to jednymi by się strzelało w jednego, drugimi w drugiego i różna balistyka nie przeszkadza.