Re: Pierwsza torpeda - RdJ
: 2015-07-31, 09:51
Pisałem wyżej, że znalazłem cytat na to, że meldowano tylko o chwili torpedowania statku po zatrzymaniu i ostrzeżeniu załogi (w momencie strzału). Ale o wojsku nic. I czy po trafieniu widzieli panikę z daleka czy nie - na pewno nie zidentyfikowali ich jako wojsko i dlatego w meldunku własnym tego być nie mogło. Ci rozmówcy (wyżej zacytowani) mówili potem o żołnierzach, bo już to wiedzieli PO komunikacie (i "oględzinach"). Mieli oczywiście możliwość wysłać drugi meldunek o zaobserwowanych ciałach w mundurach (Kosiarz kiedyś napisał, że to wtedy zrobili - ale chyba "na ślepo strzelał" a nie na pewno wiedział), ale w świetle tych szczegółowych informacji z radia (które Brytyjczycy dość szybko otrzymali od Norwegów) na ORLE mogli to już uznać za niepotrzebną "musztardę po obiedzie".
No i dochodzi kwestia bezpieczeństwa. W chwili zatapiania można było jeszcze coś wysłać, bo RdJ i tak wzywał pomocy. Ale już ileś godzin po zatopieniu zachowanie ciszy radiowej było wymuszone potrzebą, by nie zdradzić swojej dokładnej pozycji i nie ściągnąć sobie "na kark" pościgu wrogich okrętów czy samolotów.
No i dochodzi kwestia bezpieczeństwa. W chwili zatapiania można było jeszcze coś wysłać, bo RdJ i tak wzywał pomocy. Ale już ileś godzin po zatopieniu zachowanie ciszy radiowej było wymuszone potrzebą, by nie zdradzić swojej dokładnej pozycji i nie ściągnąć sobie "na kark" pościgu wrogich okrętów czy samolotów.