Forum Okrętów Wojennych

przytoczone przykłady potwierdzają tezę o umowności kalsyfikacji. Co do pytania - sami Rosjanie klasyfikują Udałoje jako niszczyciele a Kary - jako krążowniki... więc kwestia jest chyba nie do rozstrzygnięcia.

Pytanie: kto przyjdzie do muzeum oglądac fragment kiosku?? Ech, niektórzy nie myślą...

Umownośc klasyfikacji jednostek pływających to problem stary jak świat. Nasz Kościuszko to fregata, ale tak samo klasyfikowano również wspomnaine Ticonderogi a także inne krążowniki rakietowe (bodaj typy Belknap i Leahy), wszystkie ze dwa razy większe. Z drugiej strony niszczyciele typu Kidd były ni...

nihil novi, ja sie już od dawna nie dziwię "profesjonalizmowi" maszych dziennikarzy... informacja ma trafić do jak najszerszego kręgu odbiorców, a tym samym jej poziom musi byc niski, tym niższy im szerszy ten krąg... Kto się będzie przejmował askim gronem tych, którzy się znają na rzeczy?...

Nie tak dawno temu inny amerykański OP wynurzając się rozwalił jakiś japoński statek. Nie obyło się bez ofiar smiertelnych. Podobno go "nie zauważyli"...

A Ticonderogi były swego czasu klasyfikowane jako fregaty rakietowe! Wydaje mi sie że obecnie podziiał na krążowniki, niszczyciele i fregaty to sprawa wielce umowna.

Nasz "Bałtyk" jeszcze w pełni sił, jako francuski "d'Entrecasteaux":

polecam tę stronę: http://www.gwpda.org/naval/pg000000.htm

Nie bardzo się orientuję we współczesnych okrętach, ale ten Atago jakoś bardzo mi przypomina amerykańskiego Arleigh Burke'a. czy to jest jakaś jego mutacja?

Jeszcze wczesniej niż Kraków, utracono statek Polonja, bo w 1921 r. Został on zniszczony przez pozar w okolicach Suchumi na Morzu Czarnym. Wspomniany statek pływał (jako pierwszy po rozbiorach!) pod polską banderą, a jego armatorem była firma "Bracia Rylscy" z Baku. Statek woził polskich r...

o 511 minach Crolick pisał na forum drugiej wojny światowej. O aż 600 szt. jak dotąd nie słyszałem.

Averoff mi się otwiera bez problemu. Gorzej ze starszymi zdjęciami, a czuję ż było by co oglądać...

często stosowali to Niemcy, którzy oprócz tego lubili sobie postrzelać do spadochroniarzy. Polakom ponoc też się zdarzało, ale były to doprawdy sporadyczne przypadki.

mnie się większośc fotek nie otwiera:(

ja mam album z obrazami Ajwazowskiego, to rzeczywiście wspaniały malarz marynistyczny. Album oczywiście nie jest polski, tylko jeszcze radziecki, a przywiózł mi go ojciec z Azerbejdżanu (!) bodaj w 1990 r. W Polsce nie spotkałem się z żadnym albumem z obrazami Ajwazowskiego, natomiast kilka udało mi...

osobiście preferuję MSiO. Ze względu na cenę oraz świetne artykuły Krzysztofa Gerlacha nt. żaglowców.