Forum Okrętów Wojennych

Aby nie odbiegać od zasadniczego tematu tego wątku, ma takie pyrtanie:
Czy ktoś ma jakieś informacje gdzie jeszcze służą (w jakich flotach) pozostałe przy "życiu" okręty typów "Sumner" i "Gearing"? A może jakieś linki do zdjęć...

Rogelio - nie mam nigdzie swojej galerii... Modele 1:700 pokazuję czasem na kartonworku właśnie, tyle, że zdjęcia po jakimś czasie znikają. Pokazywałem bodajże do tej pory "King George V" (1941), "Nachi" (1943), dwa malutkie niszczyciele japońskie "Momi" i "Wakatak...

Ha! Można na kilka sposobów. Podstawa czesto bywa wykorzystana z zestawu plastikowego, osłona często z blaszki foto, lufy wyciągam z plastikowych nitek. Ale szczerze mówię, że nie przykładam się tak bardzo do takich drobiazgów, jak inni mistrzowie 1:700. Mnie radochę sprawia budowa takiego modelu w ...

Maciejku - jak tylko skończę, na pewno na kartonowym worku pokażę. Czekam na dostawę 3 wież dział 127 mm - będą od innego modelu full wypas, bo te z zestawu okazały się nieco ubogie...

O w Morde, Miko, a ja naprawdę myślałem, że po rozbryzgu fal poznałeś, hehehe :D Dla zainteresowanych tymi okręcikami warto polecić książkę Roberta F. Sumralla o tych niszczycielach - "Sumner-Gearing Class Destroyers: Their Design, Weapons and Equipment" - wyd. Annapolis. Ma około 200 stro...

Aby nie być gołosłownym w kwestii malowania MS-32/11a
Oto USS "Willard Keith" DD-775 typu "Sumner".
http://www.navsource.org/archives/05/0577501.jpg

Jak już Miko podał – to jest – jest to jeden z niszczycieli typu "Allen M. Sumner" - malowany według schematu Ms32/11a - było ich kilka malowanych tym schematem w obrębie typu „Sumner”, więc bez numeru trudno zorientować się który tak pięknie płynie na tej fotce. Więc ja tam wierzę Miko na...

1. Pink Floyd
2. Camel
3. The Doors
4. Led Zeppelin
5. Genesis
6. Yes
7. Marillion

I zupełnie z innej beczki:
1. Vangelis
2. Klaus Schulze
3. Tangerine Dream

O Queensryche mam bardzo dobrą opinię - podczas słuchania Silent Lucidity wymiękam...

Ja podzielam odczucia Jety po sympozjum i podobnie - też żałuję ogromnie, że nie mogłem uczestniczyć w spotkaniu w niedzielę. Nie mniej cieszę się bardzo z faktu osobistego poznania kilku nieznanych mi wcześniej osób, bowiem kontakty takie w naszej "branży" uważam za bezscenne. Tadziu - ma...

Jacku!
To mnie pocieszyłeś!
Skoro Rysiek i Piotrek bedą, to chyba mam już nocleg, hehehe
Pozdrawiam!

Jeśli dobrze rozumiem - nocleg we własnym zakresie?

Jednym z pechowców to na pewno był brytyjski lekki krążownik "CURACOA". Choć zwlennicy transatlantyków mogliby powiedzieć, że to zaszczyt być "rozjechanym" przez majestatyczną "QUEEN MARY"...

Czy już znane jest miejsce naszego spotkania? Co, gdzie, za ile i czemu tak drogo?

Miko - pewnie!
Ale patrząc na losy francuskich pancerników, to może poza Lorraine, który był, istniał - i tyle - to Rysiek wydaje mi się jednak fuksiarzem...
A może dlatego, że jakoś tam go lubię?

Jeśli żyją, to trzeba by ich zapytać o wrażenia z brytyjskiego ataku na Dakar w 1940, kiedy oberwało się ich pancernikowi od - moim zdaniem - fuksiarza wojennego - Francuza "RICHELIEU". Według mnie "Richelieu" był fuksiarzem. Innym się obrywało, a jemu jakoś zawsze udawało się wy...

Do Francuzów Hood strzelał całkiem przyzwoicie LOL