Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Żeby się zbytnio nie rozwodzić na słowami p. Schetyny, bo szczerze mówiąc całkowicie nie warto, trzeba wyjść od podstawowych kwestii.
To katastrofalne zarządzenie kryzysem przez rząd i - oceniając po wypowiedziach głównej opozycji - wizja podobnie katastrofalnego zarzadzania kryzysem gdybyśmy mieli rzeczywistość alternatywną.

Jeśli ktokolwiek mówi cokolwiek o odpowiedzialności to przede wszystkim powinna to być odpowiedzialność władz, a nie emocjonalne zagrywki w stronę jednostki.
Jak nie wiem czy powszechnie wiadomo, koncernom farmaceutycznym udało się zepchnąć większość odpowiedzialności na rządy wielu krajów, które to organizując i prowadząc kampanie szczepień zgodziły się – w drodze wyjątku – wziąć na siebie ewentualnie konsekwencje finansowe rzadkich nieporządnych zdarzeń, solidarnie dzieląc odpowiedzialność z producentami w obliczu tej wyjątkowej sytuacji.

Najwyższą formą odpowiedzialności powinno być wprowadzenie obowiązkowych szczepień, ale tu na przeszkodzie stoi fakt, że szczepionki zostały dopuszczone warunkowo na podstawie przepisów, jakie w ogólnym zarysie przypominają jedynie te, które wcześniej stosowano dla leków ostatniej szansy. A ocena profilu bezpieczeństwa obecnie stosowanych szczepionek zakończy się do 2024 roku. W tej sytuacji, mając na uwadze, że nawet jeśli jest niewielkie ryzyko, iż może coś pójść nie tak, ale jednocześnie mając świadomość o jakich kwotach odszkodowań trzeba byłoby mówić (a w skali globalnej na pewno wielokrotnie wyższych niż te 100 mld dolarów, jakie docelowo pochłonie zakup szczepionek), nikt nie podejmuje się ryzyka wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla większej grupy ludzi. Jakby jeszcze tego było mało to nasz rząd de facto nie przyjął na siebie odpowiedzialność finansowej, ani za nieporządne odczyny, ani za powikłania, bo choć wykonano już ponad 33 miliony iniekcji to nadal nie ma rozwiązań prawnych regulujących proces odszkodowawczy.
Mając "dupochorn" w postaci stwierdzenia, że przecież szczepienie jest dobrowolne zaczyna się realizowanie programu szczepień "obowiązkowych" poprzez stosowanie mechanizmów dobrowolnego przymusu. Innymi słowy tylnymi drzwiami wprowadza się obowiązek bez ponoszenia odpowiedzialności, a przy tym bezczelnie odwołując się do odpowiedzialności jednostek.

Działanie o tyle podłe co powszechne. O ile dla 60-latka, któremu statystycznie zostało jeszcze 16 lat życia, a ryzyko zachowania lub zgonu jest stosukowo duże to i może jest to działanie o stopniu podłości, na który przy pewnych deficytach moralności można byłoby przymknąć oko, o tyle dla 16-latka, przed którym statystycznie jeszcze 60 lat życia to już nie da się takiego działania niczym przypudrować. Taka osoba choć sama bezpieczna tak pod względem poważnego zachorowania, jak i zgonu, podejmuje ryzyko uszczerbku na całe swoje życie zawodowe i prywatne. Właśnie to stało się powodem zasądzania wysokich odszkodowań dla młodych Szwedów, którym narkolepsja ograniczyła możliwość normalnego zarobkowania i funkcjonowania w społeczeństwie. Innymi słowy - przekładając na znane już działania nieporządne szczepionek na COVID - jeśli ów 60-latek dozna obwodowego porażenia nerwu twarzowego o charakterze trwałym to zwyczajnie będzie po prostu źle wyglądał (+ potrzeba wycierania wyciekającej śliny, nawilżania oka etc), ale jeśli dotknie to 16-taka to nie dość, że poważnie ograniczy to szanse na znalezienie partnerki życiowej, to jeszcze wykluczy go z rynku pracy w kwestii niektórych zawodów. Jeśli ów 16-latek zachoruje na ciężką postać zespołu Guillaina-Barrego to może spędzić na wózku nie 16, a 60 lat, w tym najpiękniejsze lata młodości. Zresztą to bodaj widok dziewczyn na wózkach chyba w Danii doprowadził do rozpoczęcia stanowczej kampanii, której ostatecznym wynikiem było wprowadzenie nowszej szczepionki linii Gardasil, innych warunków wstępnych, a co istotniejsze do odrzucenia nawet tej nowocześniejszej dziewięciowalnetnej szczepionki z programu szczepień obowiązkowych.
Mam nadzieję, że jest to wystraczająco obrazowe i innych powikłań nie trzeba tu przytaczać, bo mechanizm jest ten sam.

Nie wiem czy entuzjaści szczepienia dzieci zdają sobie sprawę jaki wpływ na program szczepień seniorów może mieć widok dziecka ze sparaliżowaną twarzą lub na wózku inwalidzkim? Skoro medialnie wystarczy żółw ze słomką w nosie by zastąpić plastikowe papierowymi to jakie skutki może mieć coś takiego? Zwyczajne rozwiązywanie sprawy od dupy strony spowodowane jedną z dwóch przyczyn: głupotą lub naciskiem lobby.
W tej sytuacji takie zarządzanie kryzysem trzeba nazywać po imieniu.
Najważniejsze jest by przekonać jak najwięcej seniorów, bo pomijając fakt, iż chorują na COVID częściej i ciężej to bardziej niż młodzi boją się śmierci (taka ogólnie znana przypadłość). Stąd może i paradoksalnie część z nich obawy o następstwa szczepienia też może przesadnie odczuwać. Tych ludzi można próbować przekonać i zapewnić, że otrzymają godziwe odszkodowanie, a nie że będą musieli przez 6 lat walczyć w sądzie (taki przypadek z okolic w kwestii innej szczepionki), a w międzyczasie żyć z renty coś tam koło 1200 zł czasami nie mogąc wysrać się bez czopka i pomocy drugiej osoby.

Pomijając fatalne zażądanie kryzysem w ogóle to na pierwszy plan wysuwa się katastrofa informacyjna. Bo przede wszystkim trzeba rzetelnie edukować (nawet jeśli komuś się wydaje, że wystarczy prymitywny, prosty przekaz). Tu takie cytaty, pod którymi się chętnie podpiszę.

W internecie jest pełno fake newsów o szczepionkach, których nikt nie dementuje. Przydałaby się zatem jednolita, przemyślana polityka informacyjna rządu oparta na danych popartych badaniami naukowymi. Wiedza ta w prosty sposób mogłaby być przekazywana społeczeństwu i stanowić alternatywę dla wielu sprzecznych i nieprawdziwych informacji pojawiających się w sieci.

Nie ma rządowego programu informacyjnego o szczepionkach, jednej przyjaznej strony, na której można łatwo znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. Mamy jedynie mało czytelny i nieintuicyjny portal gov, gdzie z trudem można znaleźć informacje, a wiele z nich trzeba dodatkowo pobrać w pliku pdf. Nie ma także polskich, łatwo dostępnych danych o skuteczności szczepionek. Z powodu braku oficjalnych materiałów, ludzie szukają odpowiedzi na własną rękę i trafiają na wiele kłamstw, które rząd nieskutecznie dementuje.

Są poważne pytania o poważne sprawy, a rząd niepoważnie odpowiada na niepoważne, czasami wręcz absurdalne historie i teorie. Opozycja stuprocentowo kieruje przekaz, że jakby oni zarządzali tym kryzysem to byłoby inaczej, ale tak samo, albo gorzej.

Wszystko to trwa w najlepsze w gulaszu histerii, straszenia, obostrzeń słusznych mieszanych z absurdalnymi, teorii spiskowych, komunałów itd, itp.
To wszystko trwa w najlepsze, bo spora grupa ludzi już zaakceptowała, że wprowadzenie takich mechanizmów i tak jest nie do zatrzymania. A że na końcu drogi może nie czekać coś ładnego to już w sumie bez znaczenia. Głosy rozsądku nawet entuzjastów szczepień (KLIK! i KLIK!) o skierowanie wysiłku na właściwy front (a nie pozorne) giną gdzieś we wszechobecnym bełkocie.

Tak jakby komuś zależało, żeby paliwem spalanym w pandemii było wszystko to do czego ludzie doszli.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Radeckij
Posty: 186
Rejestracja: 2006-02-05, 16:03
Lokalizacja: Tęczoburg

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Radeckij »

Człowiek chciałby się jakoś fajnie i mądrze odnieść do tej ściany tekstu, ale cholera - no zgadzam się ze znakomitą większością. Więc tylko krótko o tym, z czym się nie zgadzam:
Marmik pisze: 2021-07-28, 20:39 Wszystko to trwa w najlepsze w gulaszu histerii, straszenia, obostrzeń słusznych mieszanych z absurdalnymi, teorii spiskowych, komunałów itd, itp.
To wszystko trwa w najlepsze, bo spora grupa ludzi już zaakceptowała, że wprowadzenie takich mechanizmów i tak jest nie do zatrzymania. A że na końcu drogi może nie czekać coś ładnego to już w sumie bez znaczenia. Głosy rozsądku nawet entuzjastów szczepień (...) o skierowanie wysiłku na właściwy front (a nie pozorne) giną gdzieś we wszechobecnym bełkocie.

Tak jakby komuś zależało, żeby paliwem spalanym w pandemii było wszystko to do czego ludzie doszli.
Dopatrujesz się wzorca i celowego działania tam, gdzie, stety-niestety, dochodzi do głosu zwykła ludzka natura.

Mamy stan zagrożenia i podwyższoną "ogólną nerwowość", doładowaną poczuciem bezradności. A Homo Sapiens nie lubi bezradności, Homo Sapiens potrzebuje poczucia sprawczości: stąd szybko radykalizujące się postawy, im bardziej sprzeczne - tym szybszy marsz w stronę radykalizmu. Bo my MUSIMY być sprawczy: Czy to domagając się zaszczepienia absolutnie wszystkich, czy to stawiając krzyże epidemiczne i odpędzając chorobę modłami, czy to wykrywając diaboliczny spisek stojący za epidemią... SPRAWCZOŚĆ - taki uniwersalny bożek ludzkości.

Oczywiście, ta sprawa jest znacznie bardziej złożona, bo każda indywidualna postawa jest kształtowana przez indywidualne doświadczenia. Ale, w miarę napędzania się agresji i radykalizmu po wszystkich stronach, coraz mniej jest miejsca na matematykę i jej wspaniałą córkę - logikę, a coraz więcej do powiedzenia mają siostry Frustracja i Wkurwica. Widzę to doskonale po samym sobie: Jeszcze rok temu próbowałem tłumaczyć, że maseczki są potrzebne, bo takie badania, takie symulacje, bla, bla. A teraz? Piszę per antyszczepionkowcy/foliarze/szury - bo już mi się nie chce, po roku bezowocnych prób mam dosyć. I jestem przekonani, że obrońcy ludzkości też już mają dosyć - nie chce im się tłumaczyć tego oczywistego, diabolicznego spisku, bo covidziarze nie chcą wierzyć w podane na tacy dowody...

Tak było, jest i będzie, bo tak działają ludzie. Gdy 300 lat temu, podczas III Wojny Północnej, epidemia cholery pustoszyła przez kilka lat Rzeczpospolitą, też mieliśmy mnóstwo radykalnych postaw - i są one żywe do dzisiaj. Są tacy, którzy wierzą, że epidemia (naprawdę straszna, w Gdańsku zabiła nie 3 promile, jak COVID-19, ale 33% populacji - CO TRZECIĄ OSOBĘ) po prostu się wypaliła, ci co nie zginęli nabrali odporności, zmniejszone zagęszczenie poprawiło warunki higieniczne... Ale są też tacy, wcale liczni, którzy (teraz! w XXI wieku!) uważają że epidemię powstrzymały przeciwepidemiczne pielgrzymki na Jasną Górę. A pewnie znajdziemy i takich, którzy czerpiąc z bogatej średniowiecznej tradycji, o roznoszenie zarazy nadal obwiniają Żydów...
Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: jogi balboa »

Nie żydów tylko opozycję, a zwłaszcza młode kobitki. Nie jestem tylko pewien czy w pisie żyd i opozycjonista to nie jedno i to samo.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Radeckij pisze: 2021-07-29, 20:10Dopatrujesz się wzorca i celowego działania tam, gdzie, stety-niestety, dochodzi do głosu zwykła ludzka natura.

Mamy stan zagrożenia i podwyższoną "ogólną nerwowość", doładowaną poczuciem bezradności. A Homo Sapiens nie lubi bezradności, Homo Sapiens potrzebuje poczucia sprawczości: stąd szybko radykalizujące się postawy, im bardziej sprzeczne - tym szybszy marsz w stronę radykalizmu. Bo my MUSIMY być sprawczy: Czy to domagając się zaszczepienia absolutnie wszystkich, czy to stawiając krzyże epidemiczne i odpędzając chorobę modłami, czy to wykrywając diaboliczny spisek stojący za epidemią... SPRAWCZOŚĆ - taki uniwersalny bożek ludzkości.
Nie chciałbym być źle zrozumiany. W samej pandemii nie dopatruję się spisku (realnie nie wykluczam istnienia takiej możliwości, lecz ze względu na świadomość złożoności takiego spisku nie staram się go na siłę dopatrywać), ale stwierdzam, że na ołtarzu walki z pandemią tracimy wiele z tego co wydaje mi się największą zdobyczą ostatnich dekad. Czy zawsze celowo, czy zawsze bezmyślnie to zwyczajnie nie wiem. Stąd określenie "tak jakby komuś zależało".
Nie stawiam takiej tezy, nie mam dowodów, nie twierdzę, że tak jest, tylko że po prostu tak to wygląda i zwyczajnie nie widzę w tym nic dobrego :(. Bo pandemia jest świetną okazją na przyspieszenie niektórych zmian i tu już można byłoby postawić pewną hipotezę, że ludzie, którzy takich zmian chcą, zwyczajnie byliby głupi, gdyby nie skorzystali i nie popchnęli ich dzięki pandemii.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

W sumie idealnie pokazuje to co się dzieje w przypadku C19



Już dawno to straciliśmy. Najpierw walcząc z terroryzmem a teraz z epidemią.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Nie mogłem skopiować postu, ani go podzielić, więc przeklejam tu fragment przeniesionego postu SmokaEustachego, który odnosił się do tego tematu.


Dodano po 12 minutach 39 sekundach:
Radeckij pisze: 2021-07-29, 20:10 /.../

Tak było, jest i będzie, bo tak działają ludzie. Gdy 300 lat temu, podczas III Wojny Północnej, epidemia cholery pustoszyła przez kilka lat Rzeczpospolitą, też mieliśmy mnóstwo radykalnych postaw - i są one żywe do dzisiaj. Są tacy, którzy wierzą, że epidemia (naprawdę straszna, w Gdańsku zabiła nie 3 promile, jak COVID-19, ale 33% populacji - CO TRZECIĄ OSOBĘ) po prostu się wypaliła, ci co nie zginęli nabrali odporności, zmniejszone zagęszczenie poprawiło warunki higieniczne... Ale są też tacy, wcale liczni, którzy (teraz! w XXI wieku!) uważają że epidemię powstrzymały przeciwepidemiczne pielgrzymki na Jasną Górę. A pewnie znajdziemy i takich, którzy czerpiąc z bogatej średniowiecznej tradycji, o roznoszenie zarazy nadal obwiniają Żydów...
Że się u nas epidemie słabo przyjmują to fakt i nie wiadomo dlaczego.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Radeckij
Posty: 186
Rejestracja: 2006-02-05, 16:03
Lokalizacja: Tęczoburg

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Radeckij »

jogi balboa pisze: 2021-07-29, 20:54 Nie żydów tylko opozycję, a zwłaszcza młode kobitki. Nie jestem tylko pewien czy w pisie żyd i opozycjonista to nie jedno i to samo.
Słabo to sformułowałem. O Żydach roznoszących zarazę było w kontekście XVIII wieku, bo dzisiaj to wiadomo - zarazę roznosiły niechorującego dzieciaki na strajku kobiet. Bo przecież nie starzy, kaszlący ludzie w kościołach, a tym bardziej nie siewcy zarazy, których Mati sprowadził na święta do Polski. Logika.
SmokEustachy pisze: 2021-07-29, 21:43 Bo pandemia jest świetną okazją na przyspieszenie niektórych zmian i tu już można byłoby postawić pewną hipotezę, że ludzie, którzy takich zmian chcą, zwyczajnie byliby głupi, gdyby nie skorzystali i nie popchnęli ich dzięki pandemii.
Na każdym zamieszaniu tracą biedni, a zyskują hieny. Nic w tym nowego. Zwykli pracownicy tyrali za 80% wynagrodzenia "bo pandemia", a święty Łukasz od respiratorów kupował od kolegi testy covidowe po 209 zeta - bo po co kupić u producenta po 34 zeta?
Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: jogi balboa »

Radeckij pisze: 2021-07-30, 08:12 niechorującego dzieciaki na strajku kobiet.
Tak mi się przypomniało, jak jeden znajomy (ok 35lat) pewnego dnia przyznał się: "Puściłem starą (ok 35lat) na marsz, ale jej powiedziałem!: 1. Masz nie obrażać kościoła! 2. Masz się trzymać zdala od awantur!"
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »



To tylko mały, nieznaczący głos w sprawie, ale na bank zaraz z niego zrobią wariata. No bo tylko wariat odpowiada na pytania p. Brauna, co nie?
To jest fragment wypowiedzi, całość dostępna na sejm.gov.pl, a jest tam też wspomniany ciekawy przypadek przegradzania korytarza kotarą oraz wydzielania przestrzeni potocznie nazywanej kącikiem dla trędowatych w jednej z jednostek.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

Oooo ciekawe jak w szkole stworzą taką specjalną przestrzeń dla szurów? A potem wrzuci się tam tych za którymi nauczyciele nie przepadają.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Może to umknęło uwadze, ale pięć dni temu rząd w końcu przyjął projekt ustawy o świadczeniu kompensacyjnym. Teraz ów projekt trafi do sejmu (kiedy? do dziś nie wpłynął), ale nie oczekiwałbym, że przejdzie błyskawiczne: dwa czytania i w nocnym głosowaniu zostanie uchwalona. Może poczekamy do końca wakacji, a może nie.
Jak wspomniałem, takie sprawy rząd potrafi liczyć, a zwłaszcza liczyć potrafią producenci szczepionek, dostawcy i hurtownie, bo to głównie od nich będzie się oczekiwać wpłat na fundusz mający pokrywać świadczenia. Czyli sprawa jest prosta tj. rząd jako wszechstronny pośrednik załatwił, że świadczenia odszkodowawcze będą miały z góry ustalone stawki (świadczenie kompensacyjne będzie miało charakter zryczałtowanej kwoty) i w zasadzie dochodzenie wyższych odszkodowań na drodze sądowej będzie już bardzo utrudnione.

Jak to wygląda w detalach?
16 stycznia ustami ministra Niedzielskiego ogłoszono, że osobom z ciężkimi NOPami w przypadku leczenia szpitalnego trwającego co najmniej 14 dni, wypłacona zostanie kwota do 100 tys. zł, w zależności od długości pobytu.

Rząd nie wycofał się z tej kwoty, ale metodą obgryzania jabłka uszczegółowiono, że wysokość będzie uzależniona przede wszystkim od długości okresu hospitalizacji, przy czym dolny limit świadczenia kompensacyjnego wyniesie 10 tys. zł w przypadku hospitalizacji wynoszącej od 14 do 30 dni, górny zaś 100 tys. zł w razie hospitalizacji trwającej powyżej 120 dni. Mam nadzieję, że każdy sobie zdaje sprawę, że w przypadku większości ciężkich NOPów można wypisać kogoś do domu po 4 tygodniach i zalecić leczenie oraz rehabilitację w warunkach domowych, a niekiedy w ogóle nie ma potrzeby hospitalizacji (porażenie Bella). Toteż kwoty powyżej 10 tys. zł. zarezerwowane są w zasadzie wyłącznie dla tych, którzy albo będą się od nowa uczyć chodzić, albo już nigdy nie będą chodzić.

W przypadku wstrząsu anafilaktycznego, wymagającego obserwacji na szpitalnym oddziale ratunkowym albo izbie przyjęć lub hospitalizacji do 14 dni, świadczenie wyniesie 3 tys. zł. W przypadku wstrząsu ze zgonem... nic.
Nic nie wspomina się o trwałym uszczerbku na zdrowiu, a w kwestii dochodzenia roszczeń po zmarłych to temat w ustawie jest zamknięty... ale może to dobrze, bo otwiera normalną drogę sądową i szanse jakieś normalne odszkodowanie. "Normlane" to mam na myśli śmierć osoby pracującej, będącej żywicielem rodziny, która to rodzina z tego tytułu utraci część dochodu (pomniejszonych np. o rentę rodzinną) lub poniesie inne dodatkowe koszty i to mogą być kwoty liczone już nawet w milionach. Choć jak znam wyroki polskich sądów to nadal będą to drobne na lody.
Warto też zwrócić uwagę, że NOPem może być nie tylko takie działanie niepożądane, które producent umieścił w charakterystyce produktu leczniczego. Fakt, karty są na bieżąco aktualizowane i pomimo dość gruntownego przebadania preparatów przed warunkowym dopuszczeniem do obrotu, nieporządnych działań przybywa. Niestety, bez jakiegokolwiek udziału strony polskiej, której system zgłaszania NOP jak wspomniałem przypomina sito z wielkimi oczkami.

Świadczeniem kompensacyjnym zostaną objęte działania niepożądane, które wystąpiły jeszcze przed wejściem w życie przepisów, ale tu znowu myk, bo będzie trzeba udowodnić, że to faktycznie był NOP, a wbrew pozorom zgłaszanie nawet ciężkich i poważnych NOPów to też nie była mocna strona naszego systemu opieki zdrowotnej. Poza tym ciekawie może wyglądać poddanie weryfikacji, czy w rzeczywistości było to następstwo szczepienia (konieczne udowodnienie związku przyczynowo-skutkowego). Na tym tle ciekawie się przedstawia fakt, że część sanepidów dokonywało zmiany kwalifikacji NOPów (np. z poważnych na łagodne), czyli robił to urzędnik, a nie lekarz. Tak czy inaczej jawi się problem udowodnienia, że stan chorobowy jaki dotknął zaszczepionego, który w danym okresie nie był wiązany ze szczepionkami, a dla którego inni (bo na pewno nie strona polska) później ten związek udowodnili, da się podciągnąć pod wypłatę jakiegokolwiek świadczenia. No i trzeba pamiętać o granicy wystąpienia NOP wynoszącej 4 tygodnie od szczepienia! A już na tym etapie wiemy, że część nieporządnych działań ujawnia się około 6 tygodni po szczepieniu. I ponownie, wiemy to dzięki naukowcom z różnych stron świata, a nie dzięki polskim.

Reasumując, tak jak wspomniałem, udało się załatwić sprawę drobnymi na lody.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: jogi balboa »

A czego się spodziewałeś. Powiem więcej. Jest pewnym jak wschód słońca, że w przyszłości przynajmniej do czasu gdy ktokolwiek będzie mógł ponieść jakąkolwiek odpowiedzialność za decyzje, nie wypłyną żadne długookresowe skutki uboczne działania szczepionek.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

Według niektórych ekspertów jesienią albo nawet pod koniec lata ma się rozpocząć kolejna fala zachorowań na COVID-19 z powodu koronawirusa. Dlatego władze Gdyni podjęły decyzję o budowie gmachów przy ul. płk. Dąbka, w których będą miejsca do odbywania kwarantanny. Mają być gotowe... wiosną przyszłego roku.
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gd ... 58285.html

Nie ma to jak rozsądna inwestycja w pandemii.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

jogi balboa pisze: 2021-08-01, 17:41 A czego się spodziewałeś. Powiem więcej. Jest pewnym jak wschód słońca, że w przyszłości przynajmniej do czasu gdy ktokolwiek będzie mógł ponieść jakąkolwiek odpowiedzialność za decyzje, nie wypłyną żadne długookresowe skutki uboczne działania szczepionek.
Zakładam, że jeszcze na Ziemi są pewne miejsca, gdzie jednak może coś wyjść (dowodzą tego dodawane nowe powikłania). Na pewno nie jest to Polska (od Korei Północnej różnimy się tu tylko tym, że mamy zakażenia) i być może nie jest to Unia Europejska.
Możliwe, że pożegnaliśmy już tradycyjne pojęcie wolności jednostki, ale ja wolę być optymistą i być może naiwnie wierzyć, że pomimo realnego zagrożenia ze z strony choroby, ludzie nie przestaną dostrzegać innych zagrożeń.

Niemniej po tym co zobaczyłem przez ostatnie prawie 1,5 roku nic już mnie nie zdziwi. Przerażeni ludzie, podsycający panikę pismacy, mnóstwo pożytecznych idiotów, chciwe koncerny, nieudolne rządy to mieszanka, która sprawia, że naprawdę za kolejne 1,5 roku nie zdziwię się jak niezaszczepionych nie będzie się wpuszczać w zasadzie nigdzie, a dzieci zmusi się do szczepienia, które jest im niepotrzebne (spokojnie, udowodni się, że na pewno jest) i wbrew woli rodziców.
I to bez znaczenia, że taki np. megazaszczepiony Izrael już dwa razy trąbi o "spadku skuteczności" szczepionek. Nie mam pojęcia, czy faktycznie tak jest czy po prostu trzeba kolejną dawkę. Paszport covidowy jest na rok, więc jak się ktoś nie doszczepi to cyk i system go wywala. Zresztą to i tak bez znaczenia, bo podróż kuzynki na trasie UK-PL-UK pomimo paszportu covidowego i tak skończyła się dwoma obowiązkowymi (odpłatnymi) testami, bo jak nie to kwarantanna. Niemcy już wprowadzają rozwiązanie, że z wybranych kierunków paszport covidowy nic nie znaczy, bo i tak trzeba mieć aktualny wynik testu. Także segregacja sanitarna trwa, ale w takich wypadkach ma realnie zerowe znaczenie, bo w sumie okazuje się, że nie o segregację sanitarną chodzi.
szafran pisze: 2021-08-01, 20:13https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gd ... 58285.html
Nie ma to jak rozsądna inwestycja w pandemii.
Że niby co to ma być? Namiastka getta, czy ośrodek wczasowy pod pretekstem pandemii?

Szkoda, że Gdynia, która ma absolutnie katastrofalny stan szpitali nie zaplanuje czegoś w tym kierunku. O ile Redłowo jakoś się kula to Mięsny jest jakąś paranoją. Ostatnio 95-letni wujek poszedł tam na SOR z bólami w klatce piersiowej i... został przyjęty przez lekarza po 18 godzinach, z których - jako wybraniec - kilka spędził na jedynym łóżku na korytarzu (reszta na krzesełkach). Wyszedł po 22 godzinach z informacja, że te bóle to nie są od serca (od czego to już nie widomo).
Ale Gdynia jest OK. Cała naprzód!
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

Jest okazja na stworzenie ośrodka wczasowego to korzystają. Potem sprzeda się komuś po okazyjnej cenie i wszyscy zadowoleni.

Znając naszych rodzimych fanatycznych wyznawców oni pierwsi przyklasną żeby umieścić tam każdego kto nie jest zaszczepiony.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »



Kubańczycy krzyczą LIBERTAD, a amerykańskie media mówią, że to nie chodzi po prostu o wolność tylko, że protestują, bo chcą jedzenia i szczepionek przeciwko COVID, a ich brak jeszcze pogłębia kryzys i brak wolności. Pranie mózgów nie ma granic. Kurcze, gdyby tylko mieli te szczepionki to wszystko byłoby pod kontrolą. Może niech ktoś zorganizuje im przemyt?
Paski lepsze niż w TVP :(

Na marginesie, dwa moje komentarze pod tym filmem - choć nie naruszały regulaminu i w porównaniu do niektórych innych byłby dość łagodne - były usuwane chyba ze 20 razy. Jeden w końcu przeszedł, ale z drugim się poddałem.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ