Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Moderator: nicpon
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Pryszcz dla nich, zapłacą i po problemie. Inny jest znacznie ważniejszy, ozdrowieńcy. Źle prowadzona propaganda spowodowała, że ci ludzie nie chcą szczeponek. No ale dostrzezono tą ewidentną lukę i nowy wirus z laboratorium już na nich czai się
Dodano po 27 sekundach:
Tfu, z jakiego laboratorium, zmutował samoistnie przecież!
Dodano po 27 sekundach:
Tfu, z jakiego laboratorium, zmutował samoistnie przecież!
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Brak spójnego przekazu powoduje, że ludzie nie chcą się szczepić. Dyżurni lekarze w mediach zmieniają zdanie odnośnie maseczek, szczepień itp.
Czekamy na czwartą falę i zrzucenie winy na antyszczepionkowców.
Czekamy na czwartą falę i zrzucenie winy na antyszczepionkowców.
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
No cóż. Bardzo trudno jest znaleźć przekonujące argumenty, że przebyte zakażenie, gdzie organizm samoistnie wytworzył odpowiedź immunologiczną na wszystkie elementy składowe wirusa jest "gorsze" niż podanie szczepionki mRNA, która dostarcza materiału do produkcji samego białka S, czyli tylko jednego elementu składowego wirusa i to takiego, które budzi pewne wątpliwości.
Kompletnie nie ma się co dziwić, że nie chcą, bo w ich wypadku potencjalne korzyści wcale nie muszą przewyższać potencjalnego ryzyka. Zresztą taka była początkowa linia koncernów, że nie ma potrzeby szczepienia ozdrowieńców. Niemniej "nowe, śmiercionośne warianty" mają przekonać i takich, którzy już przechowali, a koronnym argumentem jest to, że ozdrowieńcy też ponownie chorują. No cóż... zaszczepieni też chorują, jeśli być uczciwym. I nawet czasami umierają.
Najbardziej przerażające jest jednak coś innego tzn. nonszalancja osób kwalifikujących do szczepienia. Są punkty gdzie w zasadzie zaszczepić można w każdym stanie, nawet na łożu śmierci. Nie wiem z czego to wynika, ale chyba z przeświadczenia o zerowej odpowiedzialności zepchniętej z koncernów farmaceutycznych, rządów, osób kwalifikujących wyłącznie na szczepionych. Taka nonszalancja nie była we współczesnej medycynie widziana od... hmm... w zasadzie nigdy. Dotychczas dowolne szczepienie obejmowało rzetelną kwalifikację. Pewnie zdarzały się przypadki podejścia typu hulaj dusza, piekła nie ma, ale mając doskonale znane szczepionki powstrzymywano się od szczepienia w wielu sytuacjach (gorączka, przyjmowanie pewnych leków itd). Teraz osoba kwalifikująca (bo już niekoniecznie lekarz) przyjmuje wypełniony formularz i cała naprzód, bez względu na to co się może wydarzyć. To naprawdę niepokojący trend w i tak już podupadającej służbie zdrowia.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Przeciwskazania nie były znane więc każdy przechodził kwalifikację.
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
No a potem się ktoś dziwi, że część ludzi nazywa to eksperymentem medycznym. Skoro nawet bardzo częste NOPy (więcej niż 1 na 10 osób) wychodzą dopiero po trzecim etapie badań już w fazie po wprowadzeniu do obrotu na podstawie warunkowego dopuszczenia (np. biegunka w Comirnaty). Oczywiście to odczyn małej wagi, ale chodzi o to, że na masową skalę podaje się medykament, który naprawdę nadal ma trochę istotnych niewiadomych (zamiast zachęcania hasełkami wystarczyłoby solidnie przysiąść i rozwiać wątpliwości, ale uczciwi lekarza nie będą kłamać, że wiedzą coś, czego nie wiedzą). Oczywiście zachodzą szczególne okoliczności i jak wielokrotnie podkreślałem potencjalne korzyści przekraczają ryzyko, ale elementarna uczciwość nakazuje co najmniej nie kłamać, że szczepionki są bezpieczne w pełnym spektrum. Nawet charakterystyka produktu dla np. Comirnaty wskazuje dla których grup w zasadzie kompletnie nic nie wiadomo (vide: "nie oceniano skuteczności, bezpieczeństwa stosowania ani immunogenności szczepionki u osób z obniżoną odpornością"), a profil bezpieczeństwa obejmuje okres do dwóch miesięcy po szczepieniu.
Jest coś takiego jak zachowanie zwykłej ostrożności. Kwalifikując do dowolnych szczepień lekarz naprawdę ją zachowuje. Jeśli nie, to warto pomyśleć o zmianie lekarza, bo "kozacy" to mają już swoje alejki na cmentarzach.
Jest coś takiego jak zachowanie zwykłej ostrożności. Kwalifikując do dowolnych szczepień lekarz naprawdę ją zachowuje. Jeśli nie, to warto pomyśleć o zmianie lekarza, bo "kozacy" to mają już swoje alejki na cmentarzach.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
3 dawka Fazera to ile kaski dla Pfajzera?
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Proste pytanie, co do którego proszę o oświecenie lub sprostowanie, jeżeli się mylę - dlaczego "wiodące koncerny" może nie tyle formalnie odmawiają ale jakoś nie chcą praktycznie dostarczenia banalnych próbek swoich "cudownych leków" dla potrzeb przetestowanie czy ktoś jest lub nie jest uczulony na konkretne zastosowane w owej cudowności substancje?
Może mając taki prosty test wielu nie byłoby wcale przeciwnikami tego "czegoś"?
Może mając taki prosty test wielu nie byłoby wcale przeciwnikami tego "czegoś"?
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Trzecia dawka będzie zalecana dopiero wtedy kiedy 4 fala się rozpędzi. Poleci narracja - Wina niezaszczepionych i jeżeli chcemy uniknąć 4 lockdownu to musimy się zaszczepić po raz trzeci.
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1 ... ka-ruletka
Rosyjska ruletka.
Coś z tymi zachorowaniami zaszczepionych się mi nie zgadza.
Rosyjska ruletka.
Coś z tymi zachorowaniami zaszczepionych się mi nie zgadza.
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Na dzień dobry przykład manipulacji Ziemkiewicza...SmokEustachy pisze: ↑2021-07-12, 11:16 Rosyjska ruletka.
Coś z tymi zachorowaniami zaszczepionych się mi nie zgadza.
"...Powszechne szczepienia powodują mutowanie wirusa a to mutowanie powoduje konieczność nowych szczepień na nowe odmiany..."
Nie trzeba być jakimś geniuszem, żeby wiedzieć o mutacjach tyle, że następują niezależnie od szczepień. Gdyby to szczepionki powodowały mutacje, to mielibyśmy co najmniej cztery mutacje w krajach o najwyższym stopniu zaszczepienia społeczeństwa. A tu pech... Groźne mutacje pojawiły się jeszcze przed szerokim zastosowaniem szczepień i to w krajach tak odległych od siebie, jak Brazylia, Indie, czy Wielka Brytania... Co więcej, pojawiły się w krótkich odstępach czasu i każda z nich działa trochę inaczej.
I pytanie bez sensu, bo nie doprecyzował, czego nie spowodują. Mógłbym wkleić cały akapit, ale tam też nie ma konkretów.
"...Czy 2 dawki po przebytym koronawirusie nie spowodują?..."
Jedyne z czym mogę się zgodzić, to akapit dotyczący przyszłych kłopotów PiS-u z przedsiębiorcami, którym bezprawnie zakazano działalności...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Czemu Ziemkiewicza? Kto podnosi mutacje?
Tu jest Zimniak:
Tu jest Zimniak:
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Pleciesz. Jeżeli w ogóle przedsiębiorcy zbiorą się, to okrzyknie ich się jako agitatorów Tuska roznoszących covid, zanim jeszcze faktycznie pojawią się rzeczeni agitatorzy. Potem TVP zrobi dokument o proniemiecko-burżuazyjnej piątej kolumnie, spiskującej przeciw polsce jako że wiadomo iż każdy przedsiębiorca to bogaty złodziej okradający beneficjentów 500+ ciężko harujących oglądaniem TVPinfo. Następnie przedstawiony zostanie nowy uber program Nowsiejszy ład z koronnym punktem 1000+ dla każdego z okolic Hrubieszowa, żeby poszedł zagłosować w wyborach. Pis rzędzi trzecią kadencję, wszyscy są szczęśliwi jak morawiecki gdy przemawia do ludu polskiego
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Już sie zebrali.
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Masz rację. Wracam honor Ziemkiewiczowi, bo nie zwróciłem uwagi na jeden detal...
Ale linkowanie własnych wypocin, to już zboczenie.
Delikatnie mówiąc...
A skoro już doszedłem autora, to na miałeś na myśli w nieprecyzyjnym pytaniu ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- SmokEustachy
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Jest dokładnie odwrotnie. Po to są żeby się nie powtarzać po 20 razy
Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak
Aktualizacja karty szczepionki J&J już w drodze https://www.mp.pl/szczepienia/aktualnos ... -i-barrego
Zdumiewające, że tak szybko znaleziono powiązania. Znaczy się, że w innych krajach jakoś to działa, tylko w Polsce nic nie ma związku ze szczepionką, o ile nie wykazały tego jakieś zagraniczne ośrodki. Ci których spotkało np. ostre obwodowe porażenie nerwu twarzowego nawet nie mają się jak upomnieć o odszkodowanie, bo oczywiście funduszu kompensacyjnego nikt nie widział, a szukanie odpowiedzialnego finansowo przypomina zdobycie zaświadczenia A38 w "12 pracach Asteriksa".
Jeśli rządowi zależałoby na jak najszybszym przekonaniu nieprzekonanych to zwyczajnie powinien zacząć ponosić odpowiedzialność finansową, z której zwolnił koncerny farmaceutyczne. Ja rozumiem, że wizja wielomiliardowych odszkodowań przerażą, ale Polska to nie USA i sądy będą zasądzać jakieś drobne na lody,... a może uda się to zaczarować jakąś kwotą "o wysokości do..." jak to zakładała ustawa co to nie może drogi do sejmu znaleźć.
Wracając do zespołu Guillaina-Barrego, to warto podkreślić, że co niektórzy medycy już na samym początku formułowali obawy właśnie co do przyszłych zmian w zakresie podatności na choroby autoimmunologiczne. To może nie wyjdzie po roku, czy dwóch. Może nie wyjdzie wcale, ale obserwując jaką sieczkę obecnie robią różne, wcześniej mało znane, albo rzadziej diagnozowane choroby autoimmunologiczne to po prostu dziwi nonszalancja w kwestii szczepienia dzieci, które w przeciwieństwie do niektórych dorosłych nie mają przed sobą jeszcze10-15 lat życia, a 60 lub więcej. Prosty przykład z mojego otoczenia, o ile jeszcze do niedawna przypadki wrzodziejącego zapalenia jelita grubego u dzieci (następstwo niewłaściwej aktywacji układu immunologicznego) można było liczyć na palcach jednej ręki to dziś przypadki liczy się w setkach. Autoimmunologiczne choroby tarczycy to już norma i coraz trudniej znaleźć kogoś, kto nie miałby znajomej z chorobą Hashimoto. To wszystko pewnym stopniu następstwo wielopłaszczyznowych zmian środowiska i stylu życia (głównie diety), ale rodzi się proste pytanie, na ile jeszcze będziemy w stanie ingerować w układ immunologiczny, by nie zaczął zabijać nas samych?
Dla tych, którzy nie pamiętają przypominam, że nikogo nie zniechęcam, ani nie zachęcam do szczepień. To indywidulana decyzja i jak mantrę można powtarzać, że korzyści ze szczepienia w ogromnej liczbie przypadków przewyższają potencjalne ryzyko. Uważam jednak, że to powinna być decyzja świadoma, oparta o uczciwą ocenę ryzyka, a osoby odpowiedzialne za realizację szczepień powinny uczciwie rozwiewać wszelkie pojawiające się pytania i wątpliwości. Nawet jakby musiały użyć tak znienawidzonego wśród polityków "nie wiem".
Zdumiewające, że tak szybko znaleziono powiązania. Znaczy się, że w innych krajach jakoś to działa, tylko w Polsce nic nie ma związku ze szczepionką, o ile nie wykazały tego jakieś zagraniczne ośrodki. Ci których spotkało np. ostre obwodowe porażenie nerwu twarzowego nawet nie mają się jak upomnieć o odszkodowanie, bo oczywiście funduszu kompensacyjnego nikt nie widział, a szukanie odpowiedzialnego finansowo przypomina zdobycie zaświadczenia A38 w "12 pracach Asteriksa".
Jeśli rządowi zależałoby na jak najszybszym przekonaniu nieprzekonanych to zwyczajnie powinien zacząć ponosić odpowiedzialność finansową, z której zwolnił koncerny farmaceutyczne. Ja rozumiem, że wizja wielomiliardowych odszkodowań przerażą, ale Polska to nie USA i sądy będą zasądzać jakieś drobne na lody,... a może uda się to zaczarować jakąś kwotą "o wysokości do..." jak to zakładała ustawa co to nie może drogi do sejmu znaleźć.
Wracając do zespołu Guillaina-Barrego, to warto podkreślić, że co niektórzy medycy już na samym początku formułowali obawy właśnie co do przyszłych zmian w zakresie podatności na choroby autoimmunologiczne. To może nie wyjdzie po roku, czy dwóch. Może nie wyjdzie wcale, ale obserwując jaką sieczkę obecnie robią różne, wcześniej mało znane, albo rzadziej diagnozowane choroby autoimmunologiczne to po prostu dziwi nonszalancja w kwestii szczepienia dzieci, które w przeciwieństwie do niektórych dorosłych nie mają przed sobą jeszcze10-15 lat życia, a 60 lub więcej. Prosty przykład z mojego otoczenia, o ile jeszcze do niedawna przypadki wrzodziejącego zapalenia jelita grubego u dzieci (następstwo niewłaściwej aktywacji układu immunologicznego) można było liczyć na palcach jednej ręki to dziś przypadki liczy się w setkach. Autoimmunologiczne choroby tarczycy to już norma i coraz trudniej znaleźć kogoś, kto nie miałby znajomej z chorobą Hashimoto. To wszystko pewnym stopniu następstwo wielopłaszczyznowych zmian środowiska i stylu życia (głównie diety), ale rodzi się proste pytanie, na ile jeszcze będziemy w stanie ingerować w układ immunologiczny, by nie zaczął zabijać nas samych?
Dla tych, którzy nie pamiętają przypominam, że nikogo nie zniechęcam, ani nie zachęcam do szczepień. To indywidulana decyzja i jak mantrę można powtarzać, że korzyści ze szczepienia w ogromnej liczbie przypadków przewyższają potencjalne ryzyko. Uważam jednak, że to powinna być decyzja świadoma, oparta o uczciwą ocenę ryzyka, a osoby odpowiedzialne za realizację szczepień powinny uczciwie rozwiewać wszelkie pojawiające się pytania i wątpliwości. Nawet jakby musiały użyć tak znienawidzonego wśród polityków "nie wiem".
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.