No a tak nomen omen, to prawdziwy Ksenio to był historykiem czy tylko najemnym żołdakiem? Anabaza to dzieło historyczne czy jeno źródło historyczne?Anonymous pisze:Jarku, przecież jesteś historykiem: opowiadasz na FOW o wynikach swoich badań. I nikt nie nazywa Cię "znachorem historii".
Pozdrawiam
Ksenofont
X
FOW - czyli nadprodukcja tematów historycznych...
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
To dokładnie tak samo, jak jajareksk pisze: A gdziez tam. Nie jestem historykiem, a jedynie shiploverem. Nie mam, ani podstawowego aparatu pojęciowego, ani wiedzy jak czytać źródła. Krótko - jestem historycznym amatorkiem i mam tego świadomość. Zaś jako prawnik jestem zawodowcem. Rzemieślnikiem - w niemieckim tego słowa rozumieniu.
Tylko że ja jestem bardziej "uniwersalny" - mniej "shiplover" a bardziej "history-and-military-lover" w ujęciu ogólnym
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
fdt:
Xenophont był najemnym żołnierzem, który napisał DZIEŁ o udziale swoim i innych mu podobnych we współczesnych mu wydarzeniach polityczno-militarnych, które to DZIEŁO stało się po latach/wiekach ŹRÓDŁEM dla kolejnych pokoleń badających historię
Xenophont był najemnym żołnierzem, który napisał DZIEŁ o udziale swoim i innych mu podobnych we współczesnych mu wydarzeniach polityczno-militarnych, które to DZIEŁO stało się po latach/wiekach ŹRÓDŁEM dla kolejnych pokoleń badających historię
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Witam!
Anabaza, to chyba pierwszy pamiętnik żołnierza, pierwszy technothriller i pierwszy opis słabości państwa Persów - na nim oparł się Aleksander uderzając na Persów.
Historia - to przedstawienie wyników swoich badań. Anabaza jest zatem historią.
Inne dzieł Ksenofonta - także.
Dziś wszystkie "historie" starożytne (a nawet XIX wieczne) traktujemy jako źródła historyczne.
"Kochanką moją jest karabin i klinga ukochanej szabli"
Wydaje mi się jednak, że więcej radości daje płeć przeciwna...
Swoją drogą jaka jest Wasza (tzn. JarkaSk i DeeSa) definicja shiplovera - jeśli nie zgadzacie się z tym, że shiplover to po prostu historyk?
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. mój nick wziął się z mojego adresu emailowego, który brzmi anabaza@coś tam, a adres wziął się z potrzeby chwili, gdy jakieś 10 lat temu pisałem pracę na jego temat.
X
Ksenofont, żyjacy w latach 430-355 (przed Chrystusem) był Ateńczykiem, uczniem Sokratesa, filozofem, pisarzem, politykiem. W 401 r. wyruszył wraz z 10 000 (w rzeczywistości około 12-13 tysięcy) najemnych żołnierzy greckich na wyprawę księcia perskiego Cyrusa przeciw jego bratu. Grecy bitwę (pod Kunaksą nieopodal Bagdadu) dla Cyrusa wygrali, ale sam Cyrus zginął. Artakserkses podczas rozmów o ewakuacji podstępnie zgładził greckich strategów, wówczas Ksenofont stał się jednym z wodzów 10 000 i wraz z nimi wyruszył do domu. Poszli na północ w stronę Morza Czarnego, a następnie jego brzegiem do Bosforu. Dotarło tam ok. 6000 żołnierzy, których Ksenofont wynajął Spartanom, którzy rozpoczynali wówczas wojne z Persją. Później Ksenofont zajął się pisarstwem. Napisał (między innymi) dzieła p.t Ekonomia, Anabasis (W Polsce znana także p.t "Wyprawa Cyrusa"), "Historia Gręcka" (kontynuacja "Wojny Peloponeskiej" Tukidydesa), Filozoficzne traktaty o naukach Sokratesa i dzieło polityczne o ustroju państwa spartańskiego.fdt pisze:No a tak nomen omen, to prawdziwy Ksenio to był historykiem czy tylko najemnym żołdakiem? Anabaza to dzieło historyczne czy jeno źródło historyczne?
Anabaza, to chyba pierwszy pamiętnik żołnierza, pierwszy technothriller i pierwszy opis słabości państwa Persów - na nim oparł się Aleksander uderzając na Persów.
Historia - to przedstawienie wyników swoich badań. Anabaza jest zatem historią.
Inne dzieł Ksenofonta - także.
Dziś wszystkie "historie" starożytne (a nawet XIX wieczne) traktujemy jako źródła historyczne.
Czyli DeeS śpiewa podczas golenia:Darth Stalin pisze:To dokładnie tak samo, jak jajareksk pisze: A gdziez tam. Nie jestem historykiem, a jedynie shiploverem. Nie mam, ani podstawowego aparatu pojęciowego, ani wiedzy jak czytać źródła. Krótko - jestem historycznym amatorkiem i mam tego świadomość. Zaś jako prawnik jestem zawodowcem. Rzemieślnikiem - w niemieckim tego słowa rozumieniu.
Tylko że ja jestem bardziej "uniwersalny" - mniej "shiplover" a bardziej "history-and-military-lover" w ujęciu ogólnym
"Kochanką moją jest karabin i klinga ukochanej szabli"
Wydaje mi się jednak, że więcej radości daje płeć przeciwna...
Swoją drogą jaka jest Wasza (tzn. JarkaSk i DeeSa) definicja shiplovera - jeśli nie zgadzacie się z tym, że shiplover to po prostu historyk?
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. mój nick wziął się z mojego adresu emailowego, który brzmi anabaza@coś tam, a adres wziął się z potrzeby chwili, gdy jakieś 10 lat temu pisałem pracę na jego temat.
X
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Radości - owszem
Ale przyjemności - jeno szabla ścinająca wraże głowy
"Ja jestem Kowalski a to jest Pani Kowalska - i innej mi nie trzeba"
Jak dla mnie "shiplover" jest pojęciem przenikającym się z pojęciem "historyka"; oba te zbiory mają części wspólne, ale nie pokrywają się, ani też jeden nie jest częścią drugiego.
Tu możemy ewentualnie zastanowić się nad definicją pojęcia "historyk".
Bo ja rozróżniam historyków "zawodowych" (czy też "formalnych") - z racji wykształcenia i wykonywanej profesji, jak np. Xeno oraz "pasjonatów" (ew. "amatorów") - z racji zainteresowań i hobby, które zgłębiają tajniki historii dla własnej satysfakcji obok faktycznie wykonywanego zawodu i mimo posiadania innego wykształcenia formalnego - jak JarekSK, ja, Wołoszański
"Shiplovera" zaliczyłbym raczej do tej drugiej kategorii, chociaż oczywiście także wśród historyków zawodowych są shiploverzy. "Shiplover" koncentruje się na tej jednej dziedzinie, pomijając często inne zakresy wiedzy/historii.
Ale przyjemności - jeno szabla ścinająca wraże głowy
"Ja jestem Kowalski a to jest Pani Kowalska - i innej mi nie trzeba"
Jak dla mnie "shiplover" jest pojęciem przenikającym się z pojęciem "historyka"; oba te zbiory mają części wspólne, ale nie pokrywają się, ani też jeden nie jest częścią drugiego.
Tu możemy ewentualnie zastanowić się nad definicją pojęcia "historyk".
Bo ja rozróżniam historyków "zawodowych" (czy też "formalnych") - z racji wykształcenia i wykonywanej profesji, jak np. Xeno oraz "pasjonatów" (ew. "amatorów") - z racji zainteresowań i hobby, które zgłębiają tajniki historii dla własnej satysfakcji obok faktycznie wykonywanego zawodu i mimo posiadania innego wykształcenia formalnego - jak JarekSK, ja, Wołoszański
"Shiplovera" zaliczyłbym raczej do tej drugiej kategorii, chociaż oczywiście także wśród historyków zawodowych są shiploverzy. "Shiplover" koncentruje się na tej jednej dziedzinie, pomijając często inne zakresy wiedzy/historii.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
A dla mnie miłośnik okrętów w sensie techniki (jak u CIA), piękna okrętu (w sensie dzieła sztuki), histrorii ludzi wprawiających go w ruch (w sensie historii, socjologii, medycyny, prawa).
Jednym słowem shiplover jest HUMANISTĄ - tak jak to rozumiano w okresie renesansu. Jest człowiekiem RENESANSU.
Jednym słowem shiplover jest HUMANISTĄ - tak jak to rozumiano w okresie renesansu. Jest człowiekiem RENESANSU.
Ostatnio zmieniony 2005-07-06, 09:36 przez jareksk, łącznie zmieniany 1 raz.
Fax et tuba