Pod biało-czerwoną - zdjęcia
oczywiście - od NIEKTÓRYCH (nielicznych) firm da się coś w tym względzie uzyskac...
NIELICZNE osoby w tych firmach są pomocne i rozumieją potrzebę dokumentowania historii...
JAKĄŚ ilość materiałów oczywiście DA się uzyskac na potrzeby takiej witryny... i jeżeli zacznie ona powstawać - nie omieszkam skorzystać z takich możliwosci...
ale to jest kropla w morzu potrzeb (nie potrzeb tego "mojego" projektu, który MOŻE zostanie zrealizowany, ale potrzeb całego środowiska "tymi sprawami" się zajmującego, a zwłaszcza potrzeb tych, którzy najwięcej wysiłku, pracy i własnego czasu w to wkładają - spośród tego rodzaju nielicznych ludzi dwaj są wymienieni poniżej...)
a firmy mające jeszcze jakieś niedobitki zbiorów archiwalnych... - trzymają, trzymają (nierzadko utrudniają dostęp, bo mają mnóstwo wymówek, a to, że udostępnianie kosztuje, a to, że nie mają ludzi wolnych, żeby "obsłużyć" kogoś, kogo by trzeba "wpuścić" do archiwum), aż w końcu za rok lub za 15 lat, przy kolejnej reorganizacji, przy zmianie struktury własnościowej (np. przy prywatyzacji) lub przy upadku (ze sprzedażą masy upadłościowej za bezcen), a nawet przy zwykłych, niewinnych zmianach lokalowych (np. oddanie części pomieszczeń na wynajem, w ramach cięcia kosztów) wszystko "jednym cięgiem" przeznaczą na makulaturę...
nie ma u nas świadomości historycznej, nie ma (u przytłaczającej większości ludzi) firmowego "patriotyzmu lokalnego", a co za tym idzie zaangażowania w pielęgnowanie pamiatek z historii firmy...
(w przeciwieństwie do tego, co widzimy "na Zachodzie"... owszem, oni tam są bogatsi, ale brak pieniędzy absolutnie NIE TŁUMACZY większości polskich zbrodni przeciwko zbiorom archiwalnym dotyczącym historii polskiej floty i polskich stoczni)
w podchodzeniu do pracy i działalności firmy czysto biznesowo i czysto "zarobkowo" (bez najmniejszego zwracania uwagi na tradycje, "etos" zawodowy czy firmowy, etc.), w interesowności i bezideowości, przytłaczająca większość ludzi jest u nas dzisiaj "świętsza od papieża" (od kapitalistów z dojrzałych, rozwiniętych gospodarek (krajów) kapitalistycznych)...
ale to TEŻ jest wina "komuny", wina mentalności wykształconej w tamtych czasach (to przechodzi w wychowaniu na dzieci...)...
było tyle lat chudych, lat niedoboru, lat ograniczeń, tyle lat "zapóźnienia cywilizacyjnego i materialnego", że teraz "trzeba sobie to odbić" - pojedynczy ludzie i całe firmy myślą tylko o pieniądzach, o zysku...
shiploverzy zwracający się do firm o materiały traktowani są jak natręci (i jak dziwacy)...
poważni, zaawansowani shiploverzy, archiwiści, historycy, badacze (np. panowie Twardowski, Huras) mają, dzięki swojej mrówczej pracy, duże zasługi w dokumentowaniu historii polskich statków, także jeśli chodzi o działania na rzecz RATOWANIA zbiorów...
mają w tym względzie JAKIEŚ sukcesy... pewne rzeczy udało się im uratować...
ale w wielu przypadkach byli bezsilni... mimo dobrej woli i STARAŃ nie udawało im się np. upilnować pewnych rzeczy i uratować pewnych zbiorów np. przed wysyłką na przemiał...
(zresztą takich ludzi jak panowie Twardowski czy Huras - na poważnie interesujących się także powojenną historią i dokumentacją polskich statków CYWILNYCH) jest ZBYT MAŁO, więc i ich możliwości są ograniczone...) w Polsce za dużo ludzi interesuje się marwojem a za mało statkami handlowymi... te proporcje u nas (na niekorzyść statków cywilnych) są wyraźnie GORSZE niż "na Zachodzie"...
oddzielną kwestię stanowi niechlubna rola muzeów morskich w "ratowaniu" pewnych zbiorów...
zdarzało się, po 1989 roku, że muzea morskie ODMAWIAŁY przyjmowania pewnych zbiorów np. z firmowych bibliotek i archiwów...
i dopiero po nieudanych próbach oddania czegoś do muzeum to coś trafiało na makulaturę...
na ile odmowy te wynikały z przyczyn obiektywnych (brak ludzi, brak miejsca na składowanie), a na ile z ignorancji (błędów "nieuświadomionych") lub olewactwa i DZIWACZNYCH priorytetów w muzealnictwie (błędów popełnianych świadomie, z premedytacją) - można się tylko domyślać i spekulować na ten temat, bo nigdy się na pewno nie dowiemy... a poza tym.. "nad rozlanym mlekiem..."
można więc te "zbrodnie" przeciwko cennym zbiorom odnotować w komentarzu, ale nic więcej...
a w ramach komentarza... widzimy te "dziwne priorytety" współczesnego polskiego muzealnictwa morskiego...
nie ma miejsca na Lamparta w muzeum morskim...
do oficjalnych tłumaczeń należą: "nie mamy miejsca przy nabrzeżu, żeby go postawić", "nie mamy pieniędzy",
"w muzeum morskim chodzi nie tylko o statki, ale także o jakiś szerszy kontekst kulturowy i historyczny"...
jaką wartość mają te tłumaczenia?...
wystarczy je zestawić z takimi faktami jak:
- na świecie muzea morskie opiekują się NIE tylko jednostkami pływającymi, które stawiają PRZY ICH WŁASNYCH nabrzeżach...
- w poslkich muzeach morskich wydaje się mnóstwo pieniędzy na pseudo-morskie i "nie stricte morskie" rzeczy (na ten "szerszy kontekst kulturowy"), czyli na BZDETY !!!, takie jak (kupiony na licytacji) obraz malarza NIE-marynisty - portret przedstawiający jakąś panienkę (nie związaną z historią morską polski czy świata) NA TLE kawałeczka plaży i morza...
- w prawdziwych muzeach morskich na świecie nie ma generalnie tego "rozmieniania się na drobne" i zajmowania się "szerszym kontekstem kulturowym"...
od "szerszego kontekstu" są odpowiednie muzea (sztuki, etnograficzne, historyczne, etc.)
NIELICZNE osoby w tych firmach są pomocne i rozumieją potrzebę dokumentowania historii...
JAKĄŚ ilość materiałów oczywiście DA się uzyskac na potrzeby takiej witryny... i jeżeli zacznie ona powstawać - nie omieszkam skorzystać z takich możliwosci...
ale to jest kropla w morzu potrzeb (nie potrzeb tego "mojego" projektu, który MOŻE zostanie zrealizowany, ale potrzeb całego środowiska "tymi sprawami" się zajmującego, a zwłaszcza potrzeb tych, którzy najwięcej wysiłku, pracy i własnego czasu w to wkładają - spośród tego rodzaju nielicznych ludzi dwaj są wymienieni poniżej...)
a firmy mające jeszcze jakieś niedobitki zbiorów archiwalnych... - trzymają, trzymają (nierzadko utrudniają dostęp, bo mają mnóstwo wymówek, a to, że udostępnianie kosztuje, a to, że nie mają ludzi wolnych, żeby "obsłużyć" kogoś, kogo by trzeba "wpuścić" do archiwum), aż w końcu za rok lub za 15 lat, przy kolejnej reorganizacji, przy zmianie struktury własnościowej (np. przy prywatyzacji) lub przy upadku (ze sprzedażą masy upadłościowej za bezcen), a nawet przy zwykłych, niewinnych zmianach lokalowych (np. oddanie części pomieszczeń na wynajem, w ramach cięcia kosztów) wszystko "jednym cięgiem" przeznaczą na makulaturę...
nie ma u nas świadomości historycznej, nie ma (u przytłaczającej większości ludzi) firmowego "patriotyzmu lokalnego", a co za tym idzie zaangażowania w pielęgnowanie pamiatek z historii firmy...
(w przeciwieństwie do tego, co widzimy "na Zachodzie"... owszem, oni tam są bogatsi, ale brak pieniędzy absolutnie NIE TŁUMACZY większości polskich zbrodni przeciwko zbiorom archiwalnym dotyczącym historii polskiej floty i polskich stoczni)
w podchodzeniu do pracy i działalności firmy czysto biznesowo i czysto "zarobkowo" (bez najmniejszego zwracania uwagi na tradycje, "etos" zawodowy czy firmowy, etc.), w interesowności i bezideowości, przytłaczająca większość ludzi jest u nas dzisiaj "świętsza od papieża" (od kapitalistów z dojrzałych, rozwiniętych gospodarek (krajów) kapitalistycznych)...
ale to TEŻ jest wina "komuny", wina mentalności wykształconej w tamtych czasach (to przechodzi w wychowaniu na dzieci...)...
było tyle lat chudych, lat niedoboru, lat ograniczeń, tyle lat "zapóźnienia cywilizacyjnego i materialnego", że teraz "trzeba sobie to odbić" - pojedynczy ludzie i całe firmy myślą tylko o pieniądzach, o zysku...
shiploverzy zwracający się do firm o materiały traktowani są jak natręci (i jak dziwacy)...
poważni, zaawansowani shiploverzy, archiwiści, historycy, badacze (np. panowie Twardowski, Huras) mają, dzięki swojej mrówczej pracy, duże zasługi w dokumentowaniu historii polskich statków, także jeśli chodzi o działania na rzecz RATOWANIA zbiorów...
mają w tym względzie JAKIEŚ sukcesy... pewne rzeczy udało się im uratować...
ale w wielu przypadkach byli bezsilni... mimo dobrej woli i STARAŃ nie udawało im się np. upilnować pewnych rzeczy i uratować pewnych zbiorów np. przed wysyłką na przemiał...
(zresztą takich ludzi jak panowie Twardowski czy Huras - na poważnie interesujących się także powojenną historią i dokumentacją polskich statków CYWILNYCH) jest ZBYT MAŁO, więc i ich możliwości są ograniczone...) w Polsce za dużo ludzi interesuje się marwojem a za mało statkami handlowymi... te proporcje u nas (na niekorzyść statków cywilnych) są wyraźnie GORSZE niż "na Zachodzie"...
oddzielną kwestię stanowi niechlubna rola muzeów morskich w "ratowaniu" pewnych zbiorów...
zdarzało się, po 1989 roku, że muzea morskie ODMAWIAŁY przyjmowania pewnych zbiorów np. z firmowych bibliotek i archiwów...
i dopiero po nieudanych próbach oddania czegoś do muzeum to coś trafiało na makulaturę...
na ile odmowy te wynikały z przyczyn obiektywnych (brak ludzi, brak miejsca na składowanie), a na ile z ignorancji (błędów "nieuświadomionych") lub olewactwa i DZIWACZNYCH priorytetów w muzealnictwie (błędów popełnianych świadomie, z premedytacją) - można się tylko domyślać i spekulować na ten temat, bo nigdy się na pewno nie dowiemy... a poza tym.. "nad rozlanym mlekiem..."
można więc te "zbrodnie" przeciwko cennym zbiorom odnotować w komentarzu, ale nic więcej...
a w ramach komentarza... widzimy te "dziwne priorytety" współczesnego polskiego muzealnictwa morskiego...
nie ma miejsca na Lamparta w muzeum morskim...
do oficjalnych tłumaczeń należą: "nie mamy miejsca przy nabrzeżu, żeby go postawić", "nie mamy pieniędzy",
"w muzeum morskim chodzi nie tylko o statki, ale także o jakiś szerszy kontekst kulturowy i historyczny"...
jaką wartość mają te tłumaczenia?...
wystarczy je zestawić z takimi faktami jak:
- na świecie muzea morskie opiekują się NIE tylko jednostkami pływającymi, które stawiają PRZY ICH WŁASNYCH nabrzeżach...
- w poslkich muzeach morskich wydaje się mnóstwo pieniędzy na pseudo-morskie i "nie stricte morskie" rzeczy (na ten "szerszy kontekst kulturowy"), czyli na BZDETY !!!, takie jak (kupiony na licytacji) obraz malarza NIE-marynisty - portret przedstawiający jakąś panienkę (nie związaną z historią morską polski czy świata) NA TLE kawałeczka plaży i morza...
- w prawdziwych muzeach morskich na świecie nie ma generalnie tego "rozmieniania się na drobne" i zajmowania się "szerszym kontekstem kulturowym"...
od "szerszego kontekstu" są odpowiednie muzea (sztuki, etnograficzne, historyczne, etc.)
Już od ładnych paru lat holowniki PRO pracują na polach naftowych Angoli (a także Kongo), holując także barki ze sprzętem i konstrukcjami z Europy do Angoli. W ostatnich latach Angola była chyba w ogóle jednym z najważniejszych kontraktów PRO. Strona www.progdynia.pl zakładka Holowniki (po najechaniu myszą "wyjedzie" z lewej strony), potem Referencje (np. holowniki Jantar i Koral w latach 2005 - 07).
Miesiąc temu, także na tamte wody, na dłuższy kontrakt odpłynął świnoujski Uran (Port - Hol, obecnie należący do Fairplay Towage).
Miesiąc temu, także na tamte wody, na dłuższy kontrakt odpłynął świnoujski Uran (Port - Hol, obecnie należący do Fairplay Towage).
Holownik Rosomak
http://www.riverseainternational.co.uk/ ... osomak.htm
http://www.riverseainternational.co.uk/ ... osomak.htm
- dessire_62
- Posty: 2026
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
- pothkan
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
http://www.riverseainternational.co.uk/ ... ej1969.htm
Bardzo sympatyczny statek - co ciekawe, znajdowała się w nim sauna do użytku załogi Chociaż nic dziwnego, biorąc pod uwagę że zbudowany w Finlandii dla fińskiego armatora
Bardzo sympatyczny statek - co ciekawe, znajdowała się w nim sauna do użytku załogi Chociaż nic dziwnego, biorąc pod uwagę że zbudowany w Finlandii dla fińskiego armatora
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Dawny PŻM-owski Bronisław Czech jako Thor Pilot pod Tajlandzką banderą
http://www.shipspotting.com/modules/mya ... THOR+PILOT
http://www.shipspotting.com/modules/mya ... THOR+PILOT
- dessire_62
- Posty: 2026
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
- dessire_62
- Posty: 2026
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
ano
jakaś taka wysoka nadbudówka, z Jadwigą-Wandą nie skojarzyłem, ale swoją drogą zdjęcie ładne.
Jadwiga z NAC
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/94133/h:469/
jakaś taka wysoka nadbudówka, z Jadwigą-Wandą nie skojarzyłem, ale swoją drogą zdjęcie ładne.
Jadwiga z NAC
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/94133/h:469/
Re: Pod biało-czerwoną - zdjęcia
Warmia i Mazury na stronie stoczni w Goole
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/warmia.htm
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/mazury.htm
Szkoda, że Wodnik nie ma na tej stronie zdjęcia:
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/chant22.htm
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/warmia.htm
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/mazury.htm
Szkoda, że Wodnik nie ma na tej stronie zdjęcia:
http://www.gooleships.co.uk/goolesb/chant22.htm