Wielorybnicy zatopili statek ekologów

forum to dedykowane jest wszystkim jednostkom pływającym budowanym w celach cywilnych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Post autor: Colonel »

O ile wiem to moratorium (nie zakaz) na połowy wielorybów wydala jakaś miedzynarodowa komisja wielorybnicza. Po tym wystąpiła z niej Islandia, Norwegia chyba nigdy nie była. Japonia chyba tylko groziła wystąpieniem.
I pytanie: jaki byłby wrzask w przypadku calkowitego zakazu połowu dorszy na Bałtyku przez "bałtycką komisje dorszową"?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Żeby nie było mi tu awantur proszę pamiętać o rozgraniczeniu kwestii etyczno-prawnych w kontekście połowów i całej eufemistycznej otoczki, którą zrobili do niej Japończycy od kwestii prawnej w odniesieniu do łamania zasad żeglugi i bezpieczeństwa oraz fałszowania rzeczywistych intencji (to w kontekście trimarana).

Choć te sprawy zazębiają się ze sobą to należy pamietać, że jedna będzie generować kłótnie, a druga nie.

Proszę też nie mylic pojęć. Jeżeli ktoś widział jednostkę piracką to dziwi mnie, że nie zajęły sie nią JMSS, bo takie możliwości, o ile nie obowiązek, nakłada na nie prawo. Żeby statek uznać za piracki musi spełniać kilka warunków. Skoro nie interweniuje japońska flota to znaczy się, że rzeczone statki takich warunków nie spełniają.

Uzupelnię też, że ten "irytujący gwizdek" jest bronią (również z rodzaju NLW). Aczkolwiek absolutnie dozwoloną (posiadanie jej, bo w kwestie szczegółowego prawa do uzycia nie chcę się zagłębiać). To, że na filmie słychać taki a nie inny dźwięk, nie oznacza, że to samo słyszą ci, na których kierowany jest LRAD, bowiem jest to broń kierunkowa i z pewnej odległości poziom natężenia dźwięku czy ciśnienie akustyczne powinny nieznacznie przekraczać próg bólu.

W konteście praw zwierząt nie znam się na konwencjach, zakazach itp. Tu musi wypowiedzieć się ktoś inny. Rozumiem, że ci ludzie (albo przynamniej znaczna ich część) żyją pasją pomagania zwierzętom, które przecież same nie mogą się bronić, ale uważam, że termin ekoterroryzm jest tu zasadny. Proszę nie interpretować takigo pojęcia w odniesieniu do terminu terroryzm. To, że brzmią podobnie nie oznacza, że mają ze sobą wiele wspólnego. Zresztą podobnie jak krzesło i krzesło elektryczne. Niby wyglądają podobnie, ale ich przeznaczenie jest jakby nieco inne.

Reasumując, proszę o rzeczową argumentcję każdej opinii i ograniczenie sarkazmu do minimum.
Ostatnio zmieniony 2010-04-09, 12:16 przez Marmik, łącznie zmieniany 1 raz.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Post autor: Colonel »

JA już wiecej nie będę... Zakończe tylko pytaniem retorycznym po ilu latach podjęto interwencje flot wobec piratów somalijsich. I co byłoby, jaki wrzask na swiecie, gdyby flota japońska interweniowała?
Dla mnie EOT
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Colonel pisze:JA już wiecej nie będę...
Ależ ja nie zniechęcam do dyskusji. Wręcz zachęcam. Zależy mi jedynie by nie pojawiła się tu sytuacja z poprzedniej strony.
Colonel pisze:I co byłoby, jaki wrzask na swiecie, gdyby flota japońska interweniowała?
Gdyby były warunki do interwencji, a środki użyte do interwencji byłby adekwatne do sytuacji to wrzask byłby tylko pokłosiem niewiedzy i ignorancji. Aczkolwiek taki wrzask ma to do siebie, że jest głośny, lecz nie znaczy, że można udowodnić, iż słuszny.

Sprawa sprowadza się do tego, że najwyraźniej nie ma podstaw do interwencji, więc nazywanie "pasterzy mórz" piratami wydaje się być całkowicie błędne. Jak tak tylko w kwestii formalnej, bo skoro mamy już w miarę sprecyzowane pojęcie piractwa to nie powinno używać się go jako sloganu. Podobnie jestem wrogiem terminów "okręt piracki", "żołnierz mafii" itp, itd.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Post autor: Colonel »

Aye aye pucki Rodaku
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 702
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Colonel pisze: A ja widziałem statek rybacki broniący sie armatką przeciwpożarową przed uzbrojoną w broń laserową jednostką piracką.
Twoje halucynacje to problem Twój i Twojego dilera.
co do legalności: kto, w jakim trybie i jakim prawem zdelegalizował połowy?
Używanie googla nie boli.
polsteam pisze:
...więc na instytucjach społeczności międzynarodowej wprowadzającej zakazy połowów (na ONZ-cie?...) ekolodzy powinni wymuszać egzekwowanie tych zakazów -
Zastanawiasz sie czasem nad bzdurami które wypisujesz? Japońscy bandyci mają gdzieś "instytucje społeczności międzynarodowej", a znaczenie tych ostatnich wykazała już 70 pare lat temu bezsilność Ligi Narodów. Japończycy drwią sobie z zakazu polowań urządzając komercyjne polowania pod przykrywką badań naukowych i używając do ich osłony uzbrojonych okretów.

"ekolodzy" bawiący się w szeryfów, to bandyctwo, ekoterroryzm i
I vice versa.
Colonel pisze:Po tym wystąpiła z niej Islandia, Norwegia chyba nigdy nie była
http://www.iwcoffice.org/commission/members.htm
I pytanie: jaki byłby wrzask w przypadku calkowitego zakazu połowu dorszy na Bałtyku przez "bałtycką komisje dorszową"?
Na wypadek gdybyś nie wiedział czym wieloryb różni się od dorsza:
http://www.wired.com/wiredscience/2009/06/whalepeople/
Marmik pisze: Skoro nie interweniuje japońska flota to znaczy się, że rzeczone statki takich warunków nie spełniają.
Sęk w tym, że ta flota się angażuje. Parę lat temu japoński niszczyciel eskortując wielorybników naruszył antarktyczną strefę zdemilitaryzowana.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 702
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Japońska flota wielorybnicza ujawniła wyniki tegorocznego sezonu
polowań na wieloryby na wodach Antarktyki - statki floty wróciły do portów z zaledwie połową planowanej liczby wielorybów: zabito w sumie 507 sztuk



Wielorybnicy o tak “słaby” połów obwiniają aktywistów walczącej o ochronę środowiska morskiego organizacji Sea Shepherd Conservation Society i prowadzone przez jej członków “brutalne” akcje mające na celu uniemożliwienie Japończykom mordowania wielorybów.

Wojna podjazdowa na morzu między statkami wielorybniczymi a łodziami Sea Shepherd uniemożliwiła prowadzenie połowów przez niemal 31 dni.


Japończycy wyruszyli na wody Antarktyki pod koniec ubiegłego roku by odłowić 935 znajdujących się pod ochroną płetwali karłowatych, 50 zagrożonych wyginięciem finwali i 50 zagrożonych humbaków


Udało im się jednak zabić nielegalnie na Oceanie Południowym „tylko” 506 płetwali karłowatych i jednego finwala – to ich najmniejszy połów od lat.

Aktywiści ocalili więc 50 (czyli 100%) przeznaczonych do odłowu humbaków, 49 finwali i 429 płetwali karłowatych - w sumie 538 wielorybów (najwięcej w swojej historii). Można więc mówić o wielkim sukcesie
tegorocznej operacji pod nazwą Waltzing Matilda.

Średnia cena wieloryba to ćwierć miliona dolarów, Sea Shepherd udało się więc pozbawić Japończyków zysków na kwotę ok. 132 mln dolarów.
Żeby zarobić, flota wielorybnicza musi zabić przynajmniej 700 wielorybów, inaczej koszty wyprawy się nie zwracają, w tym roku wielorybnicy musieli wiec dołożyć do tej ekspedycji. Do strat należy dodać koszty paliwa
zużytego na uciekanie przed pościgiem Sea Shepherd, koszty bezpieczeństwa i ochrony, lotów monitorujących sytuację na wodach, wydatków na PR i na płace dla bezczynnych załóg statków przetwórni, które nie miały czym się zajmować w czasie, gdy japońska flota była ścigana przez statki aktywistów

Jeden z aktywistów Sea Shepherd, Peter Bethune oczekuje w Japonii na proces (zob. http://pl.indymedia.org/xx/2010/03/50194.shtml ) za wejście na pokład japońskiego statku i próbę dokonania obywatelskiego aresztu jego kapitana, za staranowanie trimaranu Ady Gil należący do Sea Shepherd i narażenie na śmierć jego załogi
(zob. http://pl.indymedia.org/pl/2010/01/49219.shtml).
Japońscy prokuratorzy postawili mu 5 zarzutów. Jeśli sąd uzna że są zasadne, Peterowi Bethune grozi więzienie.

Komercyjne połowy wielorybów są zakazane od 1986 r., jednak Japonia omija ten zakaz, utrzymując, że zabija te zwierzęta w celach naukowych. Mięso z corocznych połowów japońskiej floty ("niewykorzystane w badaniach”) trafia do restauracji i sklepów

Źródło:

http://www.seashepherd.org/news-and-med ... 412-1.html
http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/8616884.stm

Więcej o tegorocznej kampanii Sea Shepherd:
http://pl.indymedia.org/pl/2009/01/41294.shtml
poland.indymedia.org
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Ciekawy artykuł ujawniający kulisy samozatopienia “Ady Gil” po próbie przeszkodzenia połowów wielorybów przez “Shanan Maru 2” i po umyślnej kolizji przez jednostkę Sea Sheperd.
http://www.theglobeandmail.com/news/wor ... le1746785/

Jefe
ODPOWIEDZ