Wielorybnicy zatopili statek ekologów
jak to "wielorybnicy zatopili"?... - przecież sam sie podłożył... o wiele większy statek wielorybniczy nie ma takich możliwości manewrowych, jak ta mała szybka jednostka...
a nawet jeżeli fizycznie to wielorybnicy zmierzali do ekologów (a nie odwrotnie) w momencie kontaktu, który spowodował uszkodzenia i zatonięcie jednostki ekologów, to miał prawo tak zrobić w obronie własnej, skoro eko-terroryści prowadzili akcję zagrażającą bezpieczeństwu większego statku przez pozbawienie go napędu i manewrowości (przez wplątywanie lin w śrubę)
jestem przeciwny zabijaniu wielorybów
uważam, że powinny być czynione naciski polityczne przez inne państwa na Japonię w sprawie zakończenia tego procederu
wszelkie akcje pokojowe (pikiety pod ambasadami, demonstracje, zbieranie podpisów) uważam za słuszne..
nawet byłyby słuszne oficjalne blokady (po powzięciu decyzji o nich przez społeczność międzynarodową - np. ONZ), ale realizowane właśnie na mocy prawa przez marynarkę wojenną
ale jestem absolutnie przeciw piractwu i łamaniu prawa jakimi są blokady, "podkładanie się", pływanie na zderzenie statków eko-terrorystów, które łamią przepisy COLREG i SOLAS i inne przepisy prawa morskiego i są zagrożeniem dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia ludzi na statkach (atakujących - należących do eko-terrorystów i atakowanych - wielorybniczych)
a nawet jeżeli fizycznie to wielorybnicy zmierzali do ekologów (a nie odwrotnie) w momencie kontaktu, który spowodował uszkodzenia i zatonięcie jednostki ekologów, to miał prawo tak zrobić w obronie własnej, skoro eko-terroryści prowadzili akcję zagrażającą bezpieczeństwu większego statku przez pozbawienie go napędu i manewrowości (przez wplątywanie lin w śrubę)
jestem przeciwny zabijaniu wielorybów
uważam, że powinny być czynione naciski polityczne przez inne państwa na Japonię w sprawie zakończenia tego procederu
wszelkie akcje pokojowe (pikiety pod ambasadami, demonstracje, zbieranie podpisów) uważam za słuszne..
nawet byłyby słuszne oficjalne blokady (po powzięciu decyzji o nich przez społeczność międzynarodową - np. ONZ), ale realizowane właśnie na mocy prawa przez marynarkę wojenną
ale jestem absolutnie przeciw piractwu i łamaniu prawa jakimi są blokady, "podkładanie się", pływanie na zderzenie statków eko-terrorystów, które łamią przepisy COLREG i SOLAS i inne przepisy prawa morskiego i są zagrożeniem dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia ludzi na statkach (atakujących - należących do eko-terrorystów i atakowanych - wielorybniczych)
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 2009-10-29, 16:42
Z tego co zobaczyłem na filmiku to sternik na trimaranie "ekologów" zachowywał się bezdennie głupio pływając przed dziobem statku wielorybniczego. Nic dziwnego, że skończyło się to tragicznie dla małej jednostki.
Tak nawiasem mówiąc to cel agencji zajmujących się ochroną środowiska jest bardzo szczytny. Szkoda, że jak przychodzi do wykonania to najczęściej wychodzi na jaw, że wszystkie idee i hasła to tylko przykrywka służąca wyłudzaniu pieniędzy.
Tak nawiasem mówiąc to cel agencji zajmujących się ochroną środowiska jest bardzo szczytny. Szkoda, że jak przychodzi do wykonania to najczęściej wychodzi na jaw, że wszystkie idee i hasła to tylko przykrywka służąca wyłudzaniu pieniędzy.
Sea Shepherd to skrajnie radykalna organizacja, od związków z którą oficjalnie odcinają się prawie wszyscy tzw. "ekolodzy", z Greenpeace na czele. Znamienne było kiedy w ubiegłym, lub poprzednim sezonie, jako pierwszy Japończyków zlokalizował Greepeace i nie podał namiarów Sea Shapherd (zrobili to sympatycy Watsona w szeregach Greepeacu ;).
Watson ma jeden cel - przerwanie za wszelką cenę i wszelkimi sposobami połowów wielorybów przez japońską flotyllę wielorybniczą, o czym mówi otwarcie, bez ubierania tego w jakieś szczytne idee. Zresztą kolizja wcale nie musiała być przypadkowa - Watson od pewnego czasu, otwarcie mówił, że wręcz marzy o tym by być staranowanym przez Japończyków. Cóż może zapewnić większy rozgłos? (wszak o to chodzi w większości akcji protestacyjnych)
Polecam wywiad z Watsonem w jednym z ubiegłorocznych numerów Naszego Morza.
Zresztą tegoroczna akcja (kryptonim: Waltzing Matilda) to już wielkie przedsięwzięcie. Do dotychczasowego statku Steve Irvin dołączył Bob Barker (dawna jednostka wielorybnicza, potem rybacka, potem patrolowiec Kystvaktu, a ostatnio arktyczny wycieczkowiec Polaris). Trzecią jednostką był zatopiony Ady Gil lepiej znany jako Earthrace - napędzany paliwami odnawialnymi trimaran znany z głośnego rejsu wokółziemskiego.
Watson ma jeden cel - przerwanie za wszelką cenę i wszelkimi sposobami połowów wielorybów przez japońską flotyllę wielorybniczą, o czym mówi otwarcie, bez ubierania tego w jakieś szczytne idee. Zresztą kolizja wcale nie musiała być przypadkowa - Watson od pewnego czasu, otwarcie mówił, że wręcz marzy o tym by być staranowanym przez Japończyków. Cóż może zapewnić większy rozgłos? (wszak o to chodzi w większości akcji protestacyjnych)
Polecam wywiad z Watsonem w jednym z ubiegłorocznych numerów Naszego Morza.
Zresztą tegoroczna akcja (kryptonim: Waltzing Matilda) to już wielkie przedsięwzięcie. Do dotychczasowego statku Steve Irvin dołączył Bob Barker (dawna jednostka wielorybnicza, potem rybacka, potem patrolowiec Kystvaktu, a ostatnio arktyczny wycieczkowiec Polaris). Trzecią jednostką był zatopiony Ady Gil lepiej znany jako Earthrace - napędzany paliwami odnawialnymi trimaran znany z głośnego rejsu wokółziemskiego.
Jak Ci bandyda głowę na ulicy rozbije, to bedzie miał ku temu takie same prawo. Terrorystami jest tu druga strona. To o czym sie nie zająknął podlinkowany serwis tvn24, to po pierwsze fakt iż "Shonan Maru 2" nie jest statkiem rybackim, tylko uzbrojoną w armatki wodne i broń soniczną jednostką zabezpieczającą nielegalne japońskie połowy wielorybów, a także, że ani ten okręt, ani statki wielorybnicze nie udzieliły pomocy rozbitkom. Podjął ich dopiero inny statek Sea Shepard - "Bob Barker".polsteam pisze: to miał prawo tak zrobić w obronie własnej, skoro eko-terroryści
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Jak do niego podbiegniesz i zaczniesz go szarpać, to owszem, będzie miał prawo. Na filmie z TVN24 (i na pierwszym linku Crolicka) wyraźnie widać, że trimaran rozmyślnie dąży do zderzenia. Za jego rufą widać ślad torowy, świadczący, że płynął do przodu, z prędkością dobraną tak, aby doszło do kolizji.Boruta pisze:... Jak Ci bandyda głowę na ulicy rozbije, to bedzie miał ku temu takie same prawo ...
A po co miał ich podejmować? Na filmie wyraźnie widać, że trimaran po kolizji zachował pływalność, a w odległości kilkudziesięciu metrów znajdował się BOB BARKER (widać to na trzecim filmie podanym przez Crolicka).Boruta pisze:... To o czym sie nie zająknął podlinkowany serwis tvn24 ... ani ten okręt, ani statki wielorybnicze nie udzieliły pomocy rozbitkom. Podjął ich dopiero inny statek Sea Shepard - "Bob Barker".
I jeszcze takie pytanie: trimaran miał uszkodzony jeden pływak. Czy takie uszkodzenie mogło spowodować jego zatonięcie? Nasuwają sie różne teorie spiskowe, na przykład: jaka była rzeczywista przyczyna jego zatonięcia i na ile był ubezpieczony?
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 2009-10-29, 16:42
Dostał jeszcze solidnie w dziób, więc chyba faktycznie mógł pójść na dno przy dosyć wzburzonym morzy, bez żadnej dodatkowej ingerencji.I jeszcze takie pytanie: trimaran miał uszkodzony jeden pływak. Czy takie uszkodzenie mogło spowodować jego zatonięcie? Nasuwają sie różne teorie spiskowe, na przykład: jaka była rzeczywista przyczyna jego zatonięcia i na ile był ubezpieczony?
Uważam, że trochę przesadne jest nazywanie tego irytującego gwizdka bronią soniczną Jego dźwięk jak najbardziej denerwuje, ale raczej nic prócz tego, więc trudno w tym przypadku mówić o broni.fakt iż "Shonan Maru 2" nie jest statkiem rybackim, tylko uzbrojoną w armatki wodne i broń soniczną
Ze swojej strony uważam, że japońskie połowy wielorybów to działania bezdennie głupie, które mogę jedynie porównać do mordowania słoni dla ich ciosów. Oba te procedery powinny zostać ukrócone jednak w sposób zgodny z prawem. Jednak wpływanie wprost pod dziób jednostki wielorybniczej to żaden sposób.
Dodatkowo Shonan Maru to jak widać na filmikach dosyć spora jednostka, więc pewnie nawet jakby chcieli pomóc staranowanym (w co osobiście wątpię), to poszkodowani już dawno byliby na pokładzie "Boba Barkera".A po co miał ich podejmować? Na filmie wyraźnie widać, że trimaran po kolizji zachował pływalność, a w odległości kilkudziesięciu metrów znajdował się BOB BARKER (widać to na trzecim filmie podanym przez Crolicka).
A szarpać go zaczniesz, bo będzie katował dziecko? Albo choćby i psa (akurat wielorybom bliżej jednak do homo sapiens).Marek T pisze:Jak do niego podbiegniesz i zaczniesz go szarpać, to owszem, będzie miał prawo.
.Na filmie z TVN24 (i na pierwszym linku Crolicka) wyraźnie widać, że trimaran rozmyślnie dąży do zderzenia. Za jego rufą widać ślad torowy, świadczący, że płynął do przodu, z prędkością dobraną tak, aby doszło do kolizji
Ostrzeliwany z armatki wodnej. Pare lat temu podczas kręcenia filmu zginął dzieciak od takiej sikawki. Dostałes kiedyś z takowej? Wiesz jak wpływa na człowieka i jego orientację? Ja zdążyłem się załapać. Nie chciałbym płynąć odkryta łodzią pod takim strumieniem. I jestem przekonany, że Ty też nie.
Czy jak kogoś potrącisz samochodem, to go olejesz, bo dalej się czołga, a po drugiej stronie ulicy są inni piesi? Chyba nie przecenię Twojej osoby mówiąc, że Cie o to nie posądzam.A po co miał ich podejmować? Na filmie wyraźnie widać, że trimaran po kolizji zachował pływalność, a w odległości kilkudziesięciu metrów znajdował się BOB BARKER (widać to na trzecim filmie podanym przez Crolicka).
To nie jest gwizdek. To jest sprzęt testowany przeciwko demonstracjom i budzący zastrzeżenia co skutków.Kossakowski pisze:
Uważam, że trochę przesadne jest nazywanie tego irytującego gwizdka bronią soniczną Jego dźwięk jak najbardziej denerwuje, ale raczej nic prócz tego, więc trudno w tym przypadku mówić o broni
Tyle, że nie zawsze da się działać zgodnie z prawem. Poza tym, czemu wymagać tego tylko od jednej strony? To Japonia narusza prawo dokonujac pod przykrywką badań naukowych komercyjnych odłowów.Oba te procedery powinny zostać ukrócone jednak w sposób zgodny z prawem.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Czy akurat ten Japończyk szarpał dziecko, czyli czy łowił wieloryby?Boruta pisze:A szarpać go zaczniesz, bo będzie katował dziecko? Albo choćby i psa (akurat wielorybom bliżej jednak do homo sapiens).Marek T pisze:Jak do niego podbiegniesz i zaczniesz go szarpać, to owszem, będzie miał prawo.
A ten dzieciak był w jakiej odległości od sikawki? I jaka była bezpośrednia przyczyna śmierci?Boruta pisze:Pare lat temu podczas kręcenia filmu zginął dzieciak od takiej sikawki. Dostałes kiedyś z takowej? Wiesz jak wpływa na człowieka i jego orientację? Ja zdążyłem się załapać. Nie chciałbym płynąć odkryta łodzią pod takim strumieniem. I jestem przekonany, że Ty też nie.
Po pierwsze - nie wiemy, jak by się zachowali gdyby w pobliżu nie było BOBA i jaka była rozmowa telefoniczna z załogą BOBA. Po drugie - mieli sie bić z załogą BOBA, kto ich pierwszy wyłowi? Przypuszczam, że gdyby dążyli do wyłowienia ich na siłę, to dopiero by doszło do prawdziwej kolizji, z BOBEM i z gorszymi konsekwencjami.Boruta pisze:Czy jak kogoś potrącisz samochodem, to go olejesz, bo dalej się czołga, a po drugiej stronie ulicy są inni piesi? Chyba nie przecenię Twojej osoby mówiąc, że Cie o to nie posądzam.
Jeżeli wymagamy stosowania prawa, to dla wszystkich. Działalność eko-terrorystów też jest naruszeniem prawa - tak jak lincz albo "obywatelskie patrole" z dębowymi pałami, którymi można lać każdego, kogo uzna się za zagrażającego porządkowi zdefiniowanemu przez właściciela pałki. A do tego dochodzi jeszcze kwestia zdrowego rozsądku (świadome narażanie załogi trimarana na niebezpieczeństwo, dla celów czysto propagandowych) i kwestia uczciwości informacyjnej w dość podstawowej kwestii:Boruta pisze:Tyle, że nie zawsze da się działać zgodnie z prawem. Poza tym, czemu wymagać tego tylko od jednej strony? To Japonia narusza prawo dokonujac pod przykrywką badań naukowych komercyjnych odłowów.
Zatrzymał się?TVN24 pisze: Jesteśmy przekonani, że to było umyślne. Nasz statek się zatrzymał, a oni po prostu na niego wpłynęli - opowiadał o incydencie dyrektor Sea Shepherd Jeff Hansen.
Tyle ode mnie - dogmaty (również moje) zazwyczaj się nie zmieniają.
Przepraszam, jeśli uzyłem zbyt wyrafinowanej analogii.Marek T pisze: Czy akurat ten Japończyk szarpał dziecko, czyli czy łowił wieloryby?
A ten dzieciak był w jakiej odległości od sikawki? I jaka była bezpośrednia przyczyna śmierci?
Przykro mi, ale zwyczajnie już nie pamietam.
A po co bić? Gdyby okazało się, że sa w stanie równoczesnie udzielic pomocy, to wystarczyłoby się wycofać.mieli sie bić z załogą BOBA, kto ich pierwszy wyłowi?
A powyższe wydedukowałeś na podstawie...?Przypuszczam, że gdyby dążyli do wyłowienia ich na siłę, to dopiero by doszło do prawdziwej kolizji, z BOBEM i z gorszymi konsekwencjami.
Od "sprawiedliwych wsród narodów świata" chyba byście tego nie wymagali? Czasami prawo nie jest najlepszą opcją. Zresztą tutaj jeszcze raz powtórze, to kto inny je łamie.Jeżeli wymagamy stosowania prawa, to dla wszystkich.
Obrażając bliźnich tylko o sobie wystawiasz świadectwo. A taże swojej wiedzy - skoro tak rozumiesz terroryzm, to aż boję się o inne definicje pytać.Działalność eko-terrorystów też jest naruszeniem prawa
Ostatnio zmieniony 2010-01-09, 01:34 przez Boruta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Pomijając wszystkie inne kwestie ewidentnie widać, że... trimaran przyspieszył (i to mocno), byle by mu Shonan Maru 2 nie uciekł (pierwszy film z linków Crolicka - różnica w śladzie torowym w 15 i 18 sekundzie).Marek T pisze:...i kwestia uczciwości informacyjnej w dość podstawowej kwestii:Zatrzymał się?TVN24 pisze: Jesteśmy przekonani, że to było umyślne. Nasz statek się zatrzymał, a oni po prostu na niego wpłynęli - opowiadał o incydencie dyrektor Sea Shepherd Jeff Hansen.
Cały manewr wygląda na świetnie wyreżyserowany. Trimaran ustawia się z prawej burty Shonan Maru 2 i wolniutko manewruje na zderzenie. Gdy już pewne jest, że nie dojdzie do rozpołowienia przez dziób japońskiej jednostki, nabija się na burtę w okolicy dziobu i wraz ze wzrostem szerokości kadłuba to Shonan Maru 2 dokonuje "dzieła zniszczenia".
BTW co to za zielony laser z katamarana widoczny na innych filmach ( ) ?
PS
Dla odmiany tu jednostka Sea Shepherd nie ustąpiła drogi i rymsnęła w japoński statek. Zresztą podobnych filmów w sieci jest całkiem sporo (np. ).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Tak sobie myślę, że okoliczności pozwalają sądzić, że to "dazzler" czyli broń z rodzaju NLW. Przeznaczona do czasowego lub trwałego uszkodzenia wzroku atakowanej osoby/osób. Ile mnie pamięć nie zawodzi jest to broń zakazana, choć łatwo ja wykonać gdyż zielone lasery DPSS mają szerokie zastosowanie w nauce.Marmik pisze:BTW co to za zielony laser z katamarana widoczny na innych filmach ( ) ?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
A ja widziałem statek rybacki broniący sie armatką przeciwpożarową przed uzbrojoną w broń laserową jednostką piracką.Boruta pisze:"Shonan Maru 2" nie jest statkiem rybackim, tylko uzbrojoną w armatki wodne i broń soniczną jednostką zabezpieczającą nielegalne japońskie połowy wielorybów,
A co do legalności: kto, w jakim trybie i jakim prawem zdelegalizował połowy?
Colonel pisze:A ja widziałem statek rybacki broniący sie armatką przeciwpożarową przed uzbrojoną w broń laserową jednostką piracką.Boruta pisze:"Shonan Maru 2" nie jest statkiem rybackim, tylko uzbrojoną w armatki wodne i broń soniczną jednostką zabezpieczającą nielegalne japońskie połowy wielorybów,
A co do legalności: kto, w jakim trybie i jakim prawem zdelegalizował połowy?
no. chyba w trybie jakiejś międzynarodowej (ONZ-owskiej czy FAO-wskiej) konwencji ?...
społeczność międzynarodowa zakazała (i słusznie) tępienia wielorybów...
...więc na instytucjach społeczności międzynarodowej wprowadzającej zakazy połowów (na ONZ-cie?...) ekolodzy powinni wymuszać egzekwowanie tych zakazów - to jest droga prawna i właściwa...
(petycje, naciski propagandowe i polityczne, demonstracje przed siedzibami, "lobbying pro-wielorybowy")
"ekolodzy" bawiący się w szeryfów, to bandyctwo, ekoterroryzm i znacznie większe i grożniejsze bezprawie niż japońskie połowy...
poza tym ekoterroryści zagrażają życiu i zdrowiu ludzi oraz bezpieczeństwu - również ekologicznemu - na morzu (np. te ich akcje z taranowaniem "rybaków", albo "podkładaniem się" pod rybaków grożą kolizjami, w w wyniku których mogą zostać ranni lub zabici ludzie, a jednostki pływające mogą zostać uszkodzone i stać się źródłem zanieczyszczeń morza - np. rozlewów olejowych)
walka METODAMI PRAWNYMI z odłowem wielorybów jest słuszna, ale ataki na "rybaków", prowokowane przez ekoterrorystów kolizje, stwarzanie niebezpiecznych sytuacji na morzu, etc. to granda...
cytowany interlokutor chciałby pozbawić statków możliwości obrony p-poż. mieć "armatki wodne" to "być uzbrojonym" a fe !Kossakowski pisze:Uważam, że trochę przesadne jest nazywanie tego irytującego gwizdka bronią soniczną Jego dźwięk jak najbardziej denerwuje, ale raczej nic prócz tego, więc trudno w tym przypadku mówić o broni.fakt iż "Shonan Maru 2" nie jest statkiem rybackim, tylko uzbrojoną w armatki wodne i broń soniczną