KFK w polskich rękach

forum to dedykowane jest wszystkim jednostkom pływającym budowanym w celach cywilnych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

JB pisze:A oto lista zachodnioniemieckich KFK, które były zatrzymane przez WOP za naruszenie granicy wód terytorialnych. Były one pod nadzorem PPiUR "Arka", czyli przez pewien czas były w polskich "rękach".
Ciekawe zestawienie, czy "polskie ręce" ograniczały się tylko do nadzoru?
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

Odpowiedź dla Chemika i p. Bolesława Dominika

Chemiku, jeśli mógłbym Cię prosić o przekazanie moich przeprosin, bo sam kontaktu z właścicielami Jasztrzębia-D nie mam. Wiem, że w przeddzień mojego przyjazdu do Władysławowa, w połowie lipca, jakaś delegacja z Jastrzębia-D przydreptała wokół portu na Kpt.Głowackiego pytając o Kriegsfischkuttry. Następnego dnia my pakowaliśmy na statek załogantów, prowiant, wodę i paliwo, a oni wozili wciąż turystów i do "wymiany poglądów" niestety nie doszło :-(
Chemik pisze:Pytanie od p. Bolesława: gdzie szukać tabliczek znamionowych w kadłubie KFK?
Niestety! Najprawdopodobniej żadnych "stoczniowych tabliczek znamionowych" na KFK nie było (oprócz tych fabrycznych na silniku głównym, agregacie, czy innych urządzeniach).
Ze trzy lata temu zadałem podobne pytanie Dannerowi, odpowiedział mi wtedy, że nic mu nie wiadomo, aby numery KFK były gdzieś na kutrach nabijane.

Myślę, że gdyby takie "tabliczki znamionowe" były, to nie byłoby teraz tylu kłopotów z identyfikacją zachowanych jeszcze kutrów.

KFK powstawały na zamówienie rządowe III Rzeszy, a zamówiono ich 1072 sztuki. Jakiś nadzór musiał więc nad ich budową być, każdej z tych kilkudziesięciu budujących je stoczni przypisano odpowiednie numery budowy (Baunummer). Zestawienie Dannera sugeruje, że już w chwili kładzenia stępki wiadomy był i numer budowy danego KFK i jego odbiorca (jednostka Kriegsmarine) wraz z przeznaczeniem bojowym (V, Vs, M, UJ) i numerem taktycznym. Stąd w jego spisie podane są i numery budowy i numery taktyczne także dla tych KFK, których nie zdążono ukończyć w Świnoujściu przed zniszczeniem stoczni w marcu 1945 r. Na jednym ze zdjęć (najprawdopodobniej właśnie z Ernst Burmester Schiffswerft KG Swinemünde-Ost) widać na dziobnicy przybitą tabliczkę z numerem "153".
KFK153_stocznia.JPG
KFK153_stocznia.JPG (83.59 KiB) Przejrzano 9648 razy
Możliwe, że tylko takie, tymczasowe "tabliczki znamionowe" były na KFK w czasie ich produkcji. Po ukończeniu budowy kuter dostawał jakieś dokumenty, i to pewnie tylko w nich był odnotowany jego numer budowy.

Zastanawiałem się jeszcze skąd, wobec braku tabliczki znamionowej, wzięła się informacja o budowie Jastrzębia-Seeteufla w Świnoujściu w 1944 roku? I doszedłem do wniosku, że być może już po wojnie przy wpisywaniu tego kutra do jakiegoś zachodnioniemieckiego rejestru statków przepisano to z jego wojennych dokumentów, ale bez podania numeru budowy - i tak już zostało.
Trzeba jednak ostrożnie podchodzić do daty "budowy statku" ze starych dokumentów, bo wedle jednych zwyczajów wpisywało się datę przekazania statku zamawiającemu budowę armatorowi, wedle innych datę wodowania, a jeszcze inni wpisywali datę położenia stępki (a więc rozpoczęcia, a nie zakończenia budowy) - co kraj, to obyczaj. Jeżeli u KFK byłaby to właśnie data położenia stępki, to rozpoczęty w 1944 r. kuter mógł opuścić stocznię w Swinemünde nawet i na początku marca 1945 r. - tuż przed nalotem.
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

Jeszcze kilka uwag porządkujących dla Chemika:
Chemik pisze:Z tą długowiecznością bym, aż tak nie przesadzał, tym niemniej silnik Modag pracował na kutrze 40 lat z małym haczykiem. Silnik Modag zastąpił w 1968 roku oryginalny silnik marki Volund, natomiast w III./IV. tego roku ustąpił miejsca silnikowi marki Volvo.
Od 1944 do 1968 r. upłynęły 24 lata, a nie 40 lat z małym haczykiem. Może wymiana nastąpiła w 1986 roku? Wtedy faktycznie "40 lat" i w jakiś sposób wyjaśnia też, czemu niemieccy właściciele Seeteufla podają na swojej stronie internetowej dane silnika MODAG.

Kpt.Głowacki ma już na żaglu numer POL-5. Nie wiem w końcu, kiedy nastąpiła zmiana starych numerów, ale jeszcze 5 lat temu trzebieskie jachty miały numery "PZ". Więc musiało to stać się niedawno.

Popraw proszę "źródło" w opisie zdjęcia Henryk Rutkowski(1).jpg - to z czarnym kadłubem. To ja wprowadziłem to zdjęcie do internetu po moich drobnych retuszach, ale zeskanowałem je z broszurki reklamowej COŻ PZŻ wydanej około 1990 roku (ktoś się pomylił i wstawił zdjęcie sprzed remontu). A więc należałoby raczej napisać tak:
źródło: broszurka COŻ PZŻ, wyd. ok. 1990 r.

Mam wątpliwości odnośnie zdjęcia GDY-74, czy to rzeczywiście jest KFK? Bo nie wygląda... wygląda na coś trochę mniejszego... ta oznaka rybacka zajmuje całe nadburcie - musiałaby mieć kilkadziesiąt cm wysokości? Zamiast typowego dla KFK umiejscowienia sterówki na śródokręciu (nad maszynownią), jest na samej rufie? Za to maszt stoi na samym dziobie, a nie w miejscu, gdzie był pomost z działkiem. A przede wszystkim ta dziobnica... jakaś nie taka... w KFK była pochylona pod większym kątem - porównaj zdjęcia innych kutrów, choćby u ŚWI-49 powyżej.
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

Jacek Pytkowski pisze:Na jednym ze zdjęć (najprawdopodobniej właśnie z Ernst Burmester Schiffswerft KG Swinemünde-Ost) widać na dziobnicy przybitą tabliczkę z numerem "153".
Chyba ślepota mnie łapie :clever: nie widzę żadnej tabliczki.
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

Jacek Pytkowski pisze:Jeszcze kilka uwag porządkujących dla Chemika:
Chemik pisze:Z tą długowiecznością bym, aż tak nie przesadzał, tym niemniej silnik Modag pracował na kutrze 40 lat z małym haczykiem. Silnik Modag zastąpił w 1968 roku oryginalny silnik marki Volund, natomiast w III./IV. tego roku ustąpił miejsca silnikowi marki Volvo.
Od 1944 do 1968 r. upłynęły 24 lata, a nie 40 lat z małym haczykiem. Może wymiana nastąpiła w 1986 roku? Wtedy faktycznie "40 lat" i w jakiś sposób wyjaśnia też, czemu niemieccy właściciele Seeteufla podają na swojej stronie internetowej dane silnika MODAG.
28 lat to dla pierwszego silnika marki Volund, potem był Modag, z ponad 40 letnią eksploatacją. poprawki naniosę.
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: JB »

Jacek Pytkowski pisze: ...Mam wątpliwości odnośnie zdjęcia GDY-74, czy to rzeczywiście jest KFK? Bo nie wygląda... wygląda na coś trochę mniejszego... ta oznaka rybacka zajmuje całe nadburcie - musiałaby mieć kilkadziesiąt cm wysokości? Zamiast typowego dla KFK umiejscowienia sterówki na śródokręciu (nad maszynownią), jest na samej rufie? Za to maszt stoi na samym dziobie, a nie w miejscu, gdzie był pomost z działkiem. A przede wszystkim ta dziobnica... jakaś nie taka... w KFK była pochylona pod większym kątem - porównaj zdjęcia innych kutrów, choćby u ŚWI-49 powyżej.
To nie musi byc "ten" kuter. czyli KFK. Istniały jeszcze inne jednostki noszące taką oznakę rybacką, np. ARKA 11.

JB
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

JB pisze:
Jacek Pytkowski pisze: ...Mam wątpliwości odnośnie zdjęcia GDY-74, czy to rzeczywiście jest KFK? Bo nie wygląda... wygląda na coś trochę mniejszego... ta oznaka rybacka zajmuje całe nadburcie - musiałaby mieć kilkadziesiąt cm wysokości? Zamiast typowego dla KFK umiejscowienia sterówki na śródokręciu (nad maszynownią), jest na samej rufie? Za to maszt stoi na samym dziobie, a nie w miejscu, gdzie był pomost z działkiem. A przede wszystkim ta dziobnica... jakaś nie taka... w KFK była pochylona pod większym kątem - porównaj zdjęcia innych kutrów, choćby u ŚWI-49 powyżej.
To nie musi byc "ten" kuter. czyli KFK. Istniały jeszcze inne jednostki noszące taką oznakę rybacką, np. ARKA 11..
W KSP t. 4 opisany jest jako Gdy-74 Towarzysz Migala
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

Chemik pisze:
Jacek Pytkowski pisze:Na jednym ze zdjęć (najprawdopodobniej właśnie z Ernst Burmester Schiffswerft KG Swinemünde-Ost) widać na dziobnicy przybitą tabliczkę z numerem "153".
Chyba ślepota mnie łapie :clever: nie widzę żadnej tabliczki.
Przesuń bocznym suwakiem zdjęcie do dołu, tabliczkę "153" wskazuje niebieska strzałka :P (wgrałem zdjęcie w dużym formacie, żeby tę tabliczkę było lepiej widać).
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

Chemik pisze:
Jacek Pytkowski pisze:Jeszcze kilka uwag porządkujących dla Chemika:
Chemik pisze:Z tą długowiecznością bym, aż tak nie przesadzał, tym niemniej silnik Modag pracował na kutrze 40 lat z małym haczykiem. Silnik Modag zastąpił w 1968 roku oryginalny silnik marki Volund, natomiast w III./IV. tego roku ustąpił miejsca silnikowi marki Volvo.
Od 1944 do 1968 r. upłynęły 24 lata, a nie 40 lat z małym haczykiem. Może wymiana nastąpiła w 1986 roku? Wtedy faktycznie "40 lat" i w jakiś sposób wyjaśnia też, czemu niemieccy właściciele Seeteufla podają na swojej stronie internetowej dane silnika MODAG.
28 lat to dla pierwszego silnika marki Volund, potem był Modag, z ponad 40 letnią eksploatacją. poprawki naniosę.
Aaa, teraz załapałem: Volund => MODAG => Volvo. Ale to rodzi kolejne pytania:
1) czy Volund był od samego początku? bo w czasie wojny do KFK wkładano raczej MODAG-i.
2) czy ten MODAG był fabrycznie nowy? czy około 1968 roku produkowano jeszcze takie silniki? Może został przełożony z innego KFK, a więc był znacznie starszy?

A tutaj macie taki silnik MODAG we własnej osobie: światło i dźwięk :D

I wcale nie zdziwiłbym się, gdyby to było nakręcone w maszynowni któregoś z zachowanych KFK!!!
Przez parę sekund filmu widać po obu stronach na bocznych ścianach podwieszone poziomo walcowate zbiorniki - właśnie tak były umieszczone zbiorniki paliwa na KFK - na obu burtach, ponad silnikiem. Jeżeli to KFK, to kamera robi zdjęcia od strony rufy i pokazuje przednią część maszynowni.
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

Jacek Pytkowski pisze:
Chemik pisze:
Jacek Pytkowski pisze:]
Od 1944 do 1968 r. upłynęły 24 lata, a nie 40 lat z małym haczykiem. Może wymiana nastąpiła w 1986 roku? Wtedy faktycznie "40 lat" i w jakiś sposób wyjaśnia też, czemu niemieccy właściciele Seeteufla podają na swojej stronie internetowej dane silnika MODAG.
28 lat to dla pierwszego silnika marki Volund, potem był Modag, z ponad 40 letnią eksploatacją. poprawki naniosę.
Aaa, teraz załapałem: Volund => MODAG => Volvo. Ale to rodzi kolejne pytania:
1) czy Volund był od samego początku? bo w czasie wojny do KFK wkładano raczej MODAG-i.
2) czy ten MODAG był fabrycznie nowy? czy około 1968 roku produkowano jeszcze takie silniki? Może został przełożony z innego KFK, a więc był znacznie starszy?
Na te pytania nie potrafię, niestety odpowiedzieć. Informacje o kolejności wymian silnika podałem za właścicielem jednostki.
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

Jacek Pytkowski pisze:
Chemik pisze:
Jacek Pytkowski pisze:Na jednym ze zdjęć (najprawdopodobniej właśnie z Ernst Burmester Schiffswerft KG Swinemünde-Ost) widać na dziobnicy przybitą tabliczkę z numerem "153".
Chyba ślepota mnie łapie :clever: nie widzę żadnej tabliczki.
Przesuń bocznym suwakiem zdjęcie do dołu, tabliczkę "153" wskazuje niebieska strzałka :P (wgrałem zdjęcie w dużym formacie, żeby tę tabliczkę było lepiej widać).
Aaaa... teraz toja załapałem... "zniknęła" mi w tym półcieniu... Jacku masz dostęp do książki Dannera?
aha wysłałem Ci priva :-)
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

Jacek Pytkowski pisze: ...Mam wątpliwości odnośnie zdjęcia GDY-74, czy to rzeczywiście jest KFK? Bo nie wygląda... wygląda na coś trochę mniejszego... ta oznaka rybacka zajmuje całe nadburcie - musiałaby mieć kilkadziesiąt cm wysokości? Zamiast typowego dla KFK umiejscowienia sterówki na śródokręciu (nad maszynownią), jest na samej rufie? Za to maszt stoi na samym dziobie, a nie w miejscu, gdzie był pomost z działkiem. A przede wszystkim ta dziobnica... jakaś nie taka... w KFK była pochylona pod większym kątem - porównaj zdjęcia innych kutrów, choćby u ŚWI-49 powyżej.
JB pisze:To nie musi byc "ten" kuter. czyli KFK. Istniały jeszcze inne jednostki noszące taką oznakę rybacką, np. ARKA 11.
Chemik pisze:W KSP t. 4 opisany jest jako Gdy-74 Towarzysz Migala
Oj, chyba za wcześnie usunąłeś to zdjęcie GDY-74. Lepiej opatrzyć zdjęcie znakiem zapytania i mieć o czym dyskutować, niż go nie mieć.
Ja napisałem, że mam wątpliwości, a nie pewność, że to nie jest KFK. Po dłuższych analizach doszedłem do wniosku, że ten kuter GDY-74 stoi burtą do burty innego kutra, a nie bezpośrednio do nabrzeża. Ten pierwszy maszt widoczny na dziobie jest więc masztem tego drugiego, zasłoniętego kutra. Drugi maszt jest już od GDY-74 i stoi mniej więcej tam, gdzie być powinien. Na rufie za sterówką jakby mniejszy bezanmaszcik jeszcze był? Zdjęcie wykonane lekko z ukosa. Biorąc pod uwagę tę perspektywę i poprawkę na jakieś zniekształcenia obrazu od kiepskiego może obiektywu, mogę złagodzić swój pierwotny osąd. Sterówka jest trochę bliżej rufy, niż na innych KFK, ale technicznie to jak najbardziej wykonalne: po prostu linki sterociągów byłyby krótsze. A że "nie wygląda"? No cóż, może ten egzemplarz był bardziej uszkodzony lub mniej zaawansowany w budowie niż ŚWI-49 Piechockiego, "odbudowywali" go systemem chałupniczym i trochę im "nie wyszło" z estetyką? :D
Nie mam pod ręką pełnych rejestrów rybackich, ale jeżeli inne kutry z oznaką GDY-74 były znacznie krótsze niż 17-18 metrów, to chyba powinniśmy przyjąć, że to jednak "ten nasz" KFK. Burty są na zdjęciu jasne, a więc prawdopodobnie żółte, co wskazywałoby na wykonanie zdjęcia po dniu 1.01.1950 r. - jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to właśnie od początku 1950 roku WOP wymagał malowania jednostek rybackich na żółto.

ps. dziękuję za wiadomość - ale gapa ze mnie :oops: . A książkę Dannera mam na półce, co sprawdzić?
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

Jacek Pytkowski pisze:
Jacek Pytkowski pisze: ...Mam wątpliwości odnośnie zdjęcia GDY-74, czy to rzeczywiście jest KFK? Bo nie wygląda... wygląda na coś trochę mniejszego... ta oznaka rybacka zajmuje całe nadburcie - musiałaby mieć kilkadziesiąt cm wysokości? Zamiast typowego dla KFK umiejscowienia sterówki na śródokręciu (nad maszynownią), jest na samej rufie? Za to maszt stoi na samym dziobie, a nie w miejscu, gdzie był pomost z działkiem. A przede wszystkim ta dziobnica... jakaś nie taka... w KFK była pochylona pod większym kątem - porównaj zdjęcia innych kutrów, choćby u ŚWI-49 powyżej.
JB pisze:To nie musi byc "ten" kuter. czyli KFK. Istniały jeszcze inne jednostki noszące taką oznakę rybacką, np. ARKA 11.
Chemik pisze:W KSP t. 4 opisany jest jako Gdy-74 Towarzysz Migala
Oj, chyba za wcześnie usunąłeś to zdjęcie GDY-74. Lepiej opatrzyć zdjęcie znakiem zapytania i mieć o czym dyskutować, niż go nie mieć.
OK dorzucę ponownie... :)
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: JB »

Jacek Pytkowski pisze:... Burty są na zdjęciu jasne, a więc prawdopodobnie żółte, co wskazywałoby na wykonanie zdjęcia po dniu 1.01.1950 r. - jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to właśnie od początku 1950 roku WOP wymagał malowania jednostek rybackich na żółto.
Z notatki do Ministra Żeglugi: 24 listopada 1949 r. WOP zarządał przemalowanie wszystkich kutrów na kolor cytrynowy, w terminie do 31 grudnia 1949 r.

JB
Jacek Pytkowski
Posty: 200
Rejestracja: 2011-12-17, 21:14

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Jacek Pytkowski »

JB, dziękuję - właśnie tę notatkę urzędniczą miałem na myśli.

A teraz wracając do listy KFK oddanych pod opiekę Arki. Dość sensacyjna lista, bo żadne chyba dotychczas opracowania nie podawały aż tylu przypadków zatrzymań?

Zacząłem to sprawdzać
3. 539-STRA-3 (KFK)
http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_ ... ischkutter
KFK 539 Info: (gebaut auf der Burmester-Werft Swinemünde-Ost)

książka Dannera:
KFK 539 9.44 MOK Norw. V 6326; 9.44 SchFl. 1.44 Drontheim; 2.45 V 6726; KrEnde Stokmarknes; GM/SA-Norw.; 10.46 B., K. & O. Zander Strande/Jaagballigholm; Umb. Brix & Paulsen Grauhöft/Kappeln; 5.47 KOLBERG STRA 3; 50 abgebr. Hbg.

Czyli odszyfrowując i tłumacząc skróty Dannera:
we wrześniu 1944 r. podlega Marineoberkommando Norwegen z oznakowaniem V 6326 [była to 63. Vorpostenflottille, Einsatzhafen Narvik], następnie Schulflottille [? - może raczej odwrotnie - najpierw we flotylii (może tłumaczyć to jako "dywizjon"?) szkolnej, potem w bojowej?], w styczniu [brak chronologii, może miało być 11.44, że w listopadzie?] 1944 r. w porcie Drontheim, w lutym 1945 r. z oznakowaniem V 6726 [ to mogło oznaczać przeniesienie do 67. Vorpostenflottille, Einsatzhafen Kirkenes], koniec wojny zastał go w porcie Stokmarknes, zaraz po wojnie w norweskim oddziale German Mine-Sweeping Administration, w październiku 1946 r. użytkowany przez B., K. i O. Zander ze Strande [Strande, miejscowość na zach.brzegu Zatoki Kilońskiej], przebudowany [remontowany ?] w firmie Brix & Paulsen Grauhöft/Kappeln [miejscowość na północ od tego Strande]; w maju 1947 r. nosił nazwę KOLBERG [czyli Kołobrzeg] i oznakę rybacką portu Strande STRA 3, na zakończenie Danner napisał chyba, że w 1950 r. przerwano użytkowanie tego kutra. Jak się domyślam, nie znalazł żadnych dokumentów z późniejszą datą. I to sugeruje, że ten KFK jeśli został przez polskie władze zatrzymany, to już z Polski do RFN nie wrócił. To co się z nim stało? Kto go dostał: WOP, MarWoj czy któreś przedsiębiorstwo rybackie, któryś urząd morski, któryś z portów? Zgadza się z polskim wykazem i numer budowy kutra "KFK 539" i ostatnia odnotowana oznaka rybacka "STRA 3", więc to nie jest przypadkowa zbieżność cyfr.
7. 476-KIE-707 (KFK)
http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_ ... ischkutter
KFK 476 Info: M 3261 (* 24. Juni 1944 Burmester-Werft Swinemünde-Ost)

książka Dannera:
KFK 476 6.44 Gr. West SchFl.; 8.44 V 434; 6.44 M 3261; KrEnde Arnis; GM/SA Schl-Hol, 10.45 Bewach. Verb.; 1.46 Verkehrsboot Lübeck; Umb. Scharstein Strande; 12.46 R. Luick & H. Mischke Möltenort, (KIE 707?)

Czyli odszyfrowując i tłumacząc te skróty:
w czerwcu 1944 r. podlega Marinegruppenkommando West, flotylla [dywizjon?] szkolna, w sierpniu 1944 r. z oznakowaniem V 434 [18. Vorpostenflottille (belgijski port Brugia)], w czerwcu 1944 r. z oznakowaniem M 3261 [brak chronologii, chyba miało być tak, że najpierw był w tej flotylii (dywizjonie?) szkolnej - zgrywanie nowej załogi na nowo zbudowanym Kriegsfischkuttrze, potem jako trałowiec (Minenräumungsboot, Minensuchboot - M), a potem jako patrolowiec (Vorpostenboot - V)], koniec wojny zastał go w porcie Arnis, zaraz po wojnie w "szlezwiko-holsztyńskim" oddziale German Mine-Sweeping Administration, w październiku 1945 r. w jakimś Zespole Strażniczym? (Bewachungsverband), w styczniu 1946 r. jako "łódź komunikacyjna"? [może służył jako tymczasowy prom w zastępstwie jakiegoś zniszczonego mostu?] w Lubece, przebudowany [remontowany ?] w firmie Scharstein Strande [zapewne to samo Strande k/Kilonii, co ten poprzedni kuter], w grudniu 1946 r. użytkowany przez R.Luick i H.Mischke z R. Möltenort [miejscowość k/ Kilonii], Danner przypuszcza [widocznie nie miał jednoznacznego dowodu], że nosił wtedy oznakę rybacką Kilonii KIE 707. I tu historia się urywa. Zgadza się z polskim wykazem i numer budowy kutra "KFK 476" i przypuszczalna oznaka rybacka "KIE 707", czyżby władze polskie już go nie oddały? To co się z nim stało? Kto go dostał: WOP, MarWoj czy któreś przedsiębiorstwo rybackie, któryś urząd morski, któryś z portów?

Widzicie, dość sensacyjnie się ten wątek rozwija. Chyba musimy jeszcze raz przejrzeć najstarsze roczniki PRS i to nie tylko na stronach statków rybackich. A i te rybackie nie są już takie pewne. Pamiętacie, że brakuje nam dokumentów pomiędzy wykazami MUR a pierwszymi rocznikami PRS, akurat koniec lat 1940-tych i początek 50-tych. Dla kilku KFK przyjęliśmy przejście z oznak świnoujskich na gdyńskie tylko na zasadzie domysłu, żeby liczba kutrów znikających z wykazów MUR Szczecin zgadzała się z liczbą kutrów pojawiających się w MUR Gdynia i wykazach PRS. A tymczasem mogły wejść na ewidencję także te KFK zabrane niemieckim rybakom za połowy na polskich wodach terytorialnych. Bo coś się z tymi kutrami musiało stać u nas, skoro znikły z ewidencji niemieckich?

Czy pamiętacie właśnie problem z liczbą KFK u Arki, czy miała jeden (ŚWI-52), czy dwa czy więcej? A tę hipotezę, że jeden KFK Arki przeszedł do PCWM? Czyżby to jeden z zatrzymanych przerobili na H.Rutkowskiego??? I nawet mogło się zgadzać, że pochodził... ze Świnoujścia, bo w stoczni Burmestera był zbudowany!


W miarę możliwości posprawdzam pozostałe pozycji, ale analizowanie zestawień Dannera zabiera bardzo dużo czasu, zwłaszcza te jego dziwaczne skrótowce.

Jeszcze jedna ciekawostka przy tym wyszła: skąd władze polskie znały numery budowy KFK podane w zestawieniu? Czyżby te numery były wpisane w dokumenty znalezione na zatrzymanych kutrach, bo chyba jakieś dokumenty niemieccy szyprowie ze sobą wozili?

Następny
6. 286-V-P-5544 (KFK)
http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_ ... ischkutter
KFK 286 Info: V 1535, V 5544 (* 13. November 1943 Burmester-Werft Swinemünde-Ost) BX 544 NEPTUN

książka Dannera:
KFK 286 11.43 Gr. West SchFl. u. V 1535, 1.45 Bergen V 5544, 5 KüSichVerb; KrEnde Bergen, GM/SA-Norw; 7.46 Res.Kiel; 10.46 OMGUS; Charter A.&M. Jakumeit Möltenort u. Martha Franz HL-Schlutup; NEPTUN A.&M. Jakumeit u. H. Franz Ki-Heikendorf; Umb. Gebhardt Möltenort KIE 719, (ev. auch Charter K. Pocker W'haven, W 172), Umb. Jadewerft; 48 BX 544; 53 aufg.; 54 H. Kloss HB-Vegesack; seit 73 Mot.Jacht; zw. 86 u. 90 Reg.gestr.

Czyli odszyfrowując i tłumacząc te skróty:
w listopadzie 1943 r. podlega Marinegruppenkommando West, flotylla [dywizjon?] szkolna, nosi oznakowanie V 1535 [15. Vorpostenflottille (francuski port Le Havre)], w styczniu 1945 r. w porcie Bergen z oznakowaniem V 5544 [była to 55. Vorpostenflottille, Hauptliegehafen Floorvag], następnie coś jak gdyby "5 Zespół Zabezpieczenia Wybrzeża"? [Küstesicherungsverband?], koniec wojny zastał go w porcie Bergen, zaraz po wojnie w norweskim oddziale German Mine-Sweeping Administration, w lipcu 1946 r. w Kilonii w "rezerwie" [nie wiem, jakiej służby ta "rezerwa" dotyczyła], w październiku 1946 r. pod zarządem Office of Military Government United States, wydzierżawiony przez A. i M. Jakumeit z Möltenort [miejscowość k/Kilonii] oraz Marthę Franz ze Schlutup [dzielnica? Lubeki], nosi nazwę NEPTUN użytkowany przez A. i M. Jakumeit oraz H. Franz z Heikendorf k/Kilonii, przebudowany [remontowany ?] w firmie Gebhardt Möltenort nosi oznakę rybacką "Kilonia i okolice" KIE 719, (ewentualnie także dzierżawiony przez K. Pocker z Wilhelmshaven z oznaką W 172) [Danner wpisał to w nawiasie, widocznie miał niejednoznaczne informacje], przebudowany [remontowany ?] w firmie Jadewerft [to stocznia w Wilhelmshaven], w roku 1948 nosi oznakę rybacką Bremerhaven BX 544, w 1953 r. nastąpiło rozwiązanie (zakończenie) umowy dzierżawy [tak zrozumiałem ten skrótowiec], w 1954 r. użytkownikiem był H. Kloss [tylko bez głupawych uśmieszków, proszę :cojest: ] z Vegesack k/Bremy, od 1973 kuter figurował w jakimś rejestrze jako "jacht motorowy", pomiędzy 1986 a 1990 r. wykreślony z tego rejestru.

Nie mniej ciekawy przypadek, bo zgadza się numer budowy (KFK 286) i ostatnie wojenne oznakowanie taktyczne (V 5544). Skąd polskie władze je przepisały? Najwidoczniej został zwrócony do RFN, skoro Danner dociągnął jego historię do końca lat 80-tych. Jeśli miałbym zgadywać, to obstawiałbym, że przebywał w Polsce w okresie pomiędzy zmianą oznaki rybackiej KIE 719 (Kilonia, a więc zachodni Bałtyk) na wybrzeże M.Północnego: Wilhelmshaven W 172 (Danner nie był tego pewien) lub Bremerhaven BX 544, bo nie chce mi się wierzyć, że pływał na ryby przez Kanał Kiloński.

Nie wykluczałbym takiej hipotezy, że władze polskie zabierały kutry, jeśli były już one własnością niemieckich rybaków (wykupione). Natomiast oddawały do Niemiec te kutry, które były jeszcze dzierżawione z firmy czarterowej - powiązanej z amerykańską administracją okupacyjną, jako będące własnością rządu USA.
Ostatnio zmieniony 2012-09-04, 23:08 przez Jacek Pytkowski, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Chemik
Posty: 1391
Rejestracja: 2007-08-10, 20:11
Lokalizacja: Milton Keynes (UK)

Re: KFK w polskich rękach

Post autor: Chemik »

bardzo ciekawe informacje Jacku, ale ja nie mogę w żaden sposób zweryfikować ich ewentualnych polskich losów... cała nadzieja w Janku i Marku... może jeszcze ktoś pomoże?
ODPOWIEDZ