Chemik pisze:Może nasi "szparecze" znaleźli dokumentację KFK 203/204 lub otrzymaliśmy ją od Sowietów?
To raczej należy wykluczyć, jako zbyt nieprawdopodobne. Do budowy KFK203 i 204 (jedyne ożaglowane podczas wojny KFK) użyto dwóch "zwykłych" kadłubów, które ściągnięto "wprost z linii produkcyjnej" stoczni Burmestera w Swinemuende-Ost do stoczni Eckmanna w Hamburgu-Finkenwerder. Skoro zostały umasztowione, użaglowione i dobalastowane w Hamburgu, to raczej nie było żadnej potrzeby, aby ich plany konstrukcyjne podczas wojny przekazywać do Świnoujścia lub stoczni Trójmiasta. Tym bardziej, że z uwagi na przeznaczenie tych dwu KFK były to plany zapewne wysoce niejawne.
A po wojnie Hamburg był już w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Ten rysunek KFK203, który wkleiłem powyżej, to jest jedyny jaki udało się odnaleźć w Niemczech.
Sprawa ciekawa, bo jak widać nie tylko schemat ożaglowania (kecz gaflowy), ale i pozostałe szczegóły jak wielkość i mocowanie bukszprytu (watersztag do wysokości +/- KLW, długość waterbaksztagów), układ sztagów grotmasztu i bezanmasztu (z jumpsalingiem nieco ponad gaflem), oraz układ want (po trzy z obu stron każdego masztu) u Rutkowskiego, a także prowadzenie żagli po masztach na segarsach odpowiadają temu rysunkowi dla KFK203. Ktoś w latach 1949/50 dokonał obliczeń na gołym kadłubie KFK i _przypadkowo_ zaprojektował tak samo? Choć w tym samym czasie (1949/50) zespół konstruktorów Stoczni Rybackiej w Gdyni zrobił plany dla SKS-240 z niewysokimi masztami i prostymi, trójkątnymi żaglami pomocniczymi. Nie mówiąc o tym, że pierwsze serie kutrów rybackich produkowane w Polsce pod koniec lat czterdziestych były, delikatnie mówiąc, niezbyt udane i pod względem konstrukcji i jakości wykonania (akurat na temat ich wad zachowało się w archiwum całkiem sporo notatek). A tu nagle taki błysk geniuszu?
Colonel pisze: Mogę się bardzo mylić ale wydaje mi się, że dodatkowy balast pod stępką "Rutek" dostał dopiero w latach 80-ych podczas przebudowy na brygantynę. Wyjaśnić to można zapewne poprzez archiwum działu jaachtów PRS, gdzie jest dokumentacja przebudowy. Zespół projektancki nie istnieje (firma Interster) i nie umiem się łatwo dowiedzieć, kto projektował, tak że pewniejszą droga jest PRS. No ale ja nie dam rady tam zajrzeć.
Wedle słów osoby, która nadzorowała przebudowę w latach 80-tych balast podstępkowy już był i go nie ruszali. Zresztą sam kadłub nie był w najgorszym stanie, wymienili tak z połowę planek i uszczelnili. I trochę "nadbudowali" kadłub, ale to polegało mniej więcej na tym, że obecny pokład (stalowy) położono na dawnych drewnianych nadburciach (czyli teraz jest jakieś 40 cm wyżej. Zaś ta "nadbudówka" rufowa też jest drewniana, przykryta tylko stalowym pokładem. Całkowicie natomiast przebudowano wnętrze.
Ale trzeba szukać materiałów źródłowych, żeby to zweryfikować, gdyż jak widzicie wokół Rutkowskiego krąży wiele legend i przekłamań. Aż dziwne, fatum jakieś czy co?
Głowacki teraz też nazbyt ostro do wiatru nie chodzi
Chemik pisze:Wzmiankowany przeze mnie cykl "Pod Polską Banderą" podaje:
Morze 1/1987 pisze: Zaplanowany remont generalny postanowiono połączyć z kompletną przebudową statku, wg projektu j.kpt.ż.w. Adama Jassera
Na odpowiedź PRS-u trzeba poczekać do jutra
A ja ten plan Jassera widziałem! (datowany na 1977 rok) Co ciekawe, sylwetka taka jak teraz, czyli dodana niska nadbudówka rufowa i skośny "kiosk" kabiny nawigacyjnej, ale tylko dwie reje! (bez bramreji) i między masztami rozpięty na topsztagu żagiel "fiszerman", prawie jak na Zawiasie.