Karol Olgierd Borchardt

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

peterator
Posty: 94
Rejestracja: 2004-06-11, 14:59

Karol Olgierd Borchardt

Post autor: peterator »

Witam,

niedawno wpadły mi w ręce "Kolebka nawigatorów" Borchardta, wspomniena o nim autorstwa Ewy Ostrowskiej oraz "Komendant białej fregaty" (to o Jurkiewiczu).

Po lekturze nasunęły mi się dwa pytania:

1. czy wiadomo cos na temat czasów stalinowskich - Borchardt zdecydował się na powrót do Polski z zachodu - jaki był stosunek władz do niego, czy doświadczył represalii władz (jakich? Wiadomo tylko, że nigdy już nie pływal, pomijając wyprowadzenia statkow ze stoczni, o których pisze Ostrowska)?

2. W "Komendancie białej fregaty" Borchardt jest wspominany jedynie w czasach przedwojennych (pierwszy oficer pod Konstantym Kowalskim) oraz w kontekście napisanych przez niego książek.
Borchardt był przed wojną pierwszym oficerem Daru Pomorza, Jurkiewicz czwartym. Obaj się więc znali, ponadto byli czynni w szkolnictwie morskim oraz mieszkali w Gdyni.
Nie znalazłem żadnej informacji o jakiejkolwiek wizycie Borchardta na Darze Pomorza po wojnie, Borchardt wspominał Dar jedynie w okrecie przedwojennym. Czyżby stosunki między Borchardtem i Jurkiewiczem poukładały się tak, ze schodzili sobie z drogi?

Czy wiadomo cos więcej na ten temat?

Pozdr. Peterator
Awatar użytkownika
Baltic
Posty: 561
Rejestracja: 2006-01-04, 10:26
Lokalizacja: Toruń

Re: Karol Olgierd Borchardt

Post autor: Baltic »

peterator pisze:1. czy wiadomo cos na temat czasów stalinowskich - Borchardt zdecydował się na powrót do Polski z zachodu - jaki był stosunek władz do niego, czy doświadczył represalii władz (jakich? Wiadomo tylko, że nigdy już nie pływal, pomijając wyprowadzenia statkow ze stoczni, o których pisze Ostrowska)?
Słuchałem tego w radiu - http://www.polskieradio.pl/reportaz/rep ... sp?id=5408 - ale nie pamiętam czy coś tam jest na interesującą Cię kwestię. Musiałbyś odsłuchać. To wspomnienia Ewy Ostrowskiej, czyli sekretarki Borcharda właśnie o nim.
"Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, krwią ojca spada dziedzictwem na syna"
G.Byron
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Jak mnie pamięć nie zawodzi, z tego co wspominał Borchardt, po zatopieniu Piłsudskiego cierpiał na bezsenność, i to podobno stuprocentową. Między innymi to było przyczyna, że ograniczył pływanie i przedszedł do szkolnictwa kiedy wznowiono działanośc polskiej Szkoły Morskiej w Southampton i wtedy tez zaczął pisać swoje opowiadania.
Po przybyciu do kraju Borchardt podjął pracę w Polsce w szkolnictwie morskim i był tam jeszcze za moich czasów.

Prześladowania komunistyczne dotknęły głównie marynarzy, którym odebrano prawo pływania.

Jurkiewicz był w tym samym czasie w gdyńskiej Szkole Morskiej, ale jego działką był “Dar Pomorza” . W tym czasie nie była to prestiżowa praca, ale raczej boczny tor w sensie zawodowym. Dopiero zwycięstwo “Daru Pomorza” w czasie Operacji Żagiel w latach 70-ych zwróciło uwagę społeczeństwa na tą postać i poczęto wiecej o nim mówić.

Trudno komentować na temat stosunków między nimi. PRL nie był ciekawym okresem i każdy starał się jakoś żyć oraz zapewnić byt swojej rodzinie. Podejrzewam, że pensja w szkolnictwie morskim nie należała do najlepszych i była bez porównania niższa niż na pływaniu np. w PLO. Jurkiewicz mieszkał w skromnym mieszkaniu służbowym na terenie WSM w budynku przy Czerwonych Kosynierów, zaś Borchardt po powrocie z Anglii kupił sobie niewielki domek z widokiem na morze.
Ich dorobek to pokolenia absolwentów gdyńskiej Szkoły Morskiej, i to się liczy.

Jefe
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

jefe de la maquina pisze:1. Jak mnie pamięć nie zawodzi, z tego co wspominał Borchardt, po zatopieniu Piłsudskiego cierpiał na bezsenność, i to podobno stuprocentową. Między innymi to było przyczyna, że ograniczył pływanie i przedszedł do szkolnictwa kiedy wznowiono działanośc polskiej Szkoły Morskiej w Southampton i wtedy tez zaczął pisać swoje opowiadania.
Po przybyciu do kraju Borchardt podjął pracę w Polsce w szkolnictwie morskim i był tam jeszcze za moich czasów.

2. Prześladowania komunistyczne dotknęły głównie marynarzy, którym odebrano prawo pływania.

3. Jurkiewicz był w tym samym czasie w gdyńskiej Szkole Morskiej, ale jego działką był “Dar Pomorza” . W tym czasie nie była to prestiżowa praca, ale raczej boczny tor w sensie zawodowym. Dopiero zwycięstwo “Daru Pomorza” w czasie Operacji Żagiel w latach 70-ych zwróciło uwagę społeczeństwa na tą postać i poczęto wiecej o nim mówić.

4. Trudno komentować na temat stosunków między nimi. PRL nie był ciekawym okresem i każdy starał się jakoś żyć oraz zapewnić byt swojej rodzinie.

5. Podejrzewam, że pensja w szkolnictwie morskim nie należała do najlepszych i była bez porównania niższa niż na pływaniu np. w PLO.

6. Jurkiewicz mieszkał w skromnym mieszkaniu służbowym na terenie WSM w budynku przy Czerwonych Kosynierów, zaś Borchardt po powrocie z Anglii kupił sobie niewielki domek z widokiem na morze.

7. Ich dorobek to pokolenia absolwentów gdyńskiej Szkoły Morskiej, i to się liczy.
ad.1. Też słyszałem wersję o zdrowotnych przyczynach niepływania. Z drugiej strony spotkałem się z opinią (przy okazji rozmów o innych znanych postaciach), że ukoronowaniem pracy marynarza jest stanowisko lądowe. Więc jego droga życiowa jest w tym aspekcie jak najbardziej prawidłowa.
Jeszcze jedna ważna sprawa - Borchardt zdecydował się na powrót do Polski, aby opiekować się matką. Przypuszczam, że nawet gdyby dostał papiery na pływanie, to i tak by odmówił. Musiał być na miejscu.

ad.3. DAR POMORZA był w gestii PSM, natomiast KOB nauczał w Szkole Rybołówstwa Dalekomorskiego, które było odrębną instytucją. Dopiero w 1968 r. połączono ją z PSM tworząc WSM. Ale Borchardt w tym czasie kończył już pracę, bo w 1970 r. przeszedł na emeryturę. Trzeba też pamiętać, że gdyby KOB przeszedł na DAR, to trzeba by było coś zrobić z Jurkiewiczem, który w Szkole miał dobrą opinię. A sam mi mówił, że po tylu latach pływania na DARZE nie nadawał się do pływania na zwykłym statku. Dlatego zresztą - aby oficerowie nie stracili kontaktu z praktyką - na DARZE co kilka lat zmieniano obsadę oficerską (za wyjątkiem Jurkiewicza i Kwiatkowskiego), a teraz na DARZE MŁODZIEŻY ciągle zmieniają się komendanci (oczywiście jest to tylko jedna z przyczyn).

ad. 4. Faktycznie, ich drogi się nie przecinały (nawiązując do wypowiedzi Peteratora). Ale jedną z przyczyn mogło być rozdzielenie organizacyjne obu szkół. Inne przyczyny pozostają tylko w sferze pokątnie powtarzanych plotek.

ad. 5. Owszem, płace były nie najwyższe. Ale na DARZE przynajmniej były dodatki dewizowe za czas rejsów (i tak za krótkich w opinii załogi), których KOB w ogóle nie miał.

ad. 6. Nie wiem, jaki był standard mieszkania Jurkiewicza, ale przypuszczam, że przyzwoity (przedwojenne gdyńskie budownictwo!). Natomiast Borchardt nie kupił sobie domu. Dostał z przydziału lokal na poddaszu domu na Mickiewicza na Kamiennej Górze. Widok był obłędny, ale metrażowo było to chyba ok. 30-40 m2, z wygospodarowaną wnęką kuchenną. Drzwi wejściowe były suwane (bo normalne nie mogłyby się otworzyć), a do mieszkania wchodziło się po schodkach takich, jak te, które na BŁYSKAWICY prowadzą na pomost dowodzenia - czyli pod kątem prawie 90o do poziomu.

ad. 7. I to jest dobre podsumowanie. Choć bardziej prawidłowo było by: szkół morskich, z przyczyn podanych wyżej.
J-23
Posty: 17
Rejestracja: 2007-05-27, 22:49
Lokalizacja: Ś-cie/Gdynia/Sz-n

Post autor: J-23 »

Marek T pisze:... natomiast KOB nauczał w Szkole Rybołówstwa Dalekomorskiego, które było odrębną instytucją. Dopiero w 1968 r. połączono ją z PSM tworząc WSM. ...
Prawidłowa nazwa to Państwowa Szkoła Rybołówstwa Morskiego (PSRM).
Swego czasu mój ojciec był uczniem tej szkoły, do dziś wspomina KOB-a i sposób prowadzenia przez niego zajęć.
ODPOWIEDZ