O polskim, morskim rynku wydawniczym i jego specyfice

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Post autor: szafran »

Uff dużo ciekawych odpowiedzi, więc

1) pisanie o ludziach morza a nie o okrętach - pomysł znakomity zważywszy na to, że pare ciekawych osób by się znalazło. Ponownie odwołam się do branży lotniczej gdzie opisywane są życiorysy zmarłych osób zasłużonych dla awiacji. Ostatnio spotkałem się z artykułem o okręcie w którym nie ma nawet jednego nazwiska. Widocznie bezpilotowy okręt wojenny.

2) shipspotterzy - oj żeby nie było takiej sytuacji jak z ich lotniczymi odpowiednikami. Na początku zajmowali się fotografią, ale w pewnym momencie nie starczyło im to i pozakładali czasopisma internetowe i stali się "dziennikarzami". A gdy załapią się do papierowego czasopisma ooooo to nie ma zmiłuj 3 cześciowa monografia i wymienianie kiedy murzyńska linia lotnicza kupiła ten samolot i jaki miał reg. Oby shipspotterzy nie skończyli jako "eksperci".

3) szkoła, marynistyka i młodzież - cieżki temat. Młodzież czasami nie ma elementarnej wiedzy, dominuje wikipedia. Sam zadałem kiedyś pracę domową zakazując korzystania z internetu. I odpowiedź "A skąd mamy to wiedzieć???". Dlatego nie dziwi, że brak zainteresowania sprawami wojskowości i historii (nie myślę tu o ASG ponieważ dzieciaki naprawdę tym się "jarają"). Podręczniki i podstawy programowe wołają o pomstę do nieba.

Osobiście uważam, że na UG powinna być specjalizacja marynistyczna. Ale wiem, że prędzej bogaty przejdzie przez ucho igielne...

4) Brak imprez morskich. Od czasu do czasu możliwość zwiedzania stoczni, i raz na kilka lat okręt wojenny dla ludu. Teraz posucha

Na moje zainteresowanie się tematyką historyczno-wojskową złożyły się następujące czynniki
- rodzinne, z cyklu a co to jest??? a dlaczego tak było itd
- szkolne, wystarczy dobry pedagog a już ma się chęci do poszerzania wiedzy
- medialne, w TVP wiele lat temu było specjalne pasmo programów EDUKACYJNYCH. No i wiadomo Wołoszański
- imprezowe, Dni Morza, zwiedzania okrętów itp
- no i wiadomo książki, gazety codzienne (tak nawet tam były ciekawe artykuły)
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

szafran pisze:3) szkoła, marynistyka i młodzież - cieżki temat. Młodzież czasami nie ma elementarnej wiedzy, dominuje wikipedia. Sam zadałem kiedyś pracę domową zakazując korzystania z internetu. I odpowiedź "A skąd mamy to wiedzieć???". Dlatego nie dziwi, że brak zainteresowania sprawami wojskowości i historii (nie myślę tu o ASG ponieważ dzieciaki naprawdę tym się "jarają"). Podręczniki i podstawy programowe wołają o pomstę do nieba.
Wbrew pozorom, "na internecie" da się napisać niezłe teksty. Tyle że trzeba 1) umieć się w tym internecie poruszać 2) znać obce języki, względnie chociaż angielski + radzić sobie z translatorami. No i ogólnie mieć minimum talentu.

A szeroko rozumiane szkolnictwo to inna działka... Wiadomo, jak jest, a jest ch***owo. Podziwiam tych, którzy pomimo tej sytuacji pchają się na nauczycielstwo... :?
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

szafran pisze:Osobiście uważam, że na UG powinna być specjalizacja marynistyczna. Ale wiem, że prędzej bogaty przejdzie przez ucho igielne...
Powinna.
W Akademii Humanistycznej w Pułtusku jest specjalność historia wojskowości i marynistyka.
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

szafran pisze:Osobiście uważam, że na UG powinna być specjalizacja marynistyczna. Ale wiem, że prędzej bogaty przejdzie przez ucho igielne...
Ba, żeby chociaż jakieś przedmioty w temacie (np. marynistyka na filologiach, dzieje żeglugi i wojen morskich/monograf na historii). Od czegoś trzeba zacząć.

Zresztą wątpię, czy kiedykolwiek dałoby się zorganizować całą "dużą" specjalizację - ale np. małą pt. historia wojskowości (z wzbogaconym profilowaniem morskim)... Ale optymistą nie jestem.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Pewnych tematów nie da sią opisać na kilku stronach, bo wychodzi z tego papka nudna i niewnosząca nic nowego.
Owszem, nie da się. Ale wole opisanie tego w formie odrębnej monografii, niż upychanie tego w kilku nr czasopisma. Było coś takiego jak Biblioteczka MSiO – i tam bym oczekiwał pełnych monografii okrętów, a nie ich siłą rzeczy zubożonych i poszatkowanych na kilka numerów, wersji..
Obawiam się, że dla Ciebie niemal każdy numer jest ekonomicznie nieatrakcyjny . Po prostu, tematyka przedpierowszowojenna to niestety tylko ułamek zainteresowań czytelników.
Az tak, źle to nie jest. Wystarczy, by w numerze był artykuł Krzysztofa Gerlacha + coś z końca XIX w. i z PWS i już jest nieźle. Ale to się niestety coraz rzadziej zdarza..
Moje podejscie wynika z tego, że nie kupuje każdego numeru misia, a tym samym mam tylko druga część tekstu o Nelsonach
Ja też i to mnie nieco denerwuje – chcą mieć całość (akurat Nelsona bym chciał) musze kupić dwa numery, z których oprócz tego artykułu niewiele jest więcej interesującego dla mnie. Jakby numery były bardziej profilowane np. co drugi bardziej historyczny, a co drugi bardziej współczesny, to bym sobie kupował po prostu co drugi i nie narzekałbym, że próbuje się mnie zmusić do kupowania czegoś na co nie do końca mam ochotę. Miłośnicy współczesnych okretów też by byli zadowoleni, na analogicznej zasadzie. A tak, to prawie wszyscy są, w mniejszym lub większym stopniu niezadowoleni, może poza redakcją..
Rozumiem jednak wydawnictwo, bo wygląda to tak, że osobną monografię o okrętach dowodzenia mało kto kupi (a w końcu wydawnictwo to nie Caritas), a temat jest na tyle ciekawy, że warto go przedstawić (a i jest ktoś komu się chciało to napisać).
No to po co to publikować? Nikt nie chce czytać, ale podzielimy to I w ten sposób przeczytają nawet ci, co nie chcą? Coś mi to jednak pachnie „chytrym planem redakcji”, choć tym razem akurat innej.. :-D
Wydaje mi się, że odbiorcami OW i MSiO są jednak czytelnicy starsi. A spadek sprzedaży doskonale tłumaczy ich stopniowe wymieranie
To nie wymieranie, tylko rozczarowanie ewolucją pisma..
Czasami mogą to być ciekawe teksty na maksimum 2 strony.
Oczywiście, że mogą – przecież nie każdy arytkuł musi być monografią okrętu – może poruszac jakieś wąskie, wycinkowe zagadnienia – I tego bym właśnie oczekiwał..
Prócz tego nie pogardziłbym większą ilością artykułów o osobach, a nie okrętach.
Dodam jeszcze (a już o tym pisałem jakiś czas temu), że brakuje mi artykułów o specyficznych rozwiązaniach konstrukcyjnych.
Dokładnie! A to niekoniecznie musi być tasiemiec na kilkadziesiąt stron. Tego mi właśnie brakuje w MSiO..
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

szafran pisze:3) szkoła, marynistyka i młodzież - cieżki temat. Młodzież czasami nie ma elementarnej wiedzy, dominuje wikipedia. Sam zadałem kiedyś pracę domową zakazując korzystania z internetu. I odpowiedź "A skąd mamy to wiedzieć???". Dlatego nie dziwi, że brak zainteresowania sprawami wojskowości i historii (nie myślę tu o ASG ponieważ dzieciaki naprawdę tym się "jarają"). Podręczniki i podstawy programowe wołają o pomstę do nieba.
Są jeszcze godziny wychowawcze, wiedza o społeczeństwie itp. Wszystko zależy od dyrekcji i wychowawców. Za moich czasów, bardzo często organizowano spotkania z ciekawymi osobami (byli i wojskowi i podróżnicy i artyści). Jeżeli potrafili ciekoaiw opowiadać to te spotaknia zostawały na długo w pamieci. Dla przykładu, pomimo, że minąło już cos koło ćwierć wieku to pamietam opowieści pana który rowerem przemierzył niemal calą Azję. Nie pamietam nazwiska, ale pamietam jego pasję i to w jaki sposób ją przekazywał.

Co do dzisiejszych warunków (internet, multimedia itp) to może trzeba zaadoptowac się do warunków? Jak się okazuje nawet podrzędne gimnazja mają już projektory, więc - podążając za zasadą, że jeden obraz znaczy więcej niz 1000 słów - trzeba robić show jeżeli chce się zainteresować jakąś tematyką. Mam przez to na myśli, że trzeba sprzedać coś w formie najbardziej atrakcyjnej dla młodzieży. Wbrew pozorom duża część z nich naprawdę potrafi i - co ciekawe - chce słuchać.

Oczywiście nie mam takich doświadczeń jak Alf czy Szafran, bo w szkołach poniżej wyższej, od czasu ich sończenia, bywałem tylko jako gość.

Najlepiej mają te szkoły, które mają patrona związanego wojskowością np. Szkoła Podstawowa nr 45 im. ORP Poznań w Poznaniu, Gimnazjum im. Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku, Szkoła Podstawowa Nr 9 im. kmdra por. Stanisława Hryniewieckiego w Słupsku, Szkoła Podstawowa Nr 11 im. Bohaterów załogi ORP Grom w Gdyni.

Ale nawet tam roznie bywa z zaangażowaniem właściwych osób, choć przyznacie, że takie uroczystości mogą wzbudzić uznanie:
http://www.eswinoujscie.pl/aktualnoci/3 ... pozna.html
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Piszę nowy post, bo poruszam całkowicie odmienna tematykę niż powyżej.
de Villars pisze:Az tak, źle to nie jest. Wystarczy, by w numerze był artykuł Krzysztofa Gerlacha + coś z końca XIX w. i z PWS i już jest nieźle. Ale to się niestety coraz rzadziej zdarza..
A widzisz, wyjątkowy jesteś i tyle :wink:. Ja artykuły Krzysztofa Gerlacha czytam jako uzupełnienie obszaru moich zainteresowań. I czytam zawsze, bo są ciekawe. Ty zaś możesz przecztać inne artykuły jako uzupełnienie. Poszerzanie zainteresowań to fajna sprawa. Choć rozumiem irytację, że to co dla innych może być częścią główną dla Ciebie jest marginesem, to niestety muszę przyznać, że w tej materii - niezależnie od Twojego niezadowolenia - na razie nic się nie zmieni. Po prostu jesteś w mniejszości. Czyli mamy tu klasyczną sytuacje wszytskich shiploverów w skali mikro.
de Villars pisze:Jakby numery były bardziej profilowane np. co drugi bardziej historyczny, a co drugi bardziej współczesny, to bym sobie kupował po prostu co drugi i nie narzekałbym, że próbuje się mnie zmusić do kupowania czegoś na co nie do końca mam ochotę.
I wtedy straciłbyś okazje na przeczytanie czegoś spoza głównego obszaru swoich zainteresowań :wink: .
de Villars pisze:Miłośnicy współczesnych okretów też by byli zadowoleni, na analogicznej zasadzie.
Na analogicznej zasadzie, straciliby okazje na przeczytanie czegoś spoza głównego obszaru swoich zainteresowań :wink: .
de Villars pisze:A tak, to prawie wszyscy są, w mniejszym lub większym stopniu niezadowoleni,
Gdyby nie polska mentalność (niestety i ja się nią cechuję) można byłoby napisać (biorąc yin zamiast yang): a tak, to prawie wszyscy są, w mniejszym lub większym stopniu zadowoleni.
No cóż, nasza cecha narodowa :-D.
de Villars pisze:No to po co to publikować? Nikt nie chce czytać, ale podzielimy to I w ten sposób przeczytają nawet ci, co nie chcą? Coś mi to jednak pachnie „chytrym planem redakcji”, choć tym razem akurat innej.. :-D
Akurat nieprawdą jest, że nikt nie chce czytać. Ja chciałem. Problem polega na tym, że czytanie rozwleka się na okres, w którym zdążyło przelecieć 1400 odcinków "M jak samobójstwo" czy innego popularnego serialu. Po prostu lubię czytać całość w jak najkrótszym odstępie czasowym. I to niezależanie czy poszczególne odcinki są bardziej czy mniej autonomiczne. Jest tu jeden wyjątek tzn. seria autorstwa naszych trzech forumowych Kolegów, ale tam odcinki są całkowicie autonomiczne (czyli jest to seria tekstów, a nie tekst w częściach).

Sądzą, że przytoczone tu okręty dowodzenia są czasowo irytujące dla tych, którzy kupują OW okazyjnie. Nie wiem jak na to patrzą stali czytelnicy, ale sądzę, że raczej chłodniej niż ja, a już na pewno chłodniej niż Ty :wink: , bo... pismo kupują.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A ja tam wygłoszę herezję. Uważam, że ze współczesną młodzieżą wcale nie jest aż tak źle. Owszem widzi się dużo włóczącej się młodzieży, ale jak pamiętam moje czasy podstawówki to też się włóczyli. Różnica polega na tym, że wtedy walili wódę i papierochy ( tak w podstawówce ) a teraz amfę i papierochy. W sumie jak który wpadnie to wcześniej się wykończy i tyle.
Zainteresowania tematyką morską to tak od 30 lat ( więcej nie pamiętam ) to szkoła nie wyrabiała. Pamiętam, że przez całą podstawówkę i LO razem wzięte tematyka morska na Historii to zajęła ze 2 godziny lekcyjne. Po jednej na każdą ze szkół ( ja jeszcze w trybie 8 + 4, bez gimnazjum ).
A jakie herezje opowiadali o działaniach wojennych i czego to nie było w podręcznikach....

A wracając do dzisiejszej młodzieży. Ja tam widzę spore zainteresowanie militariami. Tyle że lądowo powietrznymi. Faktycznie tych co to interesują się ( tak poważniej ) okrętami to nie ma zbyt wielu. Ale jeśli chodzi o wojska pancerne, artylerię, lotnictwo to jest całkiem sporo.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Akurat nieprawdą jest, że nikt nie chce czytać. Ja chciałem. Problem polega na tym, że czytanie rozwleka się na okres, w którym zdążyło przelecieć 1400 odcinków "M jak samobójstwo" czy innego popularnego serialu. Po prostu lubię czytać całość w jak najkrótszym odstępie czasowym. I to niezależanie czy poszczególne odcinki są bardziej czy mniej autonomiczne. Jest tu jeden wyjątek tzn. seria autorstwa naszych trzech forumowych Kolegów, ale tam odcinki są całkowicie autonomiczne (czyli jest to seria tekstów, a nie tekst w częściach).
Ja też wolę jak jest wszystko bardziej skomasowane. Ale akurat tym okrętom dowodzenia jestem w stanie wybaczyć - pewnie dlatego, że OW i tak kupuję.
A nie mogę odżałować, że cykl artykułów o dawnej artylerii autorstwa Krzysztofa Gerlacha jakoś tak został urwany. Słyszałem plotki jakoby miała być jeszcze jedna część. Jeśli to wydawnictwo nie chciało jej opublikować, to przestaję kupować MSiO w ramach protestu.
Na poważnie.

I byłem skłonny wybaczyć podzielenie go na wiele części. Nawet na więcej. Tyle, że potem przy szukaniu informacji tam zawartych jest pewien problem, bo trzeba sobie robić spisy treści, ale cóż lepiej mieć coś podane tak niż wcale. I fakt, że dawną artylerią czy okrętami specjalnie się nie pasjonuję nic tu nie zmienia. Dobre teksty same się bronią. I mogą być wieloczęściowe.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2229
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Marmik pisze: I wtedy straciłbyś okazje na przeczytanie czegoś spoza głównego obszaru swoich zainteresowań .
Straciłbym, gdyby to rozdzielenie miało charakter absolutny, tzn. na numery ściśle „historyczne” i „współczesne”. Oczywiście aż taki radykalny nie jestem, bo to by doprowadziło do tego, że powstały by de facto dwa oddzielne czasopisma ukazujące się zamiennie. Ale chyba jest możliwy taki układ, żeby w co drugim numerze kłaść nacisk raz na historię, raz na czasy nowsze? Przykładowo, numer „historyczny” miałby po 2 artykuły z czasów żaglowców, XIX w., PWS, i po jednym z międzywojnia, DWS i współczesności, zaś „współczesny po jednym z czasów żaglowców, XIX w., PWS, i po dwa z międzywojnia, DWS i współczesności. Oczywiście, to tylko przykład.
Marmik pisze: Akurat nieprawdą jest, że nikt nie chce czytać. Ja chciałem.
Oczywiście, w swojej wypowiedzi świadomie przerysowałem sytuację – jedynie dla jasności wywodu. Spokojnie słowo „nikt” można zastąpić zwrotem „mało kto” :wink:
szafran pisze: (nie myślę tu o ASG ponieważ dzieciaki naprawdę tym się "jarają").
Wypraszam sobie, ASG nie jest zabawą dla dzieciaków. Żadna szanująca się społeczność airsoftowa nie strzela się z osobami poniżej 16-tu, a nieraz 18-tu lat. I wbrew pozorom, nastolatki nie są w airsofcie grupą dominującą..
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Post autor: szafran »

de Villars pisze:Wypraszam sobie, ASG nie jest zabawą dla dzieciaków. Żadna szanująca się społeczność airsoftowa nie strzela się z osobami poniżej 16-tu, a nieraz 18-tu lat. I wbrew pozorom, nastolatki nie są w airsofcie grupą dominującą..
Jak już jesteśmy przy ASG to mam na to alergię od czasu pojawienia się formacji ASG z JS Strzelec przy okazji defilady z 11 listopada.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym nr specjalne)

Post autor: Marmik »

Dyskusja przeniesiona z innego wątku


Hmmmm... usuwając zdublowany post Andrzeja Ciszewskiego zniknęły... oba :shock: .
Na całe szczęście zarchiwizowałem treść i wstawiam poniżej jednocześnie przepraszając za niedogodność.
Andrzej Ciszewski pisze:Ten powtarzający się w kółko wątek Bismarcków i podobnych dyżurnych tematów jest po prostu irytujący. Ale łatwiej jest coś skompilować z dostępnych wszędzie opracowań niż próbować coś zrobić samemu. Porażająca jest wiedza niektórych modelarzy zajmujących się szczegółami technicznymi konstrukcji, historii i wyposażenia okrętów niemieckich, japońskich czy amerykańskich w poszczególnych okresach ich istnienia.Temat okrętów PMW właściwie nie istnieje w tak szczegółowej formie. A jest o czym pisać, np. ostatnio publikowana ,,monografia” o ORP Sęp wnosi sporo nowej wiedzy o tym okręcie Ale już temat Błyskawicy, który powtarza się często na forach modelarskich świadczy o całej mizerii tego tematu. Zresztą nie dziwota. Materiałów nowych właściwie zero, poza zdjęciami z LIVE, które upublicznił,, ramm”, a które przecież były na pewno znane wcześniej. Publika jest karmiona informacjami z ubiegłego wieku, i jest święty spokój. Symbol PMW do tej pory nie doczekał się pełnego opracowania i jakoś nikt nie drze szat z tego powodu. Wszystko tajne/poufne, bądź chronione prawami autorskimi lub animozjami właścicieli mających dostęp do materiałów. Właściwie po co to pisać…….
Od tego postu przeniosłem dyskusję z nowości wydawniczych MSiO do starego już, ale jak się okazuje nadal żywego wątku o polskim, morskim rynku wydawniczym.
Marmik
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Łukasz Golowanow
Posty: 10
Rejestracja: 2011-04-25, 16:29

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym nr specjalne)

Post autor: Łukasz Golowanow »

Marmik pisze:Na marginesie, uważam że bardzo nisko upadamy (i nie kieruje tych słów pod adresem konkretnej redakcji) jeżeli jedynymi dyżurnymi "zachęcaczami" są największe pancerniki państw Osi. Efekt jest taki, że kandydat na shiplovera na dzień dobry zna trzy nazwy: "Bismarck", "Yamato" i... dla odmiany "Titanic".
Od czegoś trzeba zacząć. Moja przygoda ze zgłębianiem tematyki wojennomorskiej zaczęła się od "Morza w ogniu" Pertka. A że czytałem tak trochę nie po kolei (i zaczynałem od wkładek ze zdjęciami), moje początki to Bismarck, Yamato i... Scharnhorst. :mrgreen: A potem Błyskawica i, żeby było jeszcze ciekawiej, USS Intrepid (oczywiście CV), dzięki dwu modelom kartonowym. Ech, każdemu życzę takiego nauczyciela techniki, jakiego ja miałem. :mrgreen:

W każdym razie, chodzi mi o to, że w każdej działce pasjonackiej zaczyna się od tego, co duże, ładne i głośne. Dopiero potem odkrywa się uroki tego, co małe i ciche, ale dzięki temu piękne.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym nr specjalne)

Post autor: pothkan »

Łukasz Golowanow pisze:W każdym razie, chodzi mi o to, że w każdej działce pasjonackiej zaczyna się od tego, co duże, ładne i głośne. Dopiero potem odkrywa się uroki tego, co małe i ciche, ale dzięki temu piękne.
Nie zgadzam się. Ja zacząłem od polskich statków (Flota spod biało-czerwonej Piwowońskiego), potem sięgnąłem po stare "Morza" (w których wprawdzie okrętom poświęcano tylko 2-3 strony, choć nierzadko interesujące - ale najwięcej było o statkach i marynarzach). Od tego płynnie przeszedłem ogólnie do okrętów, ale nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek bliżej skupił się na lotniskowcach, pancernikach itd.
Łukasz Golowanow
Posty: 10
Rejestracja: 2011-04-25, 16:29

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym nr specjalne)

Post autor: Łukasz Golowanow »

Okej, przyznaję, że zabrakło jednego słowa: CZĘSTO. Często zaczyna się od tego, co duże, ładne i głośne. Co oczywiście ma też związek z tym, w jakim wieku następuje zainteresowanie i kto jest jego "katalizatorem".
Awatar użytkownika
goral_44
Posty: 149
Rejestracja: 2004-03-06, 14:02
Lokalizacja: Poznan

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym nr specjalne)

Post autor: goral_44 »

Witam.
Pothkan i tu się z Tobą nie zgodzę. Miałem 9 lat (gdy usłyszal o nim świat było ciutek wcześniej) gdy w Morzu w Ogniu J. Pertka zobaczylem Saratoge i od tamtego czasu nie widziałem nic, poniżej 100m, płynącego PO wodzie i nie przypominam sobie bym kiedykolwiek chciał oglądać Flotę " szuwarowo - bagienną" a o statkach nawet nie wspomnę.
Wiem, że kolosy są całkowicie bezbronne bez drobnoustojów i statków i co z tego?
Na szczęście każdy ma inny gust i o nim się nie dyskutuje ( ja nie mam wcale- tak mi mówią)

Pozdrawiam. Waldek
ODPOWIEDZ