Ludzie o trzeźwym spojrzeniu skłaniają się ku tezie, że trafienia torpedami i odpalenie ładunków wybuchowych (ekipa otrzymała rozkaz ich założenia w okolicy, gdzie ta nieszczęsna torpeda trafiła) i zbiegło się to wszystko w czasie, więc w zasadzie to za "wspólną" sprawą okręt poszedł na dno. Wrak siedzi dosyć głęboko w piachu i trzeba by go podnieść, aby zobaczyć, czy tam nie ma jakiś wyrw, ale to jest niemożliwe.RyszardL pisze:Dzięki Lutzow.
Ja pamiętam o dobijaniu torpedami, chociaż, jak wynika z filmu o eksploracji wraku, wciąż żyjący członkowie załogi pancernika uparcie twierdzą, że te torpedy nie zatopiły okrętu. Niemcy sami zdetonowali ładunki i "Bismarck" poszedł na dno, ale to jest inna sprawa. Mnie martwi to, że zupełnie umknął mi fakt trafienia 3 torpedami zanim doszło do właściwego starcia. W pierwszej chwili sądziłem, że Autor artykułu popuścił wodze fantazji, ale nic nie popuścił.
Jesteśmy już prawdopodobnie w tym samym wieku, że czasami coś czytamy i przeoczymy, albo źle zinterpretujemy, ale to nie powód, aby się samobiczować.
przez MiKo » N maja 15, 2011 16:13
no i sprawdziło się, co napisałem.
tutaj, ale się nie myliłem.
jeżeli chodzi o to znane zdjęcie, po którym wlókł się za nim ślad ropy, to pochodzi z "Prince`a of Wales". Na stronie internetowej, chyba najlepszej o "Bismarcku" o 2 pewnych torpedach lub trzech.